Odwiedzin 37823831
Dziś 3033
Środa 1 maja 2024

 
 

Plac Zbawiciela

 
 

Tekst: Dana Platter

2008.02.14
 



W polskim klubie filmowym w kinie „Zita” w Sztokholmie obejrzeliśmy okrzyczany i obsypany nagrodami film „Plac Zbawiciela” (2006) w reżyserii Joanny i Krzysztofa Krauze. Zastanawiam się dlaczego właśnie ten obraz wzbudził taki zachwyt jurorów i recenzentów.

Historia, którą pokazuje, jest ponura, wręcz tragiczna: rozpad rodziny, okradzionej z życiowych oszczędności przez przedsiębiorcę budowlanego-oszusta. Każda szczęśliwa rodzina jest podobna, każda nieszczęśliwa jest nieszczęśliwa na swój sposób – jak już stwierdził Lew Tołstoj w „Annie Kareninie”.

Film przypomina dokument – drobiazgowo rejestruje rozmowy i zachowania członków rodziny, ich narastającą wrogość w stosunku do siebie, ich kłótnie i awantury aż do pobicia, opuszczenia i tragicznego końca. Młode małżeństwo z dwójką dzieci wprowadza się do matki męża do czasu, aż tzw. deweloper (brr – jaki okropny chwast językowy) wybuduje osiedle mieszkaniowe. Wszystkie oszczędności małżonków i matki poszły na wkład na konto przedsiębiorcy. Deweloper kradnie pieniądze i ogłasza bankructwo. Nadzieja na własne mieszkanie legła w gruzach na teraz i na zawsze. Ani mąż, ani matka nie są bowiem w stanie zarobić tak wielkiej sumy. Do tego mają jeszcze długi. O ich być albo nie być decydują pieniądze.

Ściśnięcie trójki dorosłych z dwójką dzieci na małej powierzchni mieszkaniowej wyzwala w nich najgorsze cechy. Szczury też się gryzą w małej klatce. Myślę, że dlatego tak wielu widzów odnalazło się w tym filmie, że każdy przecież ma rodzinę i sam przeżył w mniejszym lub większym stopniu rodzinne starcia i konflikty. Ludzie widzą na ekranie siebie. Niemal każdy też w Polsce miał kłopoty mieszkaniowe.

Właściwie we współczesnej, kapitalistycznej Polsce jest równie beznadziejnie jak w PRL-u: zdobycie mieszkania graniczy z cudem. Pod tym względem nic się nie zmieniło. Różnica taka, że nie ma już możliwości otrzymania mieszkania czynszowego, tzw. z kwaterunku; swoje miejsce na ziemi trzeba kupić. To jest przecież kapitalizm, drapieżny kapitalizm rodem z „Ziemi obiecanej”. Młodszemu pokoleniu wyjaśniam, że „Ziemia obiecana” (1974) to znakomity film Andrzeja Wajdy wg powieści noblisty Władysława Reymonta pod tym samym tytułem, obrazującej bezlitosne warunki życia w Łodzi końca XIX wieku.

Tytuł filmu pochodzi od miejsca zamieszkania matki-teściowej bohaterów filmu. Równie dobrze tytuł mógłby brzmieć „Plac Konstytucji, Plac Bankowy, Aleje Jerozolimskie lub Na Ochocie”. Użycie nazwy Plac Zbawiciela nadaje obrazowi wydźwięk religijny. Jest to o tyle wprowadzające w błąd, że rodzina, zmierzająca ku swej zagładzie, wcale religijna nie jest. Mieszkając w pobliżu kościoła Zbawiciela nie udaje się tam ani razu. Ani młodzi, ani matka nie szukają oparcia i pociechy w religii. Jest to dziwne w kraju, w którym 97% ludności twierdzi, że wierzy w Boga a kościoły są pełne. Tytuł na pewno wprowadzi w błąd publiczność, zwłaszcza zagraniczną. Po dłuższym zastanowieniu można przypuścić, że zamknięte koło placu może być metaforą zamkniętej sytuacji rodziny z filmu, ale nie jest to skojarzenie, które narzuca się samoistnie. W końcu z placu są wyjścia, a ta rodzina już wyjścia nie ma.

Niewątpliwym plusem filmu jest autentyczność. Aktorzy (Jowita Budnik, Ewa Wencel i Arkadiusz Janiczek) są w swoim odtwórstwie postaci niesłychanie prawdziwi – oni nie grają, oni są. Widz ma uczucie jakby podglądał ich życie przez dziurkę od klucza. Wrażenie to wzmacnia fragmentaryczność ujęć: 90% filmu to są zbliżenia postaci – twarzy, rąk. Prawie nie ma plenerów, wnętrz. Nie pokazuje się pełnego obrazu mieszkania, domu na wsi siostry Beaty, dworca, z którego ma odjechać – są tylko twarze, ręce i wszechobecne nieszczęście. Wzmacnia to, oczywiście, odczuwanie akcji, ale jest też i dość męczące. Ta bliskość przygniata, nie daje wytchnienia. Do tego jeszcze dochodzi ordynarny język i agresywny sposób zwracania się do siebie. W tej rodzinie nie ma miłości ani szacunku. Jest piekło.

W końcu mąż znajduje sobie inną kobietę i zostawia bezrobotną żonę z dwójką małych dzieci u swojej matki. Czy zrobiłby to gdyby mieli swoje mieszkanie? Nie wiadomo. W końcu są masy małżeństw, które dysponują własnym lokum i mężowie też zdradzają i/albo odchodzą. Ta niepewność sprawia, że filmu nie można traktować jako krytykę istniejącego porządku polityczno-społecznego i obraz pozostaje zapisem tragedii pewnej rodziny we współczesnej Polsce. Taka historia mogłaby bowiem zdarzyć się równie dobrze np. w Hiszpanii, Anglii, USA, na Ukrainie, wszędzie tam, gdzie ludziom jest ciężko, gdzie trudno zarobić, gdzie mieszkanie trzeba kupić albo bardzo drogo wynająć. A oszuści są w każdym kraju.

Jeżeli jednak film porusza głęboko publiczność to znaczy, że uderza w jakieś bolesne struny i powoduje oddźwięk. Historia pokazana na ekranie zdarzyła się naprawdę i mogła się przytrafić każdemu. Podejrzewam, że każdy Polak oglądając ten film kurczy się ze strachu. Nie sądzę, żeby rozrywanie ran sprzyjało ich gojeniu ale sztuka zawsze przecież to robiła. Film pokazuje gorzką rzeczywistość, a ta – głośno skrzeczy.
 

Dana Platter
PoloniaInfo (2008.02.14)


 






Firma sprzątająca zatrudni pracowników (Vellinge)
Dam prace sprzątanie (Stockholm)
Praca od zaraz Personlig assistans (Södertälje)
Szukam pracownika ogolnobudowlanego (Malmö)
szpachlówka, malarz, stolarz (Stockholm )
Stolarz (stockholm)
Firma sprzątająca zatrudni Panie (Stockholm (Älvsjö))
Sprzatanie Åkersberga i okolice (Åkersberga )
Więcej





8 najładniejszych miejsc z drzewami wiśniowymi w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Wielkanocna wyprawa do wschodniej Albanii.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Ugglegränd o jednej z najkrótszych uliczek w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 13 gości
oraz 0 użytkowników.


nie uczciwi pracodawcy
Diagnostyka Samochodowa
Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony