Rozmawiamy z Pawłem Dąbrowskim, przewodniczącym Polskiego Towarzystwa Teatralnego w Szwecji.
Michał Dzieciaszek: Jesteś chyba najmłodszym przewodniczącym organizacji polonijnych w Sztokholmie. Czy to stwarza jakieś problemy we współpracy z innymi? Odczuwasz tę różnicę wieku?
Paweł Dąbrowski: - Myślę, że nie, nawet jeśli w dalszym ciągu trochę dziwnie się czuję jak rozmawiam z nimi "o interesach" - jak równy z równym, jak prezes z prezesem (śmiech). Na początku mi to przeszkadzało, w tej chwili już nie specjalnie. Wydaje mi się, że mnie nawet słuchają. Jeśli chodzi o prowadzenie PTTS, to staram się robić to na luzie. Ja jestem przewodniczącym, ale wszystkie decyzje podejmowane są przez zarząd - działamy zawsze jako grupa.
Czy w związku z tym PTTS wyróżnia się w jakiś sposób na tle innych organizacji polonijnych?
- PTTS powstało 7 lat temu, osobami które prowadzą działalność, są ludzie młodzi. Nie jesteśmy związani z żadną opcją. Staramy się nie angażować w spory pomiędzy innymi organizacjami, które niestety cały czas mają miejsce. Chcemy organizować imprezy dla wszystkich, na które wszyscy mają wstęp i na których wszyscy są zawsze mile widziani.
Czy uważasz, że to się udało i że PTTS trafia do większej ilości osób ze swoim programem, niż inne organizacje?
- Nie wiem, ale na pewno trafiamy do bardzo mieszanej publiczności. Przychodzą do nas ludzie, którzy normalnie nie pojawiają się w tych samych lokalach, w tym samym czasie.
Jest jednak dość zastanawiające, że mimo, iż praktycznie cały zarząd PTTS oraz grupa aktorska, składają się z osób młodych - mało tej młodzieży widać wśród publiczności na imprezach organizowanych przez Towarzystwo.
- Myślę, że na naszych przedstawieniach było jednak na widowni wielu młodych ludzi, natomiast rzeczywiście na innych imprezach bywa z tym gorzej, i nie wiem prawdę mówiąc z czego to wynika. Uważam, że jest to ogólny problem wszystkich organizacji. Jest to coś nad czym się zastanawiamy i próbujemy znaleźć jakieś rozwiązanie.
A do Szwedów docieracie?
- Przedstawienie "Stół" było robione z myślą o polskiej widowni, ale ponieważ tekst nie jest w nim najważniejszy, prezentowaliśmy go również dla widowni szwedzkiej. Zebraliśmy bardzo dobre recenzje, zarówno w piśmie "Pyramus" (gazeta Amatörteaterns Riksförbund), jak i gazetach opisujących festiwal ATR w Södertälje, na którym występowaliśmy.
Czy dostajecie propozycje jakiś występów od strony szwedzkiej?
- Dostaliśmy kilka wstępnych propozycji na festiwalu w Södertälje, ale do tej pory jeszcze nic konkretnego z tego nie wynikło. Jeśli zaś chodzi o granie po szwedzku, to w to raczej nie wierzę. Bo jeżeli ktoś się chce zaangażować w nasza grupę, to też po to, żeby mieć więcej kontaktu z językiem polskim. Bardziej wierzę w przedstawienia takie jak "Stół", w których słowo mówione nie odgrywa decydującej roli.
Słyszałem też, że telewizja szwedzka szuka czasami w PTTS ludzi, którzy by mogli zagrać Polaków w szwedzkich filmach.
- Kilkakrotnie się juz do nas zwracali, ludzie zajmujący się "castingiem". Dzwonią, przychodzą, robią zdjęcia i wpisują ludzi do jakiejś bazy danych. Parę osób z towarzystwa zagrało mniejsze rolę w szwedzkich serialach, ostatnio w "Skärgårdsdoktorn".
Sam grałeś w paru przedstawieniach teatralnych, ale ostatnio jakoś nie grasz. Czy zobaczymy Ciebie jeszcze kiedyś na scenie?
- Ja tego nie wykluczam, ale jak na razie mam inne rzeczy do robienia i wydaje mi się, że administracyjna rola bardziej mnie w tej chwili bawi. Specjalnie nie tęsknię za graniem, ale lubię się tym zajmować.
Dwa lata jesteś przewodniczącym. Z czego w tym okresie jesteś najbardziej zadowolony?
- Jestem bardzo zadowolony z naszej przygody z przedstawieniem "Stół". Z tego, że udało nam się zorganizować 13 występów tego przedstawienia. Do tej pory udawało nam się wystawiać każde przedstawienie góra 2 albo 3 razy. Tak więc, 13 spektakli "Stołu", to na prawdę bardzo duży sukces. I fakt, że rzeczywiście duża ilość ludzi przyszła to obejrzeć, oraz że ukazało się wiele recenzji w prasie - daje satysfakcję.
Jakieś plany na przyszłość?
- Nasz reżyser Marek Terpiłowski pracuje nad kolejnym przedstawieniem, które ma być pewnego rodzaju kontynuacją "Stołu". Planujemy dalej zapraszać artystów z Polski, oczywiście, nie porywamy się z reguły na bardzo duże występy i wielkie gwiazdy, ponieważ nas na to nie stać. Staramy się raczej sprowadzać mniejsze przedstawienia, a równie ciekawe i zabawne. Na pewno będziemy chcieli sprowadzić coś dla dzieci. Będziemy też nadal występować gościnnie z wieczorkami poetycko-muzycznymi.
Dziękuję za rozmowę.
***
Paweł Dąbrowski
Urodził się w 1974 roku w Gdańsku. Od 1991 mieszka w Sztokholmie. Pracuje jako projektant systemów komunikacji światłowodowej. W grupie teatralnej PTTS od 1993. Przewodniczący od 1999.
|
