Fot. Michał Dzieciaszek
W Playhouse Teater w Sztokholmie mogliśmy 25 lutego obejrzeć przedstawienie z Polski pt. "Przyszedł mężczyzna do kobiety".
Historia, jakich wiele w życiu i w teatrze. O relacjach kobiet i mężczyzn. O pragnieniach, potrzebach i wzajemnych oczekiwaniach. O różnym postrzeganiu rzeczywistości i w końcu o tych samych przesłankach prowadzących do poszukiwania wspólnej przyszłości przez kobietę i mężczyznę. Ale ponad wszystko o potrzebie bliskości.
***
Obejrzyj nasz fotoreportaż:
***
Ona, Dina Fiodorowna (Anna Wojton), dojrzała kobieta ze sporym bagażem doświadczeń życiowych. Samodzielna, zorganizowana, pracowita i bardzo samotna. Marząca o kochającym partnerze, ślubie choćby w najbliższą niedzielę.
On, Wiktor Piotrowicz (Waldemar Obłoza), aptekarz po pięćdziesiątce, nieco wycofany, ostrożnie angażujący się w relacje miłosne, grzeczny i ułożony. Pragnący raczej wstępnego zapoznania, rozpoczęcia przyjaźni, która mogłaby w przyszłości przerodzić się w poważniejszy związek. Ostrożny z deklaracjami składanymi dziś, jutro czy w najbliższą niedzielę.
Fot. Michał Dzieciaszek
Tych dwoje, za sprawą wspólnej znajomej Anulki, spotyka się w skromnym, aczkolwiek własnym “M” Diny Fiodorownej, w realiach socjalizmu lat siedemdziesiątych. Początki spotkania są trudne. Twardo stąpająca po ziemi Dina widzi wyłącznie wady niewystarczająco wysokiego, łysiejącego, zestresowanego, niedosypiającego i wycofanego Wiktora.
Ten, za sprawą uwag swojej rozmówczyni rzeczywiście traci pewność siebie i nabiera przekonania, że jego wizyta jest kompletną pomyłką. Wyjątkowo nieudane spotkanie - chciałoby się powiedzieć. Ale to tylko pozory. Wspólny język znajdą na poziomie potrzeb i urealnienia marzeń o wyśnionym partnerze. Wszak “mężczyzna powinien być trochę piękniejszy od jeża” - celnie zauważa Dina. Przyszedł mężczyzna do kobiety… i został.
Fot. Michał Dzieciaszek
Adaptacja sztuki Siemiona Złotnikowa to lekcja o uniwersalności potrzeb ludzi. Niezależnie od epoki i rozwoju cywilizacji wszyscy szukamy tego samego. Uciekamy przed samotnością, by być dla kogoś wyjątkową, jedyną i najważniejszą osobą.
I nawet we współczesnych realiach, gdzie z łatwością przychodzi nam powierzchowna ocena nowo poznanych ludzi, wcześniej czy później dojdziemy do tego samego wniosku, co nasi bohaterowie. Ważniejsze jest poczucie miłości od nieustannego poszukiwania nieistniejącego ideału. Doskonała gra aktorska, dowcipne dialogi i dynamiczna akcja to gwarancja wybornej zabawy przez cały spektakl.
***
Spektakl przygotowany przez Fundację Otwarta sztuka we współpracy z Teatrem Mazowieckim.
Przedstawienie zorganizowane przez Agencję PolArt 25 lutego 2018 w Playhouse teater w Sztokholmie.
|