 Michał Paryżski i Małgorzata Anna Packalén.
Konsulat przejął po Instytucie Polskim rolę mecenasa kultury polskiej, tworzonej przez Polaków poza granicami kraju. Rola to chwalebna i polskie środowisko kulturalne w Szwecji bardzo ją docenia.
28 marca 2009 odbył się w Konsulacie, a właściwie w Wydziale Konsularnym Ambasady Polskiej w Sztokholmie, wieczór poezji Michała Paryżskiego. Twórca, reprezentant starszego pokolenia emigrantów (ur. 1946 w Łodzi, wyemigrował z Polski w roku 1976), jest znany jako malarz i twórca instalacji, ale okazało się, że w przerwach w malowaniu i instalowaniu w tajemnicy „popełnia” też wiersze.
Tajemnica już nią być przestała – wiersze zostały podane do wiadomości publicznej przez skupione odtwórczynie, starające się wycisnąć maksimum z każdego słowa – Danę Rechowicz i Małgorzatę Kwiecińską-Järvenson. Słowo wstępne wygłosiła prof. Małgorzata Anna Packalén.
 Witold Robotycki i Michał Paryżski.
Przy akompaniamencie na fortepianie Witolda Robotyckiego i na kontrabasie Janusza Słotwińskiego słuchaliśmy co ma do powiedzenia Michał Paryżski.
Myśli, myśli, myśli... Nie ma tytułów, nie ma rytmu, nie ma rymu – wiersze są oszczędne do maksimum.
W gęstym lesie
otaczających mnie
myśli
roi się
od potworów
z mojej wyobraźni
i od szatanów
bezradności
– wyznaje poeta. To jest poezja egzystencjalna – ból istnienia, świadomość przemijania, próba obłaskawienia demonów, strach przed śmiercią i jak zapewnić sobie nieśmiertelność czyli to, czym poeci i filozofowie zajmowali się zawsze.
Paryżski przelewa na papier dręczące go myśli i próbuje uporządkować chaos. Pisanie jest terapią tak jak malowanie, którym autor się głównie zajmuje. Jego świat to cztery ściany pracowni – okno, drzwi, farby i kwadratowe płótna, nad którymi przeżywa coś na kształt szczęścia, kiedy zapełnia je punktami.
 Konsul Radomir Wojciechowski i Michał Paryżski.
Autor jest totalnie skoncentrowany na sobie, jest to egocentryzm absolutny i brak uczuć do kogokolwiek – kobiety, syna, psa, świata. Owszem, autor zdaje sobie z tego sprawę:
Kiedy ptaki nie śpiewają
kiedy twoje serce zasypia
odporne
na uczucia
kiedy oczy nie widzą nic
poza czarną
plamą
kiedy ręce nie dotykają
tego, co intymne
kiedy usta mówią tylko słowa
kiedy każdego ranka budzisz się
bez marzeń
Wtedy trzeba zamówić wizytę
u psychologa...
To jeden ze sposobów. Można jeszcze medytować według buddyzmu zen – oczyścić umysł od myśli; można się otworzyć na świat i ludzi, można spróbować coś dla nich zrobić, można pokochać – sposobów na życie jest wiele. Zamknięcie się w sobie i w zamęcie kręcących się w kółko myśli to jeden z gorszych sposobów...

Odnosi się wrażenie, że autor, podmiot abolutnie nieliryczny, jest tak spięty i zaryglowany, że nie ma kontaktu sam ze sobą, że nie jest w stanie przebić się do pokładu uczuć, które powinny chyba w nim być. Jeśli ich nie ma – to jest to bardzo smutne. Czyżby emigracja tak go wysuszyła od środka? Czy też nie miał ich nigdy?
Podobno przez mózg człowieka przebiega około 50 000 myśli dziennie. Gdyby móc je wszystkie przelać na papier, powstałaby gruba księga. Czy można by wtedy się od nich uwolnić? Oto jest pytanie...
A tak naprawdę pytanie jest jedno: być albo nie być. Michał Paryżski nie wie, ile mu jeszcze dni i nocy zostało, ale ma nadzieję, że kiedy go już nie będzie
...obrazy
będą malowały się
same
nauczone
przez
białe
ściany
w gęstym
od myśli
powietrzu...
Całkiem dobry pomysł na nieśmiertelność. Gorzej z wykonaniem...
|