|
 |
Odwiedzin |
38829455 |
 |
 |
Dziś |
1451 |
 |
|
Czwartek 24 kwietnia 2025 |
 |

 |
|
 |
|
Byłam na koncercie Klezzmates |
|
 |
|
 |
|
Tekst: Dana Platter Foto: Przemek Stachyra - Stakra.com
|  2007.04.30
|

I nie żałuję. Był to bowiem ciekawy, inspirujący wieczór. Na wstępie rutynowany tancerz, choreograf i pedagog Leon Blank uczył zebranych podstawowych kroków tanecznych do muzyki klezmerskiej i w ten sposób przygotował publiczność do koncertu. Kiedy "Klezzmates" weszli na scenę i zaczęli grać zrobił się nastrój magiczny...
Zespół narodził się niedawno, dokładnie 12 stycznia 2005. Nazwa "klezzmates" powstała z połączenia słowa "klezmer" z angielskim "mate" (czyt. meit) co znaczy "kolega". Podwójne "z" pochodzi ze słowa "jazz". Ich wizerunek sceniczny to czarna odzież i czerwone okulary. Przymierzyłam te okulary i pomyślałam sobie, że pewnie dlatego tak fantastycznie grają – świat widziany przez nie jest kolorowy, intensywny, pełen radości i energii. Tak jak ich muzyka. A poza tym czerwone szkła skutecznie chronią od zimnego światła reflektorów, jak mi powiedzieli muzycy.
"Klezzmates" to piątka młodych ludzi, absolwentów Akademii Muzycznej w Krakowie. Grają w składzie: Tomasz Polak – klarnet, Bartek Staniak – skrzypce, Marcin Wiercioch – akordeon, Krzysztof Kossowski - perkusja oraz założyciel zespołu Jarosław Wilkosz - kontrabas. Zespół bardzo dużo koncertuje w Polsce, był również na występach w Niemczech, do których wybiera się w czerwcu kolejny raz, na festiwal klezmerów w Salzgitter. Będą grali również na festiwalu muzyki klezmerskiej w Kazimierzu. "Klezzmates" nagrali już kilka płyt i przygotowują następną.
Członkowie zespołu sami komponują swoje utwory. Do muzyki w stylu klezmerskim dołączają elementy jazzu, bałkańskie, klasyczne i to, co im w duszy gra. W praktyce wygląda to tak, że któryś z nich przychodzi na próbę z pomysłem muzycznym, przedstawia kolegom i inni dołączają się i rozwijają utwór. Na koncertach często improwizują. Wszystko, co dźwięczy, jest materiałem dla muzyków, nawet lokomotywa, o czym świadczy zabawny utwór "Railroad". Ja dosłyszałam się nawet elementów znanej piosenki Stanisława Grzesiuka "W saskim ogrodzie"...
"Klezzmates" przez swój melanż rozmaitych elementów muzycznych tworzą nową tradycję i za to właśnie w roku 2005 na festiwalu pod hasłem "Nowa tradycja" otrzymali nagrodę Telewizji Polonia.
Wróćmy jednak do występu w Sztokholmie. Po koncercie publiczność, pod przewodnictwem Leona Blanka, znowu ruszyła do tańca. Tym razem chętnych było więcej niż na początku ... Jest jakaś swoista dynamika w tańcu w kole, w rytmice ruchu i we wspólnej zabawie do muzyki, która porywa. Do tańca grali bowiem nadal "Klezzmates".
O zespole dowiedział się Leon Blank wraz z Peterem Bothénem, producentem "Stallet", klubu prowadzonego przez Riksföreningen för Folkmusik och Dans (Krajowe Zrzeszenie Muzyki Ludowej i Tańca). "Stallet" czyli stajnia świetnie się nadaje do tego rodzaju imprez. Leży w dobrym miejscu w rejonie zamku i ma specyficzną atmosferę. Kiedyś była tu stajnia królewska, stąd nazwa. Wielki posąg konia na ryneczku Blasieholmstorg obok uświetnia otoczenie, w powietrzu wisi romantyzm i nostalgia...
Svenska Klezmerföreningen (Szwedzkie Zrzeszenie Klezmerów) we współpracy z Instytutem Polskim w Sztokholmie sprowadzili zespół "Klezzmates" do Szwecji. Miejmy nadzieję, że ten pierwszy raz nie będzie ostatnim.
|
|
|
|







|
|
 | Odwiedza nas 18 gości oraz 1 użytkowników. |
|




|