Odwiedzin 37805830
Dziś 2154
Piątek 26 kwietnia 2024

 
 

Po 'Prymasie' czas na 'Quo Vadis?' - rozmowa z Piotrem Cegielskim

 
 

Rozmawiała: Krystyna Stochla

5/2001
 


Piotr Cegielski. Fot. Bogusław Rawiński

Rozmowa z dyrektorem Instytutu Polskiego w Sztokholmie Piotrem Cegielskim przy okazji pokazu filmu "Prymas" i rozmowy z reżyserką Teresą Kotlarczyk. (tytuł i zdjęcie od redakcji PoloniaInfo)

Krystyna Stochla: Panie Dyrektorze, oglądamy dość regularnie w "Rivalu" polskie filmy. Są to albo widowiskowe superprodukcje, albo filmy wartościowe ze względu na przesłanie, na treść! Jak to wygląda od kuchni? Jak Pan to robi?

Piotr Cegielski: To nie jest takie proste, bo pokazywać możemy dobre polskie kino w wersji angielskiej. W szwedzkiej byłoby najlepiej, ale tego się nie produkuje. Polscy producenci i dystrybutorzy nie zawsze dbają o właściwą promocję swoich filmów za granicą. Jak film nie jedzie na znaczący festiwal - już nikt nie dba o napisy angielskie, chociaż jest dobry i można byłoby go pokazać. Więc to jest pierwszy warunek i przeszkoda w promocji.

Do producentów "Pana Tadeusza" też można mieć pretensje, że poza promocją do dzisiaj nie wypuścili kopii z angielskimi napisami. Na naszych pokazach w Instytucie często musimy ostrzegać i przepraszać widzów, że jest to tylko wersja polska. A nasza publiczność jest mieszana, przychodzi dużo Szwedów, co widać na koncertach i wystawach plastycznych.

KS: Na początku swej pracy w jednym z wywiadów powiedział Pan, że celem Instytutu jest wypromowanie polskiej kultury na zewnątrz, poza polskie środowisko. Zatem czy cel został osiągnięty?

PC: Cel ten stale osiąga się, pracuje się nad tym. Przecież w kulturze ciągle coś się zmienia, ciągle jest coś nowego. A wracając do kina, to nigdy nie prezentuję filmów, których nie znam, nie oglądałem i które nie wytrzymały ocen krytycznych, staram się pokazywać filmy znaczące coś w polskiej produkcji. "Pana Tadeusza" pokazaliśmy sporej grupie Szwedów - może nie do końca zrozumieli kontekst historyczny - również w "Ogniem i Mieczem", ale imponuje im skala przedsięwzięcia, to że polskie kino może taką superprodukcję stworzyć.

Jeśli film jest dobry, ma napisy, to trzeba teraz namówić właściciela filmu czy dystrybutora, żeby ten film nam udostępnił, przyjechał producent, reżyser czy aktor grający główną rolę. I tu największy problem jest z aktorami, bo są przeważnie szalenie zajęci. Staraliśmy się bardzo zaprosić na projekcję "Prymasa" Andrzeja Seweryna i specjalnie pokaz zrobiliśmy w poniedziałek, kiedy w teatrze jest dzień wolny. Niestety - rozpoczął już próby, właśnie w poniedziałek, do nowej sztuki w Commedie Francaise, gdzie pracuje na stałe. I to nasza porażka, mimo dobrej woli z obu stron.

Z dużych kin repertuarowych, nie studyjnych, tylko w zasadzie kino "Rival" jest dostępne i od poniedziałku do czwartku można je za stosunkowo nieduże pieniądze wynająć. Ma też dobre położenie.

Najważniejszym jednak problemem "od kuchni" jest to, aby tę jedną, jedyną kopię z angielskimi napisami zdobyć w tym czasie, kiedy jest sala i może przyjechać reżyser czy aktor. Te kopie krążą po świecie, bo np. kopia "Prymasa" przyleciała do nas z Atlanty i trzeba było dużo wysiłku włożyć w to, by przyleciała na czas, bo ktoś chciał zrobić jeszcze w Chicago dodatkowe pokazy. Nie oszukujmy się, najważniejsza w pokazie jest kopia, kiedy 700 osób wybierze się do kina. Taki dramat zdarzył się z "Panem Tadeuszem" w Nowym Jorku - kompromitacja, bo na pokaz zaproszono elity intelektualne miasta i najlepszych recenzentów, a film spóźnił się dwa dni... I ten bankiet był jak pogrzeb bez nieboszczyka, bo opowiadanie o tym jaki wspaniały film Wajda nakręcił nie zastąpi samej projekcji.

Teraz przygotowujemy przedsięwzięcie na dużą skalę, na 10 maja. Przyjeżdża Krzysztof Penderecki i Symphonia Varsovia - ogromna orkiestra 60-cio osobowa. To duża praca organizacyjna! Z innego miejsca przyleci Penderecki, z innego orkiestra + małe instrumenty, a duże trzeba wynająć na miejscu. Orkiestra zagra jeden utwór szwedzkiego kompozytora, więc trzeba było pożyczyć nuty i przesłać do Warszawy, by orkiestra mogła przećwiczyć.

W tym małym zespole - bo przecież Instytut zatrudnia kilka osób, robimy wszystko by te puzzle ułożyły się w klarowny obrazek. To nasze największe przedsięwzięcie: 10 maja w Berwaldhallen i powtórzymy 11 maja w Mateuskyrka. Organizujemy to w związku z przewodzeniem Szwecji w Unii Europejskiej - chcemy pokazać co w naszej kulturze najlepsze, a więc awangardową muzykę na światowym poziomie.

Zresztą to nie tylko muzyka, bo jeśli spojrzymy na listy naszych gości, to przecież gościliśmy Czesława Miłosza, Pawła Huelle, był Adam Zagajewski, muzycy wspaniali jak Włodzimierz Nahorny, a w najbliższym czasie przyjedzie Jarosław Śmietana.

KS: To maj będzie bardzo muzyczny, a kino?

PC: Przed wakacjami już dużych pokazów nie będzie, tylko kameralne w Instytucie. Na jesień planujemy dwa filmy "Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową", którego treść, czyli problem eutanazji i śmierci jest czytelny pod każdą szerokością geograficzną. O drugim filmie nie chcę jeszcze mówić, by nie zapeszyć, bo to nie będzie łatwe przedsięwzięcie. Film będzie tuż po premierze...

KS: Może jednak...

PC: No dobrze, w grudniu w czasie uroczystości związanych z Noblem, chcę pokazać "Quo vadis" i mam zapewnienie producenta, że pomoże przekazać taśmę na czas.

KS: Czy wobec tego mamy o tym napisać, czy milczeć by nie zapeszyć?

PC: Proszę napisać. Raz w wywiadzie powiedziałem red. Krzysztofowi Mazowskiemu, że będzie "Ogniem i Mieczem" i "Pan Tadeusz" i musiałem potem słowa dotrzymać.

KS: Życzę sukcesu i dziękuję.
 

Rozmawiała: Krystyna Stochla
Relacje (5/2001)


 






FIRMA SPRZATAJACA (VÄNDELSÖ)
Dam Pracę (Värmdö )
Praca (Södertälje)
Praca od zaraz (Uddevalla)
firma sprzątającą poszukuje pracownika od zaraz (Sztokholm)
Dołącz do grona fachowców remontujących łazienki (Täby)
Pracownik återvinningscentral (Sztokholm)
Praca- sprzątanie (Tyresö )
Więcej





Ugglegränd o jednej z najkrótszych uliczek w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Szwecja o smaku lukrecji czyli spotkanie w bibliotece Morenowej.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Kristineberg slott – piękny pałacyk z Kungsholmen.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 29 gości
oraz 0 użytkowników.


nie uczciwi pracodawcy
Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony