Odwiedzin 37803264
Dziś 3708
Czwartek 25 kwietnia 2024

 
 

Forum: Życie w Szwecji - praca jako przewodnik turystyczny w Szwecji

 
 

Ten wątek jest stary. Komentowanie wyłączone.
Pokaż wpisy
Autorpraca jako przewodnik turystyczny w Szwecji
sylwiaaa


Wpisów: 60
Od: 2012-12-31
2013-03-05 17:35
Czy ktoś się orientuje co trzeba zrobić, by móc oprowadzać wycieczki w Szwecji jako przewodnik turystyczny? Czy są jakieś kursy- państwowe bądź prywatne? Chodzi mi zarówno o przewodnictwo miejskie jak i terenowe. Mam uprawnienia państwowe na przewodnictwo terenowe w PL, licencję państwową i żeby ją dostać w PL zdawałam 3- dniowe egzaminy państwowe przy Urzędzie Marszałkowskim, po uprzednim zrobieniu specjalistycznego kursu. Wcześniej studiowałam m.in. turystykę i hotelarstwo, ale to akurat z zamiłowania i nie był to wymóg, by zaliczyć kurs i zdać egzamin, choć na pewno to ułatwia sprawę.. A jak to się odbywa tutaj? Czy egazminy też są państwowe? Czy egzaminy są trudne? W PL zdała tylko 1/3 z moich kolegów i koleżanek z kursu- samych nauczycieli i po części już przewodników, ale egazminy, które zdawałam opiewały na kilka powiatów, więc poprzeczka była wysoko. Teraz w PL chcą wprowadzić ustawę o deregulacji dostępu do zawodów w branży turystycznej. Oznacza to, że następuje całkowita likwidacja wymogów do wykonywania zawodu przewodnika turystycznego, czyli zniesiony zostaje obowiązek ukończenia szkolenia oraz zdania egzaminu końcowego, przedstawienia zaświadczenia o stanie zdrowia oraz wymóg wykształcenia (pozostaje jedynie niekaralność za przestępstwa popełnione w związku z wykonywaniem zadań przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek). Już 2 lata temu znikły w PL obostrzenia także co do znajomości języków obcych potwierdzonych papierami. Ponieważ miał miejsce spory deficyt na przewodników turystycznych (niestety my też emigrujemy i to masowo...) odpowiednie władze dawały nieoficjalnie zielone światełko gdy ktoś język obcy znał, lecz brakowało mu jakichś świstków. Przymykano też oko na to, że np.przewodnik terenowy oprowadza po mieście. Miałam niejednokrotnie propozycje od tych "z góry", by oprowadzać wycieczki np. po Trójmieście po angielsku, czy hiszpańsku, pomimo że posiadam uprawnienia terenowe a nie miejskie. Teraz będzie to najprawdopodobniej praktykowane na legalu. Od koleżanki Norweżki wiem, że w Norwegii wystarczy zdać niezbyt trudny i tylko kilkumiesięczny kurs, by np.oprowadzać po Bergen i fiordach w okolicy. Lubię swój zawód i myślę, żeby być może w przyszłości robić to tu w Szwecji. Na razie znajomość szwedzkiego jest jeszcze kiepska. Ale np.czy można być zatrudnionym przez jakieś biuro podróży, by oprowadzac Polaków, bądź turystów angielsko lub hiszpańskojęzycznych?
  Profil uzytkownika: sylwiaaa     
darsim
Stolica


Wpisów: 27205
Od: 2004-10-07
2013-03-05 19:45
nie sadze zeby w Szwecji czegokolwiek wymagano poza checia szczera i ewent znajokosci

jest organizacja ktora organizuje kursy 200 godzinne ale nie sadze ze ktos wymaga
  Profil uzytkownika: darsim     
JOLAND


Wpisów: 10279
Od: 2009-11-24
2013-03-05 19:53
No dobra jezyka szwedzkiego nie zna i chce oprowadzac obywateli krajow,ktorych jezyk ma obcykany.To rozumiem.Czego nie rozumiem? Ano tego,ze by kogos oprowadzac po czyms trzeba to znac ,wiec chyba ktos to weryfikuje? No bo jak laik bedzie oprowadzal,to moze kitu nawciskac.
  Profil uzytkownika: JOLAND     
darsim
Stolica


Wpisów: 27205
Od: 2004-10-07
2013-03-05 19:55
dostaja broszurke ucze sie na pamiec i recytuja
papuge mozna zatrudnic
  Profil uzytkownika: darsim     
JOLAND


Wpisów: 10279
Od: 2009-11-24
2013-03-05 20:02
"dostaja broszurke ucze sie na pamiec i recytuja
papuge mozna zatrudnic"

Wychodzi na to ,ze ja moglbym byc dobrym przewodnikiem,bo posiadam dodatkowo niczym nieograniczona fantazje.
  Profil uzytkownika: JOLAND     
darsim
Stolica


Wpisów: 27205
Od: 2004-10-07
2013-03-05 20:04
SveGuide är den enda guideorganisationen i Sverige som har en egen utbildningsplan för turistguider. Den omfattar minst 200 timmars handledd undervisning och avslutas med examination. VI bedriver ingen egen utbildning utan i dagsläget samarbetar vi med olika studieförbund och examinationen genomförs i regel i samarbete med en turistbyrå, en regional turismorganisation eller liknande. Förnyad kunskapskontroll genomförs vart femte år.

En SveGuide känner man igen på vår guidelegitimation. Den har SveGuides logo - ett synligt bevis på att man har en kompetent, yrkesutbildad person, beredd att ställa all sin kunskap till ditt förfogande.
http://www.guidesofsweden. com/index.php?option=com_content&view=art icle&id=92&Itemid=115&lang=sv


jak ma taki znaczek to po kursie

jak nie ma to z lapanki papuga
nic nie pisza ze ktos tego wymaga
burdel jakl ze wszystkim

nie takie rzeczy tu juz widzialem
wlos sie jezy jak sie wie
  Profil uzytkownika: darsim     
darsim
Stolica


Wpisów: 27205
Od: 2004-10-07
2013-03-05 20:06
Mam uprawnienia państwowe na przewodnictwo terenowe w PL, licencję państwową i żeby ją dostać w PL zdawałam 3- dniowe egzaminy państwowe przy Urzędzie Marszałkowskim, po uprzednim zrobieniu specjalistycznego kursu. "

no prosze jak milo
tak powinno byc
a nie afryka dzika
  Profil uzytkownika: darsim     
JOLAND


Wpisów: 10279
Od: 2009-11-24
2013-03-05 20:12
"no prosze jak milo
tak powinno byc
a nie afryka dzika"

To nie o to chodzi.W Polszy jak jest egzamin ,to i wieczorek zapoznawczo-.........Dodatkowo prezent dla egzaminatora(zrzutka),wykupienie znaczkow skarbowych.

A roboty po egzaminie,NIET.Swistki nominalow nie nagonia.
  Profil uzytkownika: JOLAND     
Ronj@


Wpisów: 7627
Od: 2006-08-16
2013-03-05 20:22
"no prosze jak milo
tak powinno byc
a nie afryka dzika"

a co z tym tak milo?

Chore wymagania papierkow, certyfikatow i innych pierdol!
Z jednej strony "w Szwecji nie warty papierek, tylko to co potrafisz" z drugiej strony "hokus pokus certyfikaty"...bo to milo!

  Profil uzytkownika: Ronj@     
darsim
Stolica


Wpisów: 27205
Od: 2004-10-07
2013-03-05 20:30
Z jednej strony "w Szwecji nie warty papierek, tylko to co potrafisz"

albo kogo znasz
  Profil uzytkownika: darsim     
sylwiaaa


Wpisów: 60
Od: 2012-12-31
2013-03-05 20:46
"no prosze jak miło
tak powinno byc
a nie afryka dzika"
Wiesz co, po części się z Tobą zgadzam. Takie kwalifikacje potwierdzone przez zacne grono komisji z PTTK, zazwyczaj stanowią o tym, że znasz się na rzeczy i kitów żadnych nie wciskasz. Nie po to maglujesz historię regionu od średniowiecza po dziś dzień łącznie z datami i nazwiskami, geografię od czasów dziadka lodowca, żeby cię uciupili na egzaminie za byle szczegółowe braki. Wiedzę trzeba mieć szeroką, bardzo szczegółową i przede wszystkim się tym interesować. Nie jedną kompetentną osobę, która się wyłożyła na drobnym epizodzie np.dotyczącym kaszubskiej partyzantki za czasów okupacji u..pili i po ptakach mieli tacy kandydaci przewodnictwo po Kaszubach, choć już jakieś tam uprawnienia z fragmentu regionu mieli. Nie było łatwo do tej pory, więc i konkurencji specjalnie nie było. I teraz ma się to skończyć, bo za ciężko było zdobyć ten zawód. Przemawiała za tym też kasa, bo zarówno kursy jak i egzaminy były drogie i nie każdego było na nie stać. I teraz może się zrobić afryka dzika, bo nie będzie już kontroli kto i co opowiada. Jak masz wycieczkę z dziećmi to fajnie mieć ułańską fantazję i opowiadać im bajki i legendy, sama to lubię robić i mi to wychodzi nieźle, bo nie zawsze i nie przy wszystkich musisz się datami popisywać, czasem trzeba znać ciekawostki i też pobajać troszkę. Ale generalnie, jakby mi miał ktoś zarzucić, że np. nie znam nowego regionu to mu odpowiem, że wszystko co robię staram się robić profesjonalnie. Jak ktoś robi najpierw turystykę, potem różne turystyczbe kursy tzn, że się turystyką interesuje. Jak zdaje państwowe egzaminy, tzn, że jest chłonny wiedzy, dużo jej umie przyswajać w szybkim czasie i ma w sobie na tyle pokory, by ją przede wszystkim uzupełniać a nie spoczywać na laurach. Nie jest powiedziane, że jak ktoś już ma uprawnienia przewodnickie zawsze będzie dobrym przewodnikiem, jeśli nie uzupełnia swej wiedzy. Ja to będąc w PL starałam się robić, być na bieżąco, oprowadzać w sposób ciekawy a jak nawet ktoś zadał mi pytanie, na które nie znałam odpowiedzi to mu odpowiadałam następnego dnia, gdy już się dowiedziałam, mając najczęściej grupy kilkudniowe. Nie musisz być alfą i omegą... Nie uważam, żeby po zniesieniu wymogów ludzie źle oprowadzali, jeśli mają wiedzę i ją poszerzają. Jednak kursy dają wiedzę wszechstronną i dlatego interesuje mnie czy z czasem, w przyszłości będę mogła taki zrobić tutaj, bo interesuję się zarówno historią jak i geografią i lubię wiedzę zdobywać szczegółowo. Nigdy nie wiesz na jaką grupę trafisz, ze np.studentami lepiej jest wiedzieć więcej... Jak nazywa się organizacja organizująca te 200 godzinne kursy?
  Profil uzytkownika: sylwiaaa     
Ronj@


Wpisów: 7627
Od: 2006-08-16
2013-03-05 20:47
I owszem, moze byc milo, jak ta znajomosc jest mila.

Co maja znaczenie certyfikaty, jak ktos wyklepie nauczone fakty, po 200 godzinach, czy 2000?
To cos specjalnego, co przewodnik moze przekazac, swoja charyzme, co robi ze jest ciekawy. Perelki, sposob zaangazowania a nie certyfikaty.

Kilka lat temu bylismy na Utö, na wycieczce. Przypadkowo spotkany rybak, w stanie spoczynku tak opowiadal o miejscu ze dech zapieralo...bez certyfikatow.

  Profil uzytkownika: Ronj@     
JOLAND


Wpisów: 10279
Od: 2009-11-24
2013-03-05 20:59
Trudno jest dziewczynie wytlumaczyc, jak funkcjonuje to wszystko w Szwecji.Tu nic nie potrzebujesz miec certyfikowanego.Idziesz do np.biura podrozy i mowisz,ze kochasz zawod przewodnika. Jak sie im spodobasz,to moga zapytac czy chcesz zaczac od teraz?
Bez obiegowek,swiadectw,zyrantow,hockow klockow,itp.

  Profil uzytkownika: JOLAND     
darsim
Stolica


Wpisów: 27205
Od: 2004-10-07
2013-03-05 21:43
Jak sie im spodobasz,to moga zapytac czy chcesz zaczac od teraz?"

szwedzkie nazwisko, blond wlosy, niebieskie oczy i dluga czaszka znacznie ulatwia spodobanie sie

chyba ze ich zawieje na murzyna dla kontrastu
  Profil uzytkownika: darsim     
Uwe
Alandy


Wpisów: 16547
Od: 2003-03-12
2013-03-05 21:45
Jestem autoryzowanym przewodnikiem po Alandach, robię to od prawie 20 lat. Ogólne zasady dotyczące nas podobe są w całej Skandynawii. Należę przez to do zrzeszenia "Internordic guide club" http://nordicguides.org/in dex.php/sv/
IGC verkar för internordiskt samarbete mellan föreningar för turistguider från de nordiska länderna, Danmark, Färöarna, Finland, Island, Norge, Sverige och Åland.

IGC arbetar för att göra turistguidernas utbildning och arbetsvillkor likvärdiga och riktar i dessa avseenden rekommendationer och uttalanden till berörda myndigheter och organisationer. ...


Tak więc biura podróży z założenia nie wynajmują przewodników a jedynie zatrudniają pilotów wycieczek ale to coś zgoła innego.

Niby nie ma prawnie zagwarantowanego wymogu, ale niepisaną umową jest, że wycieczki po danym terenie może oprowadzać jedynie autoryzowany i lokalny przewodnik. Egzamin zdaje się najczęściej po dwusemestrowym kursie, który jednak zakłada dalsze dokształcanie się i czynną działalność.
Są to więc zasady oparte na fair play i środowiskowej etyce. Nie ma kar za ich łamanie, ale przewodnicy są najczęściej pod opieką miejscowego biura obsługi turystów, mają jednolity ubiór i co prawda nie mogą wywlec z n.p. polskiego autobusu w Sztokholmie albo z fińskiego na Alandach kogoś obcego, oprowadzającego grupy ale mają się prawo na to krzywo patrzeć i zwracać uwagę, że TAK SIĘ NIE ROBI.

Samo szkolenie to nie tylko informacje o mieście czy rejonie ale też nauka o stymulacji głosu, mowie ciała, podstawach psychologii, podstawy aktorstwa, pierwsza pomoc no i oczywiście język, łącznie z miejscowym dialektem/regionalną dialektyką. Uprawnienia do obsługi w obcym języku wymagają dodatkowego egzaminu.

Oczywiście można oprowadzać bez formalnych kwalifikacji jeżeli jest brak osób z papierami (sam tak "guide'owałem" przez pierwszych kilka sezonów) ale i tak powinien pośredniczyć w tym miejscowy guideklub czy zrzeszenie, które stara się z czasem takich amatorów objąć szkoleniem.
  Profil uzytkownika: Uwe     
darsim
Stolica


Wpisów: 27205
Od: 2004-10-07
2013-03-05 21:47
Jestem autoryzowanym przewodnikiem po Alandach"


mnie sie wydawalo ze o Szwecji piszemy
nie o Finlandi
tam jest porzadek
  Profil uzytkownika: darsim     
Uwe
Alandy


Wpisów: 16547
Od: 2003-03-12
2013-03-05 22:07
Zasady niby te same...
  Profil uzytkownika: Uwe     
darsim
Stolica


Wpisów: 27205
Od: 2004-10-07
2013-03-05 22:14
Oczywiście można oprowadzać bez formalnych kwalifikacji jeżeli jest brak osób z papierami "

  Profil uzytkownika: darsim     
Uwe
Alandy


Wpisów: 16547
Od: 2003-03-12
2013-03-05 22:14
http://www.visitaland.com/ guideklubb/se
  Profil uzytkownika: Uwe     
sylwiaaa


Wpisów: 60
Od: 2012-12-31
2013-03-05 22:31
Joland, absolutnie nie jest tak jak piszesz, ze licza sie znajomosci, w ieczorki zapoznawcze. A jakbys wyjechal z jakas zrzuta dla egzaminatorow to bys mial przechlapane. Wysmiali by cie. To ludzie z pasja, dla nich liczy sie twoja wiedza a raczej wiedza- kobyla i sposob w jaki ja przekazujesz. Dlatego tak niewiele osob w Polsce zdawalo egzaminy. Znam srodowisko przewodnikow terenowych i miejskich i wiem, ze o lapowkarstwie tam akurat nie ma mowy, bynajmniej nie w Polsce polnocnej, jak jest gdzie indziej, tego nie wiem. Nie zgodze sie, ze swistki nie daja nic. Daja nie tylko wiedze teoretyczna, ale i praktyczna, znasz wszystkie oficjalne i mniej oficjalne miejsca gdzie zostawic autokar (jest to szczegolnie cenne w przypadku duzego obszaru zasiegu przewodnictwa terenowego), gdzie najlepiej karmia, jak cwiczyc przepone i wiele innych przydatnych rzeczy, o ktorych sam tak latwo sie nie dowiesz. Jasne, ze trzeba miec troche charyzmy, umiec lapac kontakt z ludzmi, oprocz tzw.wyuczonych faktow, bez ktorych sama charyzma na nic by ci sie zdala trzeba umiec zaciekawic ludzi, nie przynudzac datami i suchymi faktami. Gdy mialam grupe z Warszawy dziekowano mi i polecano na przyszlosc, bo w przeciwienstwie do starszej wyjadaczki oprowadzajacej ich grupe dnia poprzedniego po 3 city nie operowalam tylko wiedza z podrecznika historii i zamiast ziewania i rozmow spowodowalam autentyczne zainteresowanie tym o czym opowiadalam i jak. Bylo mi glupio gdy przy niej mnie z nia porownywano na jej niekorzysc i z wyrzutami. Ale taka jest prawda, sama wiedza nie wystarczy. Jednak w moim przypadku to, ze zanim los chcial, ze sie w Szwecji osiedlilam od 20 lat bywalam na szkolnych wymianach, czy u przyjaciol i troche liznelam info nt.kultury, mentalnosci, czy z zakresu turystyki nie znaczy, ze sie juz teraz uwazam za znawczynie kraju, czy regionu. Chce poszezyc wiedze, moze zrobic kurs w przyszlosci. Takie kursy prowadza doswiadczeni przewodnicy, od ktorych wiele ciekawego sie mozna dowiedziec. Jak na poczatek jednak dobrze wiedziec jak tu sie podchodzi do tematu i jakie sa wymogi, czy tez ich brak. Dziekuje za odpowiedzi
  Profil uzytkownika: sylwiaaa     
sylwiaaa


Wpisów: 60
Od: 2012-12-31
2013-03-06 08:15
I jeszcze tylko, na poparcie kursów dodam, że wspomniana przez Uwe nauka np.dialektyki właściwej i specyficznej dla danego regionu to bardzo fajna i przydatna sprawa. Podobnie w PL, oprócz kursy pierwszej pomocy, podstaw psychologii mieliśmy również język kaszubski. Co prawda większość z kursantów była "rasowymi" kaszubami i językiem kaszubskim w jego 3 podstawowych odmianach operowała, ale ja nie miałam o nim np.zielonego pojęcia, bo pomimo zamieszkiwania przez ćwierćwiecze centrum jednej z głównych kaszubskich stolic (w tym akurat mieście język kaszubski można usłyszeć jedynie w kaszubskich knajpach, na uniwerku, niestety nie na ulicach) nie jestem kaszubką i wiedzę o regionie zdobywałam na kursie niemal od podstaw. I była to świetna przygoda. Ponadto obcowanie na kursie z kaszubami z krwi i kości było niemałym doświadczeniem, współdzieleniem się wiedzą, książkami, dzięki nim poznawaniem tej specyficznej grupy etnicznej od podszewki, co dawało wiedzę, jakiej w samych książkach trudno by znaleźć... I cokolowiek by o kaszubach nie powiedzieć, to pomimo kilku innych kursów, czy kierunków studiów, nigdzie indziej nie czułam tak świetnej atmosfery. Są oni pomocni, bezinteresowni, zarówno na kursie, podrzucając spontanicznie i bez proszenia ich o cokolwiek materiały, jak i przed egazminami, gdzie nie było żadnej atmosfery rywalizacji a tylko wzajemnej pomocy i wspierania się. Tego nam często, szczególnie za granicą brakuje. I to zapamiętałam z kursu najbardziej- ludzi
  Profil uzytkownika: sylwiaaa     
Uwe
Alandy


Wpisów: 16547
Od: 2003-03-12
2013-03-06 18:53
Widać żeś przewodniczka. Aż czuję na odległość pokrewieństwo śodowiskowe.
  Profil uzytkownika: Uwe     
sylwiaaa


Wpisów: 60
Od: 2012-12-31
2013-03-07 08:52
I vice versa, ja również
  Profil uzytkownika: sylwiaaa     
JOLAND


Wpisów: 10279
Od: 2009-11-24
2013-03-07 09:06
Skoro w Polsce tak dobrze,to dlaczego Szwecja?
Skad pomysl ?
  Profil uzytkownika: JOLAND     
JOLAND


Wpisów: 10279
Od: 2009-11-24
2013-03-07 10:55
"Dlatego tak niewiele osob w Polsce zdawalo egzaminy. Znam srodowisko przewodnikow terenowych i miejskich i wiem, ze o lapowkarstwie tam akurat nie ma mowy, bynajmniej nie w Polsce polnocnej, jak jest gdzie indziej, tego nie wiem. Nie zgodze sie, ze swistki nie daja nic. Daja nie tylko wiedze teoretyczna, ale i praktyczna, znasz wszystkie oficjalne i mniej oficjalne miejsca gdzie zostawic autokar (jest to szczegolnie cenne w przypadku duzego obszaru zasiegu przewodnictwa terenowego), gdzie najlepiej karmia, jak cwiczyc przepone i wiele innych przydatnych rzeczy, o ktorych sam tak latwo sie nie dowiesz. Jasne, ze trzeba miec troche charyzmy, umiec lapac kontakt z ludzmi, oprocz tzw.wyuczonych faktow, bez ktorych sama charyzma na nic by ci sie zdala trzeba umiec zaciekawic ludzi, nie przynudzac datami i suchymi faktami. Gdy mialam grupe z Warszawy dziekowano mi i polecano na przyszlosc, bo w przeciwienstwie do starszej wyjadaczki oprowadzajacej ich grupe dnia poprzedniego po 3 city nie operowalam tylko wiedza z podrecznika historii i zamiast ziewania i rozmow spowodowalam autentyczne zainteresowanie tym o czym opowiadalam i jak."

Powiem tak:urzekla mnie Twoja historia(autentycznie).
Skoro bylas juz tak gleboko osadzona w tym co robisz i bylo jednoczesnie pasja,to dlaczego do licha zrezygnowalas i zaczynasz od nowa ?
Ja nie jestem zlosliwy w tym co pisze,po prostu pytam,bo mi sie pod beretem nie miesci ,jak mozna rezygnowac z tego co juz sie osiagnelo ?
Ja przyjechalem do Szwecji z lenistwa ,nie lubie ciezko pracowac ,ale lubie duzo zarabiac,zyc na wysokim poziomie.Zadna praca nie jest moja pasja.W Polsce by egzystowac na tym poziomie co tutaj musialbym duzo wiecej z siebie dac.Po co mialem to robic ,jak znalazlem Szwecje ? Czyli ja jestem len i nieudacznik,no ale Ty z taka pasja do tego ,czego tyle lat sie uczylas? Nie szkoda ?
  Profil uzytkownika: JOLAND     
sylwiaaa


Wpisów: 60
Od: 2012-12-31
2013-03-07 11:38
Pewnie, że szkoda... Brakuje mi tego, szczególnie, że sezon się zaczyna i właśnie przychodzą kolejne maile z propozycjami oprowadzania po pięknym Pomorzu... Mówię też aktualnie z perspektywy matki 1,5 rocznego dziecka, która ma nieco już dość siedzenia w domu haha A tak zawsze człowiek gdzieś biegał po terenie i przy okazji sam zdobywał wiedzę, bo grupy były bardzo zróżnicowane, z różnych ciekawych miejsc, kontakty na lata pozostały z tymi ludźmi... Niestety proza życia mnie zmusiła do decyzji wyjazdu, zaszłam w ciążę, umowa na czas określony, więc wiadomo o co chodzi i jak traktuje się kobiety w ciąży w PL. Pracowałam poza sezonem w szkole, więc sympatycznie udawało się łączyć obie branże. Jednak wiadomo- zawód nauczyciel w PL to żadne kokosy, do tego specyficzna, bo artystyczna szkoła, takie można na palcach 1 ręki policzyć nawet w dużym mieście. Oczywiście jeśli chodzi o państwowe, bo w prywatnych czysty wyzysk. Więc dojeżdżałam parę ładnych lat 100 km, potem 60 do pracy. Gdy zamieniłam państwową posadę na pracę 10 km od miejsca zamieszkania przyszła umowa o dzieło, potem wywalczona na czas określony umowa o pracę a potem to co wspomniałam- rodzicielstwo i tylko mąż zarabiający. W dodatku w firmie, w której jak był w PL potrafił przynieść za msc 1500 zł pensji za 9-10 godzin ciężkiej pracy dziennie... A dziecko z wieczną niedowagą nie mogło być! Stąd pomysł ze Szwecją- by żyć po prostu godnie.... I taka historia, banalna, prawda? No, ale na szczęście pasji mam wiele, te muzyczne praktykuję i tu w Szwecji. A za tutejsze pensje może wreszcie zaczniemy realizować pasje podróżnicze Myślę, że za jakiś czas mogę popróbować również z oprowadzaniem, muzyka ma co nieco wspólnego z językami, które dość szybko przyswajam, więc... może ruszę oprowadzać po dzikiej Skandynawii kiedyś Bo na pracę w biurze podróży się nie zdecyduję, nie potrafię pracować za biurkiem większość czasu. Wolę czynną turystykę... Ale cóż, nie narzekam. Dziecko ma wyniki badań bardzo dobre, wagę i wzrost w normie i to się dla mnie w tym momencie liczy najbardziej. Czasem trzeba wybrać mniejsze zło...
  Profil uzytkownika: sylwiaaa     
JOLAND


Wpisów: 10279
Od: 2009-11-24
2013-03-07 12:06
"Czasem trzeba wybrać mniejsze zło..."

Czy Szwecja,to mniejsze zlo w Twojej sytuacji?
Partner przyniesie dwie dychy, na kwadrat pojdzie polowa.Ty bez pracy i tak szybko jej nie znajdziesz.
No chyba,ze jako technik utrzymania czystosci.
Jak pojdziesz w mopa,to zaniedbasz nauke jezyka,bo wdepniesz w getto.W spoldzielniach mieszkanie z pierwszej dloni mozesz zaczac szukac ,gdy patrner bedzie mogl wykazac zadeklarowane zarobki(2 lata).
Jedna pensja na trzyosobowa rodzine ,to dla spoldzielni zaden gwarant wywiazywania sie z platnosci.
Nie bedziecie nigdy w czubie osob oczekujacych.Znajomych zero,rodziny brak,dookola ludzie tylko czychajacy na powiniecie nogi.Czy o tym mniejszym zle piszesz?
  Profil uzytkownika: JOLAND     
sylwiaaa


Wpisów: 60
Od: 2012-12-31
2013-03-07 12:41
"Czy Szwecja,to mniejsze zlo w Twojej sytuacji?
Partner przyniesie dwie dychy, na kwadrat pojdzie polowa.Ty bez pracy i tak szybko jej nie znajdziesz.
No chyba,ze jako technik utrzymania czystosci.
Jak pojdziesz w mopa,to zaniedbasz nauke jezyka,bo wdepniesz w getto.W spoldzielniach mieszkanie z pierwszej dloni mozesz zaczac szukac ,gdy patrner bedzie mogl wykazac zadeklarowane zarobki(2 lata)."
Mniejsze, mniejsze. Czemu widzisz moją sytuację tu w czarnych barwach tylko? Mąż pracuje również w branży specjalistycznej, więc zarabia trochę więcej niż 2 dychy a na kwadrat idzie 1/6 bo pod tym względem dobrze trafiliśmy. Znajomych mamy sporo, część od wielu lat tu siedzi i od tylu samo się znamy, więc nam dużo pomagają i pewne sprawy zdołaliśmy z ich pomocą załatwić nieco szybciej niż w trybie normalnym. Nikt nie czeka aż nam się noga powinie, bo choć Polak Polakowi wilkiem to mamy tu sprawdzone grono osób z innej bajki- przyjaznych i pomocnych. Z pewnych źródeł wiem, że praca dla mnie by się znalazła już i teraz i to nie przy mopie. Tylko że ja na razie nie mam takiej potrzeby, bo mąż zarabia na tyle dobrze, że przez ok.rok długi w PL mamy pospłacane, udaje się nam przyzwoicie odłożyć, na jedzenie, ciuchy i inne duperele nie oszczędzam jak to było w PL i nawet Cię zaskoczę, że i w kwestii mieszkania z pierwszej ręki coś by się dało też zrobić. Jak mi dziecko podrośnie to pójdę do pracy, na razie chcę mu poświęcić jeszcze trochę czasu. Jedyne co mnie gryzie teraz to ten zimny klimat, zawsze chciałam mieszkać w jakimś cieplejszym kraju. Może jeszcze wszystko przede mną, bo zmian się nie boję a nawet je lubię. Może kiedyć będzie to Hiszpania lub Chile Na razie jest Szwecja, źle mi tu nie jest, jak chcę idę kilka razy w tygodniu na sushi i mi się humor poprawia, gdy mam chwilowego doła. W PL nie było za co nowych ciuszków dziecku kupić i tylko się czatowało w dziale "zamienię/oddam" na jakieś okazje wymian używanych rzeczy. Cieszę się, że się to skończyło, żyję na luzie finansowym i gwiżdżę na to, co w PL było problemowe. Nie jest źle Joland, jestem optymistką i do tego realistką, więc damy radę
  Profil uzytkownika: sylwiaaa     
JOLAND


Wpisów: 10279
Od: 2009-11-24
2013-03-07 12:56
"Nie jest źle Joland, jestem optymistką i do tego realistką, więc damy radę"

Toc ja wlasnie tego optymizmu Ci zazdroszcze.Jak ja tu przyjechalem(19 lat temu) ,to te kwadraty z pierszej reki staly do wziecia od juz.Roboty bylo skolko ugodno.
Jedynym problemem bylo to,ze Polska nie byla w UE i bylem zmuszony kombinowac na poczatku(robic na czarno),by nazbierac do skarpety ok 100 tys i pokazac MV,ze mam za co zyc.W przeciwnym razie moglem byc tylko pol roku w roku.Jezdzilem tez do Polski przez Niemcy ,bo tam nie stemplowali paszportow.

Podobnie jak Ty pochodze z Trojmiasta.
  Profil uzytkownika: JOLAND     
sylwiaaa


Wpisów: 60
Od: 2012-12-31
2013-03-07 13:13
No widzisz ziomie- i Ty i ja udawadniamy, że MOŻNA ominąć różne uniedogodnienia- i kiedyś i teraz... Polak potrafi... Powiem Ci, że jakbym nie była taką rel-optymistką, to bym wiele rzeczy w życiu nie osiągnęła czy nie zaryzykowała, trzeba być elastycznym i brać co życie przynosi, mnie przynosi Szwecję a wraz z nią sporo ułatwień jak na start- sytuacji, ludzi.. Zawsze wierzyłam, że są w życiu rzeczy, które dzieją się we właściwym czasie i właściwym miejscu a wszystko to w połączeniu daje pewność, że nie dzieje się to wszystko z przypadku, bo przypadki aż tak inteligentne nie bywają haha Tak więc jak na razie to tu sobie pożyjemy a potem... zobaczymy!
  Profil uzytkownika: sylwiaaa     
JOLAND


Wpisów: 10279
Od: 2009-11-24
2013-03-07 13:53
Nigdy nie trac kontaktu z Polska,bo nie wiadomo ,co komu przyszlosc zgotuje.
Ja jak wyjezdzalem do Szwecji ,to moj przyjaciel zbijal z desek kiosk na promenadzie jednej z nadmorskich miejscowosci.Ja zlapalem kontakty w Szwecji,on wybudowal osrodek wypoczynkowo rekreacyjny.
Teraz chcemy polaczyc sily i ja bede mu wysylal szwedow na dwutygodniowe turnusy rehabilitacyjne.
Dla Szweda ,szesc klockow za dwa tygodnie wczasow rehabilitacyjnych,to bardzo mala kapucha.
  Profil uzytkownika: JOLAND     
skoczek


Wpisów: 4902
Od: 2003-02-15
2013-03-07 14:23
"Czy ktoś się orientuje co trzeba zrobić, by móc oprowadzać wycieczki w Szwecji jako przewodnik turystyczny?"

Nic nie trzeba miec ( chociaz w moim przypadku jest w Szwecji gimnazjum ksztalcace kadry) )... ja zalozylem firme wedkarska i bylem guide...rejestr i nic wiecej ...oczywiscie dobra ruchome typ : lodzie , motory trailery itp byly i moje i wziete w leasing. Problemem tylko bylo znalezc kundow, ale jak sie Szecja otworzyla to cala Europa zaczela tu walic , wiec o klientele bylo nie trudno ...teraz to juz nie te czasy... -"to se niewrati panie havranek
  Profil uzytkownika: skoczek     
black sabbath


Wpisów: 9092
Od: 2012-06-16
2013-03-07 21:36
joland czy nie chodzi tobie czasem o doline charlotty????
  Profil uzytkownika: black sabbath     
JOLAND


Wpisów: 10279
Od: 2009-11-24
2013-03-07 21:44
Dolina Charlotty nie lezy nad morzem(Strzelinko kolo Slupska).No ale zgadza sie , wlasciciel doliny "Fikas",tez zaczynal od drewnianej budy na promenadzie w Ustce.
  Profil uzytkownika: JOLAND     
sylwiaaa


Wpisów: 60
Od: 2012-12-31
2013-03-08 08:01
Masz rację, kontakty z PL nigdy nie wiesz kiedy się mogą przydać. Mnie znajomy cały czas namawia by połączyć siły i w jednej z nadmorskich bardzo turystycznych miejscowości otworzyć SPA apartamenty. Mogłabym się tam "ustawić" w recepcji i kosmetyce/masaże, bo też coś tam skubnęłam tego typu kursów. Tyle że mąż by się musiał całkowicie przebranżowić a to mu się nie uśmiecha. Poza tym przyzwyczailiśmy się do życia w większych miastach i rybacka wioska poza sezonem nie specjalnie by nam odpowiadała. Ale kto wie co przyszłość zgotuje. Zawsze warto mieć więcej niż mniej alternatyw...
  Profil uzytkownika: sylwiaaa     
Martin85


Wpisów: 165
Od: 2009-09-04
2013-03-08 11:27
Bardzo ciekawie piszecie i nie przerywajcie

Zastanawia mnie tylko Sylwia a raczej ciekawi - co to za branza specjalistyczna, ze w Szwecji maz dobrze zarabia a w Polsce byla pensja standard

Zalozylem na poczatku, ze ta sama co w Polsce, ze wzial doswiadczenie z Polski.
  Profil uzytkownika: Martin85     
sylwiaaa


Wpisów: 60
Od: 2012-12-31
2013-03-08 15:08
Jego pracodawca w PL robił kanty. Tu w Szwecji pracodawca w tej samej branży ma system komputerowy, w którym pracownik codziennie wypełnia szczegółowy plan pracy, wszystko jest jasne i klarowne jak się jest rozliczanym. W PL nikt nie mógł nadążyć za niczym, raz za tą samą pracę ludzie dostawali 2500, innym razem 1500, po prostu czarna magia.
  Profil uzytkownika: sylwiaaa     
JOLAND


Wpisów: 10279
Od: 2009-11-24
2013-03-08 15:33
"Tu w Szwecji pracodawca w tej samej branży ma system komputerowy, w którym pracownik codziennie wypełnia szczegółowy plan pracy, wszystko jest jasne i klarowne jak się jest rozliczanym."

Ja mam w pracy taki sam system raportowy.No ,ale czy jest on taki jasny i klarowny,to temat do dyskusji.
Z jednym sie zgadzam,to nie pryncypal mnie kreci,tylko ja jego jak mi brakuje gdzies godzin.Toc to ja wypelniam na komputerze ten raport.
  Profil uzytkownika: JOLAND     
JOLAND


Wpisów: 10279
Od: 2009-11-24
2013-03-08 16:37
Wracajac do przewodnika turystycznego, ale po Polsce.

Ciekawe ile osob wie ,ze jest takie miejsce, i to w biednej Polsce?
Juz zamowilem bilety na koncetry ALICE COOPER,CARLOS SANTANA

http://www.dolinacharlotty .pl/pl/rock-festival

Tutaj wywiad z "Fikasiem" Mirkiem Wawrowskim o tym ile lat trwaly podchody do zorganizowania koncertu Carlosa Santany.
http://www.mmwroclaw.pl/43 9533/2013/2/8/carlos-santana-w-polsce--bi lety?category=kultura
  Profil uzytkownika: JOLAND     
Forum -> Życie w Szwecji -> praca jako przewodnik turystyczny w Szwecji
Ten wątek jest stary. Komentowanie wyłączone.
Pokaż wpisy






Dam Pracę (Värmdö )
Praca (Södertälje)
Praca od zaraz (Uddevalla)
firma sprzątającą poszukuje pracownika od zaraz (Sztokholm)
Dołącz do grona fachowców remontujących łazienki (Täby)
Pracownik återvinningscentral (Sztokholm)
Praca- sprzątanie (Tyresö )
Praca dla operatora koparki (Stockholm)
Więcej





Ugglegränd o jednej z najkrótszych uliczek w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Szwecja o smaku lukrecji czyli spotkanie w bibliotece Morenowej.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Kristineberg slott – piękny pałacyk z Kungsholmen.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 29 gości
oraz 1 użytkowników.


nie uczciwi pracodawcy
Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony