Na ostatniej Radzie Kultury, czyli spotkaniu przedstawicieli sztokholmskich środowisk polonijnych oraz ludzi kultury, ambasador Michał Czyż zapoznał zebranych z planami przekształcenia budynku Instytutu Polskiego w rezydencję Ambasadora RP oraz ze związanym z tym prawdopodobnym zlikwidowaniem biblioteki polskiej przy Instytucie.
Obie sprawy wzbudziły kontrowersje na sali. Podkreślano, że przekształcenie gmachu Instytutu będzie stratą zarówno dla miejscowej Polonii, jak i kultury polskiej w Szwecji. Zastanawiano się również nad tym co zrobić ze zbiorami biblioteki po jej ewentualnej likwidacji.
Poniżej przedstawiamy oficjalny protokół ze spotkania, a także sprostowania nadesłane przez Martę Prochwicz, Tomasza Hołuja i Ritę Tornborg, dotyczące ich własnych wypowiedzi.
Protokół z posiedzenia Polskiej Rady Kultury
W dniu 18 lutego 2008 roku odbyło się cykliczne posiedzenie Polskiej Rady Kultury. Miejscem spotkania po raz pierwszy w ponad 11-letniej historii działania Rady była Ambasada RP w Sztokholmie.
Zebranych gości (w spotkaniu wzięło udział około 40 osób) powitał Ambasador RP Michał Czyż. Pan Ambasador przedstawił informację na temat nowych wyzwań i możliwości, które otwierają się przed Polską w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości europejskiej. Za szczególnie istotne kwestie Pan Ambasador uznał: doskonale rozwijającą się współpracę między Polską a Szwecją, wejście Polski do strefy Schengen oraz nową emigrację Polaków.
Następnie Ambasador Michał Czyż zapoznał zebranych z planami MSZ dot. budynku przy Villagatan 2, w którym mieści się obecnie IP w Sztokholmie. Ambasador podkreślił rosnące znaczenie promocji polskiej kultury oraz pracy nad kreowaniem pozytywnego wizerunku naszego kraju. Zwrócił uwagę na potrzebę promocji polskiej kultury w przestrzeni publicznej we współpracy ze szwedzkimi, znaczącymi instytucjami kultury.
Pan Ambasador poinformował następnie, że Dyrektor Generalny MSZ podjął decyzję o remoncie budynku przy Villagatan 2 w celu przekształcenia go w rezydencję Ambasadora RP w Szwecji. Ambasador wyjaśnił zebranym, jakie są funkcje rezydencji (ma być ona m.in. miejscem spotkań, centrum życia dyplomatycznego, w którym znajdzie się też miejsce na koncerty i mniejsze wystawy) i zapewnił, że zmiana siedziby IP nie osłabi działalności tej placówki, a wręcz przeciwnie, dostosuje ją do wymagań współczesności.
Dyrektor IP Katarzyna Tubylewicz opowiedziała zebranym o działalności innych IP na świecie, które pracują na zasadzie biura menedżerskiego, a także o znaczeniu dialogu z miejscowymi partnerami i wychodzenia w szeroko pojętą przestrzeń publiczną w celu większej skuteczności promocji kultury. Dyrektor IP poinformowała w skrócie o najbardziej udanych spośród 77 projektów zrealizowanych przez IP w roku 2007 i pokazała zebranym część dokumentacji owych projektów (wycinki prasowe itp.). Następnie zarysowała problem księgozbioru Biblioteki IP, dla którego nie znajdzie się miejsce w nowej siedzibie IP. Na zakończenie Katarzyna Tubylewicz przedstawiła plany IP na najbliższe miesiące.
Konsul Generalny RP Radomir Wojciechowski poinformował zebranych o działaniach urzędu w dziedzinie kultury (planowane jest wzmocnienie placówki o pracownika ds. kultury) i zadeklarował wszelką pomoc organizacjom polonijnym oraz samodzielnym podmiotom, którzy pragną realizować projekty kulturalne przeznaczone dla odbiorcy polonijnego.
W dalszej części spotkania głos zabrali m.in.:
Marta Prochwicz (Towarzystwo Przyjaciół Muzeum Historii Żydów Polskich) – podkreśliła, że bardzo podoba jej się działalność IP w przestrzeni publicznej, ale uważa, że istotne jest, aby IP był także domem, w którym mogą się spotkać ludzie. Pani Prochwicz przypomniała, jak wielkie znaczenie miał Instytut Polski dla integracji środowisk polonijnych w Szwecji i ponownego nawiązania kontaktu z Polską po 1989 przez wielu spośród emigrantów, którzy z Polską nie chcieli mieć nic wspólnego.
Według M. Prochwicz wielu polskich emigrantów opozycyjnych zostało po roku 1989 przez IP przekonanych do nowej polityki RP. Wyprowadzka IP do innej siedziby grozi według pani Marty Prochwicz zerwaniem kontaktu z wieloma środowiskami polonijnymi.
Pani M. Prochwicz powoływała się na autorytet Andersa Bodegårda i Leonarda Neugera, z którymi kontaktowała się mailowo i którzy uważają, że dobrze jest, jeśli IP ma w Sztokholmie duży budynek. Zapowiedziała, że podejmie dyskusję na ten temat z władzami MSZ.
Tomasz Hołuj (malarz, poeta, muzyk) – negatywnie odniósł się do aktualnej zawartości merytorycznej programu działania IP. Wskazał na niereprezentatywność oferty kulturalnej proponowanej w Szwecji przez IP. W jego opinii, IP promuje przede wszystkim sztukę nowoczesną i nowe trendy artystyczne. Podkreślił, że prawda o Polsce to również „Cepelia” (której sam nie lubi) i Mazowsze.
Zbigniew Butkiewicz (Sztokholmski Klub Polonijny „Obywatel Polski”) – bardzo pozytywnie odniósł się do idei promocji kultury polskiej w przestrzeni publicznej, podkreślił, że Dom Polski nie powinien być w Sztokholmie utrzymywany z pieniędzy polskich podatników i postulował stworzenie Domu Polonii przez samą Polonię.
Bo Schubert (Towarzystwo Szwedzko-Polskie) podkreślił, że Towarzystwo, które reprezentuje liczące sobie kilkuset członków zawsze zabiegało o to, by promocja polskiej kultury w Szwecji nastawiona była na odbiorcę szwedzkiego a nie polonijnego. Bo Schubert gorąco poparł dążenia IP do promowania polskiej kultury w przestrzeni publicznej i poparł koncepcję MSZ odnośnie zmiany siedziby IP.
Jolanta Olsson (Prezes Zrzeszenia Organizacji Polonijnych w Szwecji) zwróciła uwagę na nowe wyzwania związane z nową migracja Polaków do Szwecji. Jej zdaniem, w tym kontekście zmiana przeznaczenia budynku zmniejszy szanse Polonii na organizowanie tam imprez oraz bywanie na imprezach otwartych, takich jak np. koncerty.
Dana Platter (dziennikarka) zapytała o możliwość przeniesienia Konsulatu do budynku zwolnionego przez IP.
Ludomir Garczyński-Gąssowski (szef Archiwum Emigracji Polskiej przy Kongresie Polaków w Szwecji) – opowiedział historię stworzenia instytucji IP w latach 70-tych i podkreślił, że dyskusja na temat małej skuteczności działań promocyjnych prowadzonych w budynku IP toczy się od dawna. Zacytował byłego Dyrektora IP w Sztokholmie Tomasza Jastruna, który miał powiedzieć, że „jedyną skuteczną metodą promocji może być biuro menedżerskie”. Ludomir Garczyński-Gąssowski stwierdził, że uważa przekształcenie IP w biuro menedżerskie za jedyną sensowną metodę promocji polskiej kultury w Szwecji.
Michał Haykowski (historyk, dziennikarz PAP) – wyraził się z dużym uznaniem dla obecnej działalności IP i podkreślił, że z początku powątpiewał, czy idea promocji polskiej kultury poza murami budynku na Villagatan 2 może się zrealizować, ale rzeczywistość przerosła jego oczekiwania. Podoba mu się różnorodność oferty programowej i fakt, że IP zajmuje się też promocją historii Polski (np. poprzez wsparcie wystawy Łupy wojenne w Livrustkammaren). Podkreślił, że jeśli przeprowadzka IP oznaczać będzie konieczność likwidacji biblioteki IP, istotne jest, by zbiory biblioteki zostały gdzieś przekazane.
Joanna Janasz (Towarzystwo Polaków „Ogniwo”) powiedziała, że w opinii jej współpracowników i rozmówców wyprowadzka IP z budynku przy Villagatan jest „skandalem” (J. Janasz nie rozwinęła tej wypowiedzi).
Rita Tornborg (pisarka, tłumacz literatury polskiej) stwierdziła, że IP bez budynku na Villagatan nie będzie już tą samą instytucją i zapytała, czy Polski nie stać na utrzymywanie Domu Polonii w Sztokholmie.
Magdalena Korotyńska (artysta plastyk) wyraziła opinię, że IP nie spełnił w pełni swojego zadania w zakresie promocji kultury polskiej („Szwedzi z reguły nie bywali na imprezach w IP”). Wg M. Korotyńskiej IP mógłby starać się o zainteresowanie większej ilości Szwedów. Idea wyprowadzki wydaje jej się niesłuszna.
Małgorzata Jasińska (bibliotekarka IP, kierownik Szkoły Polskiej w Sztokholmie) opowiedziała o fatalnym stanie księgozbioru i pomieszczeń IP oraz o bardzo małej liczbie czytelników biblioteki. Podkreśliła, że według jej wiedzy, żadna z osób zebranych wypowiadających się za utrzymaniem biblioteki IP nie korzystała z jej zbiorów.
Tadeusz Welz (Polski Związek Byłych Więźniów Politycznych w Szwecji) zaproponował przekazanie części księgozbioru IP tam gdzie występuje „głód polskiej książki” - organizacjom polskim na Wschodzie.
Dana Rechowicz (poetka, animatorka kultury polskiej w Sztokholmie) zaproponowała przekazanie księgozbioru IP na potrzeby wydziałów slawistyki w Szwecji.
Dana Platter (dziennikarka) zaproponowała przekazanie księgozbioru IP m.in. do więzień szwedzkich na potrzeby przebywających tam Polaków.
Elżbieta Szwejkowska-Olsson (dr nauk humanistycznych, aktualnie radna gminy Solna), wypowiedziała się pozytywnie o obecnej działalności IP i poruszyła trudną sprawę przyszłości księgozbioru Biblioteki IP. Zwróciła uwagę, że w obecnych czasach nawet szwedzkie biblioteki publiczne pozbywają się swoich zbiorów. Sugerowała, by wzorem Instytutu Goethego przekazać część zbiorów bibliotekom publicznym, a książki całkowicie zniszczone oddać na makulaturę.
Dyrektor IP Katarzyna Tubylewicz w trakcie dyskusji podkreślała, że planowane zmiany oznaczają w gruncie rzeczy wzmocnienie możliwości promocyjnych IP.
Konsul Generalny Radomir Wojciechowski wielokrotnie podkreślał otwartość konsulatu i chęć współpracy z Polonią w dziedzinie kultury.
Podsumowując spotkanie Ambasador Michał Czyż podziękował zebranym za szczerą i merytoryczną rozmowę i zapewnił, że proponowane przez MSZ zmiany nie oznaczają zerwania kontaktu z Polonią i że rezydencja Ambasadora RP także będzie miejscem otwartym dla Polonii.
W trakcie spotkania nikt z zebranych nie podważył znaczenia promocji kultury polskiej w szwedzkiej przestrzeni publicznej. Zdecydowana większość zebranych pozytywnie wyrażała się na temat obecnej działalności IP. Wśród części zebranych duże wątpliwości wzbudza jednak idea zmiany siedziby IP, miejsca, które dla sztokholmskiej Polonii stało się swoistym Domem Polskim.
Dyskusje na temat promocji Polski kontynuowane były podczas drugiej części spotkania, przy lampce wina.
Sporządzili: dyr. IP K. Tubylewicz, konsul gen. R.Wojciechowski
Akceptował: Amb. Michał Czyż
***
Sprostowanie nadesłane przez Martę Prochwicz
Szanowny Panie Konsulu,
przeczytałam uważnie protokół. Odniosę się wyłącznie do streszczenia mojej wypowiedzi. Zabrałam głos dwukrotnie. Streszczono tylko jedną moja wypowiedź. Zdumiewa mnie jej język. Nie chcąc wdawać się w polemiki dotyczące poszczególnych zdań tego streszczenia, występuję o jego sprostowanie:
Podoba mi się, że IP działa „na zewnątrz”, choć nie jest to nowy pomysł; działali w ten sposób też poprzedni dyrektorzy IP. Istotne jest, aby IP oprócz biura posiadał i swój własny lokal, w którym może organizować imprezy kulturalne i występować jako gospodarz.
Do IP, po 1989 roku, zaczęli przychodzić i powoli „oswajać się” z RP mieszkający w Sztokholmie od wielu lat emigranci różnych okresów. Stali się oni ważną publicznością IP.
Czy warto marnować ten potencjał? Jednak nie chodzi o urządzanie w IP „spotkań polonijnych” lecz profesjonalnych wydarzeń kulturalnych, które się tu odbywały.
W dzienniku Dagens Nyheter z 4.02.08 ukazał się artykuł (pokazałam) nt. działających w Sztokholmie Instytutów. Wymieniony został również IP. Zwróciłam się więc do osób, które od lat zajmują się kulturą polską w Szwecji – A. Bodegårda, L. Neugera, R. Tornborg (i innych) - z pytaniem, czy IP przez lata swej działalności wpisał się już w jakiś sposób w mapę kulturalnego Sztokholmu, również fizycznie (budynek) oraz co sądzą nt. działalności IP bez własnego lokalu dla publiczności. Zdecydowanie wypowiadają swój niepokój. Wypowiedzi te chcemy dołączyć do apelu, który zamierzamy przedstawić MSZ.
Marta Prochwicz
***
Uzupełnienie wypowiedzi Tomasza Hołuja o pominięte w protokole aspekty
Wypowiadałem się co najmniej trzykrotnie. Wpierw zapytałem Pana Ambasadora czy byłby w stanie zmienić decyzje nam właśnie zakomunikowaną (przejęcie Instytutu na Rezydencję Ambasadora) o ile usłyszy właściwe argumenty. Nie uzyskałem odpowiedzi.
Jako artysta malarz, muzyk i poeta scharakteryzowałem działalność Pani Dyr. Tubylewicz jako znakomicie prowadzoną galerię sztuki nowoczesnej i z tego tytułu niereprezentatywną dla całości Kultury Polskiej, która to Kultura zawiera masę zjawisk niezgodnych z takim profilem działania (jak cepelia czy Mazowsze, Śląsk itp.). Postawiłem tezę, że takie działania są dobre dla PRYWATNEJ GALERII sztuki, ale nie dla państwowej instytucji i za pieniądze podatnika polskiego.
Zarzuciłem Pani Dyrektor, iż postawiła się na pozycji kogoś, kto jest w stanie ocenić co jest Kulturą Polską a co nią nie jest, do czego ja nie miałbym kompetencji i ONA również ich nie posiada (albowiem nikt ich nie posiada).
Nie zgodziłem się z twierdzeniem jakoby dotychczasowa (kilkudziesięcioletnia) działalność Instytutu nie odbywała się w PRZESTRZENI PUBLICZNEJ.
Wyraziłem zdumienie faktem, iż na około 40 osób zebranych pod hasłem Rada Kultury jestem obok Magdy K. jedynym który Kulturą zajmuje się na co dzień i zawodowo .
Komentarz: Nie da się usprawiedliwić takich przeinaczeń niewygodnych wypowiedzi niczym. Sprowadza się to do fałszowania rzeczywistości przy użyciu zmanipulowanych dokumentów
Oczekuje oficjalnego przeproszenia a także wyciągnięcia konsekwencji wobec autorki tej manipulacji.
Tomasz Hołuj
***
Uzupełnienie nadesłane przez Ritę Tornborg
Szanowny Panie Konsulu,
Chciałabym załączyć małe uzupełnienie mojej bardzo krótkiej wypowiedzi podczas spotkania polonijnej Rady Kultury w ambasadzie. Powiedziałam, że mnie osobiście trudno było zrozumieć o co właściwie chodzi w sprawie przekształcenia działalności Instytutu Polskiego i zmiany jego lokalizacji. Bujna retoryka wypowiedzi Pana Ambasadora, Pana Konsula i Pani Dyrektor IP służyła raczej do zacierania konturów tego problemu niż do jego wyjaśnienia. Chcę także dodać, że nie traktuję i nigdy nie traktowałam Instytutu Polskiego jako Domu Polonii w Sztokholmie.
Z poważaniem
Rita Tornborg
|