
AAJ: Czy to Pana pierwsza wizyta w Sztokholmie?
Z.W: Wydaje mi się, że nie- już nie pamiętam dokładnie, ale zdaje się, że byliśmy tutaj kilka lat temu. Sztokholm to piękne miasto!
A.A.J: Jak się gra dla Polonii?
Z.W: Nie ma różnicy – gram tak samo jak dla Polaków w Polsce.
Ludzie są bardzo mili i pamiętają moje stare kawałki. Ewentualnie młodsi ludzie, którzy jako dzieci wyprowadzili się z Polski nie pamiętają wszystkiego.
Publika dobrze przyjmuje przeboje, bo są związane ze wspomnieniami.
A.A.J: Czy publiczność w Malmö i w Göteborgu też Państwa tak miłe przyjęła jak my tutaj w Sztokholmie?
Z.W: Jak najbardziej. Fantastyczni ludzie a w szczególności organizatorzy, Andrzej Nebeski, Elżbieta Blania i Janusz Górski, który umożliwili ten koncert.
Trzeba dodać, że przyjechaliśmy głównie w celu zagrania koncertu charytatywnie.
AAJ. Jak się Panu współpracuje w tym gronie?
Z.W: Świetnie – dobrze nam się razem żyje. Wesoło i na luzie!
Czasami praca jest połączona ze stresowymi sytuacjami a w dobrym gronie wszystko można rozwiązać.
A.A.J. Jakie są Pana najbliższe plany po powrocie do Polski?
Z.B. Marzę o tym, aby nareszcie nagrać płytę autorską, bo tyle lat śpiewam i gram głównie swoje utwory, ale jestem muzykiem (skrzypkiem) i wiele utworów zapisałem z biegiem czasu. W końcu wypadałoby napisać coś nowego, bo ile można grać to samo. Mam nadzieję, że będę mógł się teraz na tym skupić i wyprodukuję coś swojego.
A:A:J: To, kiedy możemy się spodziewać nowości, nowej płyty?
Z.W: Mam nadzieję, że jeszcze przedśmiertnie się ukarze (śmiech).
A.A.J: Dziękuję za rozmowę
|