|
 |
Odwiedzin |
38848324 |
 |
 |
Dziś |
1893 |
 |
|
Środa 30 kwietnia 2025 |
 |

 |
|
 |
|
Gala MMA IRFA 4 - wywiady z polskimi zawodnikami |
|
 |
|
 |
|
Rozmawiała: Ewa Rivera
|  2013.03.23
|
 Sebastian Romanowski
Rozmawiamy z polskimi zawodnikami gali MMA IRFA 4, Sebastianem Romanowskim i Sylwią Juśkiewicz.
Sebastiana zastaliśmy lekko poobijanego, ale w dobrym humorze po zwycięskim pojedynku z Martinem Foudą.
Ewa Rivera: Gratulujemy wygranej! Co powiesz o swojej walce?
Sebastian Romanowski: Dzięki! Dobry przeciwnik, fajnie że ciemnoskóry. Cieszę się, że była to walka z kimś, kto nie jest Polakiem, bo ja tam wolę z „zagranicznikami” walczyć.
Od dawna walczysz?
Od szóstego roku życia trenowałem zapasy, a później mieszałem boks, zapasy i Muay Thai... Chciałem to wszystko połączyć, aż w końcu znalazłem dyscyplinę, w której jest wszystko i w której naprawdę dobrze się czuję. Właśnie MMA jest czymś dla mnie. Tu się odnalazłem i w tym zostanę do końca.
A od kiedy walczysz w MMA?
Od pięciu lat.
I dużo jeździsz za granicę czy raczej w Polsce walczysz?
Raczej w Polsce. Ale wolałbym wyjazdy, bo można trochę pozwiedzać, tak jak na przykład teraz Sztokholm, bardzo ładne miasto.
 Sebastian walczy z Martinem Foudą. Fot. Krzysztof "Marian" Marianiuk
Może jesienią znowu Cię tutaj zaproszą?
Może… mam taką nadzieję. Na pewno bym skorzystał z takiej propozycji.
A wiesz, że dzisiaj uratowałeś wieczór organizatorom. Bo wśród publiczności przeważali Polacy… Słyszałeś jak Ciebie dopingowali?
Tak słyszałem i właśnie doping mnie motywował strasznie. Normalnie masakra. Czułem się jakbym w Polsce walczył!
Walczyłeś wcześniej już za granicą?
Raz. W Berlinie.
I też było tylu Polaków na trybunach?
Nie, nie... gdzie tam…
Brat Sebastiana: Ale tam go nazwali „Turbodieslem”, bo jechał jak szalony, nawet na rezerwie. (śmiech)
 Sebastian podczas walki z Martinem Foudą. Fot. Mieszko Tyszkiewicz
Sebastian: Bardzo jestem szczęśliwy, że wygrałem. Ten wasz doping mi strasznie dużo pomógł! Kiedy już nie miałem siły, okrzyki: "Sebastian!", dawały mi naprawdę motywację, żeby dalej atakować. Mam nadzieję, że następnym razem też zostanę tutaj zaproszony i jeśli tak się stanie, to postaram się dać jeszcze lepszy show.
Trzymamy Cię w takim razie za słowo! I dziękujemy za dzisiejsze emocje.
A ja chciałbym jeszcze raz podziękować publiczności! Dziękuję również mojemu bratu, który jest tu ze mną, za przygotowania, za pomoc fizyczną i psychiczną. Dziękuję rodzinie za wsparcie. No i w szczególności moim trenerom Tomkowi Stasiakowi i Piotrowi Bagińskiemu.
 Sebastian po zwycięstwie. Fot. Piotr Konopka
***
Po rozmowie z Sebastianem udało nam się zamienić kilka słów z Sylwią Juśkiewicz, która dochodziła szybko do siebie po porażce z Liną Eklund i marzyła już o rychłym rewanżu.
 Sylwia Juśkiewicz. Fot. Krzysztof "Marian" Marianiuk
Ewa Rivera: Rozmawiałam z ludźmi przy wyjściu i muszę Ci przekazać, że wielu Polakom w publiczności bardzo się podobała Twoja walka. Mieli też odczucie, że przeciwniczka była dla Ciebie tak jakby za duża…
Sylwia Juśkiewicz: Ona bardzo dużo ważyła. To była bardzo silna przeciwniczka. Pierwszy raz mi się zdarzyło z tak silną zawodniczką walczyć. Bardzo dużo wagi zbijała. Ja raptem kilo, więc to jest duża różnica. Nie mogłam wyjść spod niej, bo ona była cięższa. Poza tym do walki się przygotowywałam na pięćdziesiąt procent, bo jedną rękę miałam uszkodzoną. Ale i tak mnie to nie usprawiedliwia, bo nie dałam z siebie wszystkiego i tyle…
Publicznośc była zadowolona z Twojej postawy…
A ja niestety nie…
Z tego co wiem to jesteś dosyć młoda?
Tak, nie mam jeszcze ukończonych dziewiętnastu lat.
 Sylwia pod ciężarem Liny Eklund. Fot. Mieszko Tyszkiewicz
Od jakiej dyscypliny zaczęłaś swoją przygodę ze sportami walki?
Zaczynałam od pojedynczych sztuk walki. Najpierw trenowałam Jeet Kune Do. Później tajski boks, K-1 i na samym końcu parter. Parter trenuję bardzo krótko, góra rok. Wywodzę się ze stójki. Parter nie jest mi obcy, aczkolwiek z taką przeciwniczką jest ciężko.
Czułaś w czym ona była dobra?
Tak, właśnie w parterze.
A wiesz jaki ma pseudonim w Szwecji?
Nie.
Lynx, czyli po polsku „Ryś”.
Ryś? Ja bym jej bardziej dała „Cyborg” (śmiech). Jest taka duża… Wiem, że była kiedyś kulturystką i występowała w „Gladiatorach”. Jest w Szwecji gwiazdą. Szkoda, więc że jej nie wpieprzyłam… Mam nadzieję, że będzie rewanż… Nie wiem kiedy, ale na pewno będzie, bo nie zostawię tego tak. Bardzo mnie to wkurza!
 Sylwia walczy z Liną Eklund. Fot. Krzysztof "Marian" Marianiuk
Może wrócisz tu już na jesienną galę?
Postaram się wrócić. Jak mnie zaprosicie to na pewno wrócę.
To miejmy nadzieję, że się niedługo znowu zobaczymy. Dziękujemy za rozmowę.
Również dziękuję i pozdrawiam całą Polonię! Dzięki, że mnie dopingowaliście i że byliście ze mną tutaj. Bardzo mnie to pobudziło do walki.
***
Zobacz też:



 |
Gala MMA IRFA 4 - relacja W Sztokholmie odbyła się gala MMA - IRFA 4 - z udziałem zawodników z Polski. Zobacz nasze fotoreportaże i relację! PoloniaInfo (2013.03.10)
|
 |


|
|
|
|







|
|
 | Odwiedza nas 45 gości oraz 0 użytkowników. |
|




|