|
|
Odwiedzin |
38360998 |
|
|
Dziś |
619 |
|
|
Niedziela 10 listopada 2024 |
|
|
| 3/2000
|
Dopisała pogoda i dopisali ludzie. Na zalanym słońcem Stortorget, centralnym punkcie Malmö stanęła duża estrada a naprzeciwko niej dwa białoczerwone namioty. Wokół setki widzów a chwilami nawet tysiące. Tak było przez dwa dni. W sobotę i niedzielę, 16 i 17 września. Polska Dagar - Dni Polskie ściągały na Stortorget tłumy mieszkańców miasta chcących oglądać występy polskich zespołów, posłuchać głosów artystów i muzyki. Spróbować polskich kulinarnych specjałów lub uzyskać informację o turystycznych walorach naszego kraju.
Pomysł Polskich Dni narodził się stosunkowo niedawno w środowisku działaczy Zrzeszenia Organizacji Polonijnych w Szwecji. Zrzeszenie od wielu lat organizowało Artystyczne Festiwale Dzieci i Młodzieży Polonijnej w Eskilstunie. Przedsięwzięcie sprawdzone choć trudne organizacyjnie i kosztowne finansowo. Wydawać się jednak poczęło iż należy pokusić się wyjść poza Eskilstunę. Zaprezentować możliwości organizacji a przede wszystkim osiągnięcia kulturalne i artystyczne polskich środowisk szerszej publiczności. Widzom w największych miejskich ośrodkach Szwecji w Göteborgu, Sztokholmie, Malmö. Co dwa lata w którymś z tych miast odbywać się mają Dni Polskie, organizowane przez nasze Zrzeszenie przy współudziale wszelkich przyjaciół, sojuszników i sponsorów. Stosunkowo łatwo podjąć taką decyzję. O wiele trudniej ją jednak zrealizować.
Wybór padł na Malmö. Tu właśnie miał miejsce debiut. Wynik ogromnego wysiłku grupy ludzi skupionych w Komitecie Organizacyjnym. Trudno wymieniać ich wszystkich choć każdemu z nich należą się ogromne słowa podzięki. Ale nie można przemilczeć niezmordowanej pracy Roberta Sadokierskiego, który zdecydował się stanąć na czele komitetu. Debiut wypadł nadzwyczaj dobrze. Świadczą o tym zasłyszane na Stortorget opinie szwedzkich widzów: Nie wiedzieliśmy, że jest was Polaków aż tak dużo w Szwecji... Musicie być doskonale zorganizowani jeśli potrafiliście przygotować taką wspaniałą imprezę... Macie przebogatą kulturę, której zupełnie nie znamy... Te spontaniczne reakcje mogą być najlepszym podziękowaniem za wysiłek osób, które podjęły się trudu urzeczywistnienia pomysłu Dni Polskich.
Rozpoczęła je parada wszystkich zespołów mających prezentować się publiczności. Szli z transparentem "Polska Dagar" od placu Triangeln po Stortorget w barwnych ludowych strojach najróżniejszych regionów Polski. Występy rozpoczęły się od 11.30 i trwały do godziny 16-tej. Na estradę koło miejskiego Ratusza wychodziły "Kwiaty Polskie" z Malmö, Międzynarodowy Zespół Dziecięcy "Malwa" z Norrköping, Polonijny Zespół Folklorystyczny "Piastowie" ze Sztokholmu. Ich występy stworzyły mozaikę oszałamiającą ruchem i barwami. Zaskoczeni widzowie jak oczarowani wpatrywali się w tańczących na scenie. Obok folklorystycznych zespołów dwa razy wychodził na estradę zespół muzyczny Andrzeja Nebeskiego "Nebeski Band" z Göteborga racząc słuchaczy znanymi polskimi i międzynarodowymi przebojami i jazzowymi standardami. Tak jak Polskie Dni były debiutem dla organizatorów tak też niemal debiutem dla wykonawców były występy polskiego teatru kabaretowo rewiowego "Humoreska" z Malmö. Zespół po raz pierwszy miał możliwość zaprezentowania się tak wielkiej publiczności.
Śpiewane przez aktorów "Humoreski" piosenki łatwo trafiały do słuchaczy. Była wśród nich m.in. "Piosenka o mojej Warszawie" powstała jeszcze w czasie wojny, w dalekim Londynie. Piosenka, która przed laty stała się w Szwecji wielkim przebojem i którą napewno, sądząc z reakcji publiczności, wielu starszych widzów doskonale pamiętało. Koncert estradowy zakończył występ wokalnego duetu Aldony Orłowski i Gienka Polloka, którzy śpiewali szwedzkie i polskie piosenki zachwycając siłą i skalą głosów. Konferansjerkę prowadziła urocza Edyta Meryson, która swobodnie czując się na estradzie potrafiła nie tylko ciekawie prezentować wykonawców ale i sama "wypełniać" chwile przerw potrzebnych na przygotowanie sceny do następnego występu.
Oczywiście nie zabrakło i krótkich chwil na oficjalne wystąpienia. Dni Polskie otworzył Konsul Generalny RP w Malmö Krzysztof Łoziński, który objął honorowy patronat nad imprezą. Prezes naszego Zrzeszenia Tadeusz Adam Pilat wyjaśnił jak powstała idea Dni i jak wyglądają dalsze plany. Podziękował też sponsorom, których pomoc umożliwiła ich zorganizowanie. A więc: Malmö Stad, Stowarzyszeniu "Wspólnota Polska" oraz Polska Statens Turistbyrå.
Właśnie jeden z rozbitych naprzeciw estrady białoczerwonych namiotów był namiotem Polskiego Narodowego Ośrodka Informacji Turystycznej.
Mieściły się w nim stoiska operatorów promów pływających do Polski i biur podróży zajmujących się organizowaniem turystyki pomiędzy naszymi krajami. Namiot był stale pełen gości, którzy mogli zebrać interesujące ich informacje i otrzymać całe naręcza barwnych folderów i informatorów turystycznych. Drugi namiot, nad którym pieczę sprawował były znany restaurator Nony Truding, pachniał już z daleka tradycyjnymi polskimi przysmakami. Dostarczała je restauracja Heleneholm, w której tradycyjnie odbywają się liczne polonijne spotkania. Obok bigosu i gulaszu w namiocie gastronomicznym królowało importowane z Polski piwo "Jakt" ważone specjalnie dla odbiorcy szwedzkiego przez browar Dojlidy.
Drugi dzień imprezy był już krótszy. Po porannej Mszy św. w kościele na Rosengård w której uczestniczyli członkowie zespołów, występy trwały do godziny 14-tej. Znów zebrały się setki widzów i oba czynne namioty ponownie były oblężone. Ale to jeszcze nie koniec Polskich Dni w Malmö. Trwać one będą jeszcze od 28 października do 4 listopada.
|
|
|
|
|
|
| Odwiedza nas 4 gości oraz 0 użytkowników. |
|
|