Odwiedzin 37797157
Dziś 934
Środa 24 kwietnia 2024

 
 

Nowe wcielenie Szopki Sztokholmskiej

 
 

Tekst: Michał Dzieciaszek
Foto: Bogusław "Bobo" Rawiński, Kajetan Kazimierczak, Michał Dzieciaszek

2008.12.30
 


Szopka Sztokholmska wystawiona na pokaz w konsulacie. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński

Od przeszło trzech tygodni w witrynie polskiego sklepu PolFood przy Torsgatan w Sztokholmie można podziwiać tzw. Szopkę Sztokholmską, wykonaną przez uznanego krakowskiego szopkarza, Romana Woźniaka. Jest to tradycyjna szopka krakowska, w której elementy nawiązujące do architektury i postaci krakowskich zostały zastąpione elementami kojarzonymi ze Sztokholmem. Tak więc np. zamiast wież kościoła Mariackiego mamy tutaj wieżę sztokholmskiego ratusza (Stadshuset), zamiast Sukiennic bramę „Riksdagu”, a wśród postaci nie ujrzymy Lajkonika czy Smoka Wawelskiego, tylko świętą Łucję i Alfreda Nobla.

W zamierzeniu Leszka Aksamita, właściciela sklepu i zleceniodawcy szopki, ma ona przede wszystkim zwracać się do Szwedów i zainteresować ich Polską i jej kulturą. - Co roku miałem w oknie wystawioną szopkę. Taką mniejszą, typowo krakowską, z lat 50-tych – mówi. – Zatrzymywało się przy niej wielu Szwedów, przede wszystkim młodzieży i dzieci. Dla nich to było coś nowego i niesłychanego. Czasami wchodzili do sklepu i o nią pytali. Nie raz też zdjęcie tej szopki było na pierwszych stronach lokalnych gazet.


Szopka Sztokholmska na co dzień stoi w witrynie polskiego sklepu PolFood na Torsgatan. Fot. Kajetan Kazimierczak

Historia Szopki Sztokholmskiej zaczyna się w 1994 roku. Wtedy to właśnie pracownicy Muzeum Historycznego w Sztokholmie, Maciej Głowacki i Ing-Marie Munktell, pojechali do Krakowa oglądać tradycyjny grudniowy konkurs na najładniejszą szopkę krakowską. Wśród tłumu zebranego pod pomnikiem Mickiewicza zwrócili uwagę na postać drobnego mężczyzny otoczonego ze wszystkich stron ekipami telewizyjnymi. Był to Roman Woźniak – więzień i szopkarz. Jak się później okazało, zdobywca jednej z głównych nagród w konkursie. – Po jednej stronie miał księdza, po drugiej strażnika więziennego – wspomina Ing-Marie Munktell, obecnie dyrektor Muzeum Gustavianum w Uppsali. – I wtedy właśnie przyszedł nam do głowy pomysł, aby zamówić u niego szopkę dla Sztokholmu.

Tak oto powstała pierwsza Szopka Sztokholmska. Roman Woźniak budował ją w więzieniu na podstawie dostarczonych mu zdjęć stolicy Szwecji. Powstawała ona w częściach i dopiero po transporcie do Muzeum Historycznego w Sztokholmie została złożona przez artystę w jedną całość. Miała 9 metrów długości i 3 metry wysokości. Jej najwyższa, środkowa wieża wyrastała z bryły sztokholmskiego Zamku Królewskiego i pięła się w górę pod postacią wieży telewizyjnej Kaknästornet. Po jej bokach wznosiły się wieże Stadshuset i Riddarholmskyrkan. Całość przepleciona była niezliczoną ilością figur nawiązujących do Sztokholmu i jego historii.


Pierwsza Szopka Sztokholmska na okładce Relacji z 1999 roku.

Szopka została uroczyście zaprezentowana sztokholmskiej publiczności podczas wielkiej wystawy szopek krakowskich, zorganizowanej w 1996 roku przez wcześniej już wspomnianych Macieja Głowackiego i Ing-Marie Munktell.

Dla Leszka Aksamita wystawa ta wiąże się z pewną zabawną historią. – Uczestniczyłem w otwarciu, na którym była m.in. księżniczka Victoria i dziennikarze – opowiada. – Jak zwykle pomagałem Maćkowi Głowackiemu w całym zamieszaniu. W pewnym momencie pojawił się jeden z fotografów i pyta się mnie, czy mogę stanąć przy szopce. Dałem się sfotografować. Kilka dni później okazało się, że znalazłem się na pierwszych stronach gazet w całej północnej Szwecji, a pod moim zdjęciem widniał podpis: więzień i jego dzieło – śmieje się.

– Byłem wtedy ciężko oskarżonym facetem... teraz mam zatarcie karalności - Roman Woźniak, obecny w Sztokholmie z okazji prezentacji nowej szopki, wspomina tamtą wizytę sprzed lat. Przyjechał wtedy do Sztokholmu prosto z więzienia i miał ze sobą „anioła stróża” z urzędu. - Idziemy na piwo, a „anioł stróż” razem z nami – opowiada z ubawem Leszek Aksamit. – Ten człowiek jest teraz moim przyjacielem. – wyznaje Roman Woźniak. – On doszedł bardzo wysoko, był nawet w randze wiceministra – dodaje.


Maciej Głowacki (drugi z prawej) znany jest nie tylko z organizowania wystaw szopek krakowskich, ale również z zapraszania na występy do Szwecji artystów Piwnicy pod Baranami (na zdjęciu). Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński

Historia pierwszej Szopki Sztokholmskiej nie miała jednak szczęśliwego końca. W 1999 roku do Muzeum Historycznego przyszła nowa dyrekcja i postanowiła wprowadzić nowe porządki. W ramach tych porządków Szopka Sztokholmska zakończyła swój żywot w niezwykle drastyczny sposób. – Pojechała na stanowisko, gdzie się niszczy papier i została sprasowana – opowiada z przejęciem w głosie Maciej Głowacki, organizator kilku wystaw szopek krakowskich na terenie Szwecji i pomysłodawca zniszczonej szopki. – To był skandal! – dodaje z naciskiem.

– Szopka Sztokholmska była fantastycznym dziełem – wzdycha Ing-Marie Munktell. – Niestety została zniszczona i strasznie mi było przykro z tego powodu. Kiedy więc na wiosnę 2000 roku zostałam dyrektorem Gustavianum, rzekłam do Macieja: teraz zrobimy to samo tutaj, w moim muzeum.


Dyrektor Gustavianum, Ing-Marie Munktell, już po raz trzeci organizuje w swoim muzeum wystawę szopek krakowskich. Fot. Michał Dzieciaszek

I jak rzekła, tak zrobiła. Od tamtego czasu w Gustavianum odbyły się już trzy wystawy szopek krakowskich (trzecia właśnie trwa, do 18 stycznia 2009 r.). A przy okazji tej drugiej, w 2003 roku, Ing-Marie Munktell zleciła Romanowi Woźniakowi zbudowanie specjalnej Szopki Uppsalskiej, zawierającej elementy charakterystyczne dla tego miasta, takie jak wieże Katedry, Zamek Królewski czy budynek samego Gustavianum. – W kontrakcie tej szopki jest już zapisane, że ma ona stać po wieczne czasy – mówi Maciej Głowacki. – No może nie aż po wieczne... – dodaje po chwili namysłu.

Wystawy szopek krakowskich cieszą się w Uppsali dużą popularnością. A wystawianie na pokaz co roku w grudniu Szopki Uppsalskiej stało się już tradycją.


Szopka Uppsalska, zwana także Szopką Gustavianum, od nazwy muzeum, w którym jest wystawiana. Fot. Michał Dzieciaszek

Pozazdrościł tej szopki Uppsali Sztokholm, a konkretnie Leszek Aksamit, który, podobnie jak Maciej Głowacki i Roman Woźniak, nie mógł się pogodzić ze stratą Szopki Sztokholmskiej. – Oni procesowali się z muzeum o odszkodowanie, a ja powiedziałem: zróbmy to od nowa, zamówię do swojego sklepu nową szopkę na wzór tej dużej, która stała w muzeum, tylko żeby mieściła się w gabarytach okna wystawowego – opowiada. – Romek ten pomysł przyjął pozytywnie. Oczekiwałem, że zrobi miniaturę tej starej szopki, czyli pewne elementy przeniesie. Okazało się jednak, że dostaliśmy całkiem inną szopkę, jeszcze piękniejszą – cieszy się.

– Ja w życiu nigdy nic nie robię dwa razy, nie powtarzam się – oburza się Roman Woźniak. – Wtedy by mi się życie znudziło – dodaje. Mimo usilnych próśb nie chce odpowiedzieć na pytanie, jak długo pracował nad nową Szopką Sztokholmską. Zdradza tylko, że nad poszczególnymi jej elementami rozmyślał w autobusie, jadąc przez cały Kraków do swojej pracowni.


"Ojcowie" nowej Szopki Sztokholmskiej: Roman Woźniak i Leszek Aksamit. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński

Tradycyjnie w szopkach krakowskich występują figury reprezentujące postacie należące do dwóch światów: biblijnego, przedstawiającego historię narodzenia Chrystusa i świeckiego, czerpiącego inspirację z wątków historycznych, politycznych czy też satyrycznych. Tak też miało być w Szopce Sztokholmskiej, w której świat świecki miał być reprezentowany przez karykaturalne figury znanych osobistości polonijnych. Okazało się jednak, że szopka jest na to za mała. – Mogłem zrobić figurki dwu-centymetrowe, ale by wtedy powiedzieli, że kupiłem sobie w sklepie żołnierzyki – tłumaczy się Roman Woźniak.

Postanowił więc rozwiązać problem w inny sposób. – Pierwszym moim pomysłem było, żeby nad szopką zrobić łuk, a na nim powiesić postacie jako gwiazdy, ale wyglądało to okropnie – przyznaje. – I wtedy wpadłem na to, że Sztokholm przecież leży na wodzie i zrodził się w mojej głowie całkowicie nowy pomysł.


Karykatury znanych postaci świata polonijnego wzbudzały żywe zainteresowanie zebranych podczas uroczystego pokazu szopki w konsulacie. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński

W wyniku tego pomysłu, szopka stanęła na srebrnym odblaskowym materiale, przedstawiającym sztokholmską wodę, na którym zostały rozrzucone, niczym małe wysepki, krążki z karykaturami znanych postaci polonijnych. Wśród tych postaci znalazły się, ku naszej uciesze, także dwie osoby związane z PoloniaInfo: redaktor naczelny portalu Kajetan Kazimierczak oraz reporterka Dana Platter.

Nie będzie jednak dane szerszej publiczności zapoznać się z tymi karykaturami. Już podczas uroczystej prezentacji Szopki Sztokholmskiej w konsulacie, pojawiły się pierwsze głosy, że dobór postaci jest niereprezentatywny. Padały zarzuty, że część ważnych postaci zostało pominiętych, inne zaś nie zasłużyły sobie na to, żeby się w tak zacnym gronie znaleźć.


Karykatura redaktora naczelnego portalu PoloniaInfo. Fot. Michał Dzieciaszek

– Powiedziałem Maćkowi (Głowackiemu), żeby przedstawił ludzi z Polonii zasłużonych dla kultury. Dalej już nie miałem na to wpływu – zarzeka się Leszek Aksamit. – Dla żartów mogę się przyznać, że powiedziałem, żeby rolę diabła przydzielić Szmilichowskiemu, bo on jest takim naszym punktem zapalnym – dodaje ze śmiechem.

To, że dobór postaci będzie wzbudzał emocje, można było z góry przewidzieć. Wiadomo było, że nigdy się wszystkich nie zadowoli i zawsze ktoś się będzie czuł pominięty. Wydaje się jednak, że i sam Leszek Aksamit nie do końca potrafił utożsamić się z dokonanym wyborem, w wyniku czego po pewnym namyśle zadecydował, że karykatur w sklepie nie wystawi. A szkoda.

Szopkę Sztokholmską będzie można oglądać w PolFoodzie aż do Wielkanocy. Wtedy ustąpi ona miejsca szopce wielkanocnej.
 

Michał Dzieciaszek
Foto: Bogusław "Bobo" Rawiński, Kajetan Kazimierczak, Michał Dzieciaszek
PoloniaInfo (2008.12.30)



Więcej zdjęć:


Szopka Sztokholmska w witrynie polskiego sklepu PolFood na Torsgatan. Fot. Kajetan Kazimierczak


Szopka wzbudza zainteresowanie przechodzących ulicą dzieci. Fot. Kajetan Kazimierczak


"Ojcowie" szopki: Roman Woźniak i Leszek Aksamit. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński


Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński


Roman Woźniak opowiada o detalach stworzonej przez siebie szopki. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński


Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński


Tradycyjny żłóbek umieszczony w bramie szwedzkiego "Riksdagu" (parlamentu). Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński


Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński


Karol Linneusz. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński


Alfred Nobel. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński


Święta Łucja. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński


Karykatury znanych postaci świata polonijnego wzbudzały żywe zainteresowanie zebranych podczas uroczystego pokazu szopki w konsulacie. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński


Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński


Leszek Aksamit wraz ze swoją karykaturą. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński


Karykatura reporterki PoloniaInfo. Fot. Michał Dzieciaszek

I kilka innych:


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek

Link:

Aftonbladet: Museum kastade unikt konstverk – på soptippen

 









Personlig assistans Södertälje (Södertälje)
Firma zatrudni (Bandhagen )
Mycie okien (Stockholm)
Szukam do pracy. (Stockholm )
DAM PRACE / SPRZATANIE (Ödeshög)
Pracownik lesny ( röjning) (FAGERSTA)
zatrudnie , (Tanumshede)
Sprzątanie (Stockholm )
Więcej





Ugglegränd o jednej z najkrótszych uliczek w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Szwecja o smaku lukrecji czyli spotkanie w bibliotece Morenowej.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Kristineberg slott – piękny pałacyk z Kungsholmen.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 18 gości
oraz 0 użytkowników.


Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony