Odwiedzin 37807260
Dziś 3584
Piątek 26 kwietnia 2024

 
 

Żegluga promowa - kto pływa, kto tonie?

 
 

Tekst: Michał Haykowski

4/2000
 

Sześciu na dziesięciu mieszkańców Szwecji ma dostęp do internetu i tego internetu używa m.in. do wyszukiwania ofert urlopowych i turystycznych atrakcji, sprawdzania rozkładów jazdy, cen biletów itp. To już są miliony ludzi. Zdaje sobie z tego sprawę branża turystyczna i stara się o swoje strony internetowe. Stale je aktualizuje i zwiększa ich atrakcyjność. Chodzi przecież o miejsca pracy i pieniądze i to wcale niemałe.

Zrozumiała to duża część polskich dostawców usług turystycznych i biur podróży. Choć w naszym kraju dostęp do internetu nie jest jeszcze tak powszechny to warto już zainwestować w ten rodzaj reklamy. Wiedzą o tej prawdzie też operatorzy promów, kursujących między Polską a Szwecją. Stena Line, pływająca z Karlskrony do Gdyni, wita na swojej stronie WWW również po polsku i w naszym języku oferuje cały wachlarz informacji. Po szwedzku natomiast zapowiada, że w marcu 2001 ukaże się nowy folder, poświęcony możliwościom spędzenia wakacji w Polsce. Oczywiście przez Bałtyk trzeba przepłynąć na pokładzie tylko promu Stena Europa.

Polska Unity Line na swojej stronie proponuje trzy wersje językowe: polską, szwedzką i angielską. W tych językach życzy miłej podróży i zaprasza m.in. na szałowy sylwester 2000/2001.

Polferries, czyli Polska Żegluga Bałtycka już nie zdobyła się na wersję szwedzką. Po co? Wiadomo, że Szwedzi znają angielski. A jak któryś jest w nim słaby to już jego wina. Jeszcze na początku grudnia w wersji angielskiej z uporem podawano nieaktualną informację, że katamaran Boomerang łączy Malmö ze Świnoujściem. Chyba po to by pochwalić się przed cudzoziemcami posiadaniem tego cuda techniki, bo w polskiej wersji wiadomość tę już usunięto.

Natomiast obok twierdzono, że na linii Ystad - Świnoujście kursuje prom Silesia i tak będzie pływać do 9 stycznia 2001! Ta sama Silesia ma pływać chyba równocześnie razem z Rogalinem pomiędzy Nynäshamn a Gdańskiem. Co prawda napisano, iż taki rozkład obowiązuje pomiędzy czerwcem a wrześniem, ale równocześnie informuje się, że tenże Rogalin też do pierwszych dni stycznia roku przyszłego pływa do Ystad. Kto to zrozumie?

Niestety prawda jest taka, że tymczasem na tej linii pracuje naprawdę dzielny Nieborów ze wspaniałą załogą. Niestety wozi on raczej powietrze niż pasażerów i przynosi właścicielowi straty. Bo np. zdarza się, że płynie nim 9 podróżnych. Nieborów nie ma najmniejszych szans w konkurencji z kursującą na tej samej trasie Polonią. Tym bardziej, że wyznaczono mu fatalne godziny dopływania do docelowego polskiego portu. Mało kto chce lądować o 20.00 i tłuc się później nocą po polskich drogach.

Ale to nie wyjaśnia dlaczego w Kołobrzegu zdecydowano tak skomplikować informacje dla potencjalnego obcego klienta. Może na zasadzie, po co nam cudzoziemski pasażer? Wystarczy krajowy. Dla niego z kolei podano wiadomość, że w Sztokholmie można kupić lub zarezerwować bilety promowe jedynie w Morskim Biurze Podróży na Starym Mieście. Ani słowa, że podobną operację można dokonać osobiście lub telefonicznie w terminalu w Nynäshamn. Wiadomo, pasażer z Polski ma bilet powrotny a szwedzki polonus i tak już wie. Po co więc pisać rzeczy oczywiste.

Tak samo po co było na czas przedświąteczny wzmacniać tę najbardziej uczęszczaną linię Nynäshamn - Gdańsk dodatkowym promem. Niech ludzie się tłoczą, klną, awanturują, że nie ma miejsc. Do Kołobrzegu ich przekleństwa i tak nie dotrą. A równocześnie Rogalin może stać bezczynny na sznurku gdzieś w porcie. Poziom strony internetowej niestety dobrze odzwierciedla stan tego do niedawna czołowego i największego polskiego armatora promowego. Coś niby się robi, ale równocześnie widać, że nic z tego nie wychodzi. Mimo posiadania certyfikatu jakości 1S09002, trwa ręczne sterowanie firmą, wyraźnie idącą na dno.

Stena Line, swoją linię do Polski uważa, za najbardziej rozwojową. W ubiegłym roku przewiozła na niej 240 tys. pasażerów. W 2000 r. w okresie od stycznia do września już 222 tys. Rośnie liczba polskich obywateli płynących Stena Europa do Szwecji oraz uczestników turystycznych wyjazdów grupowych ze Szwecji do Polski. Dlatego Stena, która jako koncern ma poważne kłopoty finansowe prawdopodobnie niedługo uruchomi na tej linii dodatkową jednostkę.

Akcje Steny notowane są na giełdzie i dlatego ma ona obowiązek publikowania kwartalnych sprawozdań. Ani PZB ani Unity Line takiego obowiązku nie mają. Dlatego nie jest łatwe zdobycie wiarygodnych informacji o stanie przewozów polskich armatorów.

Wiadomo, że w sezonie letnim 1998 r., Polonia przewiozła prawie 65 tys. pasażerów. W takim samym okresie roku 1999 ponad 75 tys. Od stycznia do lipca roku 1998 przepłynęło na jej pokładzie 91 tys. osób, w roku następnym 108 tys., w bieżącym już ponad 123 tys. Od chwili rozpoczęcia kursowania na trasie Ystad - Świnoujście, w czerwcu 1995, doliczono się na tym promie 779,5 tys. podróżujących. W 1999 promy PŻB przewiozły ok. 400 tys. pasażerów (włącznie z połączeniami do Kopenhagi i Rönne na Bornholmie). Wg niepełnych danych w tym roku, w ciągu pierwszych 9 miesięcy na linii Nynäshamn - Gdańsk podróżowało co najmniej 120 tys. osób.

Kamieniem młyńskim u szyi PŻB, jest szybki katamaran Boomerang. Kosztował 37 mln. dolarów. Miał być durną i wizytówką świadczącą o nowoczesności firmy. Okazał się zmorą. Może kursować jedynie przez część roku, gdy morze nie jest zalodzone i gdy panuje względnie dobra pogoda. Czyli od czerwca do października. Pozostałe siedem miesięcy stoi bezczynnie w porcie. A taki postój nawet ze zmniejszoną załogą kosztuje duże pieniądze.

Katamaran spala ogromne ilości paliwa, którego cena stale rośnie. Równocześnie jak twierdzą niektórzy pracownicy PŹB, dystans pomiędzy Malmö a Świnoujściem jest tak duży a zużycie paliwa na trasie tak wielkie, że opłaty za bilety nie pozwalają na osiągnięcie zysku. Roczne straty obliczane są na ok 15 mln. złotych. Natomiast próby sprzedania Boomeranga, podejmowane w sposób amatorski i nieprofesjonalny nie przyniosły efektu. Niespodziewane skierowanie go ponownie latem 2000 r. na linię do Malmö, gdy najpierw ogłoszono jej zamknięcie, pogłębiło jedynie ten ujemny bilans. Dołączyły się do tego też inne nieprzemyślane decyzje zmniejszające dochody firmy. Doprowadziło to do zawieszeniu w czynnościach kolejnego prezesa. Poprzedni zleciał z hukiem ze stanowiska zaledwie 19 miesięcy temu.

Przy ogromnym zadłużeniu w bankach i wobec dostawców, obliczanym na ponad 140 mln. złotych PZB jest bankrutem. Ma zablokowane konta bankowe. Doszło do tego, iż nie wypłacano pracownikom części zarobków przez kilka miesięcy. To, że w tej sytuacji, załogi potrafiły utrzymać ten sam poziom obsługi pasażerów co uprzednio, świadczy tylko o ich profesjonalizmie i wysokiej klasie zawodowej. Równocześnie związki zawodowe starały się wydobyć zaległe zarobki grożąc nawet blokadą terminali portowych lub samych promów. Pasażerowie nie zdawali i nie zdają sobie sprawy z tej sytuacji.

Większość naszych rodaków mieszkających w Szwecji nie ma pojęcia, że zagrożone jest samo istnienie linii łączących z krajem. Prawdopodobnie połączenie z Malmö już nie zostanie, nawet latem, odtworzone. Chyba, że poprzez połączenie tej linii z linią kopenhaską. Ale wycofanie się z Malmö jest równocześnie zerwaniem umowy z tamtejszym portem i grozi poważnymi karami. Nie wiadomo jak długo może jeszcze krążyć pusty Nieborów pomiędzy Ystad a Świnoujściem. Zastanawiające jest też jak mimo wielu lat działania na tym kierunku, niektórzy wysocy kołobrzescy urzędnicy nie znają i nie rozumieją specyfiki rynku szwedzkiego z jego klarownymi przepisami i wysoką etyką pracy. W tej sytuacji jedyna nie przynosząca strat a wyłącznie zyski linia Nynäshamn - Gdańsk może po prostu utonąć wraz z całą firmą.

Upadek PZB to strata setek miejsc pracy i zniknięcie największego polskiego armatora promowego z Bałtyku. Wiadomo jednak, że natura nie znosi próżni. Na jego miejsce pojawi się na pewno ktoś inny. Ale nie wiadomo kiedy będzie to mogło nastąpić i czy nie zostaniemy przez pewien czas pozbawieni tego ważnego połączenia pomiędzy Szwecją a Polską. Jeśli zawiodą wszelkie próby wspomagania i ratowania kołobrzeskiego armatora jego następca nie będzie chyba już polską własnością.
 

Michał Haykowski
Polonia (4/2000)



Artykuły w temacie

  Zmagania na Bałtyku
     Żegluga promowa - Co zrobi dziewiętnasty prezes?
     List do redakcji - Polonią w PŻB
     Kto zrozumie PŻB?
     Zmagań na Bałtyku cd. - Nieudane zatapianie konkurencji
     Zmagań na Bałtyku ciąg dalszy
     Zmagania na Bałtyku
 






Dam pracę Pracownik budowlany Karlstad Varmland (Hammarö)
PRACA. (Stokholm)
Dam prace sprzątanie (Stockholm)
Dam prace firmie sprzątającej (Stockholm)
Tłumaczenie (Sztokholm)
Praca dla doświadczonego stolarza (Sztokholm)
Firma Sprzątające (Helsingborg)
FIRMA SPRZATAJACA (VÄNDELSÖ)
Więcej





Wielkanocna wyprawa do wschodniej Albanii.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Ugglegränd o jednej z najkrótszych uliczek w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Szwecja o smaku lukrecji czyli spotkanie w bibliotece Morenowej.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 32 gości
oraz 1 użytkowników.


Dzis palạ koran w Skärholmen
nie uczciwi pracodawcy
Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony