|
 |
Odwiedzin |
37784603 |
 |
 |
Dziś |
1373 |
 |
|
| Sobota 20 kwietnia 2024 |
 |
|
|
|
| |
MMA to walki gladiatorów naszych czasów - wywiad z Christerem Radetzkim |
|
|
|
|
|
|
| | 
2013.03.08
|
Christer Radetzky
Rozmawiamy z Christerem Radetzkim, Polakiem mieszkającym od 31 lat w Szwecji, organizatorem gali MMA, IRFA 4, podczas której wystąpią m.in. zawodnicy z Polski.
Gala IRFA 4 (9 marca) będzię pierwszą galą z udziałem polskich zawodników. Kolejne są w planach. Następna ma się odbyć w październiku.
PoloniaInfo: Powiedz, skąd się wziął pomysł zorganizowania gali MMA?
Christer Radetzky: Od 15 roku życia jestem związany z tajskim boksem. Najpierw sam walczyłem, a potem prowadziłem klub w Uppsali, w której mieszkam. Od 1990 roku organizowałem gale boksu tajskiego razem z moim wspólnikiem, Perry Segerqvistem, z którym prowadziłem w tamtych czasach siłownię.
Perry kontynuował później tę działalność, a ja się przez wiele lat zajmowałem zupełnie innymi rzeczami. Ale 2 lata temu, znowu się zgadaliśmy i wspólnie zorganizowaliśmy kolejną galę tajskiego boksu. Nazywała się ona IRFA 2. Walką wieczoru była walka MMA, w której wystąpił słynny szwedzki zawodnik Jörgen Kruth, wielokrotny mistrz świata w tajskim boksie. Pół roku później zorganizowaliśmy galę IRFA 3. Obie gale były bardzo udane.
To były gale tajskiego boksu. Teraz jednak postanowiliście wejść na dobre w MMA…
Doszliśmy do wniosku, że MMA jest bardziej na czasie. Jest to coś co zaczyna się rozwijać i rosnąć w błyskawicznym tempie. Prawdziwym momentem przełomowym przy przejściu z boksu tajskiego na MMA było poznanie Piotra Bagińskiego, który został naszym wspólnikiem. Piotr jest sędzią na polskich galach MMA – KSW (Konfrontacja Sztuk Walki). Znany jest także jako ojciec chrzestny BJJ (Brazylijskie jiu-jitsu) w Polsce i założyciel Berserkers Team, klubu z dużymi osiągnięciami w sportach walki.
Postanowiliśmy razem z nim zająć się organizowaniem zawodów MMA na terenie Szwecji i Skandynawii. Plany mamy ambitne. Chcemy organizować 3 gale do roku. Mamy już zarezerwowany Hovet na 12 października 2013, a w marcu 2014 planujemy wielką galę w Globen.
Zapowiadacie, że na Waszych galach będą regularnie walczyć zawodnicy z Polski. Skąd takie założenie?
Polska ma wielu wysokiej klasy fighterów. Popatrzmy na przykład na KSW. Chcemy ich zapraszać, żeby jakość gali była na wysokim poziomie. Zawsze jest też tak, że walki są bardziej interesujące, jeśli spotykają się zawodnicy dwóch różnych narodowości i dochodzi do rywalizacji pomiędzy krajami. To już nie będzie wtedy tak, że Kalle z Solnej walczy przeciwko Lassemu z innej dzielnicy… Tak więc Polscy fighterzy będą zawsze brali udział w naszych galach.
Czyli będą zawodnicy z Polski i Szwecji…
I z innych krajów też. Na najbliższej gali wystąpią na przykład również zawodnicy z Rosji i Litwy.
A opowiedz nam, dlaczego warto przyjść i obejrzeć te walki na żywo? Jakie jest to przeżycie?
Będzie to ogromne przeżycie dla osoby, która jeszcze nigdy nie była na tego typu gali. Z kilku powodów. Gala jest prowadzona w formie showu. Jest dużo światła i dźwięku. Oprócz tego są ładne seksowne panie, które umilają wieczór publiczności (śmiech). A wracając do samych walk, to dają one ogromne przeżycia. Można powiedzieć, że walki MMA są współczesnym odpowiednikiem tego, co się odbywało dawno temu w Rzymie, czyli walk gladiatorskich.
Różnią się jedynie tym, że tutaj król Szwecji nie decyduje czy zawodnik, który przegrał ma zginąć czy nie. Tylko kończy się to podaniem sobie ręki w bardzo sportowy sposób.
A zawodnicy są w stanie sobie podać rękę po takiej walce?
Tak, oczywiście. Zawodnicy są bardzo dobrze przygotowani do tych walk. Poza tym Szwedzki Związek MMA kontroluje dokładnie każdą zaplanowaną walkę. Nie wystarczy, że fighter z fighterem, czy menadżer z menadżerem się zgadzają na walkę. Oprócz tego jest jeszcze „starszy brat” z ogromnym doświadczeniem, który sprawdza, czy Gienek naprawdę może walczyć z Wojtkiem. Patrzy czym się przedtem zajmował jeden i drugi. Jakie mieli rankingi w swoich sportach. Ile odbyli walk i czy do siebie pasują.
I jeśli nikt się nigdzie nie pomylił, to będą sobie w stanie podać na końcu rękę. W innym wypadku rzeczywiście mogą być problemy…
Christer z synem Marcusem, mistrzem Szwecji w boksie tajskim w kategorii wiekowej juniorów.
Czyli gwarantowane są wielkie emocje. A czy dla polskiej publiczności przygotowujecie jakieś specjalne atrakcje oprócz tego, że na gali wystąpią polscy zawodnicy?
Przede wszystkim przygotowujemy bilety po specjalnych obniżonych cenach. Poza tym będą polskie hostessy w strojach wieczorowych. Dwie profesjonalne modelki, Polki z Göteborga. Warto więc przyjść (śmiech). Wystąpi też grupa raperów z Krakowa – Omerta.
Jak dokładnie wygląda taki wieczór na gali?
Gala zaczyna się od intro. Muzyka, światło, hostessy, prezentacja fighterów i sędziów. Sponsorzy mają swoje stoiska, przy których będzie się odbywała prezentacja i sprzedaż ich produktów. Między innymi Pit Bull będzie sprzedawał swoje ubrania ze specjalnymi zniżkami. Będą występy muzyczne. Będzie ok. 7-9 walk. Każda trwa 3 rundy po 5 minut. W sumie wieczór będzie trwał jakieś 2-3 godziny.
Jest jakaś granica wieku?
Jak się przychodzi samemu to 16 lat. A w towarzystwie osób pełnoletnich bez ograniczeń wiekowych.
Kobiety podobno też będą wałczyły…
Tak, będzie walka polskiej zawodniczki Sylwii Juśkiewicz ze Szwedką Liną Eklund, która jest celebrytką znaną z występów w programie „Gladiatorerna”.
A opowiedz nam może jeszcze trochę o samym MMA. Zawodnicy wywodzą się z różnych sportów…
Tak. Sama nazwa MMA wywodzi się z angielskiego Mixed Martial Arts, czyli mieszanka różnych walk. Ci zawodnicy się spotykają w klatce i praktycznie wszystko jest dozwolone.
Z jakich dyscyplin najczęściej się wywodzą?
Boks tajski, Kick-boxing, BBJ, judo, zwykły boks, zapasy…
Czy z jakiś szczególnych dyscyplin są zwykle lepsi od innych?
Jest bardzo różnie. Spotyka się na przykład dwóch zawodników. Jeden pochodzi z boksu tajskiego, a drugi z BJJ. Czyli praktycznie jeden jest bardzo dobry w parterze, a drugi bardzo dobry w stójce. Tak więc ten pierwszy robi wszystko żeby tamten go do parteru nie ściągnął, a ten drugi robi wszystko żeby go właśnie do tego parteru ściągnąć…
Skore te walki stały się takie popularne, to czy MMA zaczyna już być sportem samym w sobie?
Tak, dokładnie. MMA jest jednym z najszybciej rosnących sportów na tę chwilę. Od kilku lat działają „czyste” kluby MMA. Z tym, że ci ludzie, którzy są profesjonalistami dzisiaj, nie rozpoczęli treningów dwa, trzy lata temu. Oni już mają jakieś „plecy”.
Czyli to jest przyszłość, jeśli chodzi o sporty walki?
Tak, jak najbardziej. Chyba, że się jeszcze dorzuci miecz albo coś, to wtedy będzie się miało jeszcze większą przewagę. (śmiech) Fakt jest taki, że MMA się sprzedaje. To jest widowisko. Tylko, że nie jest to widowisko takie jak WWF (World Wrestling Federation). To nie jest żaden „fake”. Tu walka jest toczona naprawdę.
***
|
|
|
|
|
|
|
 | Odwiedza nas 21 gości
oraz 0 użytkowników. |
|
|
