Odwiedzin 37804193
Dziś 517
Piątek 26 kwietnia 2024

 
 

Polsko-szwedzka wigilia w Uppsali

 
 

Tekst: Agata Naworyta
Foto: Artur Małek, Michiel van Lun

2008.12.28
 


Peter Eklund (drugi od lewej), przewodniczący Stowarzyszenia Szwedzko-Polskiego w Uppsali i Ing-Marie Muntell, wiceprzewodnicząca a zarazem dyrektor Gustavianum, witają zgromadzonych gości. Fot. Michiel van Lun

Grudzień – najciemniejszy miesiąc roku. Już wczesnym popołudniem we wszystkich oknach w Uppsali świecą się lampki, błyszczą gwiazdy. Mniej więcej na dwa tygodnie przed świętami Bożego Narodzenia zaczyna się szczególny czas świątecznych spotkań i kolacji, nazywanych w Szwecji Julbord.





Zobacz fotorelację z wieczoru!!!
Ponad 30 zdjęć tańców, szopek i zebranych ludzi!



W piątkowy deszczowy wieczór pędzę na jeden z takich Julbordów do Muzeum Gustavianum – jednego z głównych punktów programu każdej wycieczki po Uppsali. Miejsce znane nie tylko z tego, że leży po sąsiedzku ze słynną katedrą, zamkiem królewskim oraz biblioteką Carolina Rediviva. Gustavianum jest poświęcone głównie tutejszemu Uniwersytetowi, najsłynniejszemu w całej Skandynawii. Znajdziemy tu pamiątki po znanych szwedzkich uczonych i noblistach, a także wiele medycznych eksponatów i świetnie zachowany teatr anatomiczny.

Jednak tym razem zapomnijmy o fizyce, chemii i medycynie, bowiem, jak co roku o tej porze, spotykają się tutaj członkowie i sympatycy Towarzystwa Polsko-Szwedzkiego z siedzibą w Uppsali (Svensk-Polska Föreningen i Uppsala).


Wystawa szopek krakowskich. Fot. Michiel van Lun

W tym roku spotkanie świąteczne zbiegło się w czasie z wystawą krakowskich szopek. Przychodząc trochę przed czasem, mam parę minut, żeby je spokojnie obejrzeć i od razu postanawiam, że przyprowadzę tutaj moich przyjaciół, którym ta tradycja jest zupełnie obca.

W międzyczasie nadchodzą goście – większość świetnie się zna, pozdrawiają się, uśmiechają. Widać, że są zaprzyjaźnieni, spotykają się pewnie co roku. Po chwili podchodzi do mnie Peter Eklund (przewodniczący Towarzystwa Polsko-Szwedzkiego) w krakowskiej czapce z pióropuszem na głowie, wita się ze mną i życzy miłego wieczoru. To miłe, bo daje poczucie przynależenia do dużej polsko-szwedzkiej rodziny i widać od razu, że organizatorom wieczoru zależy na tym, żeby wszyscy goście dobrze się czuli. Tymczasem z każdą minutą gości przybywa. Jak się później okazuje, chętnych do wspólnego kolędowania zebrało się blisko dwieście osób, co jak na małą Uppsalę, muszę przyznać, że robi wrażenie!


Polonez w wykonaniu zespołu "Polonez" ze Sztokholmu.
Fot. Michiel van Lun


Wszyscy gromadzą się tłumnie na schodach Gustavianum i po chwili słychać znajome rymy:

Poloneza czas zacząć. Podkomorzy rusza

I z lekka zarzuciwszy wyloty kontusza,

I wąsa podkręcając, podał rękę Zosi

I skłoniwszy się grzecznie, w pierwszą parę prosi.

Za Podkomorzym szereg w pary się gromadzi,

Dano hasło, zaczęto taniec on prowadzi.

Nad murawą czerwone połyskają buty,

Bije blask z karabeli, świeci się pas suty,

A on stąpa powoli, niby od niechcenia;

Ale z każdego kroku, z każdego ruszenia

Można tancerza czucia i myśli wyczytać:

Oto stanął, jak gdyby chciał swą damę pytać,

Pochyla ku niej głowę, chce szepnąć do ucha;

Dama głowę odwraca, wstydzi się, nie słucha...

To Małgorzata Anna Szulc Packalén i Peter Eklund otwierający spotkanie polsko-szwedzkimi fragmentami z „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza. Utwór świetnie dobrany chociażby dlatego, że opisuje staropolską tradycję zaczynania bali właśnie od poloneza. Nawiązuje też do tego, co za chwilę zobaczymy – o to grupa „Polonäs” w krakowskich strojach zmierza schodami na dół, by przypomnieć nam jak kiedyś tańczono.


Zespół "Polonez" śpiewa. Fot. Michiel van Lun

Chwilę później ten sam zespół rozśpiewa całą salę nie tylko polskimi kolędami. W starych murach rozbrzmiewa więc tak dobrze wszystkim znana „Cicha Noc”, „Przybieżeli do Betlejem”, „Wśród nocnej ciszy” oraz „Witaj Jezu ukochany” i „Gdy się Chrystus rodzi”. Śpiewają wszyscy – całymi rodzinami, starsze i młodsze pokolenie, to wychowane tutaj w Szwecji i to urodzone w Polsce.

Obok mnie stoi grupka młodych ludzi między sobą rozmawiających po szwedzku, ale podśpiewujących ze wszystkimi polskie kolędy. Okazuje się, że to studenci uczący się języka polskiego. Wraz ze swoją panią profesor (Małgorzatą Packalén) ćwiczyli na zajęciach polskie piosenki i kolędy.


Małgorzata Packalén wraz z grupą swoich studentów.
Fot. Artur Małek


Wśród studentów jest m.in. Rosjanka, Finka, Polka i paru Szwedów. Każdy z innych powodów zapisał się na kurs (jeden zakochał się w Polce, drugiego pasjonują egzotyczne języki, trzecia do tej pory nie miała okazji w domu mówić po polsku, choć rodzice są Polakami i teraz nadrabia zaległości).

Przyszli tutaj dzisiaj, żeby poznać polskie tradycje – zobaczyć szopki, posłuchać kolęd, podziwiać staropolskie tańce. Tańce – bo na polonezie się wcale nie skończyło. Po kolędach nadchodzi czas na świąteczny bufet, w drugiej zaś części programu grupa „Piastowie” prezentuje nam wycieczkę taneczno-krajoznawczą po niemalże całej Polsce.


Tańce ludowe w wykonaniu zespołu "Piastowie" ze Sztokholmu. Fot. Artur Małek

Możemy więc podziwiać szereg staropolskich tańców, od kujawiaka po oberka i krakowiaka. Publiczność tłumnie zgromadzona w małej muzealnej salce, entuzjastycznie podchodzi do przedstawienia i nagradza tancerzy gromkimi brawami.

Mimo, że część artystyczna dobiegła końca, nie widać, żeby ludzie śpieszyli się do domów. Rozmawiają w małych grupkach, podziwiają szopki, robią sobie wspólnie zdjęcia. Niektórzy pewnie dawno się nie widzieli, inni przychodzą na spotkania Towarzystwa regularnie.


"Piastowie". Fot. Artur Małek

Rozmawiam chwilkę z wydawałoby się typową polsko-szwedzką rodziną: Marią, Bo oraz synem Kubą. Mówią o sobie, że choć w Szwecji mieszkają już kilka lat, to wcale nie czują się „Polonią”. Ona Polka, on Szwed, teraz mieszkają w Szwecji, wcześniej w Polsce, ale ich dzieci studiują w Anglii, a jeden syn właśnie przyjechał na krótkie stypendium z powrotem do Szwecji, tym razem do Lund.

Chętnie przychodzą na spotkania Towarzystwa (ona z sentymentu, on z ciekawości), ale są bardzo otwarci na wszystkie kultury i sami mówią, że mogliby mieszkać właściwie w każdym miejscu na świecie.


Rodzina szwedzko-polska: Bo, Maria i Kuba. Fot. Artur Małek

Tę sympatyczną rodzinę poznałam poprzez Martę – studentkę polonistyki z Poznania, która obecnie przebywa na stypendium w Uppsali. Z zapałem opowiada, o jakich szwedzkich zwyczajach wcześniej nie słyszała, a z którymi teraz miała okazję się zetknąć – wymienia więc lampki w oknach, cztery świeczki na cztery tygodnie adwentu, obchody świętej Łucji, pieczenie pierników i ciastek z szafranem...

W czasie tych krótkich rozmów okazuje się, że Julbord Towarzystwa Polsko-Szwedzkiego, to tak naprawdę spotkanie wielu kultur. Przychodzą tu nie tylko Polacy mieszkający w Uppsali, zaglądają także szwedzcy miłośnicy naszego kraju, ludzie zainteresowani turystyką, gospodarką, ale też zwyczajami i tradycjami. Takie spotkanie to świetna okazja do wymiany doświadczeń, poznania nowych ludzi, zaczerpnięcia inspiracji.


Marta Sulińska (po lewej), studentka polonistyki z Poznania, w rozmowie z autorką artykułu. Fot. Artur Małek

Podoba mi się ta kulturowa mieszanka, gdzie Polska zlewa się ze Szwecją, gdzie Szwed nuci polską kolędę, Fin uczy się kujawiaka, a Polki wymieniają się przepisem na świątecznego renifera. W dzisiejszym świecie, gdzie tak naprawdę miejsce zamieszkania przestało mieć znaczenie, gdzie coraz więcej ludzi spędza Wigilię poza ojczystym domem, gdzie w domach mówi się wieloma językami – takie spotkania, jak to dzisiejsze, nabierają nowego znaczenia.

Na koniec mam też okazję porozmawiać z organizatorką dzisiejszego wieczoru - Małgorzatą Packalén, członkinią zarządu Towarzystwa Polsko-Szwedzkiego. Sama, mimo że mieszkam w Uppsali już parę lat, do tej pory niewiele wiedziałam o Towarzystwie i nie uczestniczyłam w jego spotkaniach.


Małgorzata Packalén. Fot. Michiel van Lun

Okazuje się, że stowarzyszenie w obecnej formie jest stosunkowo młode. Odrodziło się zaledwie parę lat temu, po długiej przerwie trwającej od lat 80-tych. Skupia nie tylko polsko-szwedzkie rodziny emigrantów, ale także polskich studentów przyjeżdżających na stypendia do Uppsali oraz wielu zaprzyjaźnionych i zainteresowanych polską kulturą Szwedów. Seminaria Towarzystwa odbywają się kilka razy do roku i są okazją do spotkań ze znanymi ludźmi (m.in. Maciejem Zarembą, Andrzejem Olkiewiczem, Kjellem Albinem Abrahamssonem).

Towarzystwo jest jednym z trzech głównych ośrodków kontaktu dla Polaków mieszkających w Uppsali (obok Uniwersytetu oraz Kościoła Katolickiego, w którym odbywają się raz w miesiącu msze w języku polskim, a po nich tradycyjne spotkania przy kawie i ciastku). Informacje o nadchodzących wydarzeniach i imprezach organizowanych przez Towarzystwo są zazwyczaj rozsyłane droga emailową, ale można je także znaleźć na stronie: http://www.svensk-polska-samfundet.just.nu/ (należy wybrać "oddziały" i "Uppsalę" w menu po lewej stronie)


Autorka artykułu zwiedza teatr anatomiczny w Gustavianum. Fot. Michiel van Lun

W tej chwili w Towarzystwie zarejestrowanych jest około 60 osób, ale wszyscy mają nadzieję, że poprzez takie imprezy, jak ta dzisiejsza, grupa będzie mogła się rozwijać i pojawią się nowi członkowie, bo zarówno Polaków jak i Szwedów zainteresowanych Polską w Uppsali nie brakuje.
 

Agata Naworyta
Foto: Artur Małek, Michiel van Lun
PoloniaInfo (2008.12.28)



 






Dam Pracę (Värmdö )
Praca (Södertälje)
Praca od zaraz (Uddevalla)
firma sprzątającą poszukuje pracownika od zaraz (Sztokholm)
Dołącz do grona fachowców remontujących łazienki (Täby)
Pracownik återvinningscentral (Sztokholm)
Praca- sprzątanie (Tyresö )
Praca dla operatora koparki (Stockholm)
Więcej





Ugglegränd o jednej z najkrótszych uliczek w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Szwecja o smaku lukrecji czyli spotkanie w bibliotece Morenowej.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Kristineberg slott – piękny pałacyk z Kungsholmen.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 2 gości
oraz 0 użytkowników.


nie uczciwi pracodawcy
Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony