Beata Brunner jest dyrektorem do spraw publikacji POLKA International, organizacji, która w ramach swojej działalności m.in. organizuje wybory Miss Polonii Południowej Szwecji.
W lipcu 2002, odbyły się w Rzeszowie drugie z kolei międzynarodowe wybory Miss Polonii, nazwane w tym roku "Miss Krajów Zamieszkania". Wybory były imprezą towarzyszącą XII Festiwalowi Polonijnych Zespołów Folklorystycznych. Udział wzięło osiem kandydatek: ze Szwecji, Finlandii, Grecji, Litwy, Niemiec, Wielkiej Brytanii i USA.
Uczestniczki miały kilka dni na opanowanie układów choreograficznych, które potem zaprezentowały na scenie, w trzech oddzielnych blokach wplecionych w występy zespołów. Jury, pod przewodnictwem znanego kompozytora p. Jarosława Kukulskiego oglądało i punktowało.
Szwecje reprezentowały dwie dziewczyny: Zuzanna Słotwińska ze Sztokholmu, miss Szwecji Północnej i Claudia Kosicinski z Malmö, miss Szwecji Południowej. Towarzyszyły im cztery osoby z Polish Women Association oraz p. Orvin Kacprzyk, sponsor i doradza prawny organizacji.
 Grupa z Malmö oraz znany kompozytor Jarosław Kukulski. Od lewej: Ewa Petersson, Claudia, Orvin Kacprzyk, Jarosław Kukulski, Iva Bordovski, Beata Brunner i mama Claudii.
Tyle faktów a teraz trochę refleksji.
Międzynarodowe wybory Miss Polonii są młodą imprezą wymagającą wielu zmian i ulepszeń. Postaram się tutaj uwzględnić wszystkie zasłyszane opinie i komentarze, zarówno od osób bezpośrednio zainteresowanych jak i postronnych, z nadzieją, że wpłyną one pozytywnie na strukturę tej fantastycznej imprezy w przyszłości.
Zacznijmy od pierwszego zetknięcia się z kandydatkami a więc prezentacji przed publicznością na rynku. Ogólne wrażenie to niepotrzebny pośpiech i przypadkowość komentarzy prezentera nie sprzyjająca wykrystalizowaniu się najważniejszych rzeczy.
Uważam, ze w przyszłości każda z dziewczyn powinna dostać, chociaż minutę na tę prezentację, po której powinno paść parę przemyślanych pytań. To pozwoliłoby dowiedzieć się trochę więcej o osobowości kandydatek, ich działalności polonijnej, ich wdzięku, poczuciu humoru i refleksie. Wyraźnym przeoczeniem był też brak jakiejkolwiek informacji o ilości lat spędzonych za granicą. A to tłumaczy przecież sposób wysławiania się, akcent i dykcje. Dwie z uczestniczek nie były urodzone w Polsce i ich język nie mógł konkurować z językiem dziewczyn, które za granica przebywają zaledwie od kilku lat.
Na koncercie galowym uczestniczki pokazywały się publiczności w trzech blokach: blok pierwszy to stroje narodowe kraju zamieszkania - i tu uwaga - reprezentantka Ameryki wystąpiła w seksownej sukni uszytej z flagi Amerykańskiej, blok drugi to suknie teatralno-balowe, a trzeci to suknie wieczorowe. Suknie bloku drugiego i trzeciego, zaprojektowane przez znana polska projektantkę mody, świeciły przepychem, były rzeczywiście fantastyczne, tak fantastyczne że odwracały uwagę od dziewczyn, swoim krojem maskowały sylwetki a olbrzymie nakrycia głowy rzucały cienie na twarze i zakrywały włosy.
Występ miał wyraźnie charakter pokazu mody a nie o to chyba chodziło. Trudno było zrozumieć jakie kryteria miało jury przy ustalaniu werdyktu. Trudno nawet próbować się tego domyślać - a to przecież powinno być z góry ustalone, jasno sformułowane i podane do publicznej wiadomości.
Wiele osób intrygowała obecność w jury buissnessmana z USA, sponsora jednej z nagród. Można tu mówić o stronniczości i jest to absolutnie uzasadnione - albo w składzie jury jest reprezentant każdego kraju albo jury składa się z neutralnych obywateli polskich.
Dla tych młodych dziewczyn, które zjechały tu z całego świata, impreza jest wielkim przeżyciem i wielką szansą. Każda chciałaby wyjechać z tytułem Miss, co jest oczywiście niemożliwe, ale każda powinna wyjechać ze świadomością sprawiedliwego, przemyślanego i uczciwego werdyktu - a nie wiem czy tak było.
|