|
Joanna
Olczak-Ronikier podpisuje swoje książki podczas spotkania w Instytucie Polskim w Sztokholmie.
W salonach Instytutu Polskiego,
choć staraniem Towarzystwa Przyjaciół
Muzeum Historii Żydów Polskich w
Warszawie, odbyła się interesująca i kulturalnie
nośna impreza – spotkanie z
krakowską pisarką Joanną Olczak-Ronikier,
w związku z wydaniem w Szwecji
jej książki ”W ogrodzie pamięci”, w
tłumaczeniu Ireny Grönberg.
Dwugłos z autorką poprowadził
prof. Leonard Neuger, który był bardzo
dobrze przygotowany, a nawet
przeskoczył samego siebie, wznosząc
się na wierzchołki kontrolowanej swady
i kierując wymianę poglądów w nader
interesujących kierunkach. Podobne
spostrzeżenie odnosi się do wypowiedzi
Marty Prochwicz (sekretarz zarządu a
właściwie spiritus movens Towarzystwa),
również przechodzącej samą siebie
w staranności szerokiego doboru
informacji.
Nie wiem czy można powiedzieć
to samo o bohaterce wieczoru, Joannie
Olczak-Ronikier, a to z prostego powodu,
że widziałem ją po raz pierwszy,
ale należy przypuszczać, że na wszystkich
spotkaniach autorskich utrzymuje
ona ten sam wysoki poziom refleksji
jaki zaprezentowała w środę 21 stycznia
br. – a zatem pełną kontrolę emocji
i dystans wobec kontrowersyjnych niekiedy
elementów dokumentowanej rzeczywistości
występujących również w
jej własnej twórczości.
Dzień później pisarka spotkała
się z innego rodzaju – głównie szwedzką
– publicznością, w ABF, gdzie moderatorem
spotkania była związana z polskością autorka Agneta Pleijel. Ale tam
mnie już nie było, miodu i wina nie piłem,
więc od autorytatywnej oceny imprezy
się wstrzymuję.
Od lewej: organizatorka spotkania Marta Prochwicz, Joanna
Olczak-Ronikier oraz tłumaczka jej książki "W ogrodzie pamięci", Irena Grönberg.
Jak wieść gminna niesie, spotkanie
z Olczak-Ronikier było jednym z
ostatnich tego typu spotkań w Instytucie,
który niebawem ”zmienia lokal”, a
brak ten może niestety negatywnie odbić
się na kulturalnym klimacie polonijnych
(i nie tylko) środowisk w centrum
Sztokholmu.
|
|