Bogusław Rawiński uważnie obserwuje otaczający nas świat i wybiera fragmenty, które stają się sztuką w obiektywie jego aparatu fotograficznego. Nie aranżuje zdarzenia, tylko przygląda się, bez ingerencji własnej, temu co widzi, kadruje i naciska spust migawki.
Jego ostatnia wystawa jest dla mnie kompletnym zaskoczeniem. Przyzwyczajony byłem do jego czarno-białej fotografii, trochę melancholijnej, bardzo zdyscyplinowanej i bliskiej grafiki warsztatowej.
I tu zaskoczenie!
Zamiast wyciszonych szarości, mamy tutaj całą paletę mocno nasyconych barw, odważne kontrasty i zderzenia geometrii ze swobodnymi płaszczyznami, często zupełnie abstrakcyjnymi.
Bogusław porusza się w kolorze równie swobodnie jak w skalach szarości, z wirtuozerią artysty, który doskonale wie co robi, nie zostawiając miejsca na przypadek. Są tam i znaki magiczne, tajemnicze krzyże z drutu kolczastego, liczba 268, która może być symbolem czegoś, co wie tylko artysta.
Ściągają te obrazy, jak magnes, nasze spojrzenia i zmuszają często do powrotu i analizowania płaszczyzn, płaszczyzn Bogusława.
***
Obejrzyj fotoreportaż z wernisażu!
***
Bogusław Rawiński
Uroczyste otwarcie wystawy przez konsula Radomira Wojciechowskiego
***
|