
W piątek wybrałam się do teatru Replica na przedstawienie UTOCHIN w reżyserii Jurka Sawki i w wykonaniu znakomitej aktorki, Gunilli Paulsen.
Sztuki nie zobaczyłam, bo z braku publiczności przedstawienie odwołano.
Jednak dzięki przemiłemu Rune (który zresztą jest odpowiedzialny za stronę techniczną przedstawienia), miałam okazję zobaczyć wszystkie zakamarki opustoszałego teatru i obejrzeć wystrój foyer.
Poczułam tą atmosferę i... jeszcze bardziej zapragnęłam zobaczyć UTOCHIN. Następną próbę obejrzenia sztuki, podjęłam w niedzielę. Tym razem nie musiałam już wracać do domu zawiedziona. Pomimo małej ilości publiki, sztukę pokazano.
A UTOCHIN zaczyna się już w bogato wystrojonym foyer z niespodziankami, gdzie można pooglądać i dotykać wystawy produktów kosmetycznych, projektantów mody i wystroju wnętrz. Popijając kawę, na wielkim ekranie, można zapoznać się z procedurą tworzenia makijażu. Po 20 minutach publika została zaproszona na salę do obejrzenia przedstawienia.
Powiem jedno - UTOCHIN to przedstawienie pierwszej klasy.
Rzadko zdarza mi się śmiać i płakać podczas godzinnego przedstawienia, składającego się z teatru, filmu, fotografii i wystaw.
Fenomenalna gra aktorska Gunilli Paulsen (która w przedstawieniu gra aktorkę), przedstawia nam świat nowoczesnej kobiety (ale reżyser Jerzy Sawka powiedział, że przesłanie tak samo dobrze mógłby pokazać mężczyzna).
Aktorka otoczona kosmetykami, ideałem piękna, kreatorami mody, wymogami społeczeństwa i możliwością własnego wyboru porusza temat seksu i miłości, roli matki i żony. Bohaterka pokazuje nam zarówno młodość, starość jak i śmierć.
Powłoka piękna, okrywa dość smutny i samotny świat człowieka, takiego człowieka, jaki być powinien a jest może inny. Bo jak być sobą w tak skomplikowanym świecie, który niby jest dla człowieka a jednak nie....
Ile warte jest życie człowieka i kiedy warte jest najwięcej?
Reżyser jest aktywny – obserwuje i komentuje. Naprowadza publikę na pewien trop myślenia. Nie ma chwili stagnacji. Co trochę coś nowego, zaskoczenie, refleksja.
Jaki był finał? Zaskakujący. Po zakończeniu sztuki, czułam, że to jeszcze nie koniec a publiczność niechętnie wstawała ze swoich krzeseł.
Każdy powinien zobaczyć UTOCHIN, bez względu na płeć i wiek i to nie dlatego, że reżyserem jest akurat zdolny Polak ani też że bilety dla rodaków są tańsze niż dla pozostałej publiczności.
Szkoda, aby tyle miejsc stało pustych - zapewniam, że nie pożałujecie.
|