|
|
Odwiedzin |
38456087 |
|
|
Dziś |
1094 |
|
|
Piątek 13 grudnia 2024 |
|
|
|
|
|
Rok dużych zmian w Instytucie Polskim |
|
|
|
|
|
Dyrektor Instytutu Polskiego w Sztokholmie Katarzyna Tubylewicz (po prawej) i kurator projektów Anna Tomaszewska (po lewej).
Rozmowa z dyrektorem Instytutu Polskiego Katarzyną Tubylewicz i kuratorem projektów Anną Tomaszewską
Katarzyna Tubylewicz rozpoczęła swoją karierę jako dyrektor Instytutu Polskiego półtora roku temu. Pomimo młodego wieku Pani dyrektor, ma już spory bagaż doświadczeń. Jest kulturoznawcą (amerykanistką i skandynawistką), tłumaczką (m.in. prozy Majgull Axelsson), a także pisarką i dziennikarką. Posiada również doświadczenie z branży public relations. Nowe wyzwanie, jakim stało się dla niej promowanie polskiej kultury w Szwecji, przyjęła bardzo poważnie. Zmiany w instytucie, zarówno w jego ofercie programowej jak i w koncepcji pracy, mogliśmy obserwować niemalże z dnia na dzień.
Z nowym programem i z energicznymi, pełnymi zapału pracownikami Instytut Polski zmienił się z tradycyjnego ośrodka kulturalnego w nowoczesne biuro menedżerskie promujące kulturę polską w Szwecji, w nieco inny niż dotychczas sposób.
Bez wątpienia miniony rok był pracochłonny i niekiedy niewdzięczny dla nowej dyrekcji. Jednocześnie był to również jeden z najbardziej owocnych okresów w historii Instytutu Polskiego. Wprowadzenie zmian - czasami drastycznych i trudnych do zrozumienia dla tutejszej Polonii – wymaga silnej osobowości i wiary w to, co się robi.
Anna Andersson Jasiulewicz: Katarzyno, jak podsumowujesz swój pierwszy rok na stanowisku dyrektora IP? Czy udało Ci się zrealizować wszystkie planowane przedsięwzięcia?
Katarzyna Tubylewicz: To był rok dużych zmian. Sukcesy mieszały się w nim z niełatwymi decyzjami i stresem, ale myślę, że bilans roku wyszedł na plus. Zależy nam na bliskiej współpracy ze szwedzkimi instytucjami kultury i w roku 2007 bardzo rozbudowaliśmy sieć kontaktów. W efekcie udało nam się zrealizować aż 77 projektów - trochę nawet za dużo - we współpracy ze szwedzkimi partnerami.
Mówiąc ”projekty” nie mam na myśli jedynie eventów, ale także niezwykle skuteczne promocyjnie wizyty studyjne ludzi kultury w Polsce czy programy rezydencyjne dla polskich artystów w Szwecji. Z kolei eventy realizowaliśmy naprawdę w całej Szwecji, w Sztokholmie, Goeteborgu, Landskronie, na promie między Karlskroną i Gdynią itp. Jeśli dodam, że przy okazji stworzyliśmy zupełnie nową stronę internetową oraz gigantyczną bazę adresów mailowych i zaczęliśmy regularnie wysyłać atrakcyjne graficznie newslettery, to chyba nie da się ukryć, że przykładaliśmy się do pracy.
Dyrektor Instytutu Polskiego, Katarzyna Tubylewicz.
Wybrałaś całkiem inny model prowadzenia instytutu niżeli Twoi poprzednicy. Wyszłaś na zewnątrz, „reklamując” Polskę poza murami instytutu. Czy ta nowa forma sprawdziła się według Ciebie?
Nowy model sprawdził się, co nie oznacza, że stary model był zły. Owo wychodzenie na zewnątrz i szukanie nowych metod promocji jest dziś koniecznością, bo europejski rynek kultury bardzo się w ostatnich latach zmienił i otworzył. Polska jest dziś w UE, co stwarza nowe możliwości finansowania działalności kulturalnej, także w Polsce pojawiły się nowe instytucje, które wspierają naszą działalność (takie jak Polski Instytut Sztuki Filmowej czy Instytut Teatralny). Nawet fakt, że tak bardzo rozwinęły się tanie linie lotnicze, w naturalny sposób ułatwia polsko-szwedzką wymianę kulturalną.
Z kolei świat mediów, na których zainteresowaniu nam zależy, interesuje zawsze to, co nowe, oryginalne i osadzone we właściwym kontekście. Trudno jest pozyskać zainteresowanie prasy dla małych projektów realizowanych w budynku Instytutu. Tymczasem kiedy w tej chwili dzięki Instytutowi Polskiemu trzy polskie galerie niezależne biorą udział w targach sztuki Supermarket, ”Svenska Dagbladet” od razu pisze o dynamicznie rozwijającej się scenie artystycznej w Polsce (link), a Uppsala Nya Tidning zachwyca się polską galerią Szu Szu (link).
Właśnie taki rodzaj promocji uważam za skuteczny. Zresztą nie tylko Instytut Polski wychodzi z promocją na zewnątrz. Wystarczy spojrzeć, jak aktywnie działa w przestrzeni publicznej np. Instytut Kultury Rumuńskiej.
Gdy spotkałyśmy się niecały rok temu rozmawiałyśmy o nation branding, czyli ujmując rzecz najprościej o kreowaniu polskiej marki narodowej. Jak wygląda Twoja recepta na sukces?
Obawiam się, że nie mam prostej recepty, bo kreowanie pozytywnego wizerunku kraju to długi, wymagający cierpliwości proces, a nie łatwy zabieg, który przynosi efekty w parę miesięcy. Kultura polska jest potężnym narzędziem promocyjnym, czego dowodzi fakt, że kiedy w zeszłym roku Polska nie miała w Szwecji najlepszej prasy, np. o polskim filmie dokumentalnym pisało się, że jest hitem sezonu. Dodam, że bez pracy Instytutu polskie filmy dokumentalne nie stałyby się jednym z głównych tematów zeszłorocznego festiwalu Tempo.
Jak imprezy organizowane przez Instytut Polski zostały odebrane wśród populacji szwedzkiej i jakie jest zainteresowanie Polską? Mam też wrażenie, że Wasz przekaz ukierunkowany jest głównie do młodszej części społeczeństwa...
Jak już wspomniałam, spora część naszych projektów cieszyła się zainteresowaniem szwedzkich mediów. Wygenerowaliśmy naprawdę dużo pozytywnych wzmianek o polskiej kulturze w szwedzkiej prasie i kilka reportaży o polskim filmie np. w głównym wydaniu szwedzkich Wiadomości. Od Szwedów, z którymi współpracujemy, zebraliśmy komplementy na temat nowego layout´u strony internetowej instytutu, a naszym partnerom szwedzkim młodszej generacji ogromnie podoba się, że stawiamy na śmiałe, oryginalne projekty takie jak promocja doskonałej polskiej sztuki performance. No i najważniejsze jest chyba to, że Szwedzi po prostu chcą z nami współpracować, chcą też wyjeżdżać do Polski i poznawać Polaków zajmujących się tymi dziedzinami kultury, co oni.
Realizowanie nowej koncepcji wiązało się też z kierowaniem dość ostrej krytyki ze strony niektórych środowisk polonijnych w stronę dyrektora, tzn. Ciebie. Jak ustosunkowujesz się do tego dzisiaj?
To chyba najtrudniejszy element mojej pracy. Większość krytyków nie do końca rozumie fakt, że reformowanie IP w Sztokholmie nie jest kwestią widzimisię dyrektora, ale stanowi część większej reformy wszystkich IP, która w przyszłości umożliwi bardziej skuteczną promocję Polski i polskiej kultury. Wieloletnie doświadczenia Instytutów Polskich na świecie pozwoliły na wyciągnięcie wniosków, które stanowią źródło dzisiejszych zmian. W krajach zachodnich, mających dobrą infrastrukturę kulturalną (kina, muzea, wydawnictwa, wyspecjalizowane galerie, silne media itp.) najlepiej sprawdza się koncepcja instytutu działającego na zasadzie biura menedżerskiego. Tak działa odnoszący liczne sukcesy instytut w Nowym Jorku, tak od niedawna pracuje instytut w Londynie. Kolejnym reformowanym dziś instytutem jest Instytut Polski w Paryżu i my przechodzimy ten sam proces.
Rola reformatora bywa niewdzięczna, to fakt, mam za sobą sporo nieprzespanych nocy. Nie da się jednak stworzyć nowej wartości, jeżeli człowiek panicznie boi się krytyki. Każda wrażliwa osoba będzie mieć z tym problem, ale dobry szef nie może tylko zabiegać o to, żeby wszystkim się podobać. Na szczęście mam wrażenie, że instytut, poza krytyką, zbiera dziś coraz więcej pochwał. To naprawdę sukces, kiedy opiniotwórcze Dagens Nyheter pisze, że Instytut Polski ”har gjort en rejäl nysatsning” a dodatek ”På Stan” informuje, że np. najlepszą imprezę muzyczną tygodnia przygotowuje Instytut Polski i to nie gdzie indziej, tylko w kultowym klubie Berns w Sztokholmie.
Jak myślisz, co cechuje Polskę i Polaków najbardziej? Czym możemy się pochwalić?
Polska to kraj kontrastów, w przeciwieństwie do dość homogenicznej, dobrze zorganizowanej Szwecji. Złożoność i różnorodność sprawiają, że Polska jest krajem zaskakującym, dynamicznym i po prostu bardzo ciekawym. Nasze wielkie zalety to kreatywność i fantazja, które znajdują wspaniały wyraz w sferze kultury. Także nasza skłonność do buntu bywa czymś bardzo pozytywnym.
Czy bunt można promować?
W świecie artystycznym jak najbardziej! Najlepsza sztuka i literatura rodzi się właśnie z buntu przeciw konwencjom, ustalonym kanonom estetycznym itd. Historia Polski pokazuje także, że bunt jest niezbędnym składnikiem przetrwania narodu. Nasze powstania to także bunty, prawda? Bez tej polskiej niepokory nie byłoby np. Solidarności.
Jak wygląda plan działań na 2008 rok?
W tym roku chcemy zrealizować kilka większych projektów m.in. kwietniowy interdyscyplinarny projekt „Kobieta betyder kvinna” w Uppsali, którego elementami będą koncert Anny Marii Jopek, przedstawienia świetnego teatru tańca nowoczesnego Teatr Dada Von Bzdülöw, wystawy sztuki współczesnej i promocja nowej antologii polskich poetek. Kolejny duży projekt zrealizujemy w czerwcu w Blekinge, będzie miał tytuł ”Sąsiedzi” i jego tematem stanie się polska sztuka współczesna. Kontynuujemy Polski Klub Filmowy w Zita, planujemy wystawy m.in. w Dansmuseet, zaczynamy też marzyć o dużym festiwalu filmu polskiego. W marcu wesprzemy wiele projektów, które upamiętniają wydarzenia polskiego Marca 68. Temu wszystkiemu będą towarzyszyły liczne mniejsze projekty, o których stale informujemy newsletterami.
A podsumowując, z czego jesteś najbardziej zadowolona myśląc o minionym roku?
W 2007 roku udało nam się zrealizować naprawdę wiele ciekawych projektów, z których jestem zadowolona. m.in. duży udział polskich filmów dokumentalnych w specjalnej edycji festiwalu filmów dokumentalnych Tempo ”Nowa Europa”, polsko-szwedzki projekt „Sy ihop”, który wprowadził sztukę w przestrzeń promu i symbolicznie połączył ze sobą dwa kraje. Zapoczątkowaliśmy Polski Klub Filmowy, w kinie ZITA w Sztokholmie, doprowadziliśmy do pierwszego polsko-szwedzkiego programu rezydencyjnego (na pewno opowie o tym Ania, bo programy rezydencyjne to jej oczko w głowie), wspieraliśmy udział polskiego artysty, Roberta Kuśmirowskiego w świetnej, międzynarodowej wystawie Bonniers Konsthall.
Myślę, że wydarzyło się dużo dobrego, można o tym poczytać w archiwum na naszej stronie internetowej. Bardzo ważne jest też to, że właśnie w zeszłym roku powołano do życia sztokholmski tzw. cluster (porozumienie o współpracy) działających w Szwecji instytutów europejskich zrzeszonych teraz w ramach mającej centralę w Brukseli organizacji EUNIC http://www.eunic-europe.eu .W przyszłości pozwoli nam to na realizację programów promujących kulturę europejską na dużo większą skalę niż do tej pory.
MSZ podjął ponoć decyzję o likwidacji budynku Instytutu Polskiego w Sztokholmie, a Instytut będzie funkcjonował „wirtualnie” (przynajmniej tak dowodzi Krzysztof Mazowski w piśmie Relacje). Kiedy się wyprowadzacie i gdzie teraz personel Instytutu będzie pracował? Następnie, czy nie obawiacie się głośnych protestów ze strony Polonii szwedzkiej?
W artykule na stronach Relacji są pewne nieścisłości. Decyzja Dyrektora Generalnego sugeruje wyprowadzenie IP do nowoczesnego biura na mieście (a nie w przestrzeń wirtualną) i przekształcenia w przyszłości budynku IP w rezydencje Ambasadora RP, w której znajdzie się m.in. sala koncertowa i sala wystawowa!
Rezydencja taka będzie prawdziwa wizytówką Polski w Szwecji. IP natomiast przeniesie się w przyszłości (trudno jeszcze powiedzieć kiedy przyjdzie czas na te zmiany) do wygodnego i funkcjonalnego biura i nadal będzie prowadził bardzo bogatą działalność na zasadzie biura menadżerskiego (tak jak IP w Londynie, Nowym Jorku, Bukareszcie itp.) Promocja kultury polskiej w Szwecji zostanie dzięki temu wszystkiemu bardzo wzmocniona, mówimy tu o doinwestowaniu i wzmocnieniu polskich placówek dyplomatycznych w Szwecji, a nie o likwidacji czegokolwiek.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję
***
Rozmowa z Anną Tomaszewską, kuratorem projektów w Instytucie Polskim w Sztokholmie
Anna Andersson Jasiulewicz: Aniu, pracujesz w dużej mierze w przygotowaniu i realizacji projektów promujących polską kulturę, zwłaszcza zaś sztukę w Szwecji. Jak wyglądał miniony rok pod względem realizowanych przedsięwzięć?
Anna Tomaszewska: W ubiegłym roku - szczególnie na początku - dużo czasu poświęciliśmy opracowywaniu wewnętrznej strategii działania, planowaniu i nawiązywaniu nowych kontaktów. Oczywiście zrealizowaliśmy też wiele projektów, o niektórych z nich wspomniała wcześniej Kasia. Bardzo ważna – z punktu widzenia trwałości efektów – była dla nas działalność matchmakingowa i networkingowa, tj. łączenie ludzi z odpowiednich branż i środowisk z Polski i ze Szwecji, m.in. poprzez skrupulatnie przygotowywane programy wizyt studyjnych szwedzkich kuratorów, krytyków sztuki, producentów i managerów kultury.
Anna Tomaszewska, kurator projektów w Instytucie Polskim w Sztokholmie.
Zainicjowana przez nas współpraca między CRAC (Creative Room for Art and Computing) i A-I-R /CSW w Warszawie zaowocowała zaproszeniem na pobyt rezydencyjny Aleksandry Polisiewicz. Dzięki temu świetny projekt Oli, „Wartopia”, otwierał ostatnio festiwal nowych mediów NODE. STOCKHOLM. Z kolei prace, które Polisiewicz stworzyła w Szwecji są dostępne dla szwedzkich kuratorów w archiwum CRAC.
Z mojego punktu widzenia ważne było również nawiązanie bliższej współpracy z Konstfack (m.in. w ramach cyklicznego projektu „Radical thinking” w Kulturhuset), fantastyczna współpraca z Bonniers Konsthall, projekty zrealizowane z eksperymentalnym centrum Weld oraz przygotowania do współpracy z niekomercyjnymi targami sztuki SUPERMARKET (na które zaprosiliśmy Wyspę, Szu Szu i f.a.i.t.) oraz z grupą kuratorsko-producencką Mossutställningar.
Promocja kultury Polskiej to zapewne ciekawe, ale i trudne wyzwanie?
Promowanie kultury polskiej za granicą z pewnością jest wyzwaniem; ciekawym - bo cały czas uczymy się czegoś nowego i poznajemy fascynujących ludzi, trudnym - bo w Polsce to ciągle nowe zagadnienie, któremu nadal poświęca się zbyt mało uwagi (przekonałam się o tym już kilka lat temu pisząc swoją pracę magisterską na ten temat). Stopniowo jednak coś się zmienia.
Konkretne życzenia osoby zajmującej się przede wszystkim promocją sztuk wizualnych? Stworzenie w Polsce odpowiednika szwedzkiego IASPIS*, chętnie z ulepszoną formułą działania lub podobnego programu zapewniającego m.in. odpowiednie fundusze (!) i wsparcie merytoryczne dla polskich artystów wyjeżdżających na programy rezydencyjne za granicę, profesjonalne opracowywanie i tłumaczenie publikacji branżowych – przynajmniej na język angielski, dofinansowywanie tłumaczeń stron internetowych polskich instytucji i organizacji, a nawet poszczególnych artystów, ponownie - przynajmniej na język angielski. To oczywiście absolutne minimum, bo w rzeczywistości tych życzeń jest znacznie więcej...
Jak w takim razie zdobywacie pomysły i skąd czerpiecie inspiracje?
Istotne jest bycie na bieżąco z tym, co najciekawsze w Polsce, w Szwecji, a nawet w innych krajach (tym bardziej, że przygotowujemy się do kilku projektów międzynarodowych). Na pewno bardzo ważne jest częste bywanie w Polsce – na wystawach, festiwalach, konferencjach, spotkaniach indywidualnych, ale również aktywne uczestniczenie w szwedzkim i międzynarodowym „życiu kulturalnym”. Bez tego, według mnie, nie da się dobrze pracować. Ważne jest także prenumerowanie newsletterów ciekawych instytucji i organizacji, czytanie publikacji, czasopism branżowych, blogów, śledzenie stron internetowych - polskich, ale również szwedzkich, bo to z kolei pozwala na zorientowanie się, co tak naprawdę interesuje szwedzkiego odbiorcę i szwedzkie media. Czasami zdarza się również, że to sami szwedzcy kuratorzy lub producenci kultury przysyłają do nas konkretne propozycje, które my weryfikujemy, a najciekawsze - wspólnie realizujemy.
Jak będzie wyglądał program na ten rok?
W tym roku mamy już za sobą kilka ważnych projektów, o których można przeczytać na stronie Instytutu i w prasie. Oprócz wydarzeń wymienionych przez Kasię warto również wspomnieć o dużej konferencji z udziałem kuratorów, teoretyków sztuki, filozofów i artystów, którą organizujemy we współpracy z innymi europejskimi instytutami kultury w ramach naszego członkostwa w EUNIC (European Union National Institutes for Culture).
W tym roku, razem z kuratorami i producentami z Mossutställningar, ruszamy także z własnym programem rezydencyjnym dla polskich artystów. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, we współpracy z IASPIS, będziemy też zapraszać do Szwecji na dłuższe pobyty rezydencyjno - producenckie designerów i architektów. Ponadto przygotowujemy się do wprowadzenia na szwedzki rynek 2 polskich czasopism branżowych wydawanych po angielsku. Oprócz tego już teraz pracujemy nad programami wizyt studyjnych dla kolejnych kluczowych osób i bardzo liczymy na to, że zaowocują one ciekawymi projektami. Mamy też w planach inne projekty o szerszym niż tylko polsko-szwedzkim wymiarze.
W takim razie życzę udanej pracy i dziękuję za rozmowę.
Ja również bardzo dziękuję.
|
* IASPIS - International Artist Studio Program in Sweden - instytucja, której głównym zadaniem jest prowadzenie wymiany i dialogu między szwedzkimi artystami działającymi w obszarze sztuk wizualnych - w tym także między designerami i architektami - a artystami z innych krajów świata „ poruszającymi się” również w tych dziedzinach, wspierająca finansowo i merytorycznie m.in. organizowanie wystaw i wyjazdów stypendialnych szwedzkich artystów i kuratorów za granicą.
Katarzyna Tubylewicz - dziennikarka i tłumaczka, studiowała na wydziale polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego i w Ośrodku Studiów Amerykańskich UW, gdzie obroniła pracę magisterską. Ukończyła także studia na wydziale skandynawistyki Uniwersytetu Sztokholmskiego oraz warsztaty dla tłumaczy literatury pięknej w Södertörns Högskola. Współautorka i redaktorka antologii ”Jestem mamą” (Znak 2004), autorka powieści ”Własne miejsca” (Santorski 2005), w latach 2003 – 2006 współpracowniczka „Gazety Wyborczej”, tłumaczka powieści Majgull Axelsson i niektórych reportaży Macieja Zaremby, od października 2006 dyrektor Instytutu Polskiego w Sztokholmie.
Anna Tomaszewska jest absolwentką Animacji Społeczno – Kulturalnej na Uniwersytecie Śląskim, gdzie obroniła pracę magisterską na temat promocji polskiej kultury w Szwecji, stypendystką programu Socrates – Erasmus na Uniwersytecie Sztokholmskim, gdzie ukończyła również Zarządzanie Projektami Kulturalnymi i Język Szwedzki dla Obcokrajowców; posiada certyfikat językowy TISUS. Obecnie – oprócz pracy w Instytucie Polskim w Sztokholmie – studiuje Historię Sztuki w Collegium Civitas przy Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Jest autorką, współautorką, inicjatorką i producentką wielu projektów artystycznych zrealizowanych nie tylko w ramach pracy w IP, o których można było przeczytać m.in. na Poloniainfo i w szwedzkiej prasie.
Linki do stron internetowych wybranych instytucji, miejsc, organizacji i projektów, które zostały wymienione w wywiadzie:
A-I-R/CSW: www.csw.art.pl/a-i-r
Berns: www.berns.se/extra/pod
Bonniers Konsthall: www.bonnierskonsthall.se/sv/Konst
CRAC: www.crac.org
Dansmuseet: www.dansmuseet.nu
EUNIC: www.eunic-europe.eu/EUNIC-website/index.php?id=3
f.a.i.t.: www.fait.pl
IASPIS: www.iaspis.com
Instytut Teatralny: www.instytut-teatralny.pl/index.php
Konstfack: www.konstfack.se
Kulturhuset: www.kulturhuset.se
Mossutställningar: www.mossutstallningar.com
Node.Stockholm: www.nodestockholm.se
Państwowy Instytut Sztuki Filmowej: www.pisf.pl/index.php?kategoria=706
SUPERMARKET: www.supermarketartfair.com
Szu Szu: www.szuszu.art.pl
Tempo: www.tempofestival.nu
WELD: www.weld.se
Wyspa: www.wyspa.art.pl
Zita: www.zita.se |
|
|
|
|
|
| Odwiedza nas 17 gości oraz 0 użytkowników. |
|
|