|
 |
Odwiedzin |
38849171 |
 |
 |
Dziś |
2740 |
 |
|
Środa 30 kwietnia 2025 |
 |

|
|  2/1998
|
MOJA SUKIENKA
Rzucona niedbale na krześle
leży moja sukienka
zmęczona bieganiem
wygnieciona
przesiąknięta
wilgocią podniecenia
niecierpliwością oczekiwania
drżącym zapachem strachu
smutna
zwiędła jak balonik
z którego uszło powietrze
Ach, gdyby to twoje ręce
tak ją wygniotły
gdyby to twoje ręce
tak niedbale
rzuciły ją na oparcie krzesła
zerwałaby się pewnie
uniosła w przestworza
by odtańczyć
szalony
upojny
tryumfalny
taniec radości.
ŻYCIOWY COCTAIL
Kilka sznurów perlistego śmiechu
pół tuzina złości
7 mikrotesli magnetyzmu
ćwierć grosu smutku
litr radości
3 decylitry łez
47 uncji miłości
a to wszystko
pomieszane
gromem gniewu
w kryształowym pucharze goryczy
ozdobionym
egzotycznym kwiatem rozkoszy
i podane
na srebrnej tacy uśmiechu
oto - jaki coctail
przygotowało mi
życie!
MEA CULPA
I znowu zgrzeszyłam.
Niedokładnie umyłam patelnię
źle odkurzyłam -
pod poduszką kanapy
znalazłeś igłę
z zeszłorocznej choinki
okno otworzyłam
w nieodpowiednim momencie
i głupie zadałam pytanie.
Na dzisiaj więcej grzechów
nie pamiętam
żadnego i tak
nie wybaczysz mi
mój Panie.
Garb winy nosić będę
do końca dni moich.
|
|
|
|







|
|
 | Odwiedza nas 30 gości oraz 0 użytkowników. |
|




|