Odwiedzin 38981882
Dziś 1178
Niedziela 15 czerwca 2025

 
 

Szwedzkimi śladami w Polsce (12) - Lekarze i ułani

 
 

Tekst: Michał Haykowski

1/1997
 

Co roku, w lesie niedaleko Göteborga, nocą z 5 na 6 czerwca odbywała się niezwykła uroczystość. Rozpoczynał ją wystrzał armatni a następnie przed zebranymi pojawiał się człowiek w polskim mundurze i wygłaszał przemówienie o losie naszego kraju i jego walce o niepodległość. Zgromadzeni śpiewali po niemiecku "Noch ist Polen nicht verloren" czyli "Jeszcze Polska nie zginęła".

W ten sposób zaczynały się obchody rocznicy wyprawy do Polski trzech młodych szwedzkich lekarzy z Lund. Zdecydowali się oni odpowiedzieć na apel Polskiego Rządu Narodowego i uczestniczyć w wydarzeniach, które do historii przeszły jako Powstanie Listopadowe. Uroczystości w okolicy Göteborga, z udziałem przedstawicieli miejskiej elity, orkiestry, przyjaciół trójki lekarzy i licznych obywateli miasta trwały do 1838. W roku następnym ich główny organizator doktor Sven Jonas Stille zmarł i został w myśl swej ostatniej woli pochowany w polskim mundurze, w którym służył w Warszawie.

Trójka szwedzkich lekarzy, którzy ruszyli na pomoc chorym i rannym Polakom to obok Stillego, Gustaf Fredrik Bergh i Zacharias Fredrik Agathon Stenkula. O ich decyzji szeroko pisały ówczesne szwedzkie gazety na pierwszych stronach. A wybierających się w drogę do Polski 7 listopada 1831 żegnało na uniwersytecie w Lund ponad dwustu studentów i młodych pracowników naukowych. Pochód z trzema głównymi bohaterami na czele przeszedł przez miasto zaś koło katedry wystrzeliwano nawet na ich cześć fajerwerki.

Z Malmö podróżowali statkiem poprzez Kopenhagę i Królewiec. Dalej dyliżansem w kierunku Bydgoszczy, szukając możliwości przekroczenia ówczesnej polskiej granicy. Pokonali ją skrycie, przepływając przez Drwęcę w okolicy Golubia. Następnie dotarli do Warszawy. Tu przyjęto ich do służby jako lekarzy wojskowych i skierowano do szpitala w okolicach dzisiejszych Powązek. Po pewnym czasie przeniesiono ich do innego jeszcze warszawskiego szpitala. Przebywali w stolicy do upadku powstania. Przeżyli szturm miasta, byli świadkami dramatycznych wydarzeń, rozgrywających się na ulicach Warszawy m.in. samosądu nad zdradziecką generalicją. Pracowali, wykorzystując swą wiedzę ratując rannych i chorych m.in. na grasującą wówczas cholerę. Dwaj z nich Bergh i Stenkulla sami zapadli na tę chorobę. Udało im się jednak wyzdrowieć. Służbę odbywali z polskimi kolegami oraz z lekarzami - ochotnikami z innych krajów: Duńczykami, Holendrami, Niemcami. Wśród pacjentów spotykali przybyszy z całej niemal Europy. Leczyli np. grupę Finów, służących w armii rosyjskiej, którzy znaleźli się w polskiej niewoli po bitwie pod Ostrołęką. Jako jedyni mogli się z nimi porozumiewać po szwedzku. Spotkali też i swego rodaka, będącego oficerem polskiej kawalerii, porucznika Ernsta Leopolda von Schantz. Do kraju wrócili już po upadku Powstania Listopadowego lądując 30 października 1832 w Karlskronie.

Wkrótce ich drogi się rozeszły choć przez kilka lat spotykali się podczas dorocznej czerwcowej uroczystości pod Göteborgiem. Bergh po pewnym czasie został lekarzem skańskiego pułku huzarów i zmarł w Malmö 1868. Stenkula też został lekarzem wojskowym, osiągając stanowisko lekarza polowego okręgu wojskowego. Zmarł w Helsingborgu w 1867. Obaj pamiętali o swym pobycie w Polsce i obaj wzięli udział w wielkim polskim festynie w Lund, będącym wyrazem poparcia dla kolejnego polskiego powstania jakim było Powstanie Styczniowe. Natomiast tylko Stille opublikował swoje wspomnienia z wyprawy do Polski.

W 1834 ukazała się napisana przez niego książeczka "Notatki z podróży do i z Warszawy pod koniec polskiej wojny o wolność". Książka wydrukowana w Lund została natychmiast rozkupiona. Jeden z ówczesnych słuchaczy uniwersytetu napisał że: "Znalazła się na półce każdego studenta pośród słowników i książek starych klasyków". Jeden z egzemplarzy tej książki autor ofiarował z dedykacją poznanemu w Warszawie i wspomnianemu już porucznikowi von Schantz. Kim był ten człowiek, kolejny szwedzki uczestnik Powstania Listopadowego?

Był oficerem huzarów i synem oficera. Na wieść o wybuchu wojny w Polsce, poprosił o roczny urlop na wyjazd do Francji. Bo niechętne a nawet wrogie stanowiska władz szwedzkich i osobiście króla Karola XIV Jana wobec polskiego zrywu wykluczało na zgodę na jego wyprawę do Polski. Służbę w armii polskiej rozpoczął jako ochotnik bez stopnia w 2 pułku ułanów. Pierwszym starciem z Rosjanami w jakim uczestniczył była bitwa 7 sierpnia pod Łowiczem. Następnie brał udział w walkach pod Międzyrzeczem a 31 sierpnia został ciężko ranny pod Dobrynką. Wówczas w uznaniu jego odwagi otrzymał oficjalnie stopień porucznika i odznaczony został, chyba jako pierwszy Szwed w dziejach, srebrnym krzyżem Virtuti Militari.

O dzielności von Schantza krążyły liczne opowieści i nazywano go "lwem z północy". Na swej szabli kazał umieścić nieco długi i pompatyczny napis: "Jeśli chcecie popróbować, jak kąsa szwedzka stal, chodźcie tu z nami potańcować, a potem precz Moskale, precz! Bo idą tu błękitnoocy chłopcy, a z nimi wraz ich męstwo też!".

Szwedzki porucznik wraz ze swym pułkiem uczestniczył w jeszcze kilku bitwach i potyczkach a 15 października po raz drugi otrzymał krzyż Virtuti Militari, tym razem już złoty. Udział w wojnie skończył się dla niego gdy pułk zmuszony został wraz z korpusem gen. Girolamo Ramorino do przejścia granicy zaboru austriackiego. Po pobycie w Krakowie von Schantz powrócił do Szwecji. Przyjęcie jakie zgotowały mu władze nie było przyjemne. Król osobiście zakazał noszenia przy mundurze zdobytych odznaczeń i wymierzył karę trzymiesięcznego pobytu w twierdzy za udział w wojnie z Rosją, zaprzyjaźnioną ze Szwecją. Po odbyciu kary von Schantz powrócił jednak do służby wojskowej w pułku huzarów w Ystad, polskie odznaczenia nosił jednak tylko przy cywilnym ubraniu.

Po jego śmierci krzyże Virtuti Militari, dokumenty jak również egzemplarz książki Stillego z dedykacją potomkowie przekazali w Sztokholmie w ręce Henryka Bukowskiego. Ten zaś wysłał je do Muzeum Narodowego Polskiego w Rapperswil w Szwajcarii. Stamtąd, w 1926 trafiły do Polski. Książka, będąca już ogromną rzadkością przechowywana jest w Bibliotece Narodowej w Warszawie a jeden z krzyży w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego. Losy von Schantza stały się podstawą dla szwedzkiego pisarza Carla Frederika Ridderstadt do napisania powieści "Scena z czasów polskiej rewolucji 1831".

Był jeszcze co najmniej jeden szwedzki uczestnik Powstania Listopadowego: August Maximilian Myhberg. Gdy powstanie wybuchło Myhberg był już słynny z udziału w walkach w Grecji w szeregach francuskich ochotników przeciwko Turkom. Miał też w swoim życiorysie służbę dowodzącego siłami w jedynej kolonii szwedzkiej a mianowicie na wyspie St. Barthelemy w Indiach Zachodnich. W Polsce pojawił się z licznymi listami polecającymi. Granicę zaboru austriackiego pokonywał przepływając Wisłę ostrzeliwany przez straż.

W armii polskiej występował jednak pod pseudonimem. Krył nazwisko, bojąc się represji wobec rodziny mieszkającej w Finlandii, należącej wówczas do Rosji. Jego działania okryte były tajemnicą, której prawdopodobnie nie uda się już rozszyfrować. Są tacy którzy sądzą, że właśnie Myhberg to generał Langermann szczególnie zasłużony w bitwie pod Ostrołęką co jest jednak nieporozumieniem. Gdy już w Sztokholmie po powrocie Myhberga do ojczyzny spotkał go pewien Szwed, z którym poznali się wcześniej w Warszawie, major bardzo go prosił by nie wyjawił pseudonimu, pod którym występował w Polsce.

Wiadomo też, że gdy w 1863 w Uppsali zorganizowano uroczystość z powodu wizyty księcia Władysława Czartoryskiego rozentuzjazmowani studenci nieśli na ramionach nie tylko księcia ale jak pisano i "czcigodnego majora Myhberga". Po upadku powstania Myhberg dostał się do rosyjskiej niewoli. Uciekł jednak z niej i zawędrował aż do Hiszpanii gdzie uczestniczył w walkach po stronie powstańców Don Carlosa.

W czasie Powstania Styczniowego znów zaangażował się w sprawy polskie, werbując we Włoszech ochotników. Zmarł w Sztokholmie w 1867 i pochowano go na cmentarzu koło kościoła św. Jana. Na jego grobowcu wyryto napis "Odważny, szlachetny, pełen poświęcenia. Bohater, który oddał wszystkie swe siły sprawie wolności, serce dobru ludzkości, a duszę Panu, w którego spokoju teraz spoczywa. Grecja, Polska i Hiszpania były świadkami jego bohaterstwa".
 

Michał Haykowski
Polonia (1/1997)



Porucznik Ernest Leopold von Schantz, pierwszy Szwed odznaczony krzyżem Virtuti Militari. (rys. ze zbiorów Kungliga Bibliotek)

Artykuły w temacie

  Szwedzkimi śladami w Polsce
     Szwedzkimi śladami w Polsce (31)* - Między Szwecją, Śląskiem i Jasną Górą
     Szwedzkimi śladami w Polsce (30) - Wokół kołobrzeskiej kolegiaty
     Szwedzkimi śladami w Polsce (29) - Szwedzi z ulicy Jana z Kolna
     Szwedzkimi śladami w Polsce (28) - Wojny, królowie, kościoły
     Szwedzkimi śladami w Polsce (27) - Tytoń w Golubiu ukwap w Tatrach
     Szwedzkimi śladami w Polsce (26) - Ze snopkiem w herbie
     Szwedzkimi śladami w Polsce (25) - W Przemyślu i w okolicach
     Szwedzkimi śladami w Polsce (24) - Opowieści, legendy, fakty
     Szwedzkimi śladami w Polsce (23) - Gdańskie epitafia
     Szwedzkimi śladami w Polsce (22) - Byli i są wśród nas
     Szwedzkimi śladami w Polsce (21) - Baldachim królowej
     Szwedzkimi śladami w Polsce (20) - Biskupi wygnańcy
     Szwedzkimi śladami w Polsce (19) - Pod murami częstochowy c.d.
     Szwedzkimi śladami w Polsce (18) - Pod murami częstochowy
     Szwedzkimi śladami w Polsce (17) - Kupiec z Kungsgatan 12
     Szwedzkimi śladami w Polsce (16) - Com sobie ułożył...
     Szwedzkimi śladami w Polsce (15) - Ogniem i piórkiem
     Szwedzkimi śladami w Polsce (14) - Żona generała matka Polaka
     Szwedzkimi śladami w Polsce (13) - Władca trzech królestw
     Szwedzkimi śladami w Polsce (11) - Przetrwały tylko monety
     Szwedzkimi śladami w Polsce (10) - Warmińskie Ateny
     Szwedzkimi śladami w Polsce (9) - Przy polskim dworze
     Szwedzkimi śladami w Polsce (8) - W służbie króla i Gdańska
     Szwedzkimi śladami w Polsce (7) - Trzy pogrzeby królewny Anny
     Szwedzkimi śladami w Polsce (6) - Szwedzka królewna na poznańskim tronie
     Szwedzkimi śladami w Polsce (5) - Polskie losy hrabiów von Engeström
     Szwedzkimi śladami w Polsce (4) - Puckie państewko Karola VIII
     Szwedzkimi śladami w Polsce (3) - Chronić przed fałszywymi naukami
     Szwedzkimi śladami w Polsce (2) - Opinogóra, Marylka i Karol XV
 






Sprzatanie (Upplands Väsby )
Städ hjälp (Södertälje)
Praca w ogrodnictwie -od zaraz (Märsta, Sztokholm) (Märsta i Stockholm )
Jagody Szwecja 2025 (Sieradz)
Prace budowlane (Sztokholm- Varmdo )
Praca przy sprzątaniu domów i mieszkań 🧼🏠 (Stockholm)
Sprzatanie na umowe od zaraz (Uttran)
🔵 PRACA BIUROWA (Sundbyberg)
Więcej





Evert Taube na Gamla Stan
Agnes na szwedzkiej ziemi
Katarina kyrkobacke
Agnes na szwedzkiej ziemi
Węgry czyli wielkanocny wypad.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Clean flat AB
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2024 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji
Koncert muzyki polskiej w Göteborgu
Smaki życia na obczyźnie
25 lat Chorus Polonicus Gotheborgensis
Smaki życia na obczyźnie


Odwiedza nas 16 gości
oraz 0 użytkowników.


Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2025 PoloniaInfoNa górę strony