Odwiedzin 37808122
Dziś 491
Sobota 27 kwietnia 2024

 
 

Dwa oblicza Jana Kantego Pawluśkiewicza

 
 

Tekst: Julia Domagała
Foto: Michał Dzieciaszek, Mieszko Tyszkiewicz, Piotr Cegielski

2009.11.23
 


Jan Kanty Pawluśkiewicz na tle jednej ze swoich prac. Fot. Mieszko Tyszkiewicz

W sobotę, 14 listopada, w TeaterStudio Lederman przy ulicy Gästrikegatan 13, odbył się wieczór autorski Jana Kantego Pawluśkiewicza, zorganizowany dzięki wsparciu Wydziału Konsularnego Ambasady Polskiej w Sztokholmie. Słynny kompozytor, twórca niezapomnianych przebojów, wykonywanych przez znanych artystów polskich, takich jak Marek Grechuta i Grzegorz Turnau, po raz pierwszy zawitał do stolicy Szwecji.

Zaproszeni goście mieli okazję spotkać się z Mistrzem, posłuchać nie tylko jego muzyki, ale i wspomnień i anegdot w rozmowie przeprowadzonej przez dziennikarza, satyryka i autora spektakli kabaretowych, obecnego dyrektora artystycznego krakowskiej Piwnicy Pod Baranami, a prywatnie kolegę kompozytora, Marka Pacułę.

Jak doszło do wizyty muzyka w Sztokholmie? O tym, że Jan Kanty Pawluśkiewicz jest słynnym kompozytorem, wie niemal każdy, ale nie jest powszechnie wiadomo, że zajmuje się także malarstwem. W galerii sztuki „Mitteleuropa”, przy ulicy Norrbackagatan 11, odbyła się, zorganizowana przez jej właściciela, Piotra Cegielskiego, wystawa obrazów muzyka.


Wernisaż wystawy malarstwa Jana Kantego Pawluśkiewicza w galerii Mitteleuropa. Fot. Piotr Cegielski

Artysta wynalazł własną, oryginalną technikę, którą nazwał techniką „żel-art”, ponieważ tworząc obraz, używa mieniącego się, transparentnego żelu, produkowanego w Indiach. W pracy posługuje się tak flamastrami, jak i żelami w tubach, które udostępnia mu japońska firma Mitsubishi.

Proces tworzenia jest niezwykle ciekawy. – To benedyktyńska praca, wymagająca niezwykłej dokładności i pracowitości – mówi Piotr Cegielski. – Na jeden centymetr kwadratowy przypada około 350-400 uderzeń pisaka – dodaje. Stworzenie więc nawet niewielkiego obrazka zajmuje mu kilka tygodni!

Artysta szuka inspiracji w najróżniejszych doświadczeniach, miejscach i literaturze. W broszurze informacyjnej czytamy: „Poruszają nasze dusze, wzbudzają pogodny, optymistyczny nastrój, sprawiają radość”. Na wystawie można podziwiać obrazy, które stworzył natchniony między innymi pobytem na Węgrzech, ulubioną potrawą, rybami, sztuką Tadeusza Kantora.


Fot. Mieszko Tyszkiewicz

On sam definiuje żel-art jako połączenie współczesnej ekstrawagancji z konwulsywną klasyką. – Cokolwiek miało by to oznaczać – dodaje Piotr Cegielski. I zachęca do odwiedzenia galerii, gdzie obrazy Jana Kantego można oglądać i kupić do 2 grudnia.

Szczegółowa informacja o wystawie w Kalendarzu Imprez:

Wystawa malarstwa Jana Kantego Pawluśkiewicza

Gdy stało się jasne, że kompozytor wystawi swoje dzieła w Sztokholmie, narodził się pomysł zorganizowania koncertu w hołdzie Mistrzowi. I tak oto, mogliśmy gościć go na deskach teatru Ledermana.

Sobotni wieczór nie różnił się zbytnio od każdego innego w szwedzkiej stolicy: szaruga, deszcz i przeszywające zimno nie zachęcały do wyjścia z domu. Nie będąc bywalczynią spotkań sztokholmskiej Polonii, nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać. Do tej pory Szwecja kojarzyła mi się z chłodną atmosferą, dlatego do teatru szłam z mieszanymi uczuciami.


Piotr Cegielski i Jan Kanty Pawluśkiewicz

Jakież było moje zdziwienie, kiedy przywitał mnie radosny gwar zebranych w przytulnym holu gości, a wystrój miejsca daleki był od wszechobecnego designu skandynawskiego. Przyciemnione światło, ciepłe kolory i „artystyczny” nieład kojarzyły mi się raczej z klimatem teatrzyku wodewilowego niż z północnym minimalizmem.

– Miejsce niezwykłe – stwierdzają zgodnie Jan Kanty i Marek Pacuła. Ten ostatni, goszczący któryś raz z kolei w Szwecji, dodaje także: – Teatr Ledermana ma taki niemal piwniczny klimat, czułem się jak w Krakowie. Atmosfera była zaskoczeniem, znając umiłowanie Szwedów do porządku. Czuje się słowiańską duszę: to inspiruje.

Dorzuca także, że planując koncert, zaczyna od miejsca, ma to bowiem ogromne znaczenie przy wyborze repertuaru.


Jan Kanty Pawluśkiewicz podczas wieczoru autorskiego w TeaterStudio Lederman. Fot. Michał Dzieciaszek

Zaproszeni goście, wśród których wielu pamięta zapewne czasy świetności Piwnicy Pod Baranami, powoli zajmują miejsca na widowni. Na niewielkiej scenie honorowe miejsca zajmuje już znany, sztokholmski zespół Bagatela: Witold Robotycki (fortepian), Janusz Słotwiński (kontrabas), Stanisław Rejment (gitara), wraz z obdarzoną niezwykłym głosem wokalistką, wielokrotnie nagradzaną miedzy innymi na festiwalach opolskich, Teresą Tutinas, która we wrześniu br. została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi za szerzenie kultury polskiej.

Na perkusji gra Henryk Lisowski, prywatnie mąż pani Tutinas, z którym Jan Kanty Pawluśkiewicz współpracował w początkach swojej kariery. Po latach spotkali się ponownie, właśnie na deskach teatru Ledermana.

Emocje sięgają zenitu, jednak na gwiazdę wieczoru trzeba jeszcze chwilę poczekać. Na scenie pojawia się Radomir Wojciechowski, konsul Rzeczypospolitej Polskiej w Sztokholmie i wygłasza przydługie podziękowania wszystkim osobom, które przyczyniły się do organizacji spotkania.


Teresa Tutinas śpiewa „Dni, których jeszcze nie znamy”. Fot. Michał Dzieciaszek

Następnie głos zabiera Marek Pacuła, i jako doświadczony konferansjer kabaretowy, od razu nawiązuje kontakt z widownią i pobudza publiczność do śmiechu. Wreszcie pojawia się długo oczekiwany Jan Kanty Pawluśkiewicz. Nagrodzony burzą oklasków kompozytor, po oficjalnych podziękowaniach, zasiada w fotelu. Rozpoczyna się główna część programu.

Wieczór autorski ma charakter niezobowiązującej rozmowy czy raczej wywiadu lub pogawędki dwóch starych przyjaciół, którzy spotykają się, aby wspominać stare czasy. – Z Janem znamy się wiele lat – wspomina Marek Pacuła. – Jesteśmy jednym pokoleniem, związała nas Piwnica i wcześniejsza działalność kabaretowa i studencka.

Warto wspomnieć, że spotkanie nie jest wyreżyserowane, wątki nieco chaotycznie przeplatają się ze sobą: Marek Pacuła zadaje Mistrzowi pytanie za pytaniem, a kompozytor wplata w odpowiedzi ciekawe anegdoty, na które publiczność reaguje salwami śmiechu. Na pierwszy ogień idą doświadczenia muzyka w początkach jego kariery, powstanie Piwnicy Pod Baranami, współpraca z Markiem Grechutą i zespołem Anawa, który założyli w 1966 roku w Krakowie.


Jan Kanty Pawluśkiewicz i Marek Pacuła.
Fot. Michał Dzieciaszek


Później rozmowa koncentruje się na samodzielnej karierze Jana Kantego, komponowaniu muzyki filmowej, oper i musicali, miedzy innymi „Szalonej Lokomotywy”, a także oratorium „Nieszpory Ludźmierskie”. Pojawia się nie tylko nazwisko Marka Grechuty, ale i Zdzisławy Sośnickiej, Zbigniewa Wodeckiego, Kazimierza Kutza, czy Piotra Skrzyneckiego, długoletniego dyrektora artystycznego Piwnicy i przyjaciela Jana Kantego Pawluśkiewicza i Marka Pacuły.

Na koniec prowadzący porusza temat techniki żel-art i malarstwa. O swoich obrazach Mistrz, były student Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej, wypowiada się ze skromnością, nie chce jednak zdradzić publiczności ceny obrazów.

O oprawę muzyczną wieczoru zadbał zespół Bagatela i uraczył publiczność kilkoma znanymi kompozycjami Jana Kantego, takimi jak „Dni, których jeszcze nie znamy”, „Świecie nasz” czy „Plac na groblach”. Każde wykonanie, w połączeniu z doskonałym głosem Teresy Tutinas, było nagradzane burzą oklasków. Muzykom na scenie towarzyszył kompozytor - przedstawiciel młodszego pokolenia, Filip Siejka, autor piosenki „Świat się pomylił”, która w wykonaniu Patrycji Markowskiej, zdobyła główną nagrodę na XLIV Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu.


Filip Siejka. Fot. Michał Dzieciaszek

Artysta, gorąco oklaskiwany przez publiczność i członków zespołu, akompaniował grupie na skrzypcach, a także sam wykonał swój zwycięski utwór z wyrazami uznania dla twórczości kompozytora. Słuchając, nie mogłam jednak oprzeć się wrażeniu, że dzisiejsze przeboje nie dorównują poziomem słuchanym do dziś chętnie kompozycjom Jana Kantego Pawluśkiewicza, wykonywanym niegdyś przez Marka Grechutę i innych artystów z dawnych lat.

– Zawsze chętnie przyjeżdżam do Sztokholmu – mówi skrzypek, którego do stolicy Szwecji przywiały nie tylko rodzina, mieszkająca tu na stałe, ale i chęć skorzystania ze szwedzkich usług dentystycznych. – Zetknięcie się z kimś takim, jak Jan Kanty Pawluśkiewicz jest dla mnie ogromnym przeżyciem, zaszczytem.

Na koniec sam kompozytor wykonał swoją piosenkę „Jak kania dżdżu”, a publiczność zachęcano do wyjścia na parkiet. Niewiele jednak osób odważyło się wirować na scenie: niestety wieczór dobiegł końca zbyt szybko i nie starczyło czasu na następną porcję muzyki, a być może słowiańską fantazję przytłumiła jednak szwedzka rezerwa... Miałam jednak wrażenie, że kolejne piosenki z pewnością bardziej rozgrzałyby widownię.


Wśród tańczących par nie zabrakło konsula Radomira Wojciechowskiego z małżonką. Fot. Michał Dzieciaszek

– Jestem bardzo zadowolony z koncertu – powiedział kompozytor. – Bardzo dobre wibracje i publiczność! Świetna atmosfera. Cieszę się, że kryzys się kończy i przyszło tylu ludzi.

Po koncercie odbyła się część nieoficjalna, podczas której podano wino i przekąski, a goście mogli porozmawiać z artystami i z gwiazdą wieczoru. Ciekawostką jest fakt, że muzyk dawno zarzucił występy przed publicznością: dlatego ten wieczór, podczas którego właśnie tu, w teatrze Ledermana, mieliśmy okazję posłuchać nie tylko jego wspomnień, ale i muzyki we własnym wykonaniu, był wydarzeniem wyjątkowym.

Aż żal było opuszczać Piwnicę Pod Baranami w centrum Sztokholmu, tym bardziej, że mimo interesujących anegdot, widzowie chętnie posłuchaliby więcej utworów z bogatego repertuaru Jana Kantego Pawluśkiewicza.


Zobacz także filmiki z występów artystycznych!

Filmiki prezentujemy dzięki uprzejmości ich autora, Ireneusza Ciuka, Irekstudio3.

Plac na groblach - Stanisław Rejment (śpiew i gitara), Jan Kanty Pawluśkiewicz (śpiew), Bagatela, Filip Siejka (skrzypce):



Jak kania dżdżu - Jan Kanty Pawluśkiewicz (śpiew), Bagatela, Filip Siejka (skrzypce):



Świat się pomylił - Filip Siejka:




Więcej zdjęć:


Wernisaż wystawy malarstwa Jana Kantego Pawluśkiewicza w galerii Mitteleuropa. Fot. Piotr Cegielski


Fot. Piotr Cegielski


Fot. Piotr Cegielski


Fot. Mieszko Tyszkiewicz


Fot. Mieszko Tyszkiewicz


Fot. Mieszko Tyszkiewicz


Wieczór Jana Kantego Pawluśkiewicza w TeaterStudio Lederman. Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Filip Siejka w rozmowie z reporterką PoloniaInfo Julią Domagałą. Fot. Michał Dzieciaszek

 

Julia Domagała
Foto: Michał Dzieciaszek, Mieszko Tyszkiewicz, Piotr Cegielski
PoloniaInfo (2009.11.23)



 






Dekarz/Blacharz/Takläggare/Pappläggare (Stockholm)
Pomoc w ogrodzie Vallentuna (Vallentuna)
Dam pracę Pracownik budowlany Karlstad Varmland (Hammarö)
PRACA. (Stokholm)
Dam prace sprzątanie (Stockholm)
Dam prace firmie sprzątającej (Stockholm)
Tłumaczenie (Sztokholm)
Praca dla doświadczonego stolarza (Sztokholm)
Więcej





Wielkanocna wyprawa do wschodniej Albanii.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Ugglegränd o jednej z najkrótszych uliczek w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Szwecja o smaku lukrecji czyli spotkanie w bibliotece Morenowej.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 2 gości
oraz 0 użytkowników.


Dzis palạ koran w Skärholmen
nie uczciwi pracodawcy
Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony