|

Kasia Adamik podczas dyskusji w sztokholmskim kinie Zita.
Kino Zita w Sztokholmie (we współpracy z Instytutem Polskim) otwarło sezon wiosenny polskich filmów obrazem „Boisko bezdomnych” (2008) w reżyserii Kasi Adamik. Film ten był pokazany również na festiwalu w Göteborgu. Film otrzymał nagrodę publiczności na festiwalach w Gdyni i w Chicago w 2008 roku.
Jest to zaiste oryginalna produkcja oparta na jednej małej notatce prasowej: polska drużyna piłki nożnej zdobyła srebrny medal w Piłkarskich Mistrzostwach Świata Bezdomnych.* W tym filmie jest wszystko: upadek, rozpacz, upodlenie, obojętność, empatia, nadzieja i miłość. Głównym bohaterem jest były piłkarz Jacek (świetny w tej roli Marcin Dorociński), któremu kiedyś, na początku obiecującej kariery sportowej, kolega złamał na boisku nogę. Jacek, który grał już w reprezentacji Polski, musiał zadowolić się posadą nauczyciela gimnastyki w szkole podstawowej. Mógłby trenować miejscową drużynę, ale musiałby sprzedać kilka meczów. Jacek ma wybuchy złości w czasie lekcji, rozpija się i żona wyrzuca go z domu.

Kadr z filmu
Jest jeszcze górnik, który po wypadku nie jest w stanie zjechać na dół do kopalni i stracił pracę, ksiądz-alkoholik, Ukrainiec-kosmonauta z klaustrofobią, były marynarz, bankowiec, rolnik i paru innych, którym z różnych przyczyn powinęła się noga. Wszyscy ci ludzie wypadli poza nawias społeczeństwa – śpią na Dworcu Centralnym albo w koszmarnej noclegowni, jadają w kuchni ulicznej i... okropnie śmierdzą. Pomimo, że kino jest bezwonne, czuje się niemal ten zapach na sali kinowej ...
Młoda reżyserka wzięła się za tzw. „męski” film. Kobiety grają w nim rolę drugoplanową – pokrzywdzone żony, matki i córki, typowe ofiary mężczyzn. Ci z kolei nie mogą się pogodzić z utratą swojej przewodniej roli, swojego statusu i miejsca w życiu, i nawet jeśli mają dom, to opuszczają go. Lepiej na dnie, na dworcu czy w brudnej noclegowni, niż jako nieszanowany, bezrobotny loser pod okiem rozczarowanej i rozgoryczonej żony. Męskie ego nie zniesie poniżenia.

Kadr z filmu
Ale są sytuacje, kiedy poniżenia nie można uniknąć i wtedy pozostaje już tylko rozpacz i butelka. I kiedy już niżej nie można upaść, pojawia się nadzieja: jeden z bezdomnych przypadkowo przeczytał wzmiankę w gazecie o piłkarskich mistrzostwach świata bezdomnych i rozumie, że otwiera się szansa na zmianę. Namawia Jacka, żeby został ich trenerem. Początkowo niechętny całemu projektowi Jacek przełamuje się i godzi się zrobić ze swoich braci w nieszczęściu drużynę piłki nożnej. Pomaga mu w tym były kolega-piłkarz (ten sam, co mu kiedyś złamał nogę).
Wszystko co się dzieje potem, ilustruje, jak można się podnieść z najgorszego nawet upadku - trzeba mieć tylko cel, silną wolę i wsparcie innych. I właśnie z tym wsparciem jest różnie. Większość społeczeństwa nie chce widzieć bezdomnych czy wszelkich innych rozbitków życiowych – każdy ma własne problemy i nie chce brać sobie na głowę problemów innych.

Kadr z filmu
Ale są i tacy, co czują empatię w stosunku do swoich bliźnich. I chyba w tym celu do filmu wprowadzona jest postać Severine (Joanna Grudzińska), polskiej Francuzki czy też francuskiej Polki, która w podróży na trasie Paryż – Moskwa w zetknięciu z naszymi bohaterami łamie rękę i zostaje z nimi na czas jakiś. Severine widzi w nich ludzi a nie wraki, a już szczególnie widzi człowieka i mężczyznę w przystojnym Jacku. Scena miłosna między nimi jest jednak mało wiarygodna ze względu na brud otoczenia i wątpliwą czystość amanta. No, ale gusty są różne...
To, co najbardziej uderza w tym filmie, to pokazanie, jak łatwo można stracić grunt pod nogami i zostać bezdomnym, i jak trudno się z tego wydostać.

Kasia Adamik podczas dyskusji ze Stefanem Ingvarssonem.
W sumie mocny, przekonywujący film, nie pozbawiony humoru i dowcipu, krzepiący swoją wiarą w człowieka. Przyjemnie jest patrzeć, jak bohaterowie odzyskują wiarę w siebie i zespoleni wokół wspólnego celu wychodzą na prostą.
Antoni Łazarkiewicz ozdobił film amerykańską muzyką country, o dziwo świetnie pasującą do polskich realiów. Ciekawostką jest też, że tytuł filmu i czołówka znajdują się zupełnie nietypowo na końcu obrazu. Film wyprodukowali Agnieszka Holland i Krzysztof Zanussi w Studio Filmowym Tor.

Reżyserka Kasia Adamik, pochodząca z rodziny reżyserów, odziedziczyła bez wątpienia talent. Mama to reżyser międzynarodowej sławy Agnieszka Holland, ciocia to Magdalena Łazarkiewicz, ojciec Laco Adamik też reżyser. Po pokazie filmu odbyło się spotkanie reżyserki z tłumaczem Stefanem Ingvarssonem.
Kasia Adamik opowiadała jak to popularne w Polsce osoby, aktor Marcin Dorociński i dziennikarz, krytyk teatralny i dyrektor teatru Maciej Nowak, do których normalnie ludzie uśmiechają się i zagadują, ucharakteryzowani do filmu na bezdomnych chodzili po Dworcu Centralnym w Warszawie i byli traktowani jak powietrze. Doskonale ilustrowało to postawę społeczeństwa w stosunku do ludzi bezdomnych.

Kasia Adamik przed kinem Zita.
Kasia Adamik właściwie nie chciała zostać reżyserem, jak twierdzi, ale nie dało się – to siedzi w genach. Jest to jej drugi film i reżyserka planuje już następny – o polsko-słowackim bohaterze ludowym Janosiku. Też mężczyzna...
|
* Pierwsze Piłkarskie Mistrzostwa Świata Ludzi Bezdomnych odbyły się w Grazu w Austrii w roku 2003, wzięło w nich udział osiemnaście drużyn m.in. z Rosji, Wlk. Brytanii, Słowacji, Włoch, Brazylii, USA i Polski. Drugie mistrzostwa odbyły się w Göteborgu w 2004 roku, Polska zdobyła w nich brązowy medal. Na V Mistrzostwach Świata Bezdomnych w Piłce Nożnej w Kopenhadze w 2007 roku Polacy zdobyli srebrny medal. W zawodach wzięło udział 48 drużyn. 77% graczy zmieniło swoje życie dzięki piłce nożnej, wydostało się z alkoholizmu i/lub narkomanii i wróciło do swoich rodzin, domów i zawodów.
|
|