Odwiedzin 37780041
Dziś 364
Piątek 19 kwietnia 2024

 
 

Lubię się trudzić - wywiad z Izą Czerniawską

 
 

Rozmawiała: Monika Przybylak

2010.01.29
 


Iza - taka jaką ją znamy z forumowego avataru. Fot. Monika Przybylak

PoloniaInfo odnosi duże sukcesy, jeżeli chodzi o liczbę i jakość organizowanych imprez. Wielu, tak nowoprzybyłych jak i „starych”, emigrantów ma w ten sposób okazję, aby poszerzyć grono znajomych i przestać czuć się samotnym. Bardzo wiele z tych spotkań jest inicjowanych i organizowanych przez Izabellę Czerniawską, która należy do teamu tworzącego portal PoloniaInfo. Iza pochodzi z Wrocławia, gdzie również studiowała geologię. Mieszka w Szwecji od 1994 roku, na codzień pracuje w biurze podróży, a w wolnych chwilach zwiedza świat.

Postanowiłam przybliżyć Wam jej sylwetkę, bo mimo iż prawie wszyscy ją znacie – możliwe, że wielu rzeczy jeszcze o niej nie wiecie…

Monika Przybylak: Kiedy zorganizowałaś pierwszą imprezę związaną z „PoloniaInfo” i co to było?

Iza Czerniawska: Prawdę mówiąc nie pamiętałam od czego to wszystko się zaczęło. Pogrzebałam jednak w forum i odnalazłam wzmianki o pierwszym spotkaniu naszych czytelników. To było spotkanie przy grze w kręgle w 2002 roku. Po kręglach odbyło się ognisko w Bredäng, które okazało się świetnym miejscem, wręcz stworzonym do wszelkich imprez z ogniskiem w tle – takich jak np. Valborg. Odtąd tam właśnie co roku odbywają się te obchody.


Ognisko na plaży w Bredäng z okazji Valborg. Kwiecień 2007. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński

W 2003 roku spotykaliśmy się już regularnie przy rożnych okazjach, a w 2004 wszystko rozkręciło się na dobre . Imprezy które organizowałam lub współorganizowałam to m.in. wspólny Sylwester, pikniki, wyjazdy na speedway, wyjścia na dyskoteki, koncerty, do kina i teatru, pod koniec kwietnia regularnie ognisko, comiesięczne wyjścia na piwo, gokarty, świąteczny stół polonijny. Trzy razy był też nawet męski striptiz z okazji Dnia Kobiet.

Wspomniałaś o kręglach. W październiku odbyło się kolejne takie spotkanie, które to było z rzędu?

Spotkaliśmy się po raz 12-ty. Na pierwszej takiej imprezie (w roku 2002) grupa uczestników liczyła 12 osób. Przez jakiś czas frekwencja nie zmieniała się, aż do 2004 roku gdy przyszło 30 osób. W roku 2006 liczba ta wzrosła, a od 2008 roku przychodzi po 60 osób, co sprawia, że teraz wynajmujemy całą kręgielnię tylko dla nas.


Kręgle w Högdalen. Październik 2009. Fot. Mariusz Rzodkiewicz

Czy na przykładzie kręgli możesz powiedzieć w jaki sposób zmieniła się metoda organizowania przez Ciebie takich imprez?

O zmieniła się radykalnie! Na początku byłam młoda i naiwna... Myślałam, że ludzie są odpowiedzialni i będą informowali o zmianie planów itp. Po kilku razach, gdy 50 proc. zgłoszonych osób nie przyszło, bez poinformowania mnie o tym, postanowiłam przyjąć inna metodę działania. I ten sposób funkcjonuje do dziś.

Jaki to sposób?

Samo zgłoszenie się na forum nie jest jednoznaczne z uczestnictwem w imprezie. Wszyscy zgłaszający się muszą podać swój adres e-mail, gdyż na tydzień przed zawodami każda osoba dostaje maila z prośbą o ostateczne potwierdzenie przyjścia. Prowadzę skrupulatne zapisy i kontrolę nad listą. Istnieje też lista rezerwowych (ok. 20 os.), aby uniknąć takiej sytuacji jaka była kiedyś. Wiele osób zapominało, że się zgłosiło, a Ci którzy się zgłosili za późno nie mogli zająć ich miejsc.


Iza podczas kręgli w Högdalen. Fot. Michał Dzieciaszek

Teraz to funkcjonuje całkiem dobrze. Na poprzednią imprezę nie przyszło 19 osób i miejsca z listy rezerwowej rozeszły się jak ciepłe bułeczki. Należy pamiętać, że cała kręgielnia jest wynajęta tylko dla nas. Warunkiem jest jednak to, że musimy zająć wszystkie tory. Gdy nie przyszło 35 osób – ponieśliśmy pewne konsekwencje.

Którą z imprez „kręglowych” uważasz za najlepszą?

Tę, która odbyła się ostatnio. Przyszło 100 % osób, które wcześniej potwierdziły swój udział. Prawie wszyscy (z małym wyjątkiem!) przyszli na czas. Po zakończeniu gry około połowa udała się na „efterfest” do „Oasen” (pub w Rågsved). Uważam za duży sukces to, że tyle osób kontynuowało nasze spotkanie. Mieliśmy czas na ochłonięcie po zawodach i rozmowy w szerszym gronie, tańce, hulanki i swawole… To było też pierwsze spotkanie, na które przyszła taka ilość „widzów”. Było około 30 osób, które przyszły jedynie po to, by popatrzeć, spotkać się z ludźmi i porozmawiać.


Podczas deszczowego ogniska w Bredäng. Fot. Michał Dzieciaszek

A wracając do Ciebie, co sprawiło, że zajęłaś się organizacją spotkań polonijnych?

Jest takie powiedzenie, że coś wysysa się z mlekiem matki. W moim przypadku tak naprawdę było. Wychowałam się w domu, w którym Mama ciągle coś organizowała. Potem było to dla mnie czymś zupełnie naturalnym, że muszę być w samorządzie szkolnym, a potem studenckim. Bo są to miejsca, gdzie ciągle coś się dzieje.

Nigdy nie zapomnę pierwszego roku studiów, gdy na pierwszych zajęciach padło pytanie: ”Kto chce zostać starostą roku?”. Oczywiście zapadła cisza. Ludzie nie znali się miedzy sobą, wiec trudno było na kogoś wskazać. Około setka osob zgodnie wpatrywała się w podłogę. A tu nagle wstaję ja i zgłaszam samą siebie ze stwierdzeniem, że jestem w tym dobra. Wszyscy patrzyli się na mnie jak na kosmitę (śmiech). No i zostałam starostą...


Impreza karnawałowa PoloniaInfo zorganizowana wspólnie z Klubem Absolute Polish. Luty 2008. Fot. Michał Dzieciaszek

Taka już jestem. Lubię mieć jakieś zadanie do wykonania i zawsze się zgłaszam na ochotnika. Lubię być w centrum uwagi i to motywuje mnie do działania.

To były studia, a jak było gdy przyjechałaś do Szwecji?

Bardzo mi tego brakowało i gdy w 2000 roku powstała PoloniaInfo od razu zyskałam kolejną możliwość, aby się w coś zaangażować. Jestem po prostu zwierzęciem stadnym i ciągnie mnie do ludzi. Życie typu „praca -dom- praca” nie jest dla mnie. Muszę coś jeszcze robić dodatkowo, mieć jakąś misję do wykonania. Po prostu lubię się trudzić (śmiech).

Skąd czerpiesz pomysły?

Wszystko co organizuję to rzeczy, które sama lubię robić. Gdy wpadam na jakiś pomysł np. żeby iść na kręgle, myślę sobie: "a co tak sama będę szła?". A jak już zaproszę 2, 4 znajomych to myślę: czemu by nie więcej... I zaraz rozkręcam wspólne wyjście dla czytelników. Interesuję się speedwayem i wiadomo, że jak się jedzie na taka imprezę to fajnie jest jechać całą ekipą. Wiem, że wtedy będzie weselej. Lubię też widzieć, że ludzie są zadowoleni, śmieją się i bawią.


Afterek po kręglach w Oasen w Rågsved. Październik 2009. Fot. Michał Dzieciaszek

Dużo radości i satysfakcji sprawia mi fakt, że ludzie dzięki moim imprezom przestają być samotni, znajdują znajomych, miłość, wychodzą ze swojej skorupy. Lubię też poznawać nowych ludzi. Wciąż i na nowo. A każda nowa osoba, którą poznam, wnosi coś nowego i świeżego do życia. Mam swoich sprawdzonych przyjaciół, ale nie chcę na tym poprzestawać. Jak mówiłam- ciągnie mnie do ludzi.

Jak Ty to robisz, że tak profesjonalnie wychodzi wszystko czego się dotkniesz?

Receptą na sukces jest robić to co się lubi i uczyć się na błędach. Pierwsze imprezy nie były super udane organizacyjnie. Ludzie okazywali się niesłowni i nie przychodzili. Płakałam, że mnie zawiedli, ale zbierałam się w sobie i parłam do przodu. Zmieniłam ton i zaczęłam wymagać od ludzi, żeby oni również dotrzymywali słowa.


Ktoś musi kontrolować wyniki na kręgielni. Fot. Paweł Macieszonek

Trochę żartem, trochę serio powiem, że mam nawet czarną listę tych niesłownych… (śmiech)

Czy mogłabyś służyć radami tym, którzy chcieliby coś zorganizować, ale się boją lub nie wiedzą od czego zacząć?

Hm, jak zacząć? Należy zacząć od napisania wątku na forum – data, godzina i nazwa imprezy. Zawsze wybiera się datę, która pasuje organizatorowi. Trzeba pamiętać, że zawsze będzie ktoś, kto nie będzie mógł i nie można dopasowywać czasu i miejsca do tej osoby. Najważniejsze, że może organizator i reszta, której termin pasuje. Potem należy monitorować temat na forum, pisać i zachęcać. Nie zrażać się, jeśli pierwsza impreza wyjdzie średnio. Człowiek uczy się na błędach.


Podczas zawodów gokartowych w Enköping. Fot. Katarzyna Śliwa

Bardzo trudno jest też nie przejmować się krytyką i negatywnymi opiniami o imprezie. Mi zajęło 5 lat, abym się uodporniła na krytykę i potrafiła wyciągać z tego wnioski zamiast przyjmować postawę obronną czy obrażać się lub płakać… Teraz, o ile krytyka jest konstruktywna, to biorę ją pod uwagę i do tego namawiam przyszłych chetnych do aranżowania imprez.

Skąd bierzesz siłę, aby się nie poddawać jak większość innych organizatorów?

Tak jak mówiłam, ja organizuje to, co sama lubię. Częściowo robię to też dla siebie. Spełniam się i daje mi to kick do życia. Lubię jak mi coś wychodzi, cieszę się, że innym sprawiam przyjemność, że ludzie nie siedzą sami w domach.


Pełne brzuchy na Stole Smakowitości. Czerwiec 2007. Fot. Michał Dzieciaszek

Nigdy nie robię rzeczy, do których nie jestem przekonana. Np. karaoke – chętnie pójdę, o ile ktoś inny zorganizuje. Ja sama nie umiem śpiewać i dlatego takiej imprezy nigdy nie robiłam. Wyjazdu na narty również…

Co masz w najbliższych planach, jeżeli chodzi o spotkania czytelników PoloniaInfo?

Następną imprezą będą kręgle 30 stycznia, gdyż byłam zasypywana pytaniami o tę imprezę… Pewnie z powodu sukcesu ostatniego spotkania.

Mam też jedno niespełnione marzenie. Od wielu lat nie mogę się zebrać, aby zorganizować curling… Być może w 2010 w końcu mi się to uda. Sama jeszcze nie grałam, ale mam wielką ochotę. Myślę, że wiele osób - tak jak ja – chętnie by spróbowało. Problemem jest fakt, że za tor trzeba zapłacić z góry, a jest to koszt około 5000 koron. Dlatego musi to być bardzo dobrze zorganizowane, a uczestnikami muszą być tylko słowne osoby.


Wraz z koleżankami z PoloniaInfo na Polskim Stole Świątecznym. Fot. Michał Dzieciaszek

Czy jest coś takiego, co chciałabyś powiedzieć czytelnikom od siebie?

Chciałabym, aby wszyscy wiedzieli, że to nie jest tak, jak może ludzie czasem myślą, że się wszyscy znamy i tworzymy zamkniętą grupę. Za każdym razem na spotkania przychodzi wiele nowych osób i jest ich tyle, że nie zawsze nawet ja zdążę ich poznać. Przychodzą też pojedyncze osoby, dołączają do grupy i zapoznają się. Tak więc serdecznie zapraszam wszystkich na nasze imprezy. Nie bójcie się, nie siedźcie w domach – naprawdę warto się z nami spotkać.


Silna grupa na ognisku w Bredäng z okazji Valborg. Kwiecień 2008. Fot. Katarzyna Śliwa

Jak długo jeszcze będziesz miała siłę, żeby organizować polonijne spotkania?

Hmm, do emerytury chyba dociągnę… (śmiech). Ale tak na poważnie to zaczynam sie rozglądać za pomocnikami. Nasze imprezy robią się coraz większe i jedna osoba to za mało by temu podołać. Zatem jeśli czyta to ktoś, kogo interesowałoby organizowanie takich imprez to bardzo proszę o kontakt na mail: iza@poloniainfo.se. Jestem otwarta na wszystkie propozycje.

W takim razie życzę powodzenia i kolejnych wyzwań. Dziękuję Ci za rozmowę.

Dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników. Mam nadzieję na kolejne spotkanie z forumowiczami i czytelnikami PoloniaInfo. Może na kręglach lub na piątkowym piwie? Zapraszam serdecznie. Nie zawiedziecie się!

Więcej zdjęć:


Iza z bukietem kwiatów otrzymanym za pomoc w organizacji Pucharu Gokartowego w 2009 roku. Fot. Michał Dzieciaszek


Na kręglach. Fot. Jakub Głuszek


Impreza dla forumowiczów PoloniaInfo. Kwiecień 2007. Fot. Krzysztof "Marian" Marianiuk


Wraz z koleżankami z redakcji PoloniaInfo przed imprezą karnawałową. Fot. Michał Dzieciaszek


W roli reportera podczas kręgli w Högdalen. Fot. Paweł Macieszonek


Radosne śpiewy podczas ogniska na Valborg w Bredäng. Kwiecień 2007. Fot. Michał Dzieciaszek


Skupienie zawodników przed zawodami gokartowymi. Luty 2009. Fot. Paweł Macieszonek


Iza i Marcin pochłonięci spisywaniem wyników ostatniego wyścigu. Fot. Robert Borkowski
 

Rozmawiała: Monika Przybylak
PoloniaInfo (2010.01.29)


 









Brukarstwo (Täby)
Praca dla ogólno budowlańca (Skåne)
BLACHARZ, LAKIERNIK (SKOGAS)
mechanik samochodowy (SKOGAS)
Firma sprzątająca (Helsingborg)
Firma sprzątająca (Malmö,Lund, Ystad, Sjöbo i okolice)
Brukarzy, Pracy ziemne (UPPSALA)
Firma sprzatajaca (Åkersberga)
Więcej





Szwecja o smaku lukrecji czyli spotkanie w bibliotece Morenowej.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Kristineberg slott – piękny pałacyk z Kungsholmen.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Muzeum tramwajów w Malmköping.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 2 gości
oraz 0 użytkowników.


TEMU
Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony