Odwiedzin 37804096
Dziś 420
Piątek 26 kwietnia 2024

 
 

Nie przyznawaj się, że nigdy nie jadłeś mięsa łosia

 
 

Tekst: Magdalena Hulu Mazurska

2006.10.15
 



Był u mnie kiedyś przyjaciel ze Sztokholmu. Zasiedliśmy całą rodziną do kolacji, rozmowa toczyła się leniwie i standardowo, aż nagle, mój przyjaciel wypowiedział jedno zdanie, które diametralnie zmieniło nastrój wieczoru. Z niewinną miną stwierdził:

- Nigdy nie jadłem mięsa łosia.

Wszyscy zamarli. Widelce zawisły w połowie drogi między talerzem a ustami. Przy stole zapadła żenująca cisza. Mój przyjaciel patrzył na mnie trochę zaskoczony, dzieci natomiast spogladały raz na mnie, a raz na swojego ojca, dużymi, zafascynowanymi oczami.
- Żartujesz – podjął próbę ratowania sytuacji najstarszy syn. Gość miał ostatnia szansę, aby się wycofac. W swojej naiwności i niewiedzy brnął jednak dalej.
- Nie, nie żartuję.
- Ale mieszkasz w Szwecji – dzieci postanowiły się upewnić.
-Tak, prawie od urodzenia – odpowiedział mój przyjaciel
Z ust średniej pociechy padło kilka niecenzuralnych słów.

U nas w Värmland można być wegetarianinem, weganem, abstynentem, nie jeść słodyczy czy nie pić mleka. Każdy jednak zna smak mięsa łosia. Zainteresowane dzieci poprosiły mnie o zrobienie wywiadu i jakież było ich zdziwienie, jak dowiedziły się, że więcej jest takich nieszczęśliwych ludzi w Szwecji. Ludzi, którzy nie znają fascynacji polowaniem na łosia.


Po polowaniu.

Pojęcie czasu w Värmland jest dość szczególne. Wszystko dzieje się albo przed, albo po polowaniu na łosia. Pytanie kiedy bierzesz ślub, kiedy wyjeżdżasz za granicę lub zaczynasz nową pracę, wymaga odpowiedzi, czy przed czy po polowaniu na łosia.

W październiku nadchodzi ten długo oczekiwany, magiczny tydzień. Tydzień polowania na łosia. Tubylcy zaśmiewają się do łez z nielicznych, nieświadomych mieszczuchów, ktorzy w tym tygodniu próbują załatwic sprawy w urzędach czy instytucjach. Przedsięwzięcie z góry pozbawione sensu, każda próba umowienia się z urzędnikiem, jest komentowana jednym słowem „polowanie na łosia”, proszę zadzwonic za tydzień.

Ulice świecą pustkami, w szkole nieobecności pełnoletnich uczniów siegają 60%. Niektóre autobusy dowożące dzieci do szkoły są odwoływane, nie ma pasażerów, no ale i kierowcy nie chcą pracować.

Należałoby postawić sobie ważne pytanie, dlaczego polowanie jest tak popularne.

Dlatego jednego październikowego dnia wybieram się na polowanie, oczywiście z przewodnkiem. Wstaję bladym świtem i korzystając z rad doświadczonych osób, ubieram się ciepło. Bluzki, swetry, czapka, ciepła, przeciwdeszczowa kurtka, rajstopy, dwie pary kaleson, spodnie, na stopach kilka par skarpet i obowiązkowe gumowce. Wyjeżdżamy o piątej rano. Na miejscu jest już około 20 osób. Głównie mężczyźni, chociaż trzeba pamietać, że polowania są coraz bardziej popularne wśród kobiet. Właściciele ziemi i prawa do polowania zbierają się. Losujemy miejsca, gdzie będziemy siedzieć przed południem. Mój przewodnik dostaje dobre miejsce, na szczęście musimy iść tylko kilometr. Właściciele psów myśliwskich pójdą w nagonce. My zajmujemy nasze miejsce w środku leśnej głuszy, siadamy na standardowych rozkładanych plecakach i czekamy.

Powoli przyzwyczajam się do nowej sytuacji i zaczynam rozglądać się z zaciekawieniem. Przy każdej próbie gwałtowniejszego ruchu mój przewodnik patrzy na mnie karcącym wzrokiem. Staram się nie hałasowac, ale nie jest to łatwe. Po chwili zaczynam słyszeć ciszę. Jest przytłaczająca, wszechogarniająca, pulsuje w uszach. Po godzinie robię desperacką próbę wyjęcia książki z plecaka. Mój przewodnik jest na granicy wytrzymałości, robię za dużo hałasu. Ciszę przerywa czasami odległe szczekanie psów, czy cicha rozmowa przez radio. Nagle słyszymy wystrzał. Po chwili przez radio powiadamiaja nas, że mamy jednego samca. Zaczyna prószyć śnieg. Moje stopy są przemarznięte, kręgosłup boli od siedzenia, cale ciało jest sztywne, a jednocześnie, mam ogromna potrzebę rozmowy. Ilez można milczeć.

Przez radio otrzymujemy wiadomość, że robimy przerwę. Gdy przychodzimy na miejsce wcześniejszego spotkania, płonie już ognisko, a myśliwi jedzą kanapki i piją ciepłą kawę z termosów. Mam ogromne poczucie ulgi. Moje zmarznięte stopy rozgrzewam przy ognisku, aż gumowce zaczynają się topić. Małomówni mężczyźni są jak zbawienie, każde ich słowo daje mi radość. Po południu znowu losowanie i znowu siedzimy w lesie. Zastanawiam się, ile jeszcze wytrzymam w zimnie i bez ruchu.

Nagle, moją kontemplacje przerywa dźwięk. Mój przewodnik pokazuje, że mam być kompletnie cicho. I wtedy, zaraz obok nas wyłania się olbrzym. Dostojny, piękny łoś, z niesamowitym porożem. Nim zdążę się zorientować rozlega sie strzał i zwierzę leży na ziemi. Wrażenie jest niesamowite, zaraz nadchodzą inni myśliwi i czterystukilowy olbrzym zostaje wywieziony z lasu. Strzał był dobry, humanitarny, zwierzę nie cierpiało.

Polowanie się kończy. Jedziemy w specjalne miejsce, gdzie zabite zwierzęta należy przygotować, powiesić aby mięso skruszało i za kilka dni zawieźć do domu, gdzie zdobycz wypełni zamrażalnik na całą zimę. Przy pracy towarzyszą nam śmiechy i rozmowy, a sprawne ręce myśliwych szybko oprawiają upolowane łosie. Serce, język i poroże dostaje ten, kto upolował zwierzę, resztą dzielą sie sprawiedliwie. Tym razem wychodzi okolo 50 kilo mięsa na osobę.

Wracam do domu i z przyjemnościa zanużam się w wannie pełnej gorącej wody. Za drzwiami gra telewizor, słychać radio i krzyki walczących o coś dzieci. Teraz dopiero je słyszę. Zaczynam tęsknić za ciszą lasu, za godzinami w bezruchu, czasem do przemyśleń i kontemplacji. Ogarnia mnie dziwne uczucie, że ten czas w lesie nie był stracony. Jestem spokojniejsza, bardziej stabilna, uśmiechnięta. Zaczynam rozumieć myśliwych, którzy w ciszy lasu potrafią przesiedzieć tydzień. Zaczynam rozumiec sens polowania.
 

Magdalena Hulu Mazurska
PoloniaInfo (2006.10.15)



Zobacz także:
Przepisy na dania z łosia
 






Dam Pracę (Värmdö )
Praca (Södertälje)
Praca od zaraz (Uddevalla)
firma sprzątającą poszukuje pracownika od zaraz (Sztokholm)
Dołącz do grona fachowców remontujących łazienki (Täby)
Pracownik återvinningscentral (Sztokholm)
Praca- sprzątanie (Tyresö )
Praca dla operatora koparki (Stockholm)
Więcej





Ugglegränd o jednej z najkrótszych uliczek w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Szwecja o smaku lukrecji czyli spotkanie w bibliotece Morenowej.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Kristineberg slott – piękny pałacyk z Kungsholmen.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 2 gości
oraz 0 użytkowników.


nie uczciwi pracodawcy
Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony