Film wyświetlany w ramach festiwalu filmu polskiego Kinoteka Stockholm 2009 - www.kinoteka.se
Bilety w cenie 70 kr można zamówić i kupić w kasie kina, tel. 08-66 99 500.
Po pokazie filmu rozmowa Hynka Pallasa z Łukaszem Barczykiem (Polska), Adrianem Sitaru (Rumunia) oraz Karin Babinską (Czechy), na temat filmu środkowoeuropejskiego po roku 1989.
„Nieruchomy poruszyciel” Łukasza Barczyka to mocny film o mobbingu oraz wykorzystywaniu seksualnym w pracy. Problem ten młody reżyser pokazuje surrealistycznie, dlatego konwencja filmu z pewnością spodoba się wielbicielom twórczości Davida Lyncha czy Stanleya Kubricka.
Akcja filmu rozgrywa się w małym miasteczku gdzieś w Polsce , choć mogłaby w zasadzie dziać się wszędzie. Głównymi bohaterami są dyrektor fabryki szkła o pseudnimie Generał oraz jego podwładna Teresa, która wyzwala u pracodawcy żądzę posiadania i podporządkowania. Nie jest to jednak dramat realistyczny z zachowaną chronologią zdarzeń, ale film pełen emocji. Stąd aktorzy nie mówią a krzyczą, zaś fetyszami są takie przedmioty jak nóż czy klamka. Aurę grozy dodatkowo tworzą wnętrza starej huty.
„Najbardziej zależało nam na zabraniu widza w głąb tej opowieści na prawach jej uczestnika, a nie sędziego – moralisty. Chcieliśmy, żeby widzowie przeżyli zakochanie, fascynację, odrzucenie i przemoc jako własne” – mówi reżyser Łukasz Barczyk.
„Bohaterowie w jednej chwili śmieją się, a za chwilę płaczą, pojawiają się jak duchy i rozpływają w powietrzu, pozostawiając po sobie siniaki, krew, pot”.
Paweł T. Felis „Gazeta Wyborcza”
Według krytyki „Nieruchomy poruszyciel” to zrobione z furią, ale i precyzją kino o obsesji, istocie pożądania, bliskości przez ból. Dowód, że Barczyk jest być może najodważniej dziś poszukujacym, wciąż młodym reżyserem w Polsce. I że na jego następne filmy warto czekać”.
Sam twórca nazywa swój film przerysowaną bajką i nie wypiera się inspiracji kultowymi dziełami Davida Lyncha „Blue Velvet” i „Zagubiona autostrada”, czy filmami Stanleya Kubricka „Lśnienie” oraz „Mechaniczna pomarańcza”.
Oryginalny tytuł „Nieruchomy poruszyciel” reżyser zapożyczył od Arystotelesa. ”Jego filozoficzna koncepcja zainspirowała mnie, gdy dostrzegłem ją w naszym życiu. U podstaw naszych poczynań leży potrzeba szcześcia, pragnienie miłości. Te pragnienia są przyczyną naszego działania, podczas gdy celem działania jest doświadczenie miłości, a przez nią osiągnięcie szczęścia. To wzajemne przyciąganie” – twierdzi Barczyk.
Zalogowani użytkownicy mogą tu zobaczyć listę osób, które wybierają się na 'Nieruchomy poruszyciel' - film Łukasza Barczyka oraz rozmowa z reżyserem oraz zadeklarować swoją obecność.