Odwiedzin 37805808
Dziś 2132
Piątek 26 kwietnia 2024

 
 

Być po stronie marzeń

 
 

Rozmawiała: Krystyna Stochla

6/2002
 

Chyba wszyscy lubimy marzyć, bo marzenia szybując w naszej wyobraźni dodają życiu kolorytu. Bywa, że któreś jest tak intensywne, iż czynimy zeń rzeczywistość. To sposób na nową jakość życia. Tak właśnie zrobił Józef Ochotnicki.

Krystyna Stochla: bodajże przed czterema laty rozpierała Cię radość, bo oto rozpocząłeś budowę jachtu w jednej ze stoczni. W jakiś czas potem, na pytanie: co z łodzią? Krzyknąłeś: nie denerwuj spokojnego człowieka! Czy było aż tak "wyboiście"?

Józef Ochotnicki: nawet bardziej niż przypuszczasz! Naiwnie sądziłem, że wystarczy przedstawić projekt, omówić szczegóły, podpisać umowę i wrócić do stałych obowiązków. To kosztowało mnie dużo pieniędzy i zdrowia. Nikt nie przejmował się ustaleniami i terminami, a większość pozostawionego wyposażenia została rozkradziona.

K.S.: mówisz o sprawach żenujących...

J.O.: innym ku przestrodze. Bo jacht trzeba budować etapami, zlecając kolejno poszczególne czynności różnym wykonawcom. Trzeba ich pracę nadzorować dobrze przy tym opłacając, nie można też od razu wypłacać całego wynagrodzenia, bo szereg usterek wychodzi na jaw dopiero w trakcie pływania. Po roku eksploatacji można dopiero rozliczyć pracę do końca - sprawdzone.

K.S.: wśród czytelników Relacji są żeglarze, więc proszę o trochę szczegółów technicznych.

J.O.: łódź jest zbudowana pod nadzorem Towarzystwa Klasyfikacyjnego, według starych reguł sztuki, odpowiada przepisom klasyfikacyjnym Lloyda. To nie jest jacht regatowy, wyczynowy – to bezpieczna łódź oceaniczna, zresztą bardzo szybka. Wyposażona jest w nawigację satelitarną, radar, autopilota, mapy elektroniczne – wszystko sterowane z komputera. Całkowita długość łodzi 14 m, po pokładzie 12 m, szerokość 4 m i zanurzenie 2 m. Łódź wyposażona jest w silnik 56 kM, chłodziarkę 80-litrową i 3 zbiorniki na słodką wodę – łącznie 800 litrów. Jest też agregat prądotwórczy 4,5 kW, elektrownia wiatrowa 400 W i panele słoneczne 100 W.

KS: to bardzo dużo udogodnień, a co zostaje załodze oprócz prac bosmańskich?

J.O: żaglami trzeba operować osobiście – pod tym względem nic się nie zmieniło.

K.S.: czy wypływasz tej wiosny?

J.O.: tak, łódź czeka w gdańskim porcie i stamtąd muszę przedostać się przez La Manche do Plymouth i dalej przez Gibraltar na Morze Śródziemne. Przygotowałem mapkę z trasą całego rejsu.

K.S.: a kiedy wracasz?

J.O.: ja nie wracam! Sprzedaję mieszkanie i auto – jacht będzie moim nowym domem.

K.S.: i tak będziesz sobie żył na Morzu śródziemnym?

J.O.: nie tylko tam. Będę płynął za słońcem. Mam dość ciemności i zimna, i całej tej miejskiej cywilizacji, która człowieka zniewala. Chcę żyć blisko natury i w zgodzie z naturą. Kiedy ostatni raz widziałaś wschód słońca, albo księżyca?

K.S.: nie pamiętam, chyba bardzo dawno.

J.O.: a życie na jachcie pozwala na radość jaką daje oglądanie tych spektakli. Zresztą na jachcie wszystko zależy od ciebie, od twojej zapobiegliwości, umiejętności przewidywania, a to bardzo stymuluje! Odzyskuje się zdrowie i siły, sprawność intelektualną i to długo procentuje.... Wiesz, ja wszędzie i zawsze, od dzieciństwa byłem OBCY, a morze jest WSZYSTKICH.. Nie masz pojęcia jak dużo ludzi na świecie wybiera taki tryb życia. Niekiedy popadają w biedę, ale i tak nie wracają do porzuconego modelu. Poza tym nie jestem już młody więc planuję kupić coś w Hiszpanii; na wypadek choroby czy jakichś losowych zmian.

K.S.: a więc jednak jakiś adres na lądzie! Nie będziesz ścigany za włóczęgostwo. Ale dlaczego w Hiszpanii?

J.O.: bo wspaniały klimat i życzliwi ludzie. I tyle piękna, góry i morze, wszystko w bliskim zasięgu. Ważny jest też dla mnie poziom opieki lekarskiej, zwłaszcza dla ludzi w podeszłym wieku, a także niskie ceny – same plusy. Kiedy zechcę do Europy – to jest stamtąd blisko do wszystkich pięknych miast. Zawsze bardzo dobrze czułem się w tamtej części Europy. Przemawia do mnie głęboko duch wielo-wiekowej cywilizacji.

K.S.: czy może naiwnie sądzisz, że pozwolimy Ci pływać samotnie?

J.O.: wcale nie chcę uciekać od ludzi. Przyjaciele i ich goście są zawsze mile widziani, a ponieważ Europa jednoczy się, taki rejs można potraktować jako nową formę zawierania kontaktów. Jednorazowo na jachcie może żyć kilka osób. Są wygodne kabiny, szafy ubraniowe, ciąg kuchenny długości 3,5 m , dwie łazienki z ciepłą i zimną wodą, a nawet prysznic na rufie, by się spłukać z soli po pływaniu w morzu.

KS.: Tymczasem jest jeszcze zima i rozmawiamy w domu przy dużym stole. Pijemy herbatę z żeglarskich kubków ze specjalnej stali “nierdzewki”, długo trzymających ciepło, natomiast whisky - tradycyjnie ze szklaneczek. W holu na eksponowanym miejscu model S/Y Polaris w skali 1:10. Wokół wygodne sprzęty, książki, obrazy, fotografie rodzinne. Jest też wzruszający wierny model starego żaglowca.

JO.: - To "Santa Maria". Mój syn skonstruował to pieczołowicie kiedy miał 9 lat (– mówi z dumą gospodarz).

K.S.: przecież ten dom i nagromadzone w nim przedmioty to historia Twojego życia. Co z sobą zabierasz?

J.O.: Tylko przedmioty użytkowe. Widzisz, to wbrew pozorom bardzo trudna decyzja i nie można być sentymentalnym w takim momencie.

K.S.: jak Cię odnaleźć i rozpoznać pośród wód odmętów?

J.O.: jacht nazywa się S/Y POLARIS i na grocie, czyli na głównym żaglu ma symbol POL48 i gwiazdę polarną. Ta gwiazda nocą jest drogowskazem dla wszystkich żeglarzy i podróżników, tak jak słońce w dzień. Widząc ją - czujesz się bezpiecznie. Nasz kolega ze Szwajcarii Jan Stanisław Skorupski znalazł szersze znaczenie słowa “polaris”; w języku esperanto może oznaczać to zjednoczoną Polonię. Więcej informacji jest na mojej stronie internetowej www.polaris48.com i na www.wirtualnapolonia.com/polaris i kontakt polaris48@msn.com.

K.S.: czy napiszesz czasem do Relacji spod żagla?

J.O.: bardzo chętnie, gdy będzie działo się coś ciekawego, a z sympatii do waszego pisma gotów jestem wpływając do portów, wciągać na maszt flagę z logo Relacji.

K.S.: zatem "płyń po morzach i oceanach i sław imię..." STOPY WODY POD KILEM!
 

Rozmawiała: Krystyna Stochla
Relacje (6/2002)


 






FIRMA SPRZATAJACA (VÄNDELSÖ)
Dam Pracę (Värmdö )
Praca (Södertälje)
Praca od zaraz (Uddevalla)
firma sprzątającą poszukuje pracownika od zaraz (Sztokholm)
Dołącz do grona fachowców remontujących łazienki (Täby)
Pracownik återvinningscentral (Sztokholm)
Praca- sprzątanie (Tyresö )
Więcej





Ugglegränd o jednej z najkrótszych uliczek w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Szwecja o smaku lukrecji czyli spotkanie w bibliotece Morenowej.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Kristineberg slott – piękny pałacyk z Kungsholmen.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 25 gości
oraz 0 użytkowników.


nie uczciwi pracodawcy
Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony