Odwiedzin 37805258
Dziś 1582
Piątek 26 kwietnia 2024

 
 

Polski szef sztokholmskiego instytutu

 
 

Tekst: Michał Haykowski
Foto: Ignacy Skwarcan, SPA

1/2002
 


Prof. Adam Rotfeld

Czy zamach na WTC i Pentagon jest początkiem III wojny Światowej? - pytał zdenerwowany dziennikarz. "Ataki terrorystyczne w Nowym Jorku i Waszyngtonie nie są początkiem III wojny. Mogą być początkiem, co najwyżej, międzynarodowej koalicji przeciwko terroryzmowi" - odpowiadał dr Adam Daniel Rotfeld, dyrektor Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem - SIPRI.

Gdy odbywała się ta rozmowa, opublikowana w krakowskim - Tygodniku Powszechnym, jeszcze nie było wiadomo kto dokonał zamachów, skąd wyszły rozkazy ani teł jak zareagują USA i Świat. Strach przed wybuchem wielkiej wojny udzielał się nie tylko Polakom. Podobne obawy wyrażano w wielu krajach. Wyobrażano sobie, że zraniony gigant może oddać cios na oślep. Trafiony inny olbrzym odpowie tym samym i zacznie się koszmar. W tych konstruowanych naprędce, amatorskich najczęściej, scenariuszach zawarte było doświadczenie z lat zimnej wojny, gdy ludzkość żyła w cieniu dwóch mocarstw. Gdy spór albo incydent między nimi mógł przeobrazić się w globalny konflikt.

Świat siedział wówczas na beczce prochu. Ale jej wielkość pozostawała zagadką. Budżety obronne podawane do publicznej wiadomości stanowiły, szczególnie w krajach Paktu Warszawskiego, ułamek prawdziwych wydatków militarnych. Jaki? Z myślą o dokładnym obserwowaniu wyścigu zbrojeń, o obiektywnym informowaniu o nim opinii publicznej powołano, w 1966 r., SIPRI - Stokholms International Peace Research Institut. Pomysł utworzenia takiej naukowej placówki narodził się dwa lata wcześniej, gdy Szwecja obchodziła jubileusz 150 lat życia w nienaruszonym pokoju.



SIPRI jest niezależną, cywilną instytucją badawczą, mogącą wykorzystywać w pracy jedynie oficjalnie dostępne informacje. W ciągu kilku lat zgromadzeni w nim naukowcy z wielu krajów potrafili opracować metody pozwalające dokonywać oceny rzeczywistych wydatków zbrojeniowych. Okazywało się wówczas np. że oficjalny sowiecki budżet obronny wystarczy zaledwie na pensje dla oficerów i papierosy dla szeregowych. Skąd więc pieniądze na rakiety, okręty, czołgi?

SIPRI szybko zdobył międzynarodowy prestiż i uznanie. Budził oczywiście niechęć tych, którzy chcieli ukrywać rozmiary wydatków wojskowych i udział kraju w wyścigu zbrojeń. Ale nikt nie był w stanie zaprzeczyć, że publikowane roczne raporty SIPRI są obiektywne i maksymalnie bliskie prawdy.

Trzech pierwszych dyrektorów instytutu było Brytyjczykami, czwarty zaś, Walter Stützle - Niemcem. Gdy kończył swoją pięcioletnią kadencję w 1991 r. o zwalniane miejsce ubiegało się aż 68 kandydatów z całego Świata. Żaden jednak nie uzyskał uznania Rady Zarządzającej Instytutu, która zwróciła się do przybysza z Polski, dr Rotfelda z propozycją objęcia tego stanowiska. Dr Rotfeld w tym czasie kończył w SIPRI badania nad rolą Niemiec w zmieniającej się właśnie Europie. Efektem jego pracy w Sztokholmie była książka na ten temat i... stanowisko dyrektora SIPRI, na które został jednogłośnie wybrany przez Radę Zarządzającą a wkrótce potem zatwierdzony przez rząd szwedzki.



Ostateczna decyzja w tym wypadku zależy bowiem od rządu, który jest głównym sponsorem Instytutu. Wydawało by się więc, że mając takie zaplecze finansowe SIPRI i nowy dyrektor mogli być spokojni o przyszłość placówki. Tymczasem wcale tak nie było. Instytut powołano do życia w latach zimnej wojny i w celu monitorowania jej przebiegu. Obecnie gdy wyraźnie załamywał się dotychczasowy układ polityczny, kontrola zbrojeń traciła na znaczeniu. SIPRI mogło znaleźć się na marginesie głównego politycznego nurtu. Stopniowo tracić znaczenie, prestiż a co za tym idzie i wsparcie konieczne dla dalszego istnienia. Zniknięcie Instytutu byłoby ogromną stratą, bo mógł ulec zaprzepaszczeniu wielki potencjał wiedzy dotyczącej zagadnień międzynarodowych.

W tej sytuacji SIPRI, zgromadzeni w nim naukowcy i nowy dyrektor jeszcze raz udowodnili, iż należą do czołówki w swej dziedzinie. W 1992 r. w przedmowie do kolejnego rocznika Adam Daniel Rotfeld pisał, że dotychczas zagrożenie bezpieczeństwa międzynarodowego utożsamiano z konfliktami pomiędzy państwami. Obecnie coraz wyraźniej widać, że w najbliższej przyszłości wynikać ono będzie z konfliktów o podłożu etnicznym i narodowym, wybuchających wewnątrz państw a nie pomiędzy nimi.

Nie trzeba było długo czekać na potwierdzenie tej opinii: Kaukaz, Gruzja, poradzieckie republiki azjatyckie, Mołdowa, obszary byłej Jugosławii i wreszcie Kosowo.

O zbliżającym się, nieuniknionym, konflikcie w Kosowie SIPRI ostrzegało już w 1996 r. Nie zwrócono na to dostatecznej uwagi. Może zabrakło politykom odwagi, wyobraźni, determinacji?



Obecnie głównym obszarem zainteresowania i badań prowadzonych przez Instytut jest właśnie bezpieczeństwo regionalne, rosnące napięcia wewnętrzne grożące eksplozją domowej lub lokalnej wojny. By śledzić sytuację i oceniać prawdopodobny jej rozwój konieczna jest wiedza o położeniu i o nastrojach nurtujących grupy etniczne w poszczególnych państwach. Innym problemem są tzw. państwa upadłe, czyli nie będące w stanie kontrolować sytuacji na własnym terytorium. Przykładem może być np. Afganistan, ale także bliższa nam Albania borykająca się z podobnym problemem.

Unikalna wiedzą jaką zdobyło SIPRI zaowocowała m.in. mianowaniem dr Rotfelda osobistym przedstawicielem przewodniczącego KBWE w sprawie politycznego rozwiązania zbrojnego konfliktu na Lewym Brzegu Dniestru. Chodzi o samozwańczą Republikę Naddniestrzańską, która oderwała się od Mołdowy. Ta misja bardzo trudna, wobec rozpalonych do czerwoności emocji, zakończyła się opracowaniem raportu, stanowiącego podstawę do międzynarodowych zabiegów celem pokojowego rozwiązania sporu. I faktem jest, że w tym regionie Europy ucichły już strzały.

W 1996 r. kończyła się kadencja na stanowisku dyrektora SIPRI. Dr Rotfeld już szykował się do powrotu do kraju, gdzie w Warszawie mieszka jego córka, gdy Rada Zarządzająca wystąpiła z propozycję by pozostał w Sztokholmie na kolejne pięć lat. Był to pierwszy wypadek w dziejach Instytutu. Tak jak poprzednio i teraz rząd szwedzki bez oporów przystał na propozycję Rady.

Kolejna kadencja wcale nie była łatwiejsza. Skomplikowane wydarzenia na międzynarodowej arenie wymagały opisu, interpretacji, wyjaśnienia. Instytut nadal przygotowywał swoje roczne raporty, tworzył scenariusze wydarzeń. Dziesiątki konferencji naukowych z udziałem najwybitniejszych światowych polityków. Najbardziej znani spośród nich, wizytujący Sztokholm byli zapraszani przez SIPRI do wygłaszania wykładów.

Jest to cykl wykładów dedykowany pamięci Olofa Palme. W jego ramach występowali np. były kanclerz Niemiec Willy Brandt, były prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow, premier Norwegii Gro Harlem Brundtlandt. Specjalnym gościem Instytutu był Lech Wałęsa, na którego wykład przybyła para królewska i cała szwedzka elita. Odwiedził teł Instytut prezydent Aleksander Kwaśniewski.



Wystąpienia w czasie międzynarodowych konferencji, liczne publikacje, udział w politycznych rozmowach spowodowały, że dr Rotfeld stał się jednym z nielicznych Polaków, którzy na stałe weszli do Światowej czołówki ekspertów, zajmujących się polityką bezpieczeństwa. W ubiegłym roku został mianowany profesorem i zaproszony przez prezydenta RP do udziału w pracy Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Wydawało by się, że po dziesięciu latach pobytu w Sztokholmie nastąpi ostateczny kres pracy w SIPRI, ale tak się nie stało. Poproszono go by przez kilka miesięcy jeszcze pozostał na stanowisku. Kadencję przedłużono do końca czerwca br. tak, by jego następca, którą jest była brytyjska ambasador w Finlandii Alyson Bailes, mogła spokojnie przygotować się do objęcia funkcji.

Tymczasem, zanim jeszcze przedłużono kadencję, profesor Rotfeld przyjął stanowisko wiceministra spraw zagranicznych w rządzie polskim z odpowiedzialnością za sprawy bezpieczeństwa międzynarodowego. Musi więc obecnie krążyć wraz z żoną Barbarą, pomiędzy Warszawą a Sztokholmem łącząc różne obowiązki. W Warszawie powierzono mu też zadanie uruchomienia nowej uczelni: Akademii Dyplomatycznej mającej przygotowywać profesjonalne kadry dla polskiej służby zagranicznej.

Gdy kończyła się druga kadencja w SIPRI, w sztokholmskim Pałacu Królewskim odbyła się uroczystość odznaczenia prof. Rotfelda przez Karola XVI Gustawa Srebrnym Medalem Królewskiej Szwedzkiej Akademii Wiedzy Wojskowej. Otrzymał go jako pierwszy Polak. Król wręczył mu teł dyplom członka tej instytucji. W Warszawie natomiast, wkrótce po powrocie do kraju ambasador Szwecji przypiął mu Order Gwiazdy Polarnej przyznany przez króla na wniosek rządu Szwecji.
 

Michał Haykowski
Foto: Ignacy Skwarcan, SPA
Suecia Polonia (1/2002)


 






Dam Pracę (Värmdö )
Praca (Södertälje)
Praca od zaraz (Uddevalla)
firma sprzątającą poszukuje pracownika od zaraz (Sztokholm)
Dołącz do grona fachowców remontujących łazienki (Täby)
Pracownik återvinningscentral (Sztokholm)
Praca- sprzątanie (Tyresö )
Praca dla operatora koparki (Stockholm)
Więcej





Ugglegränd o jednej z najkrótszych uliczek w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Szwecja o smaku lukrecji czyli spotkanie w bibliotece Morenowej.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Kristineberg slott – piękny pałacyk z Kungsholmen.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 18 gości
oraz 1 użytkowników.


nie uczciwi pracodawcy
Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony