|
 |
Odwiedzin |
38849134 |
 |
 |
Dziś |
2703 |
 |
|
Środa 30 kwietnia 2025 |
 |

 |
|
 |
|
Polski dzień w Sztokholmie |
|
 |
|
 |
|
|  3/1998
|
Polski Dzień w Kungsträdgården już chyba na stałe wpisał się do kalendarza sztokholmskich imprez. W ubiegłym roku zorganizowano go 3 maja, w bieżącym 29 sierpnia. Po doświadczeniach zeszłorocznych z majową pogodą wydawało się, że koniec letniego miesiąca zagwarantuje ciepło i słońce. Niestety szwedzka „zielona zima" nie dała o sobie zapomnieć.
Jednak mimo przelotnych deszczów przez cały czas trwania imprezy gromadziły się tłumy. Jedni mówili że ludzi było mniej niż w zeszłym roku inni, że więcej. Pracownicy biur podróży organizujących wyjazdy do Polski - a jest ich coraz więcej - zgodnie twierdzą jednak, że wyraźnie odczuwało się zwiększone zainteresowanie szwedzkich klientów.
Do ciekawych wniosków można dojść nawet po pobieżnym przejrzeniu ankiet wypełnianych przez przyszłych, potencjalnych, szwedzkich gości w Polsce. Na pytanie: Co może cię interesować w Polsce?, większość odpowiadała, że kultura.
Powinno to dać do myślenia organizatorom przyszłych Dni Polskich. Wydaje się, że turystów szwedzkich mniej może interesować folklor ludowy - bo i gdzie go tak naprawdę spotkać można w Polsce - a bardziej nasze skarby kultury zupełnie tu nie znane. Dlatego bardzo dobrze, że w tym roku pojawiło się stoisko Stowarzyszenia Gmin „Polskie Zamki Gotyckie". Szkoda zaś, że nie dysponowało ono materiałami pisanymi w języku angielskim a wyłącznie po niemiecku. Wspaniale prezentowało się stoisko Gdańska wypełnione zdjęciami cudów architektonicznych tego miasta. Przed stoiskiem Warszawy spacerowała nawet Syrenka ze srebrnym ogonem i rozdawała dzieciom chorągiewki w barwach stołecznej flagi.
Niezawodny był góralski Hawrań i sztokholmscy Piastowie. Nieporozumieniem okazał się występ Andrzeja Rosiewicza, który jest doskonały na polskiej lub polonijnej estradzie a nie przed cudzoziemcami nie rozumiejącymi ani jego dowcipów ani też tekstów piosenek. Doskonale natomiast bawili się razem z nim nasi rodacy. Ale przecież to nie dla nich organizowano tę imprezę. Konferansjerkę prowadzili Dominika Peczynski i Kjell Albin Abrahamson. Robili to profesjonalnie i z wdziękiem. Ale nie można przecież od nich wymagać by tłumaczyli teksty Rosiewicza czy słowne wstawki Kapeli Praskiej zupełnie nikomu nie potrzebne. Natomiast Ewa Bem zachwycała swym kunsztem zarówno Szwedów jak i Polaków. Jazz jest ponadnarodowy, a jej piosenki śpiewane po angielsku były natychmiast akceptowane przez widzów.
Sprawniej niż uprzednio zorganizowano część gastronomiczną. Umieszczono ją z boku tak, że amatorzy polskich specjałów nie przeszkadzali "konsumentom strawy duchowej". Ci zaś, obok estrady, mieli również stoiska z polską prasą oraz książkami. Na stoisku wydawnictwa "Polonica" swą najnowszą powieść "Lokator" podpisywał Michał Moszkowicz. Zwiększyła się wyraźnie, w porównaniu z zeszłym rokiem, liczba sponsorów imprezy. Ale głównym organizatorem pozostał Polski Ośrodek Informacji Turystycznej, którego energii i staraniom możemy zawdzięczać już po raz drugi Polski Dzień w Kungsträdgården. (H)
|
|
|
|







|
|
 | Odwiedza nas 19 gości oraz 0 użytkowników. |
|




|