Martin Czernik prezentuje swoją Corvettę. Fot. Marcin Brzezinka
Martin Czernik jest zawodnikiem Gokartowego Pucharu Polonii Szwedzkiej i pasjonatem wyścigów. Na zawody gokartowe przyjeżdżał swoimi autami: Corvettą, Viperem, Imprezą. Na zakończenie Pucharu zaprezentował jedno z nich na torze i opowiedział o amatorskiej jeździe torowej.
Pokaz Corvetty Martina Czernika na torze Tuvängen w Södertälje
Martin miał rok, gdy wraz z rodzicami sprowadził się do Szwecji. Dziś ma lat 40 i często uczestniczy nie tylko w amatorskich pojeżdżawkach, ale też w spektakularnych imprezach, takich jak spotkanie supersportowych aut GT Polonia na Torze Poznań czy Verva Street Racing na ulicach Warszawy.
Izabella Czerniawska: Jak to się stało, że zainteresowałeś się jazdą na torach wyścigowych?
Martin Czernik: Około 10 lat temu miałem szczęście dostać trochę pieniędzy. Kupiłem wtedy samochód Dodge Viper i zacząłem jeździć na torach wyścigowych. Później kupiłem Imprezę i jeździłem z klubem Subaru, mającym dużo spotkań klubowych na torach. Ale zawsze lubiłem amerykańskie wozy i wkrótce zmieniłem Imprezę na Corvettę. Założyłem w niej klatkę bezpieczeństwa, sportowe siedzenia, pasy 5-punktowe – i jeżdżę.
Ile masz mocy?
Corvetta C5 rocznik 2000 ma około 400 KM, Viper rocznik 1994 ma 500 KM.
400-konny silnik Corvetty. Fot. Marcin Brzezinka
A więc wciąż masz oba auta?
Tak, Corvetta jest przystosowana do jazdy na torze, a Vipera mam, bo jestem współzałożycielem skandynawskiego klubu Vipera. Nim też jeżdżę po torach na spotkaniach klubowych, ale to są dwa zupełnie różne auta.
Film on-board zawierający m.in. odczyty licznika
Na jakich torach jeździłeś? Czy którąś jazdę pamiętasz szczególnie?
Byłem między innymi kilka razy na Nürburgringu. Jeździłem tam i swoim autem, i wynajętym. Można na miejscu wynająć auto za niewielkie pieniądze. Byłem też w Anglii i na większości torów w Szwecji. Na Mantorp wypadłem z toru w pułapkę żwirową na końcu długiej prostej, na której jedzie się ponad 200 km/h. Nic się nie stało, ale auto trzeba było odholować, a żwir wysypywał się z niego jeszcze parę tygodni później...
Brałeś też udział w GT Polonia, spotkaniu super-sportowych aut na torze Poznań.
Tak, ta impreza organizowana jest co roku przez Szwedów dla posiadaczy superaut z całej Europy. Wpisowe kosztuje 20.000 kr. A Tor Poznań jest bardzo szybki i bardzo fajny.
Film on-board z Corvetty Martina Czernika na Torze Poznań.
Zawiera również sekwencje robione z helikoptera.
Uczestniczyłeś też w Verva Street Racing w Warszawie. Co to za impreza?
Zorganizował ją Orlen, jako promocję swojego paliwa Verva. Chciał pokazać szybkie auta i dostałem zaproszenie. Mogliśmy tankować ile chcemy i trzeba było jeździć, to wszystko.
A brałeś kiedyś udział w nielegalnym street racingu?
Nie, to jest zbyt niebezpieczne i jest za dużo wypadków. Lepiej wyszaleć się w bezpiecznych warunkach na torze.
Uczestniczyłeś ostatnio w wyścigu autem za 5000 kr?
Był to wyścig 24-godzinny na torze Mantorp aut wartych 5000 koron. Chodzi o to, żeby zrobić jak najwięcej okrążeń, a po wyścigu wszystkie auta są złomowane. Jechałem z trzema kolegami. Może w 2012 roku moglibyśmy zmontować całkowicie polską ekipę? To by było coś!
Pokaz Corvetty na torze. Fot. Jarosław Johansson
Sam też organizujesz jazdy na torze i to charytatywne?
Tak, m.in. track days pod szyldem Barncancerfonden. Opłaty za jazdę przekazywane są na walkę z rakiem u dzieci.
Jak wygląda taki track day?
Jedzie się własnym autem max pół godziny na raz, bo mało które auto da radę więcej. Maksymalnie 20-30 samochodów i potem zmiana. I tak cały dzień.
Czy w takich jazdach każdy może uczestniczyć?
Jak najbardziej. Różne kluby też organizują takie spotkania, np. klub Hondy, Subaru, Forda, Peugeota, jak również kluby motocyklowe. Członkowstwo to dość symboliczny koszt, ok. 300 kr na rok.
Dziękuję za rozmowę!
Martin Czernik opowiada o autach i wyścigach podczas finału Gokartowego Pucharu Polonii Szwedzkiej 2011. Fot. Marcin Brzezinka
Gdzie się wyszaleć?
Następnie Marcin Brzezinka opowiedział jak wyglądają amatorskie jazdy na torze w Szwecji: w Linköping są spotkania "Prova på bankörning". Przyjeżdża się własnym autem. Na miejscu sprawdzany jest stan techniczny, płacisz i jedziesz. Koszt waha się od 300 do 600 kr. Również na nowym torze w Sala można pojeździć własnym autem za 300 kr. Tor ten jest położony najbliżej, bo tylko 120 km od Sztokholmu. Ludzie przyjeżdżają różnymi autami: Saabami, starymi Alfami, ale sportowymi fajnymi autami też. To nie są wyścigi, lecz doskonalenie jazdy. Jest spokojnie i panują tam reguły, np. nakaz przepuszczania szybszych. Na takim spotkaniu można się nauczyć swojego auta dużo lepiej, niż to jest możliwe na jakiejkolwiek drodze. A przede wszystkim jest bezpieczniej. Jak ktoś chce się wyszaleć to bardzo polecam.
Pokaz Corvetty na torze. Fot. Elżbieta Różańska
Ale chyba trzeba mieć specjalne opony?
Najlepiej tak, ale da się na zwyczajnych. Trzeba wtedy tylko być wyczulonym na to, gdy opona zaczyna pływać. Wyjeżdża się wtedy poza tor i robi parę spokojnych kilometrów na szosie. To przedłuża żywotność opony i również hamulców.
Są jakieś strony internetowe, na których można o tym przeczytać?
Tak, np. na forum rejsa.nu można zawsze przeczytać o zbliżających się imprezach oraz obejrzeć zdjęcia z tych, które się już odbyły. Wyszaleć można się też na gokartach, np. w naszym polonijnym klubie gokartowym w Sztokholmie- zapraszam!
(adres podany w ramce poniżej – przyp. red.)
***
Zapraszamy chętnych do wzięcia udziału w amatorskim