Odwiedzin 37796544
Dziś 321
Środa 24 kwietnia 2024

 
 

Polski "Paradis" w Göteborgu

 
 

Rozmawiał: Daniel Korzeniewski

2009.10.03
 


Marta i Sylwia, założycielki Polskiego Domu "Paradis", podczas sierpniowego spływu kajakowego.

Rozmawiawy z Martą Kabsa, jedną z założycielek Polskiego Domu Paradis w Göteborgu.

Daniel Korzeniewski: Skąd się wziął pomysł organizowania spotkań dla Polaków?

Marta Kabsa: Mieszkam tutaj już 3 lata, a Sylwia Bjontegaard - prezes Polskiego Domu Paradis (PDP) - już ponad 6 lat. Przez cały okres, odkąd tu mieszkamy, nie spotkałyśmy się z żadną instytucją wychodzącą naprzeciw potrzebom Polaków w Göteborgu, dlatego we dwie postanowiłyśmy stworzyć naszą organizację.

W takim razie w jaki sposób Wy chcecie wyjść naprzeciw tym potrzebom?

Wszyscy dobrze wiemy, jak trudno jest żyć na emigracji. Aby zapewnić dobrobyt naszym rodzinom, wielu z nas ciężko pracuje, często ponad normy czasowe i przede wszystkim ponad własne siły. Emigracja pozbawiła wielu z nas kontaktu z przyjaciółmi, pozbawiła nas życia towarzyskiego. Wielu z nas po powrocie z pracy spędza wieczory i weekendy jedynie w towarzystwie telewizora lub komputera...

I my, jako Polski Dom Paradis, chcemy to zmienić, organizując różne spotkania, imprezy i zabawy dla dzieci, młodzieży oraz dorosłych. Dzięki nim chcemy bardziej zintegrować szwedzką Polonię. Chcemy dać ludziom okazję do znalezienia nowych znajomych, a może nawet i przyjaciół. Spowodować, by emigracja nie musiała kojarzyć się tylko z ciężką pracą i trudami związanymi z życiem w obcym kraju.


Przywitanie wiosny w marcu 2009 r.

A jak to się stało, że zaczęłyście ze sobą współpracować i organizować spotkania. Znałyście się wcześniej?

Poznałyśmy się dzięki PoloniaInfo! Umieściłam ogłoszenie na „Bazarku”, że udzielam korepetycji z języka polskiego, historii Polski i geografii dla dzieci mających polskie korzenie, a mieszkających już długo w Szwecji. Sylwia do mnie oddzwoniła, mówiąc, że szuka kogoś takiego do pracy z jej małym Dawidem. Na początku jeździłam do Dawida uczyć go polskiego alfabetu i przygotowywałam go do Komunii w polskim kościele. Przy okazji, pijąc herbatkę z Sylwią, wpadłyśmy na pomysł połączenia naszych pomysłów organizowania spotkań dla Polaków - i tak zrodził się pomyśl stworzenia organizacji Polski Dom Paradis.

A skąd taka nazwa?

Wymyślić dobrą nazwę jest niezwykle trudno. Kombinowałyśmy na wiele sposobów. Myślałyśmy o odwołaniu się do jakiegoś symbolu polskiego, czegoś związanego z kulturą czy tradycją polską, ale wszystkie nasze pomysły nie wyrażały tego, co byśmy chciały. W momencie nadawania nazwy naszej organizacji było nas troje – Sylwia, ja i nasz kolega. To właśnie on podsunął nam pomysł wykorzystania w nazwie szwedzkiego określenia raju – czyli „Paradis”.

Najpierw nie mogłyśmy się oswoić z tą nazwą, bo zamiast czytać ją poprawnie po szwedzku, cisnęło nam się angielskie „Paradise”, co bardziej kojarzyło się z jakąś agencją towarzyską (śmiech). Potem dołożyłyśmy jeszcze dwa słowa: Polski Dom. I tak powstała nazwa Polski Dom Paradis (Polskt Hem Paradis). Natychmiast przypadła nam do gustu.


Przywitanie wiosny w marcu 2009 r.

Zrobiłyśmy mały wywiad wśród znajomych z czym kojarzy im się nazwa „Paradis”. Wszyscy rozumieli to dosłownie, czyli jako raj – i o to nam właśnie chodziło. W końcu raj kojarzony jest z czymś bardzo miłym, dobrym, przyjemnym, ciepłym, rodzinnym, spokojnym, etc. Spotkałyśmy się z aprobatą tej nazwy wśród wielu znajomych Polaków, i ostatecznie zdecydowałyśmy się właśnie na nią. Wydaje się nam najbardziej odpowiednia.

Jak długo organizujecie już spotkania?

Istniejemy od lutego 2009 roku. Naszą pierwszą imprezą, na której spotkałyśmy się z Polonią, było Przywitanie Wiosny 21-go marca. W czerwcu przywitaliśmy lato, w sierpniu zorganizowałyśmy spływ kajakowy, a we wrześniu odbył się rajd rowerowy.

W jaki sposób nagłaśniacie swoją działalność? Skąd ludzie dowiadują się o Waszych imprezach?

Nie ukrywamy, że gdyby nie Internet, nie udałoby nam się zrobić tyle w tak krótkim czasie. Po pierwsze puszczamy informację wśród naszych znajomych, a oni na zasadzie „poczty pantoflowej” rozpowszechniają ją dalej wśród swoich… Poza tym bardzo pomocne są portale społecznościowe, przez które docieramy do Polaków mieszkających w Göteborgu i nie tylko. Rozsyłamy też zaproszenia i informacje. Bardzo wielu Polaków spotykamy co dwa tygodnie w Kościele, gdzie organizowana jest Katecheza dla dzieci. Tam również mamy możliwość informowania ludzi o naszych działaniach.


Przywitanie wiosny w marcu 2009 r.

Ile osób wzięło udział w dotychczasowych imprezach? Czy spełniły się Wasze oczekiwania?

Byłyśmy w szoku! Pierwszą imprezą, którą zorganizowałyśmy było „Przywitanie Wiosny” w marcu tego roku. Zdecydowałyśmy się na jej zorganizowanie dopiero na dwa tygodnie przed terminem. Zaproszenia rozesłałyśmy i rozdałyśmy tydzień przed zabawą. I zgadnijcie ile osób zaszczyciło nas swoją obecnością? Ponad 60!

Byłyśmy tak mile zaskoczone, że nie da się tego opisać. Skakałyśmy z radości! Podczas tamtej imprezy zebrałyśmy wiele informacji kontaktowych do poszczególnych osób, a organizując drugą naszą imprezę pt. „Pora przywitać Lato”, mając już pewne doświadczenie, wysłaliśmy informację do ludzi dużo wcześniej. I jaki był tego efekt? Na imprezie pojawiło się czterokrotnie więcej uczestników - ponad 200 osób! Nie chcemy być zbyt pyszne, ale nie ukrywamy, że traktujemy to jako nasz wielki sukces.

I ludzie byli zadowoleni?

Nie chcemy się chwalić, ale zbierałyśmy same pozytywne opinie. Ludziom się podobało. Fakt, że dopytują się o kolejne tego typu zabawy, świadczy chyba o tym, że udało nam się zdobyć ich zaufanie.


Przywitanie lata w czerwcu 2009 r.

Jak na razie organizowaliście imprezy, na które przychodzili ludzie razem z dziećmi. Czy planujecie jakieś spotkania tylko dla dorosłych?

Na nasze spotkania nie przychodziły tylko rodziny z dziećmi. Przychodzili też Polacy mieszkający samotnie w Göteborgu, przychodzili ludzie młodzi, którzy jeszcze nie planują zakładania rodzin, młodzież ucząca się... Z myślą o dorosłych planujemy organizowanie luźnych spotkań towarzyskich, wieczorki dyskusyjne, jak również imprezy i zabawy, jak np. dyskoteki. Ale przyznajemy, że jeszcze nie zorganizowałyśmy imprezy adresowanej tylko do dorosłych, chociaż mamy takie plany.

No właśnie, powiedzcie coś o swoich planach na najbliższe miesiące?

Już za miesiąc rusza Göteborski Przegląd Kulturalny, który organizujemy we współpracy z Polskim Związkiem Kulturalnym oraz z Jackiem Proznerem - pomysłodawcą przedsięwzięcia. Ale wcześniej, prawdopodobnie już od przyszłego tygodnia ruszy "piłka nożna" dla juniorów. Dalej odbędzie się spotkanie przy grillu. A w przyszłym roku chcemy zorganizować wielki zlot motocyklowy dla Polaków, Szwedów i Norwegów.

W wakacje 2010 chcemy zaś zorganizować wyjazd do Norwegii dla ochotników. A w międzyczasie chcemy wreszcie "się zalegalizować", chcemy zorganizować spotkanie z członkami PDP i wybrać konkretny zarząd. Musimy zadbać o robocze sprawy dotyczące działalności PDP.


Przywitanie lata w czerwcu 2009 r.

Poza tym, chcemy w przyszłości organizować różnorodne akcje charytatywne na rzecz pomocy dzieciom i młodzieży. Pomysłów jest wiele, nie sposób ich teraz wszystkich wymienić. Nie chcemy zresztą wszystkiego zdradzać. Niech to będą „niespodzianki”.

Ambitne plany! A powiedz, na czym ma dokładnie polegać współorganizowany przez Was Przegląd Kulturalny?

Przyznajemy, że nie jest to nasz autorski pomysł. Z propozycją zorganizowania przeglądu przyszedł do nas nasz serdeczny kolega – Jacek Prozner. Zdecydowaliśmy wspólnie, że do współpracy zaprosimy jeszcze Polski Związek Kulturalny działający w Göteborgu, bo sami możemy nie dać rady. Otrzymaliśmy pozytywną odpowiedź, i być może uda nam się zrobić całkiem niezłą imprezę. Chcemy poprzez taki przegląd dać szansę pokazania się artystom z różnych dziedzin sztuki - muzykom, malarzom, tancerzom, rzeźbiarzom, itp.

W dniach 3 i 31 października odbędą się dwa spotkania robocze, na których każdy chętny będzie mógł pokazać lub opowiedzieć co by chciał zaprezentować. Będą to swoiste „próby” przed finałem, który zaplanowany jest na 20 i 21 listopada. Oczywiście publiczność jest mile widziana zarówno na tych próbach jak i w finale. Być może ktoś, kto przyjdzie jako publiczność, zdecyduje się w ostatniej chwili, że też chce coś pokazać – zaśpiewać czy wyrecytować wiersz.

Finał zakończymy zabawą dla wszystkich przy muzyce. Całość – wszystkie spotkania i finał – odbędą się w lokalu Polskiego Związku Kulturalnego w Göteborgu przy Fabriksgatan 30.


Przywitanie lata w czerwcu 2009 r.

Zapowiada się interesująco. Mogłabyś jeszcze powiedzieć parę słów na temat wspomnianej w Waszych najbliższych planach piłki nożnej dla juniorów?

Myśląc o dzieciach i młodzieży, chcemy stworzyć miejsce, gdzie mogłyby one spędzać aktywnie i jednocześnie sensownie wolne popołudnia. Żeby nie były skazane na samotne, nudne i bezproduktywne spędzanie czasu na siedzeniu w domu przed komputerem czy telewizorem, lub na „wałęsaniu” się bez celu po ulicach i urozmaicaniu sobie czasu urzeczywistnianiem „głupich” pomysłów, które są często niebezpieczne i niedozwolone.

Nie mamy jeszcze lokalu, ale to nie znaczy, że będziemy z tego powodu „stać w miejscu”. Wpadłyśmy na pomysł zorganizowania na początek zajęć sportowych na świeżym powietrzu, dopóki pogoda na to pozwala. Zaczynamy od piłki nożnej dla chłopców. Mamy chętnego tatę, który zadeklarował, że będzie prowadzić tego typu spotkania. Chłopcy spotykaliby się raz w tygodniu na 2-3 godzinki na boisku i po prostu grali. Zobaczymy, ilu będzie uczestników. Być może w przyszłości zrobimy z tego coś większego.

Rozumiem, że spotkania będą ogłaszane na PoloniaInfo?

Oczywiście! Kiedy tylko będziemy gotowe z ogłoszeniem, poprosimy PoloniaInfo o pomoc w rozreklamowaniu tych spotkań.


Spływ kajakowy w sierpniu 2009 r.

Na stronie PoloniaInfo jest baner PDP, prowadzący do Waszej strony internetowej. Możecie coś o niej powiedzieć? Kto ją prowadzi i jakie są plany na przyszłość?

Musimy przyznać, że jeśli chodzi o naszą stronę internetową - ogromnie nam się poszczęściło! Trafiłyśmy na Marcina Wolańskiego, wspaniałego informatyka, który zaoferował nam swoją pomoc, jest naszym sponsorem i to on właśnie stworzył nam naszą stronę. Jesteśmy mu bardzo wdzięczne za jego pomoc. Gdyby nie on, strona pewnie by nie istniała. Strona wciąż się rozbudowuje, wkrótce ruszy nasze forum.

To w sumie wychodzi, że jest was trójka w składzie organizacyjnym.

Niby tak, ale z tego co wiemy sponsor nie może być w zarządzie, dlatego Marcin nie jest wymieniany jako członek zarządu.

Czy jeszcze ktoś Was sponsoruje i pomaga?

Owszem - naszym sponsorem medialnym jest PoloniaInfo! I tak jak Marcinowi, dziękujemy całej redakcji PoloniaInfo za pomoc.


Spływ kajakowy w sierpniu 2009 r.

Organizacja jak Wasza potrzebuje lokalu, w którym by mogła prowadzić spotkania. Jak sobie z tym poradziliście?

Ponieważ nie mamy jeszcze własnego lokalu, a zdobycie go jest w tej chwili dosyć trudne, postanowiłyśmy radzić sobie bez niego. Świetnie nam idzie organizowanie imprez na świeżym powietrzu, nie zrażamy się tym, że nie mamy jeszcze lokalu. Wszystko w swoim czasie. Dopóki nie mamy swojego miejsca, będziemy sobie radzić jak do tej pory. Później będzie pewnie łatwiej.

Może zgłosi się ktoś po napisaniu artykułu i wyciągnie pomocną dłoń.

Nie ukrywamy, że liczymy na to.

A jak wygląda współpraca z innymi organizacjami w Göteborgu? Z tego co wiem jest ich kilka. Czy chciały się przyłączyć lub połączyć siły?

To trudny temat. Wychodziłyśmy z propozycjami połączenia sił, ale nic z tego nie wyszło. Przykro nam z tego powodu. Inną sprawą jest fakt, że nie chcemy wchodzić nikomu w drogę. Nikomu nie chcemy psuć tego, co zbudował "własnymi rękami" od podstaw. Będziemy same budować swoja markę i ciężką pracą zdobywać zaufanie ludzi.


Rajd rowerowy we wrześniu 2009 r.

Podczas ostatniego pobytu w Göteborgu spotkałem się z Piotrem Kiszkielem, znanym polonijnym politykiem, pracownikiem Idrotts- och föreningsförvaltningen. Mówił, że z ramienia miasta zajmuje się dofinansowaniem różnych organizacji, m.in. etnicznych, w tym także polskich. Czy zgłaszałyście się do niego o pomoc?

Tak, rozmawiałyśmy z panem Piotrem. Wiemy na co możemy liczyć z jego strony, ale na to wszystko przyjdzie czas dopiero, gdy będziemy pełnoprawną, legalną organizacją.

Dziękuję Wam za udzielenie wywiadu i życzę samych sukcesów w dalszej działalności.

My również dziękujemy. I także życzymy PoloniaInfo dalszych sukcesów. Nie ukrywamy, że bierzemy z Was przykład.

***

Więcej zdjęć:


Przywitanie wiosny w marcu 2009 r.


Przywitanie wiosny w marcu 2009 r.


Przywitanie lata w czerwcu 2009 r.


Przywitanie lata w czerwcu 2009 r.

***

Strona internetowa Polskiego Domu Paradis:

www.polsktparadis.se
 

Rozmawiał: Daniel Korzeniewski
PoloniaInfo (2009.10.03)


 









Personlig assistans Södertälje (Södertälje)
Firma zatrudni (Bandhagen )
Mycie okien (Stockholm)
Szukam do pracy. (Stockholm )
DAM PRACE / SPRZATANIE (Ödeshög)
Pracownik lesny ( röjning) (FAGERSTA)
zatrudnie , (Tanumshede)
Sprzątanie (Stockholm )
Więcej





Ugglegränd o jednej z najkrótszych uliczek w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Szwecja o smaku lukrecji czyli spotkanie w bibliotece Morenowej.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Kristineberg slott – piękny pałacyk z Kungsholmen.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 7 gości
oraz 0 użytkowników.


Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony