
Grudzień to miesiąc przygotowań świątecznych – planowania, zakupów, a także spotkań towarzyskich w nastroju przedświątecznego oczekiwania. Tak też w połowie listopada na forum PoloniaInfo pojawił się wątek o polskim stole świątecznym, zaplanowanym na pierwszego grudnia.





Zgłoszenia zaczęły napływać momentalnie i już w przeciągu pierwszej doby wiele osób wyraziło chęć spędzenia wieczoru w polskim gronie. Nasza naczelna organizatorka, Iza, bardzo sprawnie kierowała przebiegiem zgłoszeń i sprawowała czujną kontrolę nad listą chętnych do uczestnictwa w biesiadzie, która miała być przygotowana przez słynną już ”Jolę od pierogów”.
 Jola wita zebranych
Chętnych było tak wielu, że z początkowo planowanych 50-ciu miejsc zrobiło się 75 i na tym lista się zamknęła, gdyż lokal w Ogniwie, którym PoloniaInfo w ten niezapomniany wieczór dzięki dużej uprzejmości Towarzystwa dysponowała, nie był w stanie pomieścić więcej osób. To ograniczenie okazało się być wielce słusznym posunięciem, ponieważ w dniu imprezy forumowicze przybyli tłumnie i wypełnili wszystkie niemalże miejsca. Prawie wszyscy zgłoszeni tym razem się pojawili, zapewne dzięki prośbom i groźbom organizatorki ;-) . Spotkali się starzy znajomi, ale była również okazja do zawarcia nowych znajomości przy kosztowaniu polskich specyfików.

A było co kosztować! Na obficie zastawionym bufecie znalazły się zarówno pierogi, pochodzące spod ręki mistrzyni Joli, jak i polski bigos, barszcz czerwony z obowiązkowym krokietem oraz typowo polska świąteczna sałatka jarzynowa. Po skosztowaniu wszystkich tych potraw, które mile połechtały nasze podniebienia i wypełniły brzuszki, przyszedł czas na przepyszną, nieco egzotyczną, a na pewno ekstrawagancką, szarlotkę.
 Silna ekipa kobiet PoloniaInfo
Płynące z głośników dla świątecznego nastroju dźwięki kolęd zagłuszał szum rozmów, z godziny na godzinę coraz gwarniejszych, i atmosfera była jeśli nie iście świąteczna, to z pewnością iście polska. Aż żal było opuszczać tę imprezę, czego przykładem było parę niedobitków, które z uporem usiłowały trwać na stanowiskach po zakończeniu przyjęcia. No ale cóż, wszystko co dobre kiedyś się kończy, załoga stanęła do mioteł, goście zaś opuścili lokal i udali się do pobliskiego pubu kontynuować rozmowy ze swoim starym oraz świeżo nabytym gronem znajomych.

Życzymy sobie więcej takich imprez, zarówno jeśli chodzi o dobytek spoczywający na stole, a następnie znajdujący miejsce w naszych czeluściach, jak i o towarzystwo ściśle polskie, wyjątkowo dobrane.
|