|
Fot. Tomasz Rzepecki
Pisałam o nich z wielkim entuzjazmem jesienią i nie myślałam, że tak szybko przyjdzie mi ostrzyć na nich pióro. A tu proszę – 19 lutego, również w TeaterStudio Lederman zespół zaprezentował swój jubileuszowy program.










Wprawdzie od założenia zespołu minęło dziesięć lat, lecz w tym okresie Bagatela miała tylko 3 premiery: założycielski „Hejnał Wolności” i w maju 2003, nostalgiczny „Pijmy wino za kolegów”, poświęcony Agnieszce Osieckiej. Później artyści „Bagateli ” występowali okazjonalnie podczas polonijnych imprez i jakoś tak sympatycznie wpisali się w pamięć odbiorców. No i wreszcie po długiej przerwie – „Jesienne Impresje”, które oklaskiwaliśmy nie tak dawno.
Nie było więc bogatej retrospekcji podczas jubileuszu, jedynie fragmencik „Hejnału Wolności” i kilka piosenek Osieckiej, śpiewanych wcześniej w różnych okolicznościach.
Fot. Michał Dzieciaszek
Jak herbatka, to herbatka – zatem scena zamieniła się w salonik pełen kanap, fotelików, dywaników, talerzyków, widelczyków, poduszek, serwetek, filiżanek… uffff.
W tej scenerii artyści zaprezentowali mnóstwo świetnych piosenek kabaretowych, a prym wiodły panie w znakomitych kreacjach i nie straszne też im były zabawne przebieranki (to zasługa Ilony Golab).
Fot. Michał Dzieciaszek
Nie znaczy to, że śpiewający panowie pozostawali w tyle – sporo śpiewali i też byli świetni!
Mariusz Wiśniewski miło zaskoczył śpiewając ciepło „Groszki i róże”.
Staś Rejment, który tak dobrze czuje się w repertuarze Seweryna Krajewskiego, porwał nas z miejsc piosenką Szymona Zychowicza ”Jak tu nie tańczyć”, zatem w finale okazało się, że jest to tzw. „herbatka z tańcami”.
Fot. Michał Dzieciaszek
Janek Hernhut przypomniał „Adio pomidory”, w asyście dwóch roztańczonych pomidorów, czyli Dominiki Depczyk i Mariusza Wiśniewskiego, za co znów – jak w poprzednim programie – dostali wielkie brawa.
Nie sposób wszystko wymienić, wyróżniam tylko po jednej piosence.
Jeśli chodzi o powojenne polskie kabarety, to dla mnie wzorcem doskonałości, takim metrem z Sevres, jest Piwnica pod Baranami, Kabaret Starszych Panów i Kabaret Olgi Lipińskiej – każdy w innym stylu doskonały – najlepsze teksty, doskonała muzyka, mistrzowskie wykonanie! Toteż nie posiadałam się z radości widząc, że bez kompleksów, śmiało „Bagatelni” sięgnęli po ten właśnie repertuar.
Fot. Michał Dzieciaszek
Wprawdzie uchem złowiłam pomruki oburzenia na widowni, że to zbyt ryzykowne, ale przecież to były nowe interpretacje a nie plagiaty, nikt nie kopiował mistrzów. Myślę, że trzeba śmiało „grać przy Jankielu” – dzięki temu piosenka i skecz żyje, wpada w ucho, jest z nami!
Jakże urocza była bosonoga Dominika Depczyk, z poduszką pod pachą, w nocnej koszuli śpiewając „Nie budźcie mnie” z repertuaru Kaliny Jędrusik. Przez te lata Dominika na naszych oczach przeistoczyła się z zalęknionego dziewczątka w piosenkarkę całą gębą (ach ileż elegancji w tym określeniu – Dominiko wybacz).
Fot. Michał Dzieciaszek
Ala Hernhut ze swą niegasnącą urodą, w drapieżnej, śmiałej kreacji i jej „Mówiłam żartem” z repertuaru Igi Cembrzyńskiej. Jaką Ona – prawdziwa amatorka, debiutantka w „Bagateli” przebyła długą drogę, by tak śpiewać, wyglądać i czuć się na scenie!
Danka Jaworska – znana malarka, która niezmiennie kojarzyła mi się z młodopolską Bohemą: burza rudych włosów, oczy z portretów Witkacego, nietuzinkowe kreacje, a tu na scenie nowe wcielenie – surrealistyczne teksty, zabawne fatałaszki. W ten wieczór Danka zwiała z własnego wernisażu, by móc wystąpić. Brawo za „Szuję”!
Fot. Tomasz Rzepecki
Dana Rechowicz – gdy wchodziła na scenę swoim drobnym kroczkiem, pierwszy raz podczas spektaklu – rozległy się brawa, czyli jej poczucie humoru, jej ciepełko jest już dostrzeżone! Z udziałem Janka Hernhuta zaśpiewała „Taka głupia to ja już nie jestem”, piosenkę piwniczną tak po mistrzowsku kiedyś wykonywaną przez Krystynę Zachwatowicz – dziś scenografkę o światowym zasięgu, żonę Andrzeja Wajdy.
W owym czasie znawcy kina uznali za najbardziej zmysłowy ekranowy striptiz scenę, w której aktorka Rita Hayworth zdejmuje długie wieczorowe rękawiczki. Młodziutka i krucha Krysia Z. jako Giena, podczas piosenki manipulowała tak zabawnie takimiż rękawiczkami, że zrobiła parodię doskonałą, a publiczność pękała ze śmiechu. W przypadku naszej Dany o żadnej manipulacji mowy nie było, bo musiała trzymać mikrofon, ale i tak była zabawna w jakichś piórkach i woalkach.
Fot. Michał Dzieciaszek
Wreszcie niezawodna pani Teresa Tutinas – filar zespołu, wierna przez lata swojemu repertuarowi i stylowi. Dla mojego pokolenia jest rozpoznawalna na końcu świata, a słysząc ją wracam wspomnieniem do różnych epizodów, z jej piosenkami związanych. Zawsze żywo oklaskiwana, lubiana przez sztokholmską publiczność.
Pani Teresa przedstawiła nam swego gościa, czyli panią Annę Kareńską, z którą kiedyś razem zaczynały piosenkarską karierę. Państwo Kareńscy nakładem wielkich sił i kosztów odremontowali pod Poznaniem dwór i ewangelicki kościółek, a teraz urządzają tam koncerty i wernisaże i tam umożliwili występ naszym „Bagatelnym”. Pani Anna już nie śpiewa, dla nas jednak zrobiła wyjątek i wniosła na scenę wiele ciepła i bezpretensjonalnej radości. Zaśpiewała te znane i lubiane, a wśród nich moją ulubioną piosenkę Wojciecha Młynarskiego „Piosenki z których się żyje”.
Fot. Michał Dzieciaszek
Był jeszcze jeden gość, pan Stefan Błaszczyński, założyciel i szef Piwnicy św. Norberta w Krakowie. To multiinstrumentalista, którego już wielokrotnie oklaskiwaliśmy w Sztokholmie. Najpierw rozbawił nas i uwiódł swoim czarodziejskim fletem, ale potem, gdy wszedł między bębny – wiedzieliśmy, co jest jego żywiołem! Bardzo uatrakcyjnił instrumentalne brzmienie „Bagateli”, chociaż – boże broń – niczego im zarzucić nie można!
Ten zespół to niezwykle ekspresyjny kontrabasista Janusz Słowiński, śpiewający gitarzysta Stanisław Rejment, gitarzysta Thomas Brockland (wielkie brawa za solówy) i wreszcie kierownik muzyczny Witold Robotyki, któremu znów biję pokłony, bo jako aranżer cały czas „ciągnie górne cis”. Teraz powinien pójść na urlop z wyczerpania!
Fot. Michał Dzieciaszek
Witold jest autorem „Walca dla Luli”, który zadedykował swojej żonie Helence Robotyckiej. Lula z anielską cierpliwością i niezwykle skutecznie zajmuje się tymi wszystkimi administracyjno – organizacyjnymi sprawami, przed którymi ucieka się „gdzie pieprz rośnie” i zespół ją za to kocha!
Całość wyreżyserowała, przy współudziale Dany Rechowicz i Stanisława Brzozowskiego, Maria Kabała-Rejment. Prowadziła ten wieczór z wielką powściągliwością i eleganckim dystansem.
Fot. Michał Dzieciaszek
Maria jest matką-założycielką „Bagateli” i pełni funkcję kierownika zespołu, a ja długo myślałam, że mają w nazwie „kabaret”, nie „zespół”, toteż brakowało mi w ich repertuarze wygłupu na scenie. Taką nieśmiałą, próbą w poprzednim programie była piosenka „Pomidory”, odśpiewana przez Janka Hernhuta, a odtańczona przez Dominikę Depczyk i Mariusza Wiśniewskiego – za to teraz był istny róg obfitości!
Scena kabaretowa to miejsce, gdzie można ożenić wodę z ogniem, liryka i zaduma nie kłóci się z kaskadami śmiechu. Pamiętam jak w „Piwnicy” Piotr Skrzynecki przejmująco czytał „Wyprzedaż Teatru”, a zaraz potem Wiesiek Dymny parodiował przemówienie Gomułki (…podniósł wydajność z jednego hektara i przeniósł ją na drugi hektar…), toteż jeśli się ma tzw. wyczucie sceny – można eksperymentować bez końca.
Fot. Tomasz Rzepecki
Jeśli w trakcie wieczoru spostrzegliście Państwo jakieś niedociągnięcia, „niedoróbki”– to im wszystko wybaczcie! Nie najważniejsza jest tu perfekcja – chodzi o to, by się dobrze razem bawić, byśmy mieli wspólną frajdę słuchając świetnej poezji, piosenek, skeczy – a Bagatela sięga na najwyższą półkę.
Raczej życzmy Im z okazji jubileuszu zdrowia, nieustającej weny i WIĘCEJ PREMIER w następnym 10-leciu.
Mnie ta herbatka bardzo smakowała.
|
***
Zobacz też nasze relacje z poprzednich występów Bagateli:



 |
Jesienne impresje w wykonaniu Bagateli W Teater Studio Lederman obejrzeliśmy program poetycko-muzyczny "Jesienne impresje" w wykonaniu sztokholmskiego zespołu "Bagatela". PoloniaInfo (2010.12.03)
|
 |










 |
Koncert jubileuszowy Witolda Robotyckiego W Sztokholmie odbył się koncert jubileuszowy Witolda Robotyckiego, kompozytora i muzyka, dyrektora muzycznego sztokholmskiego kabaretu Bagatela. PoloniaInfo (2010.06.04)
|
 |





 |
Hej kolęda, kolęda! Nie ustają prace nad popularyzacją XVII wiecznej polskiej kolędy odnalezionej na zamku w Skokloster. PoloniaInfo (2010.04.02)
|
 |










 |
Hejnał Wolności w 2001 roku Relacja z premierowego występu, który się odbył w Sztokholmie wiosną 2001 roku.
Relacje (6/2001) & PoloniaInfo (2001.06.14)
|
 |


|
|