Odwiedzin 37806176
Dziś 2500
Piątek 26 kwietnia 2024

 
 

Prześmieszny Kontrabasista - benefis Janusza Słotwińskiego

 
 

Tekst: Dana Rechowicz
Foto: Bogusław "Bobo" Rawiński

2010.11.08
 


Bohater wieczoru przy okazałym torcie urodzinowym. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński

W środę 13 października, w siedzibie Konsulatu, dzięki gościnności pana Konsula Radomira Wojciechowskiego, odbył się benefis kolejnego przedstawiciela sztokholmskiego środowiska artystycznego. Tym razem ”padło” na kontrabasistę Janusza Słotwińskiego, często występującego w różnych imprezach organizowanych przez środowiska polonijne.




Fotorelacja z benefisu
Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński. Ponad 50 zdjęć!



Kontrabasistą został właściwie przez przypadek. Jego pierwszym instrumentem były skrzypce. Kontrabas, na początku, był dla niego, tzw. ”złem koniecznym” – zabrakło kontrabasisty w orkiestrze szkolnej i Janusz został, niejako, zmuszony przez dyrygenta do zajęcia jego miejsca. Na szczęście, po dość krótkim czasie, polubił grę na kontrabasie, który sprawiał mu trudności jedynie w transporcie.


Córki Jubilata: Benita i Ania. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński

Były lata 60-te. Wraz z kolegami założył zespół jazzowy. Odbywał się wtedy, corocznie, znany Festiwal ”Jazz nad Odrą”. Na jednym z nich otrzymali Nagrodę dziennikarzy. Grał potem w kwartecie Stefana Stadnickiego (również mieszkającego obecnie w Szwecji) wraz z Edwardem Urbańskim i Aleksandrem Mazurem, obecnie Rektorem Wydziału Jazzu Wyższej Szkoły Muzycznej we Wrocławiu.

Tam też brał udział w nagraniach muzyki dla słynnej Pantomimy Henryka Tomaszewskiego. Grał również w znanym wtedy programie telewizyjnym ”Dymek z papierosa”.


Wnuk Aleks wykonał na gitarze utwór własnej kompozycji. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński

Jak większość muzyków jazzowych wyjeżdżał z różnymi zespołami zagranicę, m. in. do Szwecji i Norwegii. Do Ameryki i Kanady pojechał z zespołem akompaniującym Irenie Santor, Krzysztofowi Krawczykowi, Zenonowi Laskowikowi i Bohdanowi Smoleniowi. Po jakimś czasie losy rzuciły go znowu do Szwecji.

Objechał ją wtedy wzdłuż i wszerz z Riksteatern i takimi gwiazdami szwedzkiego świata artystycznego jak: Jan Malmsjö, Martin Ljung, Hjördis Petterson, Stig Grybe, Git Gay i Sten-Åke Cederhök – legendarny Albert ze znanego w tamtych czasach programu rozrywkowego ”Albert och Herbert”. Ostatnimi laty grywa głównie z Witkiem Robotyckim i w zespole muzycznym kabaretu ”Bagatela”. No i nadszedł czas Jubileuszu. . .


Żartobliwe wycinki prasowe o Jubilacie przygotowane przez Tomka Rzepeckiego. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński

Benefis organizowany był w ścisłej tajemnicy przed Jubilatem. On sam został poinformowany, że o godz. 19.15 ma się stawić w Konsulacie, na próbę przygotowywanego przez Zespół Bagatela programu Impresje jesienne.

Jakież było jego zdziwienie, kiedy zastał salę zapełnioną po brzegi przyjaciółmi, rodziną i bliskimi znajomymi. Usadzony został na honorowym miejscu, w głębokim i wygodnym fotelu i zaraz potem rozpoczęła się kawalkada piosenek i wierszyków wybranych, jak i napisanych specjalnie dla niego, a przeplatanych, jak na prawdziwy benefis przystało, wspomnieniami z jego barwnego życia zawodowego i prywatnego.


Jubilat zasiadł w wygodnym fotelu. Po jego lewej stronie: Teresa Tutinas i Mariusz Wiśniewski. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński

Niestety parę dni wcześniej, mnie, prowadzącą cały program, dotknęła poważna chrypka, udawać więc musiałam, że specjalnie na ten wieczór, by sprawić przyjemność Jubilatowi, zmieniłam barwę głosu na podobną do Earthy Kitt, jego ulubionej piosenkarki. Na szczęście pozostali wykonawcy mogli posługiwać się swoimi normalnymi głosami.

Wierszyk Boya-Żeleńskiego ”Franio” w zabawnym, uroczym wykonaniu Marysi Kabały-Rejment był na początek świetnym nawiązaniem do dzieciństwa Jubilata. A młodość? Młodość to przecież jazz, który jak mówi, jest dla niego balsamem dla duszy.


Wieczór poprowadziła Dana Rechowicz. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński

Taki balsam zaserwowała mu swoim jazzowym głosem Dominika Depczyk śpiewając, przy akompaniamencie Witka Robotyckiego i Staszka Rejmenta, jeden z jego ulubionych utworów Never let me go. Zaśpiewała też, specjalnie na tę okazję napisaną piosenkę Gdzieś pod chmurami, do melodii Pod Papugami – wprawiając swoją interpretacją Jubilata i zasłuchanych gości w stan poetycko-jazzowej nostalgii.


Gdzieś pod chmurami – tam gdzie zawsze cicho śpiewa wiatr
Na kontrabasie pewien muzyk wraz z pianistą gra.
W maleńkim studio mają swój intymny, wspólny świat.
Jazzowych tonów nawet zimą tam rozkwita kwiat!

A na koncertach, na występach,
Na wieczorkach i na bibkach,
jazzowy ich ogarnia obłęd, jazzowa chrypka!

Tam pod chmurami niebosiężnych domów błękit lśni.
W maleńkim studio Janusz wciąż o jazzie słodko śni.

A na koncertach, na występach,
Na wieczorkach i na bibkach,
jazzowy go ogarnia obłęd, jazzowa chrypka!

Tam pod chmurami, kiedy dźwięków jazzu nagle brak
to ze ścianami błękitnymi cicho płacze wiatr!


©Dana Rechowicz



Na sali nie zabrakło oczywiście kolegów muzyków. I jak zwykle, tego rodzaju jubileusze skłaniają do wspomnień i refleksji. Do wspomnień, często barwnego życia muzyków jeżdżących na tournée, nawiązywała piosenka Koledzy w wykonaniu Staszka Rejmenta i debiutującego na scenie plastyka Tomka Rzepeckiego, a do refleksji, Pijmy wino za kolegów, we wzruszającej interpretacji Janka Hernhuta.

Natomiast Dance me to the end of love w niezwykle nastrojowym wykonaniu Staszka Rejmenta i Umiłowanie moje w pięknym i romantycznym wykonaniu duetu Teresy Tutinas i Janka Hernhuta (zarazem kompozytora piosenki) wycisnęły niejedną łzę wzruszenia, a swoim tematem nawiązywały do życia prywatnego Janusza Słotwińskiego.


Dziewczyny Janusza. Trzy córki (czwarta niewidoczna na zdjęciu) oraz żona. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński

Nie można było przy tej okazji nie wspomnieć o jego żonie Misi ” . . . która choć mała, ogromną moc ma!” i o córkach, bo nie wszyscy zapewne wiedzą, że los obdarzył Jubilata czterema córkami. Ze względu na ten, nie tak często spotykany, fakt pozwoliłam sobie napisać na ten temat nowe słowa, do znanej piosenki Wojciecha Młynarskiego Dziewczyny, które wywołały u Jubilata salwę śmiechu, a zaśpiewał ją, w tym wypadku, ”alter ego” Janusza - Staszek Rejment.


Dziewczyny!
Kocham ja was, kocham szalenie!
Dziewczyny
Nigdy was na chłopców nie zmienię!
Jesteście
Dla mnie całym światłem i światem,
Choć bida
Wy w uczucia moje jesteście bogate, bogate!
Dziewczyny!
Lubcie swego Tatkę, oj lubcie!
Dziewczyny
Krzywdy jemu nigdy nie róbcie!
Chuchajcie, pieśćcie i głaskajcie! Hołubcie!
Dziewczyny!
Lubcie swego Tatkę, oj lubcie, oj lubcie, oj lubcie. . . .
Dziewczyny. . . .


©Dana Rechowicz



Staraliśmy się również pocieszyć Jubilata, żeby nie przejmował się zbytnio nieubłaganie upływającym czasem i zbliżającą się emeryturą. Bardzo wymownie i z wielkim wdziękiem przekonywali go o tym Ala Hernhut śpiewając Jak pan się trzyma i Mariusz Wiśniewski Jeszcze w zielone gramy.


Marcel rozbawił dziadka wierszem na jego cześć. Swoim pierwszym napisanym po polsku. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński

Był też oczywiście kącik rodzinny – życzenia, piosenki i wierszyki przygotowane i wykonane przez córki i wnuków, którzy muzyczne talenty odziedziczyli po Beneficjancie. Jedna z córek, Ania, przy akompaniamencie Maksa Rœslera, bardzo wzruszająco zaśpiewała, dedykując tę piosenkę Jubilatowi, The man I love i piosenkę z filmu ”Czarny Orfeusz” po portugalsku. Kolejny utwór, własnej kompozycji, zaśpiewał wnuczek Aleks, a Marcel wygłosił uroczy i śmieszny wierszyk na cześć dziadka. Rodzinną kawalkadę kontynuowały córki Benita i Zuzia (niegdyś Miss szwedzkiej Polonii), a na koniec żona Jubilata wygłosiła króciutką mowę.

Beneficjant był głaskany, hołubiony i pieszczony słownie i muzycznie. Bo cóż ważniejszego w życiu każdego z nas niż rodzina i przyjaciele. Przypomniała o tym, w bardzo nastrojowej interpretacji, swoim pięknym głosem, Teresa Tutinas w piosence Ilu masz przyjaciół.


Zespół Bagatela. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński

Na zakończenie cały zespół zaśpiewał Prześmieszny kontrabasista, specjalnie na tę okazję napisaną nową wersję słowną Prześlicznej wiolonczelistki, po czym Beneficjant został, przez występujących dla niego przyjaciół, obdarowany Dyplomami Uznania, przyznanymi mu przez wyimaginowane Akademie.

A więc, Teresa Tutinas reprezentująca Akademię Gwiazd – za Melodyjki w koniuszkach palców, Witek Robotycki, Akademia Jazzu – za Muzykowanie pod chmurami, Ala Hernhut, Akademia Elegancji – za Czar i wdzięk, Mariusz Wiśniewski, Akademia Piękna – za Adorację płci pięknej, Dominika Depczyk, Akademia Muzyczna – za Luz-Blues, Janek Hernhut, Akademia Humoru – za Najweselszy błysk w oku, Marysia Kabała-Rejment, Akademia Pedagogiczna – za Małomówność, Tomek Rzepecki, Akademia Sztuk Pięknych – za Artystyczny look, Staszek Rejment, Akademia Uśmiechu – za Wysublimowane poczucie humoru i Dana Rechowicz, Akademia Poezji – za Lekkość pióra, bo nie wszyscy wiedzą, że Janusz Słotwiński sam często popełnia okazjonalne wierszyki, czego dał przykład dziękując nam wierszem za występy, a gościom za przybycie.


Konsul Radomir Wojciechowski dziękuje artystom za wspaniały wieczór. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński

Nie obyło się oczywiście bez wspólnego Sto lat, morza kwiatów, życzeń i uścisków od przybyłych gości i lampki wina z ”małym co nieco”, na które szczodrobliwie zaprosił gospodarz Benefisu pan Konsul Radomir Wojciechowski.

Mamy nadzieję, że wieczór ten na długo zapisze się w pamięci Beneficjanta Janusza Słotwińskiego i jego gości.
 

Dana Rechowicz
Foto: Bogusław "Bobo" Rawiński
PoloniaInfo (2010.11.08)



 






Sprzatanie na dzis / transport (Södertälje)
Tłumaczenie (Sztokholm)
Praca dla doświadczonego stolarza (Sztokholm)
Firma Sprzątające (Helsingborg)
FIRMA SPRZATAJACA (VÄNDELSÖ)
Dam Pracę (Värmdö )
Praca (Södertälje)
Praca od zaraz (Uddevalla)
Więcej





Ugglegränd o jednej z najkrótszych uliczek w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Szwecja o smaku lukrecji czyli spotkanie w bibliotece Morenowej.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Kristineberg slott – piękny pałacyk z Kungsholmen.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 36 gości
oraz 0 użytkowników.


nie uczciwi pracodawcy
Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony