|
Tekst: Jakub Głuszek Foto: Jakub Głuszek, Lucyna Borsuk
|  2010.06.23
|

W niedzielę 30 maja w Årsta (pod Sztokholmem), na terenie przystosowanym do gry w paintball, spotkało się 30 osób, by stoczyć wojnę na... "żelowe kulki z farbą".





Jak na prawdziwego organizatora z firmy Spontan przystało, pomysł i realizacja spotkania była jak zwykle spontaniczna, gdyż dopiero w poniedziałek pojawił się wpis na forum Poloniainfo. Tak krótki czas wystarczył jednak, żeby do niedzieli zebrać aż 30 osób chętnych do gry w paintball.

Wszystko zaczęło się od dokładnego instruktarzu, omówienia zasad bezpieczeństwa, i nauki obsługi markera. Następnie uczestnicy zostali podzieleni na 4 grupy: Cats, Rangers, Greta team oraz Invictus. I się zaczęło...
Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda bardzo groźnie. 26 osób ubranych w kombinezon "moro", maskę zasłaniającą twarz a w dłoni karabinek mieszczący 150 naboi. Dookoła czołgi, baraki, okopy, a w oddali słychać świst kulek i głuchy dźwięk rozpryskiwujących się naboi...

Jednak chwilę później po meczu wszyscy schodzą z pola walki, ściągają maski, uśmiechnięci i zadowoleni. Każdy opowiada kogo ustrzelił i sprawdza czy żelowa kulka z farbą spożywczą na pewno zostawiła ślad na kombinezonie.
Na polu bitwy, jak w życiu, od razu dało się zauważyć, kto był stworzonym dowódcą, kto woli chodzić własnymi ścieżkami, a kto (to w przypadku większości dziewczyn) jest bezwzględnym snajperem.

Skład grupy Greta Team liczył 3 dziewczyny i 3 chłopaków. Jednak dziewczyny nie były zadowolone z takiego losowania i uważały, że są na straconej pozycji. Jednak los tak chciał i nie było możliwości zmiany składu. I mimo że grupa Greta Team na początku przegrywała, ten sam los pokazał po czasie, że ta drużyna ma prawdziwy charakterek i w czasie kiedy faceci atakowali, dziewczyny świetnie zakamuflowane osłaniały "swoich" i wystrzeliwały przeciwnika.
W meczu numer 3 doszło do sytuacji, w której zostały 3 dziewczyny i jeden przeciwnik. Dziewczyny rozdzieliły się, by obejść wroga, jednak obeszły tylko domek i zaczęły strzelać do siebie myśląc, że znalazły przeciwnika. W tym czasie Monika była najbliżej wroga jednak nie wiadomo z jakiego powodu zaczęła się cofać i skradała się plecami prosto w kierunku lufy przeciwnika. Obserwatorzy mieli mnóstwo śmiechu i dobrej zabawy. Na szczęście dziewczyny w tamtej rundzie wygrały, bo przeciwnikowi skończyły się naboje.

Z kolei Mariusz w kolejnym meczu był tak zajęty unikaniem kul, że podczas biegu nie zauważył lufy czołgu i w pewnej chwili bardzo się z nią zaprzyjaźnił ;)
Dead don’t speak - ta zasada niestety była często łamana, bo osoba, która została zestrzelona i musiała po cichutku zejść z pola bitwy, często zdradzała pozostałym pozycje przeciwnika. Ale to tylko pokazuje jak zawodnicy wczuli się w swoją rolę i mimo własnej porażki chcieli pomóc swojej drużynie.

Skład Rangers niemal do końca rywalizował z Invictus. I mimo wielkiego ducha walki drużyna "niepokonanych" musiała pogodzić się z drugim miejscem. Za to Cats, jak na prawdziwych kociaków przystało, chodzili swoimi ścieżkami i walczyli do ostatniej kulki.
W ostatecznym rozrachunku Wygrała grupa Rangers, na drugim miejscu Invictus, później Cats, a następnie Greta team.

Po paintballu niemal cała ekipa pojechała na grilla do Gålö, gdzie już na spokojnie, ale dalej pełni emocji jeszcze raz przeżywaliśmy to, co się działo podczas walki.
90 proc. osób pierwszy raz w życiu uczestniczyła w tego typu zabawie, jednak większość już zapowiedziała swoją obecność następnym razem.

A okazja do tego już w najbliższą niedzielę. 27 czerwca o godz. 15:00 Spontan organizuje kolejną rozgrywkę paintball, na którą wszystkich serdecznie zaprasza. Aby zapisać się na listę należy wysłać swoje zgłoszenie na adres: paintball@spontan.me.
Wszystkie informacje dotyczące kolejnego paintballu, dojazdu, ceny itp. można znaleźć na forum: Z Kalendarza Imprez - Paintball Niedziela 27.06 + grill nad wodą
Autor tekstu jest organizatorem spotkań paintballowych.
|
 Jakub Głuszek Foto: Jakub Głuszek, Lucyna Borsuk PoloniaInfo (2010.06.23)
|
|