Odwiedzin 37800220
Dziś 664
Czwartek 25 kwietnia 2024

 
 

Vätternrunda - wywiady

 
 

Rozmawiała: Ewa Kłoskowska

2007.06.20
 


Marian radzi: Nie jeść dwóch porcji kiełbasek w Jönköping.

Poza mną i Krzysztofem (czas: 17 godzin i 24 minuty), w tym roku z kręgu przyjaciół Poloniainfo jechali:

Michał Gniady - trzeci raz dookoła jeziora, 11 godz. 25 min
Paweł Dąbrowski - drugi raz, 14 godz. 21 min
Marcin Brzezinka - trzeci raz, 15 godz. 1 min
Ania Marianiuk - drugi raz, 15 godz. 38 min
Krzysztof Marianiuk - trzeci raz, 15 godz. 38 min

Zapytałam ich o wrażenia z rajdu.

Ewa: Michale, chciałeś poprawić swój poprzedni czas, a najlepiej zdążyć w czasie poniżej 10 godzin. To pierwsze Ci się udało, ale to drugie już nie. Czy będziesz jeszcze próbował i co planujesz zrobić lepiej, żeby Ci się udało?

Michał: Może kupię sobie lepszy rower? I więcej potrenuję.

Ewa: Pawle, tym razem mówiłeś, że sam się nie zapiszesz, ale jeśli Cię ktoś zapisze to pojedziesz... Czy planujesz to jeszcze kiedyś powtórzyć?

Paweł: Istnieje ryzyko, że jeszcze pojadę - szczególnie, jeśli mnie ktoś zapisze, bo wtedy głupio się wycofać. Ale jeśli już, to wolałbym jechać z kimś, tak żeby móc chociaż trochę pogadać podczas dnia. Inaczej strasznie nudno jest tak do siebie samego mówić, szczególnie że mózg mi nie pracował zbyt dobrze i "rozmowa" była raczej bardzo prymitywnym monologiem...

Ewa: Co Ci najbardziej utkwiło w pamięci z tegorocznego rajdu?

Paweł: Z tegorocznego rajdu mam bardzo nieapetyczne wspomnienie - przez jakiś czas jechałem za pewnym panem, któremu przez cienkie i obcisłe rowerowe szorty prześwitywały owłosione pośladki. Mimo że starałem sobie wmawiać, że tak naprawdę to tylko jego szorty są wytarte w taki dziwny sposób, to jakoś do końca w to nie wierzyłem. Wzroku się nie dało odwrócić, a że ten pan całkiem dobrze posuwał do przodu, to jechałem za nim chyba z pół godziny, zanim w końcu stwierdziłem, że dłuzej już nie wytrzymam...

Ewa: Marcinie, jaki miałeś cel podczas tego rajdu i czy udało Ci się go osiągnąć?

Marcin: W tym roku jechałem o godzinę dłużej niż w 2005. A wtedy miałem godzinny lunch i uciąłem sobie godzinną drzemkę! Nie licząc przerw miałem wtedy średnią prawie 30 km/h. Teraz planowałem zmniejszyć liczbę odpoczynków i dojechać w 11, może 12 godzin. Niestety, jechałem 15 godzin, z czego pedałowania było 12 - czyli miałem 3 godziny przerw. Jakoś zabrakło mi motywacji, żeby się nie zatrzymywać. To w końcu nie rajd o złote gacie. Zresztą, po co mi gacie?

Przeliczyłem się, co do późnego startu: moja grupa była chyba szóstą od końca i ciężko mi było znaleźć odpowiednią "klungę" (grupę rowerzystów, przyp. autora). Niby był jakiś klub z Niemiec, ale się kolesie co chwilę zatrzymywali na konferencję w lesie! Pozostali jechali ze średnią 20 km/h. W efekcie przez pierwsze 100 km jechałem ze średnią 30 km/h, ale praktycznie sam. Nie polecam - bo potem zabrakło mi sił.

W porywach był mocny wiatr i czasem nie dało się jechać szybciej jak 15 km/h. Około 50 km przed końcem rozmawiałem z weteranem, dziadkiem, który jechał Vätternrundan już po raz 16-ty. Jechał już 21 godzin i mówił, że chyba się nie zmieści w 24 h. Normalnie dojeżdżał w 17-18 godzin. Coś więc chyba było z tym wiatrem.

Największą wadą tego wyścigu jest to, że jest to wyścig nocny. Nauczony doświadczeniem wiem, że wyspanie się jest bardzo ważne, dlatego start o drugiej czy trzeciej w nocy wykluczam. 04:30-05:00 wydaje mi się teraz najlepiej wypośrodkowanym czasem startu, byle by mieć z kim jechać.

Ewa: Z kim pojechał byś na kolejny taki rajd?

Marcin: Z kimś, kto nie bałby się ze mną jechać. Ani ja z nim. Kolega z pracy już drugi raz przejechał w ok. 9,5 godzin! To niech sobie jedzie... Na pewno miałbym lepszą motywację, jadąc z Michałem i Pawłem. Może za rok.

Ewa: Aniu, jak porównasz swój pierwszy rajd do tegorocznego? Czy wykorzystałaś jakieś doświadczenia z pierwszego?

Ania: Na szczęście niewiele pamiętałam z pierwszego rajdu, nie pamiętałam tej męki ostatnich 40 kilometrów. Tym razem na pewno miałam lepszy rower, ale niestety, niewiele to pomogło. Jedyne, co przychodzi mi do głowy, by pojechać lepiej za rok, to więcej jeździć przed rajdem.

Ewa: Marianie, Twoje rady bardzo mi pomogły w moim pierwszym rajdzie. Czy Ty sam się jeszcze cały czas czegoś uczysz? Jakie byłyby Twoje dwie najważniejsze rady dla nowicjusza?

Marian: Oczywiście, że uczę się cały czas. Moje rady dla nowicjuszy i nie tylko, to:

- startować nie za późno, najlepszy czas startu, to około trzeciej w nocy, raczej przed niż po
- na początku nie używać żadnych dopingów, bo tak cię zdopingują, że pojedziesz za szybko, a potem nie będziesz mieć siły w ogóle jechać
- nie jeść dwóch porcji kiełbasek w Jönköping
- dużo pić - ja wypiłem 11 litrów płynów
- na początku jechać wolno, potem szybciej
- stawać jak najrzadziej
- jechać tylko i wyłącznie za kimś
- poodkręcać z roweru co się da
- mieć cienkie opony napompowane na maxa
- używać pedałów z zatrzaskami

Jeśli mają to być tylko dwie rady, to może najważniejsze byłyby pedały z zatrzaskami i jechanie tylko i wyłącznie za kimś.

Ewa: Krzyśku, w naszym towarzystwie jesteś prawie weteranem tej imprezy. Ile jeszcze razy zamierzasz przejechać dookoła jeziora Vättern?

Krzysiek: Tak jak kiedyś pojechałem z Michałem (dziś 25 lat) na jego pierwszą Vätternrundę, tak w przyszłości chciałbym móc zabrać Franka (6 lat). Będzie to najwcześniej za 12 lat. Do tego czasu muszę więc utrzymywać kondycję. No i chcę jeszcze zawalczyć z Michałem, który w tym roku o 5 minut pobił mój rekord.

Ewa: A który rajd najbardziej utkwił Ci w pamięci i dlaczego?

Krzysztof: Najbardziej pamiętam pierwszy przejazd i spotkanie z 84-letnim weteranem, który jechał po raz 12-ty, a zaczynał po 70-ce.

Ewa: Dziękuję Wam za podzielenie się swoimi wrażeniami i mam nadzieję, że wszyscy spotkamy się ponownie na tej samej trasie za rok.

 

Rozmawiała: Ewa Kłoskowska
PoloniaInfo (2007.06.20)



Artykuły w temacie

  Vätternrunda
     Moja własna Vätternrunda
 






praca w restauracji (stockholm)
Firma sprzatajaca - Cleanflat (STOCKHOLM)
Praca - sprzątanie (Spånga)
Spawacz 136/138 Sztokholm (Sztokholm)
Potrzebna pomoc na dzis (ok 4 godz.) (Södertälje)
sprzatanie Bålsta (Bålsta )
Sprzątanie/Grafik/Sztokholm (Sztokholm )
Praca od zaraz! (Malmo)
Więcej





Ugglegränd o jednej z najkrótszych uliczek w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Szwecja o smaku lukrecji czyli spotkanie w bibliotece Morenowej.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Kristineberg slott – piękny pałacyk z Kungsholmen.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 3 gości
oraz 0 użytkowników.


Rozwod w Szwecji i opieka nad dzieckiem
Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony