Autor | Samotnosc w Szwecji |
honorata
Wpisów: 7 Od: 2012-08-01
| 2012-08-01 14:43 Czy czujecie sie osamotnieni w Szwecji tak jak ja?
Mieszkam w tym kraju od wielu lat i jakos nie moge sie
sie tu odnalezc. Mam meza i syna, ale przeciez to nie wszystko. Ludzi pelno w kolo a jednak pustka i osamotnienie dokucza az do bolu.
Moze powiecie cos na ten temat?
Ale szczerze.
Czasami czytam i slysze jak niektorzy mysla o tym aby przeniesc sie do tego kraju na stale-to az dostaje gesiej skorki. |
| |
violina Gbg
Wpisów: 2001 Od: 2007-03-01
| 2012-08-01 16:47 Z pewnoscia jest tak, ze Szwedzi trzymaja sie na dystans z cudzoziemcami i nie chca zawierac bliskich przyjazni (uwazaja wtedy, ze spadaja z socjalnej drabiny kilka szczebelkow w dol, nie wszyscy ale wiekszosc) a z rodakami nie zawsze ma sie chec zaprzyjaznic, z roznych powodow (plotki, obgadywanie, zazdrosc, szpanowanie, wyscig szczurow, wyzyskiwanie i roznego rodzaju przykrosci )
Czlowiek wyrwany ze swego srodowiska w Polsce, nie zawsze znajduje odpowiednie znajomosci tutaj.
Dlatego Twoim przyjacielem jest samotnosc do bolu.
Znalezc kogos, kto moze stac sie zaufanym przyjacielem tutaj, jest bardzo trudno.
Mlodym moze jest latwiej, pojda na dyskoteke, do restauracji, na jakies zawody sportowe i znajda towarzystwo. Maja tez, pewnie, mniejsze wymagania, bo hormony szukaja partnera i mlody czlowiek do wielu rzeczy nie przywiazuje wagi.
Rozejrzyj sie wkolo, moze znajdziesz jakas samotna dusze i bedzie Ci lzej. Co dwie dusze, to nie jedna! |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-08-01 17:41 Tez sie czulam tutaj wyalienowana na poczatku.Nie mieszkam w Sthlm,ale w zupelnie innej czesci kraju,w malej spolecznosci,w ktorej ludzie znaja sie od lat,gdzie nie ma Polakow,tudziez innych nacji.Myslalam,ze brak znajomosci jezyka szwedzkiego bedzie problemem w komunikowaniu sie,ale angielski jest tu tak powszechnie znany,ze nie mam tu zadnych problemow tej natury.Wydawalo mi sie-'wpadlam w gniazdo os' i bedzie ciezko tu miec znajomych,o przyjaciolach nie wspominajac.Jednakze juz po niedlugim czasie moja sytuacja zaczela sie zmieniac diametralnie.Dzis,po niespelna roku w Se moge stwierdzic,ze mam mile gronko znajomych,bardzo dobrych sasiadow,w tym rodzine niemiecka,mieszkajaca naprzeciw.Nasze odczucie samotnosci wsrod ludzi nieco zalezy od miejsca,w ktorym mieszkamy a takze od stopnia naszej wewnetrznej potrzeby bycia 'towarzyskim'.Ja jestem raczej 'samotnica',byc moze z racji mojego zawodu,ktory wymaga pewnej koncentracji.Moj maz pracuje w No a wiec opuszcza mnie na trzy dni w tygodniu,lecz nie poczytuje tego za 'tragedie' zyciowa,dzielac czas na prace,sprawy domowe,oraz spotkania towarzyskie.Lubie to miejsce,nie czuje sie zle i samotnie - to chyba sie udaje czasami,rowniez w Szwecji. |
| |
violina Gbg
Wpisów: 2001 Od: 2007-03-01
| 2012-08-01 17:59 Latimeria, tak to jest, ze w malych miastach i na prowincji, latwiej jest zawierac przyjaznie i znajomosci, bo zycie toczy sie wolniej i ludzie sa bardziej zalezni od siebie. W duzych miastach, czlowiek jest samotny wsrod zagonionych i zestresowanych ludzi. Egoizm jest wiekszy i zawisc wieksza. Nawet "dzien dobry" nie powiedza.
Ja mam to szczescie, ze ludzie przechodzacy kolo mojego ogrodu pozdrawiaja mnie, tak jak na wsi kiedys,
chociaz mieszkam w duzym miescie.
Moimi przyjaciolkami sa ksiazki i muzyka i to mi wystarczy. Duze zbiorowiska ludzi i festy sa denerwujace i tez wybieram ciesze i spokoj. |
| |
black sabbath
Wpisów: 9092 Od: 2012-06-16
| 2012-08-01 20:23 czasami trzeba dac z siebie wiecej niz potrzeba,nie oczekujac niczego w zamian,po 32 latach wiem co pisze najlepsze to miec wlasne zainteresowania |
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2012-08-03 12:37 Kazdy musi dojsc do tego sam, nie ma sensu mowic bo i tak nie uwierza. Pewnego dnia obudza sie z pieknego snu gdy dopadnie ich mentalna depresja. Chyba ze sa jeszcze mlodzi i zyja w scislych enklawach z wieloma cudzoziemcami , ktorzy potrafia jeszcze DYSKUTOWAC na RÒZNE tematy |
| |
Borrka Hospicjum na Wilsona
Wpisów: 17561 Od: 2003-04-06
| 2012-08-03 12:59 Moze to nie w pelni porownywalne, bo Niemcy sa troche inne.
Moim zdaniem bardzo duzo zalezy od wieku, w ktorym sie wyemigrowalo.
Dorosli, albo pozostaja w emigranckim getcie, albo integruja sie dosc powierzchownie, poprzez prace, czasem sasiadow.
Podkreslam - powierzchownie, choc wymaga to znajomosci jezyka, nie "opanowania" po 3 miesiacach
Czym czlowiek mlodszy w momencie transferu, tym latwiej.
Ale latwiej tez o cudaczne wynarodowienie. |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-08-03 13:24 Przybylam do Se w dosc 'poznym' wieku i nie mieszkam tu dlugo-okolo roku jedynie a do sklepu,oddalonego jakies 200 m od mojego domu ide '3 godziny'
Nie dlatego,ze to ja zatrzymuje ludzi,aby pogadac.Jest jak raz odwrotnie i jesli ten stan rzeczy ulegnie pogorszeniu a ja obudze sie pewnego dnia'z pieknego snu w mentalnej depresji',bedzie to niewatpliwie oznaczalo,ze to ja cos schrzanilam.
To rzeczywiscie w duzej mierze zalezy od nas samych.Czesto sie zdarza,ze ludzie sami sie alienuja a pozniej narzekaja,ze sa wyalienowani. |
| |
Borrka Hospicjum na Wilsona
Wpisów: 17561 Od: 2003-04-06
| 2012-08-03 13:27 Jestes po prostu lokalnym dziwolagiem, ale to lata swietlne do wzycia sie w srodowisko. |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-08-03 13:29 Ja wiem,ale poczatki sa mile |
| |
violina Gbg
Wpisów: 2001 Od: 2007-03-01
| 2012-08-03 16:23 Latimeria, pewnie jestes przyjemna kobietka i gadane masz! wydaje mi sie, ze jestes tam "nowa i ciekawa" dla pozostalego towarzystwa. Szwedzi sa ciekawi i tak dlugo jak z Ciebie nie "wydoja wszystkiego, co o Tobie chca wiedziec", to bedziesz popularna i interesujaca. Potem znajdzie sie nowy przybysz. Moze tez tak byc, ze trafilas na niezwykle otwarte srodowisko, co jest fajne i nalezy sie cieszyc |
| |
bolek1970 PZU
Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2012-08-03 16:53 Z moich sasiadow, to najwiecej rozmawiam, z gluchoniemym emerytem, ktoremu oststnio, niestety zona zmarla, no i musi sobie czasem kilka slow, o pogodzie ze mna w windzie zamowic
pzdr, |
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2012-08-03 19:42 Cos dla Latimeria:
Urywek z listu do DN.napisany przez Szwedke
CYT
För en tid sedan flyttade en familj in i området, en bit ifrån där vi bor. De lär vara framgångsrika i sina jobb, och i den meningen passar de ju in här, men det sägs att de bryter kraftigt och klär sig annorlunda än vad vi gör. Jag har hört att de är jätterara – alla här pratar om dem, de är den stora snackisen just nu.
Mitt problem är mina känslor. Jag känner att jag inte vill ha dem här! Det handlar inte om att jag tror att statusen för vårt villaområde ska sjunka, det är inte så rationellt – eller cyniskt om man så vill – utan det handlar om känslor. Jag känner olust när jag ser dem. De känns så främmande. Jag vill ha människor av vår sort omkring mig. Jag reagerar på ett närmast reflexartat sätt.
Sympatyczne prawda?
Ale to miedzy Szwedami ty sie tego nie dowiesz a po latach sama do tego dojdziesz poprzez sluchanie niedomowien i rozmow gdy nie beda wiedzieli ze jestes cudzoziemka.
W tym konktekscie widzimy ze wszyscy sie nimi interesuja dokladnie tak jak ty to opisujesz, bo jestes NOWA! |
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-08-03 19:43 Ja tam nie mam pottzeby gadac z sasiadami,zawsze zajmuje to wiecej czasu niz mam i chce im poswiecic.
|
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-08-03 19:46 Jest za to inny problem - nie spotykam sie zbyt czesto z tymi, krorymi chce, i to mnie drazni. Powody prozaiczne - za daleko, za malo czasu itd. Szkoda |
| |
JOLAND
Wpisów: 10279 Od: 2009-11-24
| 2012-08-03 20:05 Najwiekszy problem z samotnoscia maja ci,ktorzy na sile by chcieli sie zakolegowac ze Szwedami,wejsc im w dupe,a oni ich tam nie chca wpuscic.Ja tam ich nie pragne,mimo to przylaza.
Flatron,w Polsce w dzielnicy willowej jak pojawia sie nowy sasiad,to dopiero jada z tekstami.To co wkleilas, to pikus. |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-08-03 21:15 Flatron:
Moze'cos dla latimeria' a moze nie-ktoz to wiedziec moze dzis...
Nigdy nie wiemy,co sie mowi za naszymi plecami,ale moze to i dobrze?
Dwulicowi ludzie,ktorzy nosza zyczliwa twarz na pokaz a wewnatz kryja mroki nigdzie nie brakuje.A w Polsce sa 'wszyscy swieci'?
A kto by sie tym przejmowal.Przejmujesz sie?...bo ja nie mam zamiaru
Malostkowosci zostawilam w Polsce-dosc dawno temu zreszta i nie obchodzi mnie,jak mnie ktos postrzega 'zaocznie'Jesli do mnie cos ma-prosze mi o tym powiedziec wprost.
To troche dziwna Szwedka byla-taka nieco 'polskawa',ale to juz jej rzecz |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-08-03 21:26 Ponadto:
Ani nie mieszkam na uboczu,ani nie musze sie uczyc,jak 'odniesc sukces w pracy',nie ubieram sie inaczej,niz Szwedki i mysle,ze stan dzielnicy przeze mnie nie 'utonie'
Nie czuje sie tu'obco'-wrecz przeciwnie a co mysla inni o moich reakcjach - napisze bez ogrodek:zwisa mi obustronnym kalafiorem |
| |
simply_Ola
Wpisów: 8853 Od: 2011-01-04
| 2012-08-03 21:47 "a co mysla inni o moich reakcjach - napisze bez ogrodek:zwisa mi obustronnym kalafiorem "
I tak 3-maj!
Grunt to sie nie przejmowac i wygodne buty nosic.
|
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-08-03 23:14 Olu:
...i...na zakretach uwazac. |
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2012-08-04 00:43 Tu nie chodzi co komu zwisa , bo to tylko poza i arogancja a dziewczyna pyta o samotnosc w Szwecji .
To jest bardzo duzy problem dla wielu emigrantow bo nie dosyc ze niektorzy nie maja tu rodzin to jeszcze warstwa spoleczna wlacznie z przyjaciolmi nie istnieje.
Ci ktorzy nie czuja sie samotnie nie musza sie chwalic a raczej pomoc pytajacej jak temu zaradzic .
Wczesniej czy pozniej kazdego dotknie ten problem. Jezyk zaniknie i zostanie tylko obcy kraj .
|
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2012-08-04 00:45 Latimera: nie zrozumialas wpisu , mowisz o czyms zupelnie od rzeczy. |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-08-04 01:16 'Latimera: nie zrozumialas wpisu , mowisz o czyms zupelnie od rzeczy.'
Flatron:
Zrozumialam,zrozumialam-nie odwracaj tu kota ogonem-wiecej 'dyplomacji',bo jakos malo sprytne jest to,co mi usilujesz zarzucic.
Poczytaj conieco wstecz,z wiekszym zrozumieniem i moze dotrze do Ciebie,ze w takim razie nie tylko ja 'nie zrozumialam' tresci wstepnego wpisu Honoraty.
Honorata wyraznie pisala :'ale szczerze'-jestem wiec szczera,jak zawsze zreszta i nie widze,aby tam prosila o jakies 'porady' a nie kazdego samotnosc w Szwecji gryzie az do bolu.Jeden z tym sobie daje rade a inny nie a zatem opinie na ten temat nie beda wszystkie 'jeczace',bo Ty tak sobie zyczysz.
Przytaczasz mi aluzyjnie jakies szwedzkie teksty,czepiasz sie,jak pajak lampy.Nie lubisz tego,o czym pisze,bo nie jest to tym,czego sie spodziewasz? To zamknij oczka,nie czytaj i nie napinaj sie.
Mniej slow-mniej bledow.
|
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-08-04 01:24 i jeszcze cos dla Ciebie k'woli scislosci:
http://en.wikipedia.org/wi ki/Latimeria |
| |
bolek1970 PZU
Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2012-08-04 07:34 Ciezko komus, na sile udowadnisc, ze "nie radza sobie" pod wzgledem zycia towarzyskiego w Szwecji, ale fakty sa faktami.
Szwedzi poprostu nawet maja trudnosci w nawiazywaniu znajomosci miedzy soba i kultywowaniu ich, a co dopiero mowic, o jakims przybyszu.
Wzburzylo mna skandaliczne jak na moje standarty zachowanie kolegi jednego ze starszych pracownikow w naszej firmie !
Otoz otrzymal u nas prace wlasnie z polecenia, ww wspomnianego kolegi, ktory mi osobiscie wspominal, ze znaja sie od dziecinstwa itd
Otoz, w przeciagu kilku miesiecy, bylem swiadkiem rozmowy, tego nowo przyjetego pracownika, gdzie najzwyklej w swiecie "obrabial dupe" wobec szefa, koledze, ktoory go rekomendowal do pracy...
Nosz q....a...
Gosc, jest dosc sympatyczny, uprzejmy, zyczliwy wrecz czasem, ale mojego szacunku juz nigdy nie odzyska.... |
| |
Oxen Let's Rock Baby
Wpisów: 5717 Od: 2004-10-27
| 2012-08-04 08:30 Sposobem na samotnosc w Szwecji jest "den gröna skylten" = Systembolaget :D |
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-08-04 09:14 Flatron, poza i arogancja?! Myslisz, ze wszystkim zalezy na lubieniu sie ze wszystkimi?
Zagra, to zagra. Nie zagra, to trudno. Sa setki osob wokol, sa starzy przyjaciele, o to trzeba dbac, a nie na sile wciskac sie do osiedlowego klubu milosnikow pasnikow. |
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-08-04 09:18 Z drugie strony rozumiem, co czuje Honorata. Moi rodzice od wielu, wielu lat rowniez sa poza polska i mama po latach czuje do Polski sentyment wiekszy niz kiedykolwiek. I mimo, ze tam nie ma juz nic to nagle w swoim domu czuje sie nie na miejscu.
Mysle, ze na to nie ma rady. Choroba emigrancka. |
| |
bolek1970 PZU
Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2012-08-04 09:29 Choroba emigrancka.
Ot, co !
Mnie tez te wakacje zmusily do zrewidowania instytucji przyjazni.
Okazuje sie, ze najmosniejsze wiezi przyjacielskie, chyba nawiazalem z kumplami z podworka, w wieku 14-15 lat.
Tych 2-3 typow, do tej pory sa ludzmi, z ktorymi czuje ze moge pogadac na rozne tematy bez owijania w bawelne(oni ze man tez).
W przeciagu jednego dnia, potrafimy sie rozweselic, wk..c, wyprowadzic z rownowagi, doradzic cos madrego, pogadac o rzeczach waznych i zupelnie blachych i i dojsc do wniosku, ze nawet jak sie nie widzimy pare lat, to nasze poglady na zycie ida w podobnym kierunku...
|
| |
violina Gbg
Wpisów: 2001 Od: 2007-03-01
| 2012-08-04 09:56 Jednym slowem trudno znalezc pokrewna dusze, ogolnie rzecz biorac, w wieku dojrzalym.
Nawet te przyjaznie z dziecinstwa znikaja i ida w zapomnienie, ale sa wyjatki, co bardzo cieszy
Przyjazni na sile, nie warto pielegnowac, bo to i tak nic nie da. Falszywy przyjaciel to wrog.
Mozna sobie kupic pieska lub kotka (jak ktos lubi zwierzeta) i ten nigdy nie zawiedzie.
Znalezienie przyjaciela w Szwecji , to jak szukanie igly w stogu siana
Znajomego do wymiany plotek i obrabiania d*py mozna znalezc, ale po co |
| |
Oxen Let's Rock Baby
Wpisów: 5717 Od: 2004-10-27
| 2012-08-04 11:33 Stopien integracji, jej sila, jest bardzo rozna dla roznych ludzi i bynajmniej nie chodzi o ich poziom intelektualny, a zdecydowanie "duchowy", ktory nie bardzo chce sie poddac sterowaniu.
Jednakze zdlnosci adaptacyjne w obcym terenie sa determinowane poziomem inteligencji i... sila checi przetrwania.
Spoko! Jest rada na samotnosc:
- jezeli nie dasz rady jej przezwyciezyc, sprobuj ja polubic. |
| |
kajetan Sztokholm
Wpisów: 16822 Od: 2000-09-01
| 2012-08-04 11:36 E tam, najciekawszych ludzi i tak spotyka sie w internecie, nie w sasiedstwie, wiec co za problem gdzie sie mieszka? |
| |
babajedna Warszawa
Wpisów: 1086 Od: 2011-01-12
| 2012-08-04 11:40 Problem ze znalezieniem przyjaciela istnieje nie tylko w Szwecji, a poczucie samotności narasta wraz z wiekiem niezależnie od miejsca na ziemi. Niewątpliwie z większym nasileniem wśród "emigracji". Czas - jego upływ nas przeraża, ale "nadmiar" przeraża jeszcze bardziej. Umiejętność jego zagospodarowania to sztuka, a bez kasy to wręcz wirtuozeria.
Będąc w Hiszpanii na campingu obserwowałam Niemców, których liczba była iście imponująca. Wszyscy w wieku emerytalnym. Baza "wypadowa" od kwietnia do listopada. Oni nie mieli problemu z zagospodarowaniem czasu, z kasą też nie....i przyjaciele ciągle nowi. |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-08-04 12:04 Moge 'poradzic' samotnym w Szwecji i nie tylko tutaj:
/cytacik z wypowiedzi mojego meza,ktory jest rodowitym Dunczykiem/
-'Prosze pojechac do Danii i tam spedzic kilka lat.Po wnikliwym rekonesansie,oraz wyrobionej skali porownawczej ...truchcikiem i w podskokach wrocic do Szwecji - samotnosc minie,jak reka odjal.'
Oxen: piekny wpis,pelen zyciowej madrosci i doswiadczenia.
Babajedna: wiek jest nieistotny. |
| |
dorka2012
Wpisów: 1465 Od: 2012-06-01
| 2012-08-04 12:40 jak chodzilam na samotne spacery w polsce to czulam czesto te gapiace sie na mnie oczy, ze oni z kims a ja sama, ze 'widac nikt mnie nie lubi'. tu natomiast czuje sie normalnie jak sobie chodze po lesie, inni tez laza sami, albo w ogole nikogo nie ma. mam wrazenie, ze tu jest taki szacunek dla 'dziwadel', albo zimna obojetnosc (ze az ciarki przechodza). |
| |
Badboy
Wpisów: 23049 Od: 2004-06-10
| 2012-08-04 12:46 "Dorosli, albo pozostaja w emigranckim getcie, albo integruja sie dosc powierzchownie, poprzez prace, czasem sasiadow."
tak jest wszędzie, nie tylko na emigracji, mnie z wiekiem coraz trudniej jest się zmuszać do kontaktów towarzyskich, ludzie mnie męczą, zwłaszcza, że większość to debile |
| |
bolek1970 PZU
Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2012-08-04 12:47 "jak chodzilam na samotne spacery w polsce to czulam czesto te gapiace sie na mnie oczy, ze oni z kims a ja sama, ze 'widac nikt mnie nie lubi'."
Problem i tak jest glownie u Ciebie, bo malo ktorego "normalnego" czlowieka, obchodzi czy ktos jest sam, czy nie itd... |
| |
Login
Wpisów: 139 Od: 2012-07-22
| 2012-08-04 12:48 A ciekawy temat,
Niektorzy lubia samotnosc i Szwecja jest dla nich swietnym miejscem. Ludzie sa ciekawscy - owszem, ale tez bardzo malo wscibscy, trzymaja wiekszy dystans, szanuja i rozumieja potrzebe prywatnosci... Ja mieszkam na zadupiu i jestem zadowolony (jak mi zima sasiad nie odsniezy to... nie ) a najchetniej przenioslbym sie gdzies dalej na polnoc, ale milosciwie panujaca ekonomia nie zezwala. W pewnej mierze internet zaspokaja potrzebe kontaktu - takie czasy - i nie wiadomo jeszcze czy to plus dodatni czy ujemny
|
| |
bolek1970 PZU
Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2012-08-04 12:49 "tak jest wszędzie, nie tylko na emigracji, mnie z wiekiem coraz trudniej jest się zmuszać do kontaktów towarzyskich, ludzie mnie męczą, zwłaszcza, że większość to debile"
Swieta racja !
Ludzie sa najzwyklej w swiecie upierdliwi, a jak zdarzy sie wyjatek, to sobie to cenie... |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-08-04 12:51 Dorka:
Zdecydowanie preferuje wersje optymistyczna-'szacunek dla dziwadel'
Pieeknie to okreslilas-mam dokladnie te same odczucia,jesli chodzi o te 'samotne spacery'.Takze je uwielbialam i w Polsce i w Danii i tu. |
| |
konto skasowane
Wpisów: 908 Od: 2011-08-09
| 2012-08-04 13:01 Ja należę do tego typu osób , które nauczyły się „nie przyzwyczajać” ani do ludzi, ani do miejsc, ani do rzeczy…
Dziękuję nie narzekam |
| |
dzch
Wpisów: 4287 Od: 2010-01-18
| 2012-08-04 15:49 ..mnie z wiekiem coraz trudniej jest się zmuszać do kontaktów towarzyskich, ludzie mnie męczą, zwłaszcza, że większość to debile
U mnie to samo, co gorsze ze w Polsce najbardziej |
| |
simply_Ola
Wpisów: 8853 Od: 2011-01-04
| 2012-08-04 16:13 Odnosnie tego cytatu flatron, ktory zaczyna sie od:
"För en tid sedan flyttade en familj in i området, en bit ifrån där vi bor."
to prawda jest taka, ze Szwedka, ktora to napisala do DN wstydzi sie swoich uprzedzen i prosi o rade:
http://www.dn.se/blogg/fra gainsidan/2012/08/03/fordomar/ |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-08-04 16:46 Noo,prosze,Olu:
Tak to wlasnie wyglada,gdy sie nie podaje linka a z tekstu wybiera sie tylko to,co w aktualnej sytuacji 'pasi' i tym sposobem ukazuje sie'przewrotnosc i dwulicowosc Szwedow',jako ostrzezenie -zwlaszcza dla mnie-przeciw optymizmowi,jaki tu objawiam.
Pamietam podobne osoby z Polski.
Ty mowisz:-'piekny,rowny chodnik' a taki ktosiu
-'zaraz wyrzniesz nosem'.
Ty:-'ladna,sloneczna pogoda.'
Ktosiu:-zaraz bedzie nawalnica i traba powietrzna.'...itd,itp.
To 'wieszczenie',tudziez 'kassandryzm'.To sie chyba jakos powinno leczyc,o ile nie jest za pozno |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-08-04 17:55 Olu-Jestes Wieeelka-tack |
| |
bolek1970 PZU
Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2012-08-04 18:06 Latimeria, ja sie nie chce zaczynac, ale mam wrazenie, ze cos nie tak pod kopulka, skoro Ole tak gloryfikujesz !
pzdr,
|
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-08-04 18:52 Bolek:
Ola ma nieoceniony dar znajdowania linkow i 'cycatow',za co jej Wielkie Dzieki.
Jej poglady ,oraz to,czy Ja sie tu'lubi',czy nie -srednio mnie interesuja,jak rowniez to,czy ja w/g Ciebe mam 'rowno pod kopula'czy nierowno. Kilka postow wstecz wyrazilam na ten temat swoja opinie i mam gleboka nadzieje,ze dotarlo do Ciebie tez.
-pozdr- |
| |
simply_Ola
Wpisów: 8853 Od: 2011-01-04
| 2012-08-04 19:57
|
| |
bolek1970 PZU
Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2012-08-04 22:57 "Kilka postow wstecz wyrazilam na ten temat swoja opinie i mam gleboka nadzieje,ze dotarlo do Ciebie tez."
Tu jus redakcja, od lat probuje roznye chwyty, zebby cos do mnie dotarlo" i nic, a Ty uwazazasz, ze Ci sie uda...
pzdr, |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-08-05 01:21
'Tu jus redakcja, od lat probuje roznye chwyty, zebby cos do mnie dotarlo" i nic, a Ty uwazazasz, ze Ci sie uda...'
Alez Bolku-ja nic nie 'uwazam' a probowac zas w szczegolnosci najmniejszego zamiaru nie mam.Nie interesuja mnie takze stosowane wobec Ciebie'rozne chwyty redakcji'.To sprawa Twoja i redakcji.
-pzdr-
|
| |
mayya
Wpisów: 88 Od: 2009-12-09
| 2012-08-05 08:37 Witaj Honorato
fajnie mieć bratnia dusze , kogoś z kim od tak można pogadać, pośmiać się , ... jeśli chcesz napisz do mnie ,..
kto wie może znajdziemy wspólny temat ... |
| |
Ion Szałamaja Malmö
Wpisów: 207 Od: 2012-05-12
| 2012-08-05 08:49 Eee tam... Z ludźmi to nigdy nic nie wiadomo. Lepiej się z nimi nie zadawać. Jak okaże się serdeczność to uznają to za słabość i wykorzystają to przy najbliższej okazji. |
| |
violina Gbg
Wpisów: 2001 Od: 2007-03-01
| 2012-08-05 11:08 Szalamaja nie tylko wykorzystaja, ale beda cie doic, tak dlugo jak sie da, bo pazerni sa do obrzydzenia. To juz lepiej isc do klasztoru i zdrowaski w kacie klepac.
Ciezkie jest zycie samotnika |
| |
wandaelzbieta
Wpisów: 3758 Od: 2010-01-08
| 2012-08-05 14:01 E tam, ciezkie mam w nosie wampirow energetycznych |
| |
beltrah
Wpisów: 43 Od: 2011-09-18
| 2012-08-05 17:10 W zyciu trzeba miec troche szczescia zeby spotkac odpowiednich ludzi i ja je mialam,tak poprostu wyszlo i nic na sile. Byc otwartym i nie zawracac sobie glowy co sobie inni o nas pomysla, bo to do niczego nie prowadzi i jak juz wspomnialam nie robic nic na sile, wlazic komus w d..., bezsens.Jezeli ktos sie czuje bardzo samotnym to trzeba znalezc sobie jakies zajecie, zapisac sie na jakis sport,taniec itp. tam tez mozna poznac roznych ciekawych ludzi, polaczyc przyjemne z pozytecznym. |
| |
synko_gniew_rybaka Eire
Wpisów: 3607 Od: 2009-01-04
| 2012-08-05 20:54 hej tak gadacie, przeciez trudno oczekiwac aby w wieku mocno srednim na emigracji znalezc kumpla, z ktorym bedzie sie dmuchac slomka zaby i strzelac do nich z wiatrowki, czy dzwonic na straz pozarna, ze pali sie u pijanego sasiada. Przeciez takie sytuacje rodza prawdziwe przyjaznie na cale zycie, a nie inne. I tu nie chodzi o to, ze mieszka sie na emi tylko, ze zmienia sie chemia w mozgu, rodza sie inne potrzeby, stare umieraja. Na pewno emi w jakims sensie poteguje to wrazenie "braku przyjaciol", ale na pewno nie jest jej przyczyna. Jestem pewien, ze gdybym teraz mieszkal w Pl moje relacje z przyjaciolmi z okresu dmuchania zab i rozdawania dziewczynkom na osiedlu kotkow w zamian za pokazanie ^&%%$$ tez bylyby mniej intensywne. Temat rzeka... |
| |
synko_gniew_rybaka Eire
Wpisów: 3607 Od: 2009-01-04
| 2012-08-05 21:03 https://www.youtube.com/wa tch?v=nss-xBz6BN8&feature=relmfu
z kuzynem, z ktorym dmuchalismy zaby i ktory zostal lekarzem w efekcie tego dmuchania robilismy podobne numery - i to sie pamieta na cale zycie, dzis kiedy gadamy ze soba zawsze 70% rozmowy tel. kulamy sie ze smiechu... |
| |
wandaelzbieta
Wpisów: 3758 Od: 2010-01-08
| 2012-08-05 21:18 Ale musieliscie miec "chcice" |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-08-05 21:28 Jasne,Synko:
Poniewaz nie wyobrazam sobie tu i teraz znalezc taka 'pake',ktora z tegiego,rozwidlonego drzewa,za pomoca lekarskiej gumy i skorzanej kurtki jednego z kolesi,zrobilaby 'proce gigant',zaladowala wielkiego brukowca,nabrala rozpedu i fruuuuuu....odstrzelila sasiadowi komin. |
| |
synko_gniew_rybaka Eire
Wpisów: 3607 Od: 2009-01-04
| 2012-08-05 21:33 taaa... osiedlowa poligamia wieku dzieciecego polaczona z handlem wymiennym zywym towarem kontra monogamiczna egzystencja emi, wymieniajacego z calkiem spoko sasiadka co najwyzej uwagi na temat procentowego zawarcia slonca w niebie tudziez szybkosci i kierunku przesuwu stratocumulusow...
zacofanie jakies pani, bida. |
| |
violina Gbg
Wpisów: 2001 Od: 2007-03-01
| 2012-08-05 21:44 Az dziwne ze z takich dzieciecych "kryminalistow" wyrastaja potem normali ludzie
A Ty Synko, bedziesz w piekle siedzial ze slomka w tylku, za te zabe.
bo juz ta "zabunia" tam na Ciebie czeka i preparuje te slomki. |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-08-05 21:48 Violino:
Z ta 'normalnoscia' to ja bym uwazala nieco,gdyz jest to pojecie,jak wszystko ponoc- wzgledne. |
| |
synko_gniew_rybaka Eire
Wpisów: 3607 Od: 2009-01-04
| 2012-08-05 21:57 kazdy normalny katolik konczy w piekle ze slomka w dupie, jaka zaba taka smierc, nie dziwi nic |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-08-05 22:03 ... az zaspiewalam sobie |
| |
Login
Wpisów: 139 Od: 2012-07-22
| 2012-08-05 22:18 Bo rzecz w tym zeby nigdy do konca nie dorosnac - przeklety niech bedzie dzien w ktorym to nastapi (jesli to juz konieczne). Jak sie trafi na podobne indywiduum, to mozna sie zaprzyjaznic w kazdym wieku - i nawet bez uzycia wspomagaczy (przy czym nie warto ich zbytnio lekcewazyc) bariera jezykowa peka jak przedmuchana zaba |
| |
synko_gniew_rybaka Eire
Wpisów: 3607 Od: 2009-01-04
| 2012-08-05 22:25 zaba - nosisz ja w sobie! |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-08-05 23:44 Login:
Twoje slowa - niech beda oprawione w ramki.
Po n-krocset - Howgh! |
| |
Login
Wpisów: 139 Od: 2012-07-22
| 2012-08-05 23:58 Ha! Latimerio! Tez wyczytalem pod Twoim szyldem pare zacnych slow! Howgh i amen!
p.s. blakam sie od pewnego czasu po tym forum i nie trafilem na watek typu "powitanie"? - jest cos takiego? |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-08-06 00:24 Szok a raczej 'szoczek'
Tez sie wlasnie 'blaknelam' z deczka i nie widze.
'Watku Powitawczego' nie stwierdzono |
| |
Janina
Wpisów: 54 Od: 2001-02-20
| 2012-08-10 00:55 Witaj Honorato, mysle,ze nie jestes samotna w tym temacie,poniewaz slyszy sie podobne wypowiedzi od czasu do czasu.Moze czas pomyslec czy mozna cos z tym zrobic.Np poznac wiecej znajomych, (chocby i tu ), spotkac sie od czasu do czasu,moze wyjscie wspolne do kina, teatru, na koncert czy wspolny spacer,basen czy co sie tam lubi.Takie spotkania moga zaowocowac przyjaznia jesli sie bardziej kogos pozna.Warto probowac.Masz ochote to zapraszam na spacer.Ja mam rodzine ale i czas na wyjscie ze znajomymi.Latimeria ma racje, grunt to nastawienie. |
| |
suss gdzie nogi poniosa
Wpisów: 1877 Od: 2010-09-02
| 2012-08-10 20:39 ja mam podobnie jak Lulu, sasiedzi mi wisza ale ci z ktorymi chcialabym sie spotkac to albo mieszkaja daleko, albo brak czasu poza tym teraz to juz w ogole nawet nie mam mozliwosci... |
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-08-10 20:50 pracujesz na calego? |
| |
suss gdzie nogi poniosa
Wpisów: 1877 Od: 2010-09-02
| 2012-08-10 22:09 Lulu, pracuje moze nie na calego ale w Stockholmie bywam rzadko |
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-08-10 22:14 :/ |
| |
melka123
Wpisów: 175 Od: 2012-01-27
| 2012-08-11 02:15 Hej Janina,ja tez sie chetnie umowie z wami na dlugi spacer.. |
| |
Borrka Hospicjum na Wilsona
Wpisów: 17561 Od: 2003-04-06
| 2012-08-11 07:54 Milym Paniom zwracam uwage, ze okreslenie "na calego" jest w swej istocie bardzo ordynarne.
Zapominamy o tym coraz czesciej |
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-08-11 12:18 To teraz prosze mi wyjasnic, czemuz, bo domysly sprowadzaja mnie w rozne ciemne zakatki.
|
| |
black sabbath
Wpisów: 9092 Od: 2012-06-16
| 2012-08-11 13:16 ja tez ide na calego ( rybka albo rak???? ) |
| |
Borrka Hospicjum na Wilsona
Wpisów: 17561 Od: 2003-04-06
| 2012-08-11 14:36 Domysly dobrze prowadza.
Chodzi o najciemniejsze zakatki. |
| |
suss gdzie nogi poniosa
Wpisów: 1877 Od: 2010-09-02
| 2012-08-11 15:26 |
| |
Janina
Wpisów: 54 Od: 2001-02-20
| 2012-08-11 23:28 Hej Melka 123, nic prostszego, idziemy.Gdzie mieszkasz? Ja mieszkam w Sollentuna kommun.Honorata sie moze tez dolaczy.Spacer po lesie to samo zdrowie. |
| |
violina Gbg
Wpisów: 2001 Od: 2007-03-01
| 2012-08-11 23:42 Po lesie chodzic niebezpiecznie, jeszcze was wilki zjedza albo jakis "jelen" bedzie za wami chodzil, bo na bazarze wielu sie oglasza
Badzcie ostrozne kobietki,prosze! |
| |
papaja
Wpisów: 399 Od: 2010-08-20
| 2012-08-16 12:59 Mysle ze tu nie chodzi o udzielanie sie towarzysko i posiadnie wielu znajomych oraz hobby, poniewaz i wsrod nich mozna czuc sie smaotnym. Co ci z tego ze codziennie masz z kim pogadac o dupie maryni i napic sie kawy, skoro kiedy jestes sam w domu nikt nie przyjedzie cie pocieszyc ani kiedy sie przeprowadzasz nikt nie przyjedzie ci pomoc.
Znajomi ktorzy raz w tygodniu czy raz w miesiacu maja 2-3 godziny by napic sie z toba kawy, nie sprawia ze przestaniesz czuc sie samotnym... Nawet jesli codziennie bedziesz sie z nim spotykac to i tak twojej smaotnosci nie zmieni.
To samo dotyczy Niemcow o ktorych byla wzmianka. Duze grano znajomych nic nie zmieni. Niemcy sa inni od nas, oni nawet z najblizsza rodzina (rodzice - dzieci) malo sie przyjaznia. Umawiaja sie np na niedzielne obiadki raz w miesiacu i to im wystrczy. Niemcy czesto nie potrafia zawierac glebszych, blozszych znajomosci. Ale jest wsrod nich sporo samotnych ludzi poniewaz jak tylko grudzien sie zbliza codziennie nawet ktos rzuca sie pod metro... A jak komus zona umrze to od razu taki samotny ze autostrada pod prad pedzi...
Gdy clzowiek cuzje sie smaotny i chcialby miec bliskich przyjaciol, to lepiej ich poszukac wsrod przyjacielskich narodow. Predzej takich znajdziesz wsrod swoich rodakow, Hispzanow, Francuzow, Rosjan... niz wsrod Szwedow i Niemcow.
Ale w Szwecji rzeczywiscie jets trudniej niz w innych krajach na emigracji. Tu nawet Polacy sa na dystans... jak dla mnie - dziwni. |
| |
papaja
Wpisów: 399 Od: 2010-08-20
| 2012-08-16 13:05 Widac to nawet po rodakach na lotnisku - malo keidy masz okazje z kims dluzej pogadac.
Kieyd mieszkalam w Hispznaii, we Wloszech i Niemczch poznawalam mnostwo ludzi podrozujac - w autobusach i w samolocie. Wymienialismy sie nr tel i adresami mailowymi, umawialismy sie, spotykalismy... przyjaznimi sie od wielu lat. A w Szwecji choc latam dwa razy w miesiacy smaolotem - nic, kompletnie nic. Tutejsi Polacy nie sa przyjacielscy , zyczliwi i sympatyczni. Nie chca rozmwiac z sasiadem w samolocie, a jesli juz rozmawiaja nie lubia mowic skad pochodza, gdzie mieszkaja... o wymienieniu nazwiska juz nie wspomne.
|
| |
Badboy
Wpisów: 23049 Od: 2004-06-10
| 2012-08-16 13:16 "Niemcy sa inni od nas, oni nawet z najblizsza rodzina (rodzice - dzieci) malo sie przyjaznia. Umawiaja sie np na niedzielne obiadki raz w miesiacu i to im wystrczy"
to chyba każdemu normalnemu człowiekowi wystarcza
"Kieyd mieszkalam w Hispznaii, we Wloszech i Niemczch poznawalam mnostwo ludzi podrozujac - w autobusach i w samolocie. Wymienialismy sie nr tel i adresami mailowymi, umawialismy sie, spotykalismy..."
tak owszem było 20 lat temu, w autobusach przypadkowi ludzie opowiadali sobie o problemach ze zdrowiem, perypetiach rodzinnych swoich i pani Jadzi z klatki obok, wszystko to jeszcze zakrapiali 40% wodą święconą, bez zwracania uwagi czy ktoś ma ochotę tego słuchać czy też nie, ale to się zmieniło, obecnie każdy siedzi cicho, słucha muzyki lub ogląda film w odtwarzaczu, po prostu i Polaków dosięgła cywilizacja |
| |
suss gdzie nogi poniosa
Wpisów: 1877 Od: 2010-09-02
| 2012-08-17 11:45 hahahaha no kurcze jakos w Polsce jezdzac autobusami po miescie nikt ze mna ani slowa nie zamienil, a za granica ma byc inaczej bo co ???????
za to jak pojechalam na wies polska, to wszyscy mnie zagadywali, typ: do kogo jade, czy to moja rodzina, gdzie mieszkam... hahaha
a i chcialam dodac, ze Niemcy sa bardzo przyjazni, wystarczy, ze mowi sie do nich po niemiecku tak jak w Szwecji po szwedzku co mnie z reszta nie dziwi...
|
| |
bolek1970 PZU
Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2012-08-17 17:13 "a i chcialam dodac, ze Niemcy sa bardzo przyjazni, wystarczy, ze mowi sie do nich po niemiecku tak jak w Szwecji po szwedzku"
Powiem inaczej !
Niemcy sobie cenia, ze jakis tempak sie nauczyl ich szprechu, a szwed raczej bedzie z innostrancem rozmawial z litosci, lub w poczuciu spelniania obowiazku, narzuconego przez PP !
pzdr, |
| |
suss gdzie nogi poniosa
Wpisów: 1877 Od: 2010-09-02
| 2012-08-17 20:28 Bolek!!!!!!! bez przesady... |
| |
meghann
Wpisów: 2378 Od: 2008-01-29
| 2012-08-21 16:12 Ja doskonale rozumiem zalozycielke watku - i jestem przekonana,ze kazdy z nas - emigrantow w Szwecji od czasu do czasu czuje sie samotny w morzu Szwedow.
Jestem w Szwecji od 4,5 roku,jednak za granicami Polski mieszkam z niewielkimi przerwami od 2003 - mam fantastycznego sambo (Szwed) oraz fajnych kolegow w pracy (Szwedow). Z kolegami spotykamy sie czasem na AW, urodzinach, grillach czy Midsommar. Z tymi,gdzie chemia zagrala lepiej czasem sobie 'fikamy' (ale oczywiscie nie za czesto). Norma,znaczy sie. Moj sambo ma duza rodzine,gdzie jezdzimy na obiady niedzielne,czasem wspolnie zeglujemy - tez norma. Moja najblizsza kolezanka tutaj jest Polka mieszkajaca od dziecka w Szwecji - czesto sie widzimy,zapraszamy,urzadzamy wieczory filmowe. Norma.
I mimo wszystko - przychodza takie momenty,gdzie naprawde rozpaczliwie czuje sie samotna. Jest to zwykle kwestia jednego dnia na pol roku moze - ale jest to taki dzien,ktory chetnie wykreslalabym z zyciorysu za kazdym razem, gdy nadchodzi. I rzeczywiscie czuje sie tak,jakbym byla chora z tesknoty,za czyms, czego nawet nie potrafie nazwac slowami.
Choroba emigrancka,po prostu - jak napisala Lulu.
Sorry za liryczny wpis,ale tak juz czasem mam.
//M. |
| |
margot70
Wpisów: 1787 Od: 2010-08-30
| 2012-08-22 00:02 nostalgia jest chyba norma na emigracji....
nigdy w zyciu nie wspominalam tak duzo z dziecinstwa jak teraz, zapachy, dzwieki, smaki....
Takimi dziwnymi stworami jestesmy, ze ciagnie nas tam gdzie gdzie dorastalismy...
Nie mialam pojecia, ze taka tesknota moze az tak czasami bolec
|
| |
Zija
Wpisów: 63 Od: 2011-08-10
| 2012-08-24 23:26 „Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół.”
Łatwo sie zapomniec, skupic na pracy, karierze, pieniadzach, prestizu, nowym samochodzie czy domu, i przez to zapomniec, ze prawdziwa radosc daja nam inny ludzie.
A ludzie coraz bardzie zaczynają przypominać pajaki- nie interesuje ich nic poza siecią...
|
| |
Badboy
Wpisów: 23049 Od: 2004-06-10
| 2012-08-24 23:33 "nostalgia jest chyba norma na emigracji....
nigdy w zyciu nie wspominalam tak duzo z dziecinstwa jak teraz, zapachy, dzwieki, smaki...."
to nie jest kwestia emigracji tylko po prostu starości |
| |
babajedna Warszawa
Wpisów: 1086 Od: 2011-01-12
| 2012-08-25 06:39 "I mimo wszystko - przychodza takie momenty,gdzie naprawde rozpaczliwie czuje sie samotna. Jest to zwykle kwestia jednego dnia na pol roku moze - ale jest to taki dzien,ktory chetnie wykreslalabym z zyciorysu za kazdym razem, gdy nadchodzi. I rzeczywiscie czuje sie tak,jakbym byla chora z tesknoty,za czyms, czego nawet nie potrafie nazwac slowami.
Choroba emigrancka,po prostu"
Ja siedzialam na d....ie we wlasnym kraju i takie dni mialam czesciej niz jeden na pol roku, wiec diagnoza taka latwa nie jest......
|
| |
Ruslan Gesto zaludniona
Wpisów: 398 Od: 2002-05-17
| 2012-08-25 08:27 Ja siedzialam na d....ie we wlasnym kraju i takie dni mialam czesciej niz jeden na pol roku, wiec diagnoza taka latwa nie jest
Otóz to. Zwyczajna, niewiescia chandra. |
| |
melka123
Wpisów: 175 Od: 2012-01-27
| 2012-08-26 00:08 Badboy jak dorosniez to tez sie kiedys zestarzejesz,haha Ciebie tez to czeka ten caly sentymintalizm,a jak nie to widocznie jestes z tych innych bo ja uwwazam, ze Ci wrazliwi to osoby jak Lulu Megan Margot i tym inne posty co napisaly podobne ,a TY sobie kanal zmien jak nie pasuje,,pozdr
|
| |
Badboy
Wpisów: 23049 Od: 2004-06-10
| 2012-08-26 12:26 jesteś za młoda albo za głupia, żeby zrozumieć o czym piszę |
| |
meghann
Wpisów: 2378 Od: 2008-01-29
| 2012-08-26 14:17 ale halo,juz zaraz tu beda sie wyzywac
nie wiem czy u mnie to juz starosc - mam 31 lat,faktem jest,ze nigdy przedtem mi sie takie rzeczy nie zdarzaly. Moze byc tez tak,ze im starsi jestesmy tym bardziej sie zwracamy ku takim wartosciom jak rodzina,korzenie,tradycje...moze byc...ja jednak mam nieodparte wrazenie,ze emigracja swoje 3 grosze rowniez wtracila. Ze ja zwyczajnie do tych wszystkich wartosci mam cholernie daleko. Doslownie.
//M.
p.s. to nie jest 'bronboze' skarga,jedynie stwierdzam fakt.
|
| |
bolek1970 PZU
Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2012-08-26 14:23 "Moze byc tez tak,ze im starsi jestesmy tym bardziej sie zwracamy ku takim wartosciom jak rodzina,korzenie,tradycje...moze byc...ja jednak mam nieodparte wrazenie,ze emigracja swoje 3 grosze rowniez wtracila. Ze ja zwyczajnie do tych wszystkich wartosci mam cholernie daleko."
Przeciet, to "kim jestes" dzisiaj, to nie tylko Twoje widzi mi sie, na dzien dzisiejszy, ale calos Twojego zycia(rodzice, wychowanie, szkola, chcrakter, wplyw i przesja rowiesnikow itd)
Nie mozna stwierdzic, ze Twoj dzisiejszy punkt widzenia, to calkowicie Twoj swiadomy wybor...
pzdr, |
| |
meghann
Wpisów: 2378 Od: 2008-01-29
| 2012-08-26 14:35 cytat: ''Nie mozna stwierdzic, ze Twoj dzisiejszy punkt widzenia, to calkowicie Twoj swiadomy wybor...''
hmmm...a mozesz rozwinac co dokladnie masz na mysli,bo ja chyba nie do konca moge sie zgodzic? Jestem bowiem zwolenniczka myslenia,ze wszystko co sie dzieje w moim (doroslym/swiadomym) zyciu jest konsekwencja moich i tylko moich wyborow,a wiec nawet moj punkt widzenia zalezy ode mnie i tylko ode mnie...?...?
//M.
|
| |
bolek1970 PZU
Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2012-08-26 14:40 Nie moge tu juz nic rozwinac, skoro tak sobie ubzduralas, to nic, Cie nie przekona...
pzdr |
| |
meghann
Wpisów: 2378 Od: 2008-01-29
| 2012-08-26 14:44 uwielbiam takie pieszczotliwe okreslenia - 'ubzduralas'...
no dobrze,to nie rozwijaj
pzdr,
//M. |
| |
bolek1970 PZU
Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2012-08-26 14:48 Ty naprawde nie zrozumialas, za pierwszym razem, co ja staralem si eprzekazac ?
Moze to i lepiej, ze Cie na to psychologie nie przyjeli, w takim razie...
pzdr, |
| |
bolek1970 PZU
Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2012-08-26 14:54 To ja , robol od kielni i wozka widlowego, umiem zrozumiec, ze na caloksztalt zycia, skalda sie kazde pojedyncze doswiadczenie(pozytywne, negatywne, budujace, czy tez destruktywne) i czesem, o wszystkim decyduje przypadek !
Tu mi panie niedoszla psycholog, wciska kit, ze o wszystkim sama zadecydowala...
Jak jakas baba, ma ma chlopa, co ja obija, to tez swiadomie sobie go wybrala, wiedzac, ze spusci jej manto, od czasu do czasu ...
pzdr,
|
| |
meghann
Wpisów: 2378 Od: 2008-01-29
| 2012-08-26 15:09 oczywiscie - wszystko,co sie dzieje w zyciu ma znaczenie i zostawia slad w naszej psychice,jednak to my w ostatecznym rozrachunku podejmujemy decyzje, co z tym zrobic i na ile to wydarzenie ma wplynac na nas i nasze czyny.
Czy baba sobie - swiadomie czy nie - wybrala damskiego boksera,to opowiesc na inna dyskusje - jednak zdecydowanie swiadomie podejmuje decyzje o wykopaniu go z domu albo odgrywaniu roli ofiary, po pierwszym lewym sierpowym jakiego jej zaserwowal.
//M. |
| |
bolek1970 PZU
Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2012-08-26 15:16 Eee tam, gadanie...
Patrzymy na to z zupelnie innych poziomow !
Nawet, jeszcze dziecka nie urodzilas, czy wychowalas, a chcesz starego ojca pouczac...
Duzo ciekawych czynnikow wkrada sie w zyciu, gdy zaczyna sie rodzicielstwo, odpowiedzialnosc, za jakies inne zycie, po za wlasnym itd, ale co ja Ci ebede tlumaczyl...
pzdr, |
| |
meghann
Wpisów: 2378 Od: 2008-01-29
| 2012-08-26 15:18 i to jest w ogole dyskusja na dlugie zimowe wieczory a nie na Forum,gdzie czasem jezyk pisany lubi platac figle.
a temat byl o samotnosci.
//M.
|
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-08-26 15:26 kazdy krok w naszym zyciu nieswiadomie nas ksztaltuje - gdybym tu nie przyjechala, nie wiedzialabym, ze mam duza potrzebe kupic sobie hasbeens. gdybym tu nie przyjechala, nie wiedzialabym, ze moje odczucia wobec pewnej grupy etnicznej sa zgola inne niz sobie wyobrazalam jeszcze kilka lat temu.
gdybym kiedys nie spotkala pewnego barda to nie wiedzialabym, jak na mnie oddzialowuja pewne dzwieki i twierdzilabym, ze wcale.
gdyby, gdyby. a niby moje wlasne odczucia i wybory....
regards,
K |
| |
Oxen Let's Rock Baby
Wpisów: 5717 Od: 2004-10-27
| 2012-08-26 15:26 Pieprzycie o jakichs tam chorobach emigracyjnych, samotnosci w Szwecji i podobnych bzdetach.
- Zle? Boli? Smutno?
Bilet kosztuje w WizzAir 300, 400 SEK i jestes w Ojczyznie, pijesz Wyborowa, jesz prawdziwe pierogi, spotykasz rodzine, organizujesz one night stand...
- Co maja powiedziec ci z Australii, Nowej Zelandii, hAmeryki, Kanady?!
Przestancie labidzic ;) |
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-08-26 15:27 gdyby Suni z Pattayi nie spotkala Svena z Örebro, ktory dal jej pieniadze za... spotkanie to do dzis prasowalaby koszule w hotelu. o! |
| |
bolek1970 PZU
Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2012-08-26 15:31 Oxen, ja w kazdym razie nie choruje !
Wczoraj z dzieciami, bylismy na fajnym koncercie, gdzie spotkalem kolegow, poznalem troche nowych ludzi itd
A, jeszcze rano o malo w morde nie dostalem, od jakies skacowane idioty, ktory mi zaparkowal, przed nosem na upatrzonym miejscu, a potem zadzwoil na policje, zeby mi dali mandat...
Zycie jest piekne, i jakze pelne niespodzianek, na ktore mamy tak maly wplyw...
pzdr,
|
| |
meghann
Wpisów: 2378 Od: 2008-01-29
| 2012-08-26 15:34 |
| |
suss gdzie nogi poniosa
Wpisów: 1877 Od: 2010-09-02
| 2012-08-26 15:42 a ja mam calkowite rozdwojenie, a moze roztrojenie jazni jestem w Polsce to juz sie nie moge doczekac kiedy do Szwecji pojade, jestem w Szwecji to czekam tylko az bede mogla gdzies sie stad wyrwac. Z przyczyn nie do konca ode mnie zaleznych nie przebywam na terenie Szwecji w tej chwili, Polski z reszta tez nie! i w ogole krecka dostaje!!!!! i tak sobie mysle, ze ta choroba to ADHD!!!!!!! |
| |
bolek1970 PZU
Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2012-08-26 15:46 Eeee tam, od razu ADHD, zwykla schizofrenia i tyle...
pzdr, |
| |
suss gdzie nogi poniosa
Wpisów: 1877 Od: 2010-09-02
| 2012-08-26 15:49 a moze i schizofrenia, Bolek roszyfrowales mnie! |
| |
wandaelzbieta
Wpisów: 3758 Od: 2010-01-08
| 2012-08-26 16:10 A ja tez wisze w powietrzu i tu nie dobrze, i tam tez zle |
| |
maly_ufo District 9
Wpisów: 4061 Od: 2007-10-18
| 2012-08-26 16:58 Normalnie zachowujecie się jak BABA tu źle a tam niedobrze .....a mi i tu dobrze i tam dobrze i wszędzie gdzie jestem jest mi dobrze nigdzie nie czuję się samotnie (nie mówię tu o zwykłym dołku) wszędzie znajduję sobie jakieś grono znajomych z którymi dobrze się czuję |
| |
maly_ufo District 9
Wpisów: 4061 Od: 2007-10-18
| 2012-08-26 17:00 ehhhhh, miało być jak BABY
|
| |
Oxen Let's Rock Baby
Wpisów: 5717 Od: 2004-10-27
| 2012-08-26 17:51 A moze to jest tak, ze samotnosc i wszystko co sie z nia wiaze, wynika z "nielubienia" samego siebie?
- Pomysl.
(Bo w/g mnie samotnosc to nie brak partnera/ki, a brak samego siebie w sobie...) |
| |
dorka2012
Wpisów: 1465 Od: 2012-06-01
| 2012-08-26 18:00 bardzo fajnie napisane, Oxen. i madrze. |
| |
suss gdzie nogi poniosa
Wpisów: 1877 Od: 2010-09-02
| 2012-08-26 18:38 Ufo no chyba jestesmy z Wandzia BABY
ja powiedzialbym raczej, ze to efekt zbyt glebokich przyjazni i tu i tam i owam i wielkiej tesknoty za tym wszystkim no bo przeciez sie nie rozdwoje bede szczesliwa jak w koncu ktos zbuduje maszyne do teleportacji |
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-08-26 18:42 Ja mam to samo co Ufo - mi tam bylo dobrze, tu jest dobrze, a jeszcze tam indziej tez pewnie bedzie dobrze.
Kluczem do zadowolenia jest opuszczenie nakiegowackaniewiadomo podniesionej poprzeczki. Meta gonitwy za 'lepszym' jest wyczerpanie psychiczne. A w takim stanie latwo jest sobie wmowic, ze sie jest tak okroooopnie nieszczesliwym.
Polecam:
http://www.youtube.com/wat ch?v=42h5gOzj5DE |
| |
maly_ufo District 9
Wpisów: 4061 Od: 2007-10-18
| 2012-08-26 18:59 "Ufo no chyba jestesmy z Wandzia BABY"
Suss, bycie "BABĄ" to stan ducha
|
| |
babajedna Warszawa
Wpisów: 1086 Od: 2011-01-12
| 2012-08-26 19:18 ...ciekawe |
| |
suss gdzie nogi poniosa
Wpisów: 1877 Od: 2010-09-02
| 2012-08-26 19:29 ja nie powiedzialam, ze jest mi zle, tylko, ze tesknie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
no nic na to nie poradze, ze taka sentymentalna "BABA" ze mnie |
| |
wandaelzbieta
Wpisów: 3758 Od: 2010-01-08
| 2012-08-26 20:26 Moje odczucia sa moim zdaniem typowe dla emigrantow, ktorzy wyjechali w okolicach 40-tki, bez rodziny, w obce srodowisko. Nie jestem typem samotnika, wiec samotnosc mi nie grozi. Chodzi mi o aklimatyzacje w Niemczech, gdzie pomimo 20 lat mieszkania, nie czuje sie u siebie, a przy pobytach w Polsce widze, jak ja sie wyobcowalam i jaka (to twierdzi rodzina) stalam sie niemiecka. Gdzies sobie "wisze w powietrzu i macham nogami" |
| |
platan
Wpisów: 31 Od: 2011-07-15
| 2012-08-26 20:28 "...wszędzie znajduję sobie jakieś grono znajomych z którymi dobrze się czuję..." Hmmmm... zaintrygowało mnie to stwierdzenie od strony czysto praktycznej. Może podpowiecie?..., jakieś praktyczne wskazówki |
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2012-08-26 23:27 Wlasnie! Jak sie ma 20 lat to wszedzie sie znajduje ale nie potem, jest coraz gorzej.
Gadanie o byle czym ? Oczywiscie , ale kazdy chce miec wyprobowane grono znajomych. Poniewaz to obczyzna to wybor niewielki, czasami nawet sie nie spotyka nikogo ze swoich stron czy pozycji spolecznej z ktorej sie wyroslo.
W kraju ma sie wiekszy wybor, zawsze mozna napotkac na swoja druga polowke , nawet jadac pociagiem , tutaj niemozliwe.
Jestesmy jak na wyspie otoczeni obcym swiatem , niektorzy maja duza rodzine czy duze grono znajomych inni prawie nikogo. Wszystko zalezy od przypadku i miejsca zamieszkania a to z kolei wazne z pozycji gdzie jest praca.
Sa osoby sobkowate ktore dobrze czuja sie w swoim towarzystwie i osoby bardzo socialne, ktore cierpia z powodu braku kontaktow. To tak jak ludzie "wieczorni" i "ranni" ludzie "miastowi" i "wiejscy" jak to sie mowi slepy gluchego nie zrozumie.
Mysle ze im bardziej na poludnie to latwiej przetrwac emigracje ale znam babki zamieszkale we Wloszech ktore bardzo tesknia za krajem i smakami oraz nasza przyroda.
|
| |
Oxen Let's Rock Baby
Wpisów: 5717 Od: 2004-10-27
| 2012-08-27 07:29 ...
- Stalam sie niemiecka,
- Zeszwedziaslem,
- itp.
To normalne.
Czy jak sie mieszka dluzszy czas w Afryce nalezy sie dziwic swojej opaleniznie?!
|
| |
margot70
Wpisów: 1787 Od: 2010-08-30
| 2012-08-27 10:22 no ja mysle, ze taka tesknota nie koliduje ze szczesciem
mozna przeciez byc zadowolonym ze swojego zycia i wspominac mlodosc, dziecinstwo....
ja jestem szczesliwa , ale czasami tak mnie scisnie w gardle, ze hej!
|
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2012-08-27 10:44 Oxen
Vilda Väsby
Wpisów: 5351
Od: 2004-10-27
2012-08-27 07:29...
- Stalam sie niemiecka,
- Zeszwedziaslem,
- itp.
To normalne.
Czy jak sie mieszka dluzszy czas w Afryce nalezy sie dziwic swojej opaleniznie?!
Hahaha...czy opalenizna zostaje po powrocie do Europy?
Czy kolorowy zrobi sie bialy mieszkajac tutaj?
Jesli tak to znaczy ze Polak robi sie Niemcem mieszkajac w Niemczech a jesli nie to znaczy trawestujac szwedzkie powiedzenie " paski nigdy z zebry sie nie zmyja" |
| |
08Lisabeth
Wpisów: 629 Od: 2011-07-24
| 2012-08-27 11:02 "paski nigdy z zebry sie nie zmyja"
Sa zebry ktore maja czarne paski i sa tez takie ktore maja brazowe. Czyli troche mozna zmycte paski.
|
| |
bolek1970 PZU
Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2012-08-27 11:59 Rozkima ciekawa, ale pozostaje pytanie co z zebrami, ktore maja biale paski ...
pzdr, |
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-08-27 12:37 Te zebry, ktore maja tylko biale paski wspolpracuja z andersem behringiem |
| |
suss gdzie nogi poniosa
Wpisów: 1877 Od: 2010-09-02
| 2012-08-27 12:58 a co jesli zebra urodzi sie albinosem |
| |
08Lisabeth
Wpisów: 629 Od: 2011-07-24
| 2012-08-27 16:31 Beckers, Alcro pedzel i zebra jest pomalaowana.
|
| |
wandaelzbieta
Wpisów: 3758 Od: 2010-01-08
| 2012-08-27 17:46 A co bedzie z zebra, ktora nie czuje sie zebra? |
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-08-27 18:18 wyemigruje do szwecji i wszyscy dzieki politpoprawnosci nagle zauwaza, ze to nie zebra a lew!!! |
| |
Majka77
Wpisów: 42 Od: 2012-09-03
| 2012-09-04 00:03 Kilkanascie lat temu mieszkalam w Niemczech, a znalazlam sie tam przypadkiem i przez 5 lat nie myslalam o niczym innym, tylko, zeby wrocic do Polski. Poniewaz teraz wyjazd do szwecji byl moim swiadomym i mocno przemyslanym wyborem, myslslam sobie, ze nie bede tesknic i bede twardzielka. Ale tak nie jest. Brakuje tego co znane, co bliskie, co sie z czyms kojarzy i do czegos czy kogos odnosi. Czlowiek czuje sie czasami obco, najbardziej po powrocie z dluzszej wizytyvw Polsce. Nie bez kozery najwieksze patriotyczne utwory powstaly, gdy pisarze zyli na emigracji. Wtedy docenia sie wlasny kraj , teskni, moze troche ubarwia i widzi rzeczy lepszymi niz sa. I nie chodzi o to, czy tu sie ma znajomych czy nie. Chwile poczucia samotnosci dopadna kazdego, kto jako dorosly, czy mlody czy starszy dorosly, wyjechal z kraju. |
| |
Maggi30 Göteborg
Wpisów: 440 Od: 2010-05-05
| 2012-09-06 04:40 E... to choroba emigranta i tyle. U mnie z wiekiem pojawia sie coraz wiecej jej objawow, a inne ustepuja.
Troche godze sie z 'losem' .
Zgadzam sie ze slowami Papai i Meghann. nawet tysiac znajomych nie ulzy atakom samotnosci, bo nie o te 3 godziny nad kawa chodzi.
Ja sobie probuje radzic wyjezdzajac pod palme, a ze mam tam rodzine, to co roku witam na chwile. Dla mnie Teneryfa czy Majorka to koniecznosc i lek na depresje, a nie potrzeba innego gatunku. W Polsce mi bylo dobrze, pod wzgledem klimatu i bazy znajomych i, choc samotnosc czasem sie pojawiala, to zwykle jedynie w okolicach PMSu . Tu PMS czasem mi nigdy sie nie konczy, jak za dlugo dane mi sie stroic w cieple ciuchy i zgarbionej ogrzewac sie kolejnym litrem kawy/herbaty ze wzrokiem wlepionym w Suodku czy TV.
Ktos pisze o zainteresowaniach i wyjsciach do teatru/kina/kursach itd. Niestety, kazde takie wyjscie sporo kosztuje, a czlowiek nie ma gwarancji, ze to zaspokoi te emigrancka samotnosc. Nie kazdy moze sobie pozwolic na pewne zajecia, ktore tu urastaja do poziomu luksusu, a wPL byly normalka. W Pl chodzilam do kina co tydzien, zwykle po pracy. Do najdrozszego fryzjera w Wawie czy Wroclawiu co 6 tygodni na full service, do restauracji na jakies fajne zarcie wpadalam z przyjaciolmi raz-dwa w miesiacu. Jak dodam do tego jeszcze fitness i inne strugania wiankow - wyjdzie tego mnostwo.
Tu, by miec podobnie usiany zajeciami kalendarz, musialabym chyba wydac jakies 10 tysiecy jak nic . Ale to nawet nie to jest problemem: czlowiek moze chodzic od fitnessu do innego tam kursu, a i tak nie ma gwarancji, ze ktos bedzie chcial pogadac o chmurach czy smaku kawy z automatu. Bo o innych rzeczach nie smiem marzyc.
Przyjaciele sa, ale maja te same bolaczki emigranckie. Niby moglibysmy sie zbierac czesciej i jakos sie wzajemnie 'poogrzewac', ale, jak to moja przyjaciolka okreslila 'w Szwecji czuje sie jakas wykastrowana' . Spotykamy sie co jakis czas, staram sie nie wbic z terminem w swoj PMS, bo wtedy jeszcze wystrasze rozmowczynie swoja hormonalna czarna wizja , ale wtedy ona ma PMS i tak w kolko.
Mnie ciesza nawet nieszkodliwe podrywy rosyjskich zlotozebych Ivanow i Konstantinow, spotkanych w Nordstan, bo sie przedtsawia, pogadaja o blinach i o pracy na koparce czy spontaniczne zaczepki Hindusek czy Pakistanek, z ktorymi czasem mi sie zdarza spontanicznie pobuszowac po sklepach z ciuchami czy szminkami. Szkoda tylko, ze czasem 'nie dbam o przyjaznie' i potem sie robi pozno, by 'odkurzyc' kolezanki.
Ostatnio zaskoczyla mnie babka ok. 60tki, na oko wygladala mi na Niemke. Okazalo sie ze to Szwedka, co 40 lat zyla w DE. I stwierdzila, ze sie samotnie czuje w Szwecji, powiedziala, gdzie mieszka i zapraszala na kawe. gadalysmy przy sortowniku na smieci ok pol godziny. Jak widac, nawet Szwedzi sa emigrantami we wlasnym kraju
Ja jednak lubie imigrantow, a mam glownie Afrykanki: biale (RPA) i czarne (Kenia).
Ps. Meg, jak masz czas i ochote, mozemy sie zgadac. Mi jakos czas sie nie pokrywa z przestrzenia, moim przyjaciolkom tez, i czasem 'zapominamy' o sobie na kilka miechow, bo jakies wypady czy rozjazdy skladaja nam sie pod rzad. Jak bedziesz wolna, daj znak |
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-09-06 08:10 Majka, ksiazkowe objawy choroby emigracyjnej, o ktorej niedawno pisalam. Jak juz sie uaktywni - Nie da wyleczyc, da sie czasowo zaleczyc... Jak wirus herpes-nigdy sie jej nie pozbedziesz, trzeba jedynie nauczyc sie tego zaleczania, bo kazdy ma inny sposob (mnie np pomaga wyjazd do Polski, natychmiast chce wracac ) |
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2012-09-06 17:57 Ja nigdy nie chce wracac za kazdym razem ciezej i ciezej. Dlaczego ja zalozylam rodzine w Szwecji? Co mam z tym fantem zrobic? Nawet jak bede na emeryturze to jak to bedzie? Tam tez mam rodzine tyle ,ze nie dzieci a to mi najblizsze sercu. Zawsze bedzie to rozdarcie miedzy jednym a drugim krajem. A ew. wnuki? Jak to wszystko zgrac? |
| |
Maggi30 Göteborg
Wpisów: 440 Od: 2010-05-05
| 2012-09-06 18:37 Ja na emeryturze pakuje walizke i juz mnie tu nie ma . Do PL - nie ma juz po co, ale gdzies do Hiszpanii czy Wloch - jak najbardziej. Przy zalozeniu, ze planeta bedzie istniec, a emerytura wystarczy na wiecej niz szklanke wody .
|
| |
black sabbath
Wpisów: 9092 Od: 2012-06-16
| 2012-09-06 21:47 najlepsze na samotnosc to przebywanie na "poloniainfo" wiecej nic nie potrzeba ,,,duzo mozna sie nauczyc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! |
| |
michal.barzowski
Wpisów: 3 Od: 2012-08-09
| 2012-09-07 04:56 a ja coś czuję że znalazłem swoje miejsce na ziemi odpowiada mi to ,że nikt się mną nie interesuje .........mam więcej czasu dla siebie ......a tak na marginesie to sami żeśmy szwedów nauczyli takiego podejścia do polaków .......przykre ale wydaje mi się że taka jest prawda |
| |
suss gdzie nogi poniosa
Wpisów: 1877 Od: 2010-09-02
| 2012-09-07 06:10 Michale ale o czym Ty mowisz. wszyscy mamy znajomych na miejscu szwedzkich, chinskich, ruskich, polskich, czy jakich tylko chcemy. Raczej przystosowalismy sie, przynajmniej wieksza czesc, do zycia w Szwecji ale... no wlasnie ale tesknimy za polskim wyimaginowanym obrazem, ktory jest gleboko zakorzeniony w naszych glowach, a potem ceregiele typu " choroba emigrancka" czepia sie
Zapewniam Ciebie, ze podejscie szwedow (tych burackich, bo sa wyjatki) nie ma wplywu na samotnosc |
| |
lidka50
Wpisów: 1664 Od: 2007-03-01
| 2012-09-07 07:36 Ja zawsze bylam samotnica,mialam tylko znajomych ale nie przyjaciol(probowalam,ale tylko doznalam samych nieprzyjemnosci,ploty,kopanie dolkow).
Nawet w szkole znali mnie z tego,ze wolalam usiasc gdzies na parapecie z ksiazka w reku.
Tutaj jakos sie zaaklimatyzowalam,mam paru znajomych,ktorzy twierdza ze trzymam ich na dystans,i ze ciezko zdobyc moje zaufanie i przyjazn.
Wszyscy zwierzaja mi sie z wszystkiego,szukaja u mnie porad,jestem dla nich takim domoroslym psychologiem,mamuska,ktorej sie mozna wyplakac w spodnice.
A ja marze,zeby miec kogos,komu tez bede mogla sie czasami zwierzyc i wyplakac.
Kiedy probuje(obojetne,czy rodzina,czy znajomi tutaj czy w Polsce),to oni bagatelizuja to i stwierdzaja,ze dam sobie rade ,ze jestem silna,twarda,ze oni maja gorzej.
Kiedy rodzice zmarli,poczulam sie jakas taka"naga",niepotrzebna.
Kiedy probuje czasami rozmawiac ze starsza siostra,to slysze tylko dobre rady i wskazowki,a ja chce,zeby mnie tyko wysluchala.
Najlepiej rozmawia mi sie z moim siostrzencem,mlodszym o 10 lat,potrafimy sie wydurniac jak dzieci,smiac sie z niczego,plotkowac,szkoda tylko,ze to sa bardzo rzadkie kontakty,czesto tylko raz do roku albo i rzadziej.
Chandra moze nas dopasc wszedzie, nie tylko na emigracji. |
| |
suss gdzie nogi poniosa
Wpisów: 1877 Od: 2010-09-02
| 2012-09-07 07:48 Lidzia, ale nie tesknisz, za naszym bulwarem, spacerkami po lesie, za paczkami z delicji czy dzieckiem hali targowej ja bardzo! |
| |
suss gdzie nogi poniosa
Wpisów: 1877 Od: 2010-09-02
| 2012-09-07 07:51 mialo byc "zgielkiem" hali targowej, ale te urzadzenia smart sa madrzejsze ode mnie hahaha |
| |
lidka50
Wpisów: 1664 Od: 2007-03-01
| 2012-09-07 08:06 Suss,tesknie ale to juz nie ta stara Gdynia.
Lubie lazic po Hali i targowac sie,wpasc do Delicji na cos slodkiego,poplynac stateczkiem na Hel.
Brakuje mi spacerow przez las od domu moich rodzicow na Legionow(za cmentarzem Wojskowym) obok Szpitala Redlowskiego na plaze.
Teraz to juz nie to samo.Pelno budynkow i budyneczkow tam,gdzie kiedys roslo zboze Rosickiego,szpital tez sie rozbudowal,Kopernika,ktora chodzilam do 19-tki,zabudowana strasznie razem z koszmarna kaplica na poczatku ulicy.
Nie ma juz na Plycie Redlowskiej stawu obok nr 8,gdzie wpuszczalo sie zabi skrzek i obserowalo kijanki,a potem lapalo zaby...
Ach te czasy juz nie wroca... |
| |
suss gdzie nogi poniosa
Wpisów: 1877 Od: 2010-09-02
| 2012-09-07 08:13 Lidziunia kochana, nie ta sama, toc pisze, ze obraz wimaginowany a przy okazji ja z Kopernika jestem wiec wiem o czym mowisz |
| |
Borrka Hospicjum na Wilsona
Wpisów: 17561 Od: 2003-04-06
| 2012-09-07 10:02 Rzucilem okiem i sie rozszlochalem.
I to osoby, ktore dlugo sa na emigracji!
To byl problem, gdy do Polski nie mozna bylo pojechac.
Gdy z rodzina trzeba sie bylo gdzies w Albanii spotykac.
Dzis za pare fenigow jest samolot, wiec ta nostalgia mocno przesadzona.
|
| |
Borrka Hospicjum na Wilsona
Wpisów: 17561 Od: 2003-04-06
| 2012-09-07 10:05 By lepiej uzmyslowic sytuacje:
Tydzien temu przemycilem wnuka z Berlina do Poznania, bo dobrzy rodzice nie zalatwili na czas dzieciecego paszportu.
Teraz corke codziennie strasze, ze policja sie o jasia juz dopytywala !
Ale to jest przeciez miara zmian !
Dzis w Rutce-Tartak, jutro w samej Szwecji ... |
| |
meghann
Wpisów: 2378 Od: 2008-01-29
| 2012-09-07 12:09 no ale Borrka,moze wlasnie ta bliskosc i dostepnosc to tylko daje zludzenie tak naprawde? No,bo jak - wszystko rzucac i jechac,bo mi sie wlaczyla chandra? Trudno - trzeba zacisnac zeby i jechac dalej.
To tez tak jest,ze ja mam juz swoje zycie tutaj,prace,studiuje zaocznie - to juz nie jest poczatek emigracji,gdzie do PL sie latalo co 3 miesiace. Teraz latam juz 2 razy w roku (Boze Narodzenie i lato) a i tak zaczyna przypominac to szarpanine - szwedzcy znajomi pytaja sie ''Nie mozesz z nami w koncu jechac do Grecji na 2 tygodnie,zamiast do Polski?'' I oczywiscie wiem,ze maja racje - zdecydowalam sie zupelnie swiadomie na zycie w Szwecji,czas zaczac dbac o kontakty kolezensko-przyjacielskie tutaj na miejscu.
I ja uwazam,ze to co tu piszemy nie ma absolutnie nic wspolnego z narzekaniem na cokolwiek - bardziej to wyglada na przygladanie sie swoim zyciowym wyborom,byc moze z nutka melancholii.
//M. |
| |
suss gdzie nogi poniosa
Wpisów: 1877 Od: 2010-09-02
| 2012-09-07 19:47 Meghann |
| |
Facet46 Szlachta nie pracuje
Wpisów: 4638 Od: 2009-03-25
| 2012-09-07 20:18 Emigracja - imigracja to nie kij i ma tylko jeden koniec, a wlasciwie to poczatek...
To taki wybor, ktory nigdy nie ma konca i czesto ma nastepstwa nawet po ostatecznym zejsciu... |
| |
EnWrotka Stockholm
Wpisów: 5116 Od: 2011-05-25
| 2012-09-07 20:48 Tzn ...jak dobrze zrozumiałam, emigracja jest
sztywną linką z pętelką na końcu gdzie łączy sie początek i koniec , kształtem zblizona do kółka
i na koniec krzyzyk z niespodzianką zwanym następstwem? |
| |
Login
Wpisów: 139 Od: 2012-07-22
| 2012-09-07 23:32 Brzmi tragicznie: jakis kij, druciana petla, krzyzyk i nie ma wyjscia... oj ciezko, oj biada... brrr!
Wielkie slowo ta „Emigracja” – trzeba byc pewnie Mickiewiczem, albo Chopinem zeby ja udzwignac – a ludzie przeciez emigrowali za jakas miedze od zarania wiekow, zawsze była to jakas „zagranica”. Przekraczalo sie najpierw granice naturalne, potem powiatu, wojewodztwa, miasta, etc i nikt nie twierdzil, ze to Emigracja. Dluzej i trudniej było jechac z jakiegos przedwojennego Pieczarkowa do stolicy niż z obecnej Warszawy do Sztokholmu. Szok cywilizacyjny tez pewnie był wiekszy. Swiat się skurczyl i wobec tego niektorzy maja czelnosc wyprowadzic się poza granice panstwowa, bo np. Szwecja nie jest juz taka odlegla od Polski, jak jeszcze kilka dekad wstecz.
Samotnosci moze tez brakowac i to jest dopiero koszmarnie meczace
|
| |
babajedna Warszawa
Wpisów: 1086 Od: 2011-01-12
| 2012-09-08 06:54 a prawda jest taka, ze wszedzie dobrze gdzie nas nie ma..... |
| |
bolek1970 PZU
Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2012-09-08 07:23 "a prawda jest taka, ze wszedzie dobrze gdzie nas nie ma...."
Eeee tam, trzeba zyc tak, zeby bylo wszedzie dobrze, gdzie jestesmy...
pzdr, |
| |
EnWrotka Stockholm
Wpisów: 5116 Od: 2011-05-25
| 2012-09-08 07:49 Jakby tak zebrac do kupy wiekszość wpisów to mozna wnioskowac że, problemem nie jest emigracja czy samotnosc ale to , że człowiek jest nieszczesliwy z tylko sobie znanych powodów.
A winę za swoje nieszczęscie zwala na samotność lub emigracje bo tak łatwiej zyc i przetrwać cięzkie chwile.
Więc problem tkwi we własnej głowie , własnych myslach .
I nie tylko samolot do Polski będzie lekarstwem .
Dla Honoraty lekarstwem będzie spora dawka ludzi i wypełnienie pustki,
dla Lidki jedna sztuka solidnego człowieka i poczucie, że jest się potrzebnym
dla Logina odpoczynek od ludzi
itd dla każdej osobowości nie będącej klonem człowieka potrzeba coś innego.
ps .A Lidka mogłaby na forum zakładac szerszą i dłuższą spódnice
|
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-09-08 08:06 Aaaa, wlasnie! Dalabym sporo, zeby w samotnosci spedzic chociaz jeden weekend! |
| |
babajedna Warszawa
Wpisów: 1086 Od: 2011-01-12
| 2012-09-08 08:12 "trzeba zyc tak, zeby bylo wszedzie dobrze..."
To takie proste....a nie szukac pocieszenia na forum, ze nie tylko ja mam do d...y.
|
| |
EnWrotka Stockholm
Wpisów: 5116 Od: 2011-05-25
| 2012-09-08 08:25 Jesli pocieszeniem dla jakiegos człowieka jest forum , to niech się wydupia .
Jeden lubi dac d..y , inny wyd..czyc , ktos inny dac po d..pie.
Niech kazdy pilnuje swojego tyłka i wkłada w to co mu pasuje , w czym mu dobrze i do twarzy.
W figi, reformy , kankany i bokserki.
|
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-09-08 14:17 Lidko:
Dla mnie takze Warszawa po latach juz nie jest 'ta sama'.Nie znajduje sie juz w tym miescie,jest mi juz 'obce i nie moje'Zmienila sie rowniez moja mentalnosc i nie przystaje juz do polskich klimatow,chocby nawet sie 'cknilo',ckni sie wylacznie za odplywajacym czasem dziecinstwa i mlodosci,zwiazanym z miejscem,nie zas za miejscem samym w sobie.Gdy sie po latch odwiedza to,za czym sie teskni na emigracji bedac,zazwyczaj doznaje sie rozczarowan.Bardziej tesknie za Dania,w ktorej spedzilam kilka lat a ktora odwiedzam kilka razy w roku,niz za Polska,w ktorej przezylam pol wieku.Za duzo bylo szarpaniny,zbyt wiele cennego czasu,straconego w 'wyscigu szczurow w workach',zeby dzis czegokolwiek zalowac.Szwecja dla mnie ma takze swoje uroki;piekne krajobrazy,lasy,milych ludzi wokol-nie mam czasu praktycznie na wzdychania,tesknoty i zale.Zamiast sie katowac nostalgia,wole isc z moimi psiami do lasu |
| |
lidka50
Wpisów: 1664 Od: 2007-03-01
| 2012-09-08 17:28 W moim przypadku jedno jest dziwne.
Nie odczuwalam zadnej nostalgii,tesknoty za krajem,wtedy,kiedy jeszcze zyl moj tato(mama zmarla kilka lat przed moim wyjazdem do Szwecji).
Tesknota zaczela sie wtedy,kiedy tatus zmarl i sprzedalysmy dom po rodzicach.Poczulam sie wtedy jakos dziwnie,zaczelo mi czegos brakowac,poczulam sie jak drzewo,ktore pozbawiono korzeni.Jezdze do siostry,ale to juz nie to samo,po 3-4 dniach chce wracac.
Czuje sie troche jak bezpanstwowiec,choc mam 2 paszporty,tak,jakbym byla zawieszona w prozni.
Oczywiscie,taka chandra napada mnie tak 2-3 razy do roku.
Wtedy jade do Polski i praktycznie na 2-gi dzien mi mija. |
| |
Pica Viarp
Wpisów: 2 Od: 2012-08-13
| 2012-09-08 18:24 Witam Wszystkich Samotnych w Szwecji.Przyjechalem tutaj do tego pieknego normalnego kraju jakis rok temu i jedyne za czym tesknie w Polsce to jest Moj synek i Moja zonka ogolnie za krajem wogole.Nie bede pisal dlaczego bo mi nie starczy dnia a apropo dzisiejszego dnia to siedze przejazdem w Göteborgu zwiedzilem troche miasta na pieszo mam samochod ale nie bede jezdzil w kolko bo nie wiem co i gdzie jest do zwiedzania.Jak by ktos byl chetny do pokazania Mi miasta bylbym wdzieczny oczywiscie jestwm mobilny z dojazdem nie ma problemu.Z gory dziekuje moze byc jakas paczka znajomych zeby sie ktos nie czul zagrozony.Mam 6 miejsc w aucie nie ma problemu.Pozdrawiam Wszystkich no i moj numer 0720472449 |
| |
Maggi30 Göteborg
Wpisów: 440 Od: 2010-05-05
| 2012-09-10 22:51 Lidka, wiem chyba, o co Ci chodzi. Ja rowniez jestem dobra 'sluchaczka' cudzych narzekan, pociesze, wyslucham, rad nie daje...
Ale, kiedy mnie chwyta dolek, slysze, ze na pewno u mnie jest lepiej, ze nie mam zadnych problemow, ze nadziwiam, albo mi za dobrze w zyciu.
I tez wole pogadac z przyjaciolka, tez imigrantka, ale nie-Polka, bo ona ma podobne wrazenie na temat 'dawania rad', jak i ja. I co najfajniejsze, czasem spotykamy sie na ktorka kawe, a zejdzie nam cala sobota na buszowaniu po sklepach, siedzeniu razem w bibliotece czy na lezeniu na nagrzanym od slonca trawniku, gdzies pod fontanna. I wcale nawet duzo gadac nie musilmy.
I czasem staram sie jakos przelknac swoje dolki w sobie, bo nie chce jej nimi zalewac, ale wtedy ma ona swoje i... sie sie 'rachunek' wyrownuje. Na koniec sie rechoczemy, wszystko jakos jest fajniejsze i nie musimy sie przed soba spinac. I powem, ze w PL nie mialam takiej dobrej przyjaciolki. Gdybym do SE nie przyjechala, bym jej nie poznala. W koncu ktos, kto nie udziela rad i z kim mozna paczki lepiec cale popoludnie.
I dodam, mam siostry, ktore sa o wiele odleglejsze emocjonalnie, niz ta przyjaciolka. Dzwoniac, nawijaja tylko o swoich sprawach albo roznych oczekiwaniach, a jak kolej na cos z mojej strony, szybko koncza rozmowe. I niewazne, czy mam cos wesolego, czy smutnego do powiedzenia. Dzwonie coraz rzadziej, czesciej wysylam kartki czy mejle ze zdjeciami.
W stosunku do osob z kraju stalam sie bardziej dyplomatyczna, ostrozna i mniej wylewna. Ani na plus, ani na minus. Chce sobie oszczedzic pozniejszych zgrzytow i nieporozumien. Krotka kawka, neutralna gadka, niewchodzenie na osobiste tematy... i zalatwione. |
| |
Login
Wpisów: 139 Od: 2012-07-22
| 2012-09-11 11:48 Taki cytacik wyszperalem, samotnikom przypadnie do gustu :
"W samotności bowiem człowiek marny czuje cala swa marność, wielki duch – swa wielkość, krotko mówiąc, każdy czuje, ile sobą naprawdę przedstawia. Poza tym im kto wyżej stoi w hierarchii natury, tym bardziej jest samotny, i to z istoty swej, nieuchronnie."
Kto to napisal? (a dla ulatwienia dodam, ze z prawdziwym przyjacielem mozna dmuchac jedna zabe na dwie slomki) |
| |
Ronj@
Wpisów: 7627 Od: 2006-08-16
| 2012-09-11 11:56 To jeszcze jeden
tego samego autora
"Powstrzymywanie się od pokarmu przynosi ciału zdrowie, powstrzymywanie się od towarzystwa ludzi -
spokój duszy."
|
| |
Login
Wpisów: 139 Od: 2012-07-22
| 2012-09-11 12:02 Mozliwe, ze ten sam... zapodaj obszerniejszy fragment
|
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-09-11 14:12 No ale z tym dmuchaniem na dwie slomki... to jest przejaw tloku wrecz! |
| |
Login
Wpisów: 139 Od: 2012-07-22
| 2012-09-11 14:53 Tloku i scisku. Tlok da sie zniesc, tym bardziej, ze o przyjaciela idzie, a co do scisku - to juz żabi problem |
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-09-11 17:16
|
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-09-11 17:17 A dobry scisk nie jest zly |
| |
Login
Wpisów: 139 Od: 2012-07-22
| 2012-09-13 10:51 Dobry scisk to jest to!
Ronj@, w sumie cytat zidentyfikowany prawidłowo, wiec przyznaj się, jakiś incydent z żabą w dzieciństwie miał miejsce? |
| |
Ronj@
Wpisów: 7627 Od: 2006-08-16
| 2012-09-13 11:25 Nie, zadem incydent z zaba
ale praca egzaminacyjna " Jak przezyc i wyjsc z kryzysu" |
| |
Login
Wpisów: 139 Od: 2012-07-22
| 2012-09-13 11:42 praca teoretyczna czy praktyczna? |
| |
Ronj@
Wpisów: 7627 Od: 2006-08-16
| 2012-09-13 11:49 teoretyczna...a praktykuje 25 lat...na innych |
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-09-13 12:01 Ronja, uwazam, ze w twojej branzy slowko przezyc i wyjsc z... nie powinno miec miejsca |
| |
Login
Wpisów: 139 Od: 2012-07-22
| 2012-09-13 13:00 No to cale szczęście, ze teoretyczna, bo „Jak przeżyć i wyjść z kryzysu” brzmi niczym tytuł podręcznika dla prześladowanych żab
Ronj@, a znęcasz się bardzo nad tymi innymi?
|
| |
karolina68 Warszawa
Wpisów: 13478 Od: 2004-03-02
| 2012-10-06 02:25 Zabawne, wpisywalam sobie w google haslo samotnosc, i wyskoczyl mi ten watek.
No, coz tym teskniacym za krajem musze niestety zabrac zludzenia, to jest inny kraj. Inni ludzie, inne problemy inna mentalnosc niz kiedys. Ale idac ostatnio przez most Poniatowskiego w Warszawie..myslalam o osobach, ktore poznalam odkad wrocilam do Polski, i to sa wspaniaki ludzie, ale tacy sa wszedzie, wystarczy ruszyc sie do jakis wolontariatow, zeby spotkac tych, ktorzy pociagaja za soba, niewazne pewnie gdzie.
Moje 1.5 roku w Polsce jest pelne doswiadczen, impulsow, bodzcow,pelne mnostwa nowych ludzi. W takim szybszym zyciu nie ma az tak duzo tej szwedzkiej nostalgii, moze dlatego ogolnie samotnosci jest mniej, ale jest. Ale po 10 latach w Szwecji, to calkiem skomplikowane, z ta polskoscia. Na pytanie czy zamierzam wracac do SE odpowiadam nie....juz nie bardzo wyobrazam sobie zeby wrocic, ald nadal nie bardzo sobie wyobrazam co dalej w PL. Pewnie rozne rzeczy sa indywidualne, ale emigracja prosta nie jest, powrot do kraju tez nie. Aczkolwiek dynamizm Warszawy jest porywajacy. Tyle, ze gdyby nie znajomi, tez nie byloby wesolo. Ilosc przyjezdnych do Warszawy przeraza. A to sa znow ludzie z komlletnie innymi priorytetami...cos jak emigranci w Szwecji. Fala, ktora musi utrzymac sie na powierzchni.
Podobno, nasze zrodlo energii jest tam gdzie sie urodzilismy. |
| |
karolina68 Warszawa
Wpisów: 13478 Od: 2004-03-02
| 2012-10-06 02:28 I Sle troche cieplego powietrza na druga strone Baltyku, razem z serdecznymi pozdrowieniami. |
| |
babajedna Warszawa
Wpisów: 1086 Od: 2011-01-12
| 2012-10-06 07:20 "...z rzadkimi wyjątkami człowiek ma na ziemi wybór tylko miedzy samotnością a pospolitością. Zgodnie z tym wszystkim skłonność do towarzystwa pozostaje u każdego człowieka mniej więcej w stosunku odwrotnie proporcjonalnym do jego wartości intelektualnej i stwierdzenie „on jest bardzo nietowarzyski” oznacza niemal „ten człowiek posiada wybitne cechy”..."
a! to dlatego samotność mi jest tak bliska....
ps. tego samego autora |
| |
Borrka Hospicjum na Wilsona
Wpisów: 17561 Od: 2003-04-06
| 2012-10-06 08:06 Fajny post, Karolina.
I trafny.
Tylko za bardzo melancholijny - zakrety w zyciu są powszechne, ale zawsze cos jest za zakretem, jak spiewal Gintrowski.
Trzymaj sie !
|
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-10-06 13:02 "...z rzadkimi wyjątkami człowiek ma na ziemi wybór tylko miedzy samotnością a pospolitością. Zgodnie z tym wszystkim skłonność do towarzystwa pozostaje u każdego człowieka mniej więcej w stosunku odwrotnie proporcjonalnym do jego wartości intelektualnej i stwierdzenie „on jest bardzo nietowarzyski” oznacza niemal „ten człowiek posiada wybitne cechy”..."
Babajedna:
|
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-10-06 13:23 Chyba nie jestem stworzona do 'warszawskiego dynamizmu',mimo,ze tam spedzilam pol zycia.Nie wyobrazam sobie powrotu do tego 'dynamicznego' miasta,byc moze wlasnie dlatego,o czym pisze Karolina,ze wszystko uleglo zmianom a mentalnosc ludzka zwlaszcza,co wcale nie oznacza;na korzysc.O Warszawie zawsze mowilam:-ludzi tak wielu a czlowieka ani jednego.Wole tysiac razy te 'szwedzka samotnosc',niz opedzanie sie od watpliwej jakosci 'tlumow' wokol mnie.Zdecydowanie stawiam na jakosc,nie na ilosc.To zalezy,co kto lubi-jeden lubi czekolade a drugi...surströmming |
| |
karolina68 Warszawa
Wpisów: 13478 Od: 2004-03-02
| 2012-10-06 16:08 Mńie ostatnio zastanowila pewna statystyka, niestety nie znalazlam zrodel kalkulacji, stad nie bede oponowac w razie oponentow.
Statystyka podaje, ze 40% spoleczenstwa polskiego, to sa ludzie wymagacy terapii, dorosle dzieci z rodzin dysfunkcyjnych, dorosle dzieci alkoholikow. Te 40 % obejmuje tez emigrantow, rzrcz jasna.
I wiem, ze w PL, problemow czesto sie nie rozwiazuje, one odkladaja sie na dno, z braku czasu w xodziennym zyciu. Ten szwedzki spokoj dopada, i wtedy problemy ida na powierzchnie...sa do rozwiazania, a to nie takie proste ze wzgledu chociazby na ceny psychologow w Szwecji, czy na bariery jezykowe. Moze tu gdzies tkwi zrodlo samotnosc....wewnetrzna samotnosc.
W Warszawie spedzam sporo czasu z amerykankami. Zabawne, pare jest z Minnesoty. Stanu bardzo szwedzkiego. I generalnie, poziom aklimatyzacji maja wysoki. Aczkolwiek, ta ich podroz, to jest przygoda, jako native speakerzy, jezdza z kraju do kraju, i ucza. Ale maja w perspektywie powrot do swojego kraju. Nie maja w sobie tej samotnosci, indywidualizmu, i to chyba dom tak wyposazyl ich. Podobnie bywam na spotkaniach wymiany jezykowej, ( takie cos istnieje tez w Sztokholmie). I grupa bywa zdominowana przez Wlochow, Ci dopoki nie utworza kontaktow Wloskich czuja sie samotnie w Warszawie.
Ps. Zdajsie, ze niechcacy znam niektorych budownuczych metra warszawskiego...ale temat metra to troche tabu sie robi .
Nie wiem ile te 40% wazy na polsa mentalnosc, ale to wielka liczba, i zasadniczo kazdy mieszkaniec najakims etapie swojego zycia moze spotkac taka osobe, ktora nie leczy swoich problemow, i kazdy z nas moze ulec wplywowi.
Borrka, kazdy etap w zyciu jest potrzebny, ale zgadzam sie w pelni, ze w Polsce panuja przrkonania o Szwecji jakby to byl kraj z lat 70-tych. I co wiecej dopiero z perspektywy widac, jakim Matrixem jest Szwecja. Ale dopoki jest sie w tym Matrixie, to ulega sie wielu rzzeczom, i czlowiek czuje sie szczesliwy. A w koncu, najwazniejsze dla jednostki, jest yo poczucie dobrego dnia gdy idzie sie spac...a nie dociekanie do prawdy.
Ja nauczylam sie zyc tak w SE, i naprawde wogole ani gra w kosci, ani wiele innych rzeczy staram sie swiadomie nie dopuszczac do swojego swiata, i w zwiazku z tym czuje sie calkiem ok w PL.
Mysle, ze w PL jak nigdy wczesniej nie stosowalam w zyciu maksymy z piosenki Mlynasrkiego 'Robmy swoje' . Szkoda, ze ludzie w PL tak bardzo patzra w rzad, i w te brudy, zamiast komletnie olac to co jest brudne i zle i dawac z siebie energie na rzeczy, na ktore maja wplyw.
Pozdrawiam
Wolne wnioski...bardzo rzadko bywam na PI, bo mnostwo spraw mnie juz nie dotyczy, i generalnie, zeby isc do przodu, nie ma sensu wracac. Ale jestem na FB. |
| |
karolina68 Warszawa
Wpisów: 13478 Od: 2004-03-02
| 2012-10-06 16:30 Latimeria,
Ja sama czasem staje z boku i zastanawiam sie, nad tym co czuje w W-wie. Teraz juz nie ejst cieplo ale na schodach nad Wisla siedza ludzie, w dzien wystarczy skrecic z Placu 3 Krzyzy, zeby znalezc sie w spokojnym miejscu.
Z drugiej strony, mieszkajac przez rok w Lundzie, myslalam, ze udusze sie. Jak przenioslam sie do Sztokholmu, jezdzilam na t- centralen, zeby pochodzic w te i z powrotem wsrod ludzi chodzacych szybko. Tak bardzo brakowalo mi dynamizmu. To bylo na poczayku pobytu w SE. Czyli moj temperament i usposobienie koml,etnie nie pasowalo do SE. Pamietam strach moich szwedzkich tesciow, jak mielismy soedzic razem jakis czas, i ich glebokie planowanie jak urzadzic czas, zeby mnie wybiegac...co najmnien jak psa, ktory musi sie wybiegac codziennie. I moje poczucie duszenia sie w szwedzkim powolnym czasie.
Ale teraz jest inaczej, pare tygodni temu bylam w Tatrach a potem na basenie w Bialce. To aquapark, tez z basenem na dworze. Izatrzymanie sie w sobie, i ogladanie nieba w tym otoczeniu, sprawilo mi ogromna przyjemnosc. Szwedzki spokoj nauczyl mnie zatrzymania dnia, chwili, i cieszenia sie i bycia ze soba. Obiektywnie, batdzo duzo zawdzieczam 10 latom spowolnienia zycia.
Ale mam okropne problemy na linii mesko- damskich stosunkow, mezczyzn ciagnie do mnie, bo jestem bardziej otwarta i potrafie z nimi rozmawiac, otwieram ich jak puszki. I tesknia, chyba za moim spokojem. Ale ..roznice kulturiwe prowadza do tego, ze dostaje po glowie, kolejny raz, kiedy wychodzi, ze dla mnie to droga do przyjazni, a dla nich droga do lozka, tudziez juz sama nie wiem do czego. I mowie w takim razie, ostudzmy te znajomosc. Niedlugo chyba zaczne glosic, ze jestem lesbijka. |
| |
karolina68 Warszawa
Wpisów: 13478 Od: 2004-03-02
| 2012-10-06 17:04 Generalnie Ci mezczyzni w PL, maja wszystko pomylone w tych glowach.
Zeby miec seks potrzebuja slowianskiej bliskosci emocjonalnej, a nie rozumieja, ze skoro szukaja zaangazowania emocjonalnego to znaczy, ze ich malzesntwa nie istnieja. Jednoczesnie, strasznie sie burza, na to, zeby odroznic seks od emocji. Mysle, ze doceniam coraz bardziej szwedzkie podejscie ' do mnie czy do Ciebie' . W Polsce, w calym ciagu obludy, narodzil sie sponsoring. Czyli w efekcie, kobiety i to poza studentkami, calkim normalne, szukaja pieniedzy, w ten sposob, ze y zaplacic za czynsz. Bo ludzie sa tak zachlanni na pieniadze, ze nie utworza wiecej miejsc pracy...dajac szanse konietom, zeby w normalny sposob dorobily. Ceny bezyny powinny spasc w Polsce o 1/4 ale nie spadna, bo znow jest grupa zachlannych. Niestety ceny benzyny decyduja o cenach zycia codziennego.
Poco wiec szukac normalnego zwiazku opartego na uczuciu, po co pozostawiac tudziez zmieniac swoje zycie, skoro latwo zasponsorowac, albo miec kochanke. I w ten sposob mozna przetrwac nieszczesliwy zwiazek. A we dwojke latwiej zniesc ceny zycia codziennego.
Troche upraszczam....ale w kwestii moralnosci Polska jest z dwadziescia lat za europa. |
| |
Oxen Let's Rock Baby
Wpisów: 5717 Od: 2004-10-27
| 2012-10-06 18:27 *karolina68*
A co z ta kotlownia na Londynskiej, nieopodal Walecznych?
Cafe Figaro juz nie istnieje - wiem ;(
Saska Kepa inna jest po tych... prawie 30 latach.
:( |
| |
meghann
Wpisów: 2378 Od: 2008-01-29
| 2012-10-06 22:34 cytat: "...z rzadkimi wyjątkami człowiek ma na ziemi wybór tylko miedzy samotnością a pospolitością. Zgodnie z tym wszystkim skłonność do towarzystwa pozostaje u każdego człowieka mniej więcej w stosunku odwrotnie proporcjonalnym do jego wartości intelektualnej i stwierdzenie „on jest bardzo nietowarzyski” oznacza niemal „ten człowiek posiada wybitne cechy”..."
coz za dramatycznie gorzki tekst.
I coz zlego jest w pospolitosci tak naprawde (taki wniosek mozna wysnuc z cytatu)? O losie,spraw bym miala pospolite zycie, pospolita milosc, pospolita rodzine - o nic wiecej nie prosze. Bycie pospolita nie sprawi, ze zwariuje. Bycie samotna moze tak sie skonczyc.
//M.
p.s. to tylko refleksja odnosnie cytatu, a nie obraz mojego zycia - uprzedzajac komentarze. |
| |
kanadolka Dziki Zachód
Wpisów: 5374 Od: 2004-06-10
| 2012-10-09 18:17 cytat
"Zgodnie z tym wszystkim skłonność do towarzystwa pozostaje u każdego człowieka mniej więcej w stosunku odwrotnie proporcjonalnym do jego wartości intelektualnej i stwierdzenie..."
to sie klinicznie nazywa Asperger i malo ma wspolnego z intelektualizmem czy pospolitoscia. to choroba.
najwazniejszym wymiernikiem ludzkiej wartosci jest wysokie EQ. Proponuje zglebic swoja wiedze na ten temat zamiast szerzyc demagogie.
Aspergerowcy podobnie jak savants sa rzeczywiscie niejednokrotnie nieprzecietnie uzdolnieni w jakims tam kierunku. tylko co z tego skoro trudno z nimi obcowac.
zgadzam sie z toba Meghan w 100%. |
| |
kanadolka Dziki Zachód
Wpisów: 5374 Od: 2004-06-10
| 2012-10-09 18:35 KAROLINA...KUPA LAT...widze, ze dobrze ci w polsce. ja mam w planach sie tam wyniesc za trzy, cztery lata na szesc miesiecy w roku, scislej na lato. mam w planach otworzyc knajpe w kolobrzegu, mam juz nawet upatrzone miejsce przy molo. wlasciciel budynku mieszka tutaj, jest moim stalym bywalcem i od roku mnie namawia bym to wziela w ajencje. do tej pory nawet o tym nie myslalam, ale wlasnie wrocilam z polski i jestem chora. wypieknial ten nasz kraj a ja na stare lata rozczulam sie jak stary siennik sama mysla o polsce. BB ma racje...to starosc robi z nas mieczakow. Jak se pomysle o polskim wybrzezu to szlocham jak dziecko.
Borrka...dla mnie Polska to 24 godziny godziny lotu i 9 godzin roznicy czasu, wiec mam prawo szlochac jak stara baba. to nie rzut kamieniem jak ze szwecji czy jakiegokolwiek innego kraju europy. to szmat drogi. jeszcze gora cztery lata. |
| |
Oxen Let's Rock Baby
Wpisów: 5717 Od: 2004-10-27
| 2012-10-09 18:35 *kanadolka*
A na wlasciwe EQ polecam laleczki: http://www.eq-dockan.se/ |
| |
Login
Wpisów: 139 Od: 2012-07-22
| 2012-10-12 01:41 meghann: "coz za dramatycznie gorzki tekst"
- bo i dramatycznie gorzki autor |
| |
Mapa31
Wpisów: 5 Od: 2012-10-06
| 2012-10-12 19:55 Ostatnio tez temat samotnosc w Szwecji jest mi bliski. Jak spotykam Polke i powiem cos np Czesc to zaczynaja uciekac jakby pytanie nr 2 mialo brzmiec " nie masz jakiegos sprzatania?". Nie rozumiem nas Polakow w tym kraju stajemy sie wyzuci, zaplanowani, surowi i obgadujemy siebie. Zamiast sobie pomagac. Jesli juz pracuje ktoras na innym stanowisku pracy niz sprzataczka, to mysli o reszcie Jak o sprzataczce mimo iz jest nas tylu fajnych, wyksztalconych ludzi rowniez te dziewczyny ktore sprzataja. A zachowujemy sie Jak dzikusy. Wstyd. Poprostu wstyd. Pozdrawiam Marta |
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-10-12 20:02 Marta, a mnie sie nie wydaje, ze to o sprzatanie chodzi. Wszyscy mamy znajomych, ktorzy w tym siedza i niewielu ludziom przychodzi do glowy myslec w tych kategoriach.
Ja znam kilka sprzataczek i sa to najfajniejsze dziewczyny pod sloncem! |
| |
maly_ufo District 9
Wpisów: 4061 Od: 2007-10-18
| 2012-10-12 20:13 "Ja znam kilka sprzataczek i sa to najfajniejsze dziewczyny pod sloncem! "
Lulu a chłopaki to co??? .....nie jestem fajny |
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-10-12 22:14 Ufo, ale ty nie jestes sprzataczka, ty sie zajmujesz kontaktami miedzygalaktycznymi |
| |
suss gdzie nogi poniosa
Wpisów: 1877 Od: 2010-09-02
| 2012-10-12 22:24 kurcze, dziewczyny pracy szukaja i od razu psy sie na nich wiesza |
| |
babajedna Warszawa
Wpisów: 1086 Od: 2011-01-12
| 2012-10-13 08:12 bo pies najlepszym przyjacielem człowieka jest.... |
| |
Anna 1970 Uddevalla
Wpisów: 6 Od: 2012-10-19
| 2012-10-19 03:13 Witam wszystkich! Tak wiele chcialabym powiedziec na ten temat, ale chyba miejsca by nie starczylo, hm.... Mieszkam tu od 35 lat, mam teraz 40+ i doszlam ze jestem coraz bardziej samotna.... moje otoczenie to szwedzkie czyli w pracy, przyjaciolki niby tez mam, szweda za meza mialam....czytalam wasze wypowiedzi i duzo z was ma racjie, som sagt, doszlam do tego ze ze szwedami sie nie da, nie moge tego inaczej nazwac. Jestem czlowiekiem bardzo social, lubie sie smiac, rozmawiec, przebywac z ludzmi i bardzo na tym ubolewam ze sie nie da!!! Probowalam wszystko i nadal bedze probowac, nie poddawac sie.... ale jest trudno albo po prostu nie mam szczescia przez szwedzka zazdrosc nie moge awansowac w pracy na tych samych warunkach, przyjaciolki tez sie ponasz o byle co, medzy soba moga pozwolic sobie na wiecej, ja musze zawsze bys ta co wybacza, proponuje, umizguje sie i nie brazac sie na nic, akceptowac prawie wszystko itd. Jesli juz chodzi o wspolzycie ze szwedem to tu jeszcze zupelnie inna inszosc nigdy do konca sie nie zrozumielismy, milosc zostaje powiezchowna z czasem. SZwedzi jesli sa ze soba dlugo, to przewaznie dla otoczenia, wspolnej ekonomi, sasiadow, dzieci, zeby miec z kims isc na julbordfest itp. Ja nie potrafie tak zyc, prawdziwa milosc jest najwazniejsza, eller?!!! Co tu robic zeby znalesc prawdziwa polska dusze tu na obczyznie i pomoc sobie nawzajem, ???? Pozdrawiam wszystkich bardzo cieplo!!!!! |
| |
Anna 1970 Uddevalla
Wpisów: 6 Od: 2012-10-19
| 2012-10-19 03:25 To jeszcze ja..... honorato, bardzo dobry temat, mysle ze jest wiecej nas tutaj co czuje sie samym, sama...
Tak bardzo bym chciala nawiazac kontakt z kims z was, jesli to mozliwe i moze spotkac sie...... mieszkam niedaleko od Göteborga, bardzo chcialaby isc na ta impreze Andrzejkowa 24 listopada co jest organizowana w Gbg, nie chcialabym isc tam sama, tak troche glupio. Czy jest ktos co by chcial wybrac sie tam razem ze mna? Byloby bardzo milo poznac polska kolezanke, kolege, przyjaciela.... prosze dac znac!
Violino, moze bysmy sie zapoznaly blizej, co ty na to?
Nie chce sie nazucac nikomu, ale moze trzeba podjasc jakies kroki, kroczki.... Jeszcze raz pozdrawiam serdecznie - Anna |
| |
violina Gbg
Wpisów: 2001 Od: 2007-03-01
| 2012-10-19 08:14 Mila Aniu , jak masz ochote odezwij sie do mnie na moj e-mail, ktory znajdziesz w profilu.
Bedzie mi milo i chetnie Cie poznam!
|
| |
Ronj@
Wpisów: 7627 Od: 2006-08-16
| 2012-10-19 09:22 "Co tu robic zeby znalesc prawdziwa polska dusze tu na obczyznie i pomoc sobie nawzajem, ????"
Troche mam alergie na slowo "pomoc" bo to od razu zobowiazuje...i niewiadomo czego sie oczekuje od innych.
Czesto to oczekiwanie pomocy odstrasza ludzi, albo doprowadza do zawodow.
A co zrobic, Anno? pojsc na te Andrzejki, nie asekurowac sie...kto przyjdzie? w jakim wieku?
Skad organizatorzy moga wiedziec, kto sie zglosi i w jakim wieku?
Nie siedziec w domu i robic "wywiad srodowiskowy" zanim sie wychyli nos ze swojej nory. Przy jednej okazji nie poznasz nikogo kto ci odpowiada (albo ty komus) ale po kilku imprezach bedziesz miala krag znajomych, a przynajmniej ludzi z ktorymi sie juz wczesniej spotkalas...a czy wyjda z tego przyjaznie, to zalezy od personkemi miedzy ludzmi...tak ogolnie.
Szykuj sie na te Andrzejki |
| |
iza Sztokholm
Wpisów: 23425 Od: 2000-09-11
| 2012-10-19 09:45 anna- masz impreze za impreza- tylko wyjsc z domu
np jutro
http://www.poloniainfo.se/ forum/temat.php?temat=41411
albo wkrotce
http://www.poloniainfo.se/ forum/temat.php?temat=40698 |
| |
violina Gbg
Wpisów: 2001 Od: 2007-03-01
| 2012-10-19 11:12 Moje drogie kobietki , sa osoby, ktore nie czuja sie dobrze w wielkich zbiorowiskach ludzi, na imprezach i wszelkiego rodzaju zjazdach, wola spotkania kameralne, w mniejszym gronie.
Nie wszyscy sa przebojowi i wkreca sie w kazda grupe ludzi, ktora to grupa czesto nie przyjmuje z latwoscia nowych, a nawet traktuje z podejrzliwoscia.
Wsrod nas, sa ludzie wrazliwi i moze niesmiali, nie potrafia "mingla" (to szwedzkie okreslenie na obrabianie tylka znajomym i polotkowanie ) na spotkaniach.
Poza tym, ta diabelna chemia, ktora nie zawsze jest nam przychylna i dziala jak dwa magnetyczne bieguny, ktore sie odpychaja, poniewaz maja te same ladunki elektryczne. Szczegolnie takie dwa kobiece minusy, to juz wojna pewna
|
| |
Ronj@
Wpisów: 7627 Od: 2006-08-16
| 2012-10-19 13:33 Zaznacze na poczatku, ze nie odnosze sie do komentarza Anny, tylko ogolnie do tematu, na podstawie moich obserwacji zyciowych, a troche juz przezylam
Po pierwsze, musismy rozroznic samotnosc kobiet i mezczyzn.
Nastepnie, kobiet...w jakim sa wieku.
Samotnosc kobiet jest zupelnie inna niz mezczyzn. Mezczyzni nie maja potrzeby zawladniecia jedna osoba, ktora bedzie na "kazde zawolanie" zeby mozna bylo wyplakac sie w rekaw
Faceci ida wieksza grupa na mecz czy piwo, jada na ryby...meskie przyjaznie wynikaja raczej ze wspolnych zainteresowan i ew. roznice wieku nie maja wiekszego znaczenia.
Troche uogolnione...zeby nie bylo
Samotnosc kobiet w wieku np. 25-30 lat jest inna niz kobiet w wieku 50-60.
Te mlodsze maja kolowrot w domu. Wszystkie "musze zrobic..." dzieci i wszystko z tym zwiazane, praca...pielegnowanie zwiazku...Czasu na "psiapsiolki" nie jest zbyt duzo. A ze "psiapsiolki" moja podobny kolowrot, to towarzystwo sie oddala od siebie.
Potem przychodzi czas, kiedy dzieci nie potrzebuja juz tyle nadzoru, maz moze pojechac na kilka dni z kumplami na ryby, a kontakt z przyjaciolkami sprowadza sie do wysylania zyczen swiatecznych z
P.S. Musimy sie spotkac na jakas kawe.
Kobietom jest trudniej, jak zauwaza, ze "nie sa potrzebne" w dozorowaniu...a o wszystkim innym zapomnialy
I nasuwa sie ta "zlota mysl" o kamieniach, gruzie, i piasku...
Szwedki nie maja takich problemow, one nie maja jednej przyjaciolki, one maja väninnor. Poza tym Szwedki nie sa wylewne (zaborcze) ale zyja innym zyciem. Szwedki nie chodza "na kawe i ploteczki" Szwedki chodza razem na silownie, na wystawy, organizuja "tjejmiddagar" ida na dyskoteke. Nie poswiecaja sie dla wszystkich a potem siedza same w poplamionej podomce i przydeptanych kapciach |
| |
meghann
Wpisów: 2378 Od: 2008-01-29
| 2012-10-19 13:53 cytat: ''Szwedki nie maja takich problemow, one nie maja jednej przyjaciolki, one maja väninnor. Poza tym Szwedki nie sa wylewne (zaborcze) ale zyja innym zyciem. Szwedki nie chodza "na kawe i ploteczki" Szwedki chodza razem na silownie, na wystawy, organizuja "tjejmiddagar" ida na dyskoteke. Nie poswiecaja sie dla wszystkich a potem siedza same w poplamionej podomce i przydeptanych kapciach ''
Ronja, swietnie napisane, naprawde! Wlasnie tego nie umialam ujac tak dobrze jak Ty.
I mysle,ze na pojeciu 'väninnor' wszystko sie zaczyna i konczy jednoczesnie.
Dla mnie 'väninnor' to sa dziewczyny, z ktorymi ja zezarlam beczke soli i koni nakradlam, a nie jakas Kerstin zza biurka obok, z ktora kliknelo na jakims firmowym upiornym julbord, bo dostalysmy ten sam 'presentkort' do KappAhla. Typ. Albo mamy tego samego trenera i spotkalysmy sie w szatni pare razy, to juz teraz bedziemy razem trenowac. Yeey,vad roligt.
Ja chcialabym miec ta pewnosc (a jednoczesnie bez koniecznosci sprawdzania tego) ze gdy w srodku nocy sie dowiem iz stary mnie zdradza, to chwytam za sluchawke i ona tam juz jest dla mnie. I ja dla niej. Ale naprawde nie wiem czy nazwalabym to zaborczoscia. Moze. A moze nie.
//M.
p.s.Anna, jesli chcesz to napisz do mnie, jestem z GBG - mam dane w profilu, zawsze mozemy skombinowac jakas kawe. Violina...ekhem...moze sie dolaczyc
|
| |
maggie Stockholm
Wpisów: 12191 Od: 2001-01-02
| 2012-10-19 14:30 A koniecznie musicie babie plakac w rekaw? Facetowi nie mozna? Oni w koncu maja wieksze te rekawy
Ja zauwazylam,ze roznice pomiedzy narodowosciami sa tak kolosalnie duze, ze "przyjazn" ciezko jest okreslic.
Hindus opowie blizej znajomej osobie wszystkie detale z zycia, wlacznie z detalami o zaaranzowanym malzenstwie i jak potem wzbudzic milosc, po slubie.
Jankes bedzie chcial wiedziec wszystkie detale z twojego zycia, zeby nastepnym razem powrocic do tematu, ale bez "dobrych rad".
Francuzow i Anglikow generalnie trzeba spic, zeby byli wylewni
Szwedzi wola bez detali.
|
| |
meghann
Wpisów: 2378 Od: 2008-01-29
| 2012-10-19 14:39 widzisz maggie problem z facetami-przyjaciolmi jest taki, ze po pewnym czasie okazuje sie, ze znakomita wiekszosc z nich na cos wiecej w skrytosci liczyla.
Jedynie znajomy homoseksualista sie na cos przydaje czasem, ale on ma tak pokrecone poczucie zwiazkow i rzeczywistosci w ogole, ze sie zwyczajnie nie 'spotykamy' pogladowo, ze tak to ujme pokrotce. Dla mnie rozwiazaniem wszystkich problemow swiata (w tym ewentualnej samotnosci) nie jest przygodny seks z jasnowlosymi mlodziencami w kazdej mozliwej toalecie/windzie. Choc moze powinno?
//M.
|
| |
Borrka Hospicjum na Wilsona
Wpisów: 17561 Od: 2003-04-06
| 2012-10-19 14:48 "Przyjaznie" damsko-meskie sa, jak pierwiastki z liczb ujemnych.
Zycie wewnetrzne mezczyzn jest zbyt bogate, by tracili czas na cos takiego.
ZAWSZE idzie o to, by przeleciec.
Ktora mysli inaczej, jest ... romantyczna
|
| |
Ronj@
Wpisów: 7627 Od: 2006-08-16
| 2012-10-19 14:55 "widzisz maggie problem z facetami-przyjaciolmi jest taki, ze po pewnym czasie okazuje sie, ze znakomita wiekszosc z nich na cos wiecej w skrytosci liczyla."
niekoniecznie.
Ja mam dwoch meskich przyjaciol. Obydwaj w roznych okresach mojego zycia spisali sie na medal, jako przede wszystkim sluchacze...ale tez jako "worki treningowe"
W domowych, nieco kontrowersyjnych dyskusjach, moj maz proponuje nieraz, zebym zadzwonila do ktoregos z nich i przedyskutowala sprawe, bo on juz nie daje rady
|
| |
maggie Stockholm
Wpisów: 12191 Od: 2001-01-02
| 2012-10-19 17:19 W sprawie facetow - to taki na tyle sobie pozwoli, na ile mu sie samemu pozwoli.
Poza tym - zakladajac, ze facet jest zajety - skoro wyrywa bedac w zwiazku to jest falszywy, a falszywy facet to kiepski material zarowno na przyjaciela jak i partnera.
W sprawie samotnosci - jakby to tak odwrocic - czasem to jest tez tak, ze ta "samotnosc" dopada dopiero kiedy jest cos nie tak, kiedy dzieje sie cos niedobrego.
Ja mam wrazenie, ze ludzie szukaja przyjaciol dopiero wtedy - wlasnie kogos do wyplakania, a w takim momencie moze byc trudno kogos znalezc. jak sie o przyjaznie nie zadba jak wszystko jest ok, to tymbardzije sie nie da w ciezkich chwilach
|
| |
violina Gbg
Wpisów: 2001 Od: 2007-03-01
| 2012-10-19 17:28 "Violina...ekhem...moze sie dolaczyc "
Dziekuje za przyzwolenie dolaczenia.
Nie mam ochoty
Moze bym miala , gdybys napisala, ze Violina tez bedzie mile widziana, a tak to |
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2012-10-19 20:08 CYT ANNA 1970
doszlam do tego ze ze szwedami sie nie da, nie moge tego inaczej nazwac. Jestem czlowiekiem bardzo social, lubie sie smiac, rozmawiec, przebywac z ludzmi i bardzo na tym ubolewam ze sie nie da!!! Probowalam wszystko i nadal bedze probowac, nie poddawac sie.... ale jest trudno albo po prostu nie mam szczescia
Podaj swoj mail : powiem tylko ze tez probowalam i juz sobie odpuscilam. Niech tam maja tak jak im pasuje. Wybieramy sie na Andrzejki i mozesz sie do nas dolaczyc.
Zapraszam!
Duzo by o szwedzkich tzw przyjazniach hehehe...ktore sa tylko palcem na wodzie pisane, moglabym ksiazke napisac mam takze bogate doswiadczenia po prawie 30 latach tutaj i zadnych uprzedzen na poczatku ale jak mowisz : nic na sile!
Do tych co pisza ze Szwedki chodza na silownie ,...hahahah, jakos widze wiecej Polek i innych cudzoziemek niz Szwedek, raczej sa one z tych ospalych bardziej. Mam swoje zdanie i spostrzezenia po 25 latach spotkan ze Szwedkami na tzw Tjejträffar itd. Ich kraj ich wybor
|
| |
Badboy
Wpisów: 23049 Od: 2004-06-10
| 2012-10-19 21:24 "milosc zostaje powiezchowna z czasem. SZwedzi jesli sa ze soba dlugo, to przewaznie dla otoczenia, wspolnej ekonomi, sasiadow, dzieci, zeby miec z kims isc na julbordfest itp"
to nie jest szwedzka specjalność tylko ogólnoludzka przypadłość, z czasem wygasa namiętność, wygasa ucucie, zostaje proza życia |
| |
meghann
Wpisów: 2378 Od: 2008-01-29
| 2012-10-20 08:18 moze i cos w tym jest, Flatron (a propos silowni)
//M. |
| |
Ronj@
Wpisów: 7627 Od: 2006-08-16
| 2012-10-20 10:45 "Do tych co pisza ze Szwedki chodza na silownie ,...hahahah, jakos widze wiecej Polek i innych cudzoziemek niz Szwedek, raczej sa one z tych ospalych bardziej. Mam swoje zdanie i spostrzezenia po 25 latach spotkan ze Szwedkami na tzw Tjejträffar itd. Ich kraj ich wybor"
Baby w wieku 50+ na silownie nie chodza, wiec tam Szwedek w tym wieku nie zobaczysz. Dopasuj forme wysilku fizycznego do swojego wieku. Nic na sile.
Moge ci wspolczuc, ze tak kurczowo trzymalas sie tych Tjejträffar przez 25 lat, trzeba bylo sobie polskie towarzystwo znalezc...kazdy ma wybor...Szwedki tez.
Po co sie meczyc w towarzystwie, ktore nie odpowiada i samemu zapewne nie odpowiada towarzystwu...
|
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2012-10-20 11:31 Wlasnie sie wypowiedzialam z "tjejträffar" a, ze trzymalam tak dlugo , no coz mialam nadzieje, ze moze jakos to zaowocuje w blizsze przyjaznie, pracowalysmy razem etc.
Nie bede pisala co sprawilo ze czara goryczy sie przelala bo to sa chyba znane fakty dla wszystkich ktore probowaly nawiazac jakikolwiek kontakt ze Szwedkami. Dodam ze mam kolezanki z innych krajow a najblizsza kolezanka jest Finka.
W obecnej chwili nie chce juz przyjazni ze Szwedkami(dodam ze Szwedzi sa sympatyczniejsi niz ich polowki) uwazam ze wiecej nas dzieli niz laczy mentalnie.
.
Oogolniam oczywiscie bo wsrod ostow sa i prawdziwe roze ale to tak jak ze wszystkim. W innych narodach proporcje sa odwrotne. |
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2012-10-20 11:36 Ronja: Baby w wieku 50+ na silownie nie chodza, wiec tam Szwedek w tym wieku nie zobaczysz. Dopasuj forme wysilku fizycznego do swojego wieku. Nic na sile.
Nie bardzo rozumiem co chcesz przez to powiedziec? Nie zobacze Szwedek? W tym wieku? Ja nie mowie o wieku tylko ogolnie o silowni, treningach , gimnastyce etc
Na lyzwy na ktore chodze nie zobaczysz Szwedki mimo ze sa tu wiekszoscia, sa Polki , Rosjanki , nawet Chinki |
| |
violina Gbg
Wpisów: 2001 Od: 2007-03-01
| 2012-10-20 12:01 Baby w wieku 50+ to powinny chodzic na przyjemne, dlugie spacery, podziwiac przyrode, wdychac swieze powietrze. Kosci zaczynaja byc slabe i na silowni mozna sobie zrobic krzywde. Lekka gimnastyka jest wskazana, ale nie treningi muskulatury, zeby wyrobic sobie bicepsy. I wcale to nie zalezy od tego, czy jest sie Szwedka, Polka czy Chinka, tylko od zdrowego rozsadku, bo nie kazdemu silownia jest "odpowiednim narzedziem tortur" i pasuje do utrzymania swojego ciala w dobrej kondycji fizycznej.Poza tym powietrze na tych popularnych tak silowniach, jest okropne, mimo wentylacji, co stwierdzono przy pomiarach w tychze pomieszczeniach. Ale o tym, cicho szaaa!
Moje dwie babcie, nigdy nie chodzily na silownie, nie pracowaly ciezko fizycznie i dozyly pieknego wieku, ponad 80 lat.
|
| |
maggie Stockholm
Wpisów: 12191 Od: 2001-01-02
| 2012-10-20 12:02 Jak sie chodzi na silownie w arabskiej dzielnicy to naprawde trudno tam o Szwedki
W tych kilku silowniach, w ktorych ja bywam chodza akurat Szwedki, plus ruskie, ktore chodza tam, zeby dobrze wygladac, nie spocic sie i wyrwac faceta
a tak wogole to ze mna, na crossfit chodzi matka mojej znajomej, wiec z wiekiem to tez roznie bywa.
Ogolnie w statystykach Szwedzi to przeciez o wiele zdrowszy narod niz Polacy, rowniez jesli chodzi o wage. |
| |
maggie Stockholm
Wpisów: 12191 Od: 2001-01-02
| 2012-10-20 12:07 Flatron, pozwole sie zapytac - ty wogole kiedys bylas na silowni? |
| |
maggie Stockholm
Wpisów: 12191 Od: 2001-01-02
| 2012-10-20 12:12 Nie no.... ja zrobie pare zdjec na silowni i wrzuce tutaj potem.
To zobaczycie jak wyglada silownia i kto tam chodzi |
| |
columbus08
Wpisów: 1605 Od: 2010-09-07
| 2012-10-20 12:41 maggie !
w STHLM na silowni zrodzila sie milosc Viktori do Daniela, czy odwrotnie.....wiec szwedzi sa, Ci ze Standvägen itp...
Jedna z polek kupila zestaw do golfa w ktorego wogole nie umiala grac, zeby uczestniczyc na polu golfowym... bo tam szwedzi graja i wiazala nadzieje na milosc...
Zestaw golfowy stoi w piwnicy i z miloscia nic nie wyszlo.....
Sa gusty i gusciki, organista lubi ksiedza kiszone ogorki a ksiadz jego corki..... |
| |
violina Gbg
Wpisów: 2001 Od: 2007-03-01
| 2012-10-20 12:46 Silownia to takie wariatkowo dla nawiedzonych inaczej
|
| |
maggie Stockholm
Wpisów: 12191 Od: 2001-01-02
| 2012-10-20 13:57 Na silowni w okolicach Strandvägen sa napewno ludzie ze Strandvägen
W sprawie golfa, to jakiedys dawno chodzilam na silownie gdzie mieli specjalne programy dla tych co graja w golfa, tak zeby im sie latwiej machalo.
zreszta, przypomnialo mi sie , kiedys slyszalam taka rade polskiej dziewczyny do drugiej dziewczyny: chcesz wyrwac faceta z k(l)asa to jedz na wczasy gdzie jezdza grac w golfa
Tylko, ze te czasy sie skonczyly, golf jest niemodny. |
| |
columbus08
Wpisów: 1605 Od: 2010-09-07
| 2012-10-20 14:04 I dlatego miedzy innymi jest samotnosc, ale jest sezon polowan, tam tez chodza z "palkami" i silownie musza zaliczyc przed.... |
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2012-10-20 14:08 Profil uzytkownika: maggie
maggie
Stockholm
2012-10-20 12:07Flatron, pozwole sie zapytac - ty wogole kiedys bylas na silowni?
Profil uzytkownika: maggie
maggie
Stockholm
Wpisów: 10981
Od: 2001-01-02
2012-10-20 12:02Jak sie chodzi na silownie w arabskiej dzielnicy to naprawde trudno tam o Szwedki
W tych kilku silowniach, w ktorych ja bywam chodza akurat Szwedki, plus ruskie, ktore chodza tam, zeby dobrze wygladac, nie spocic sie i wyrwac faceta
Mysle maggi ze przegielas , twoje wypowiedzi sa szczytem arogancji .
Czy chodze na silownie, w arabskiej dzielnicy ... nie wiem co z toba? Jakies kompleksy?
Mowa byla ze Szwedki chodza na silownie po czym stwierdzam ze raczej w mniejszosci biorac pod uwage ich tu przewage liczebna. Mieszkam tu tak dlugo ,ze moge to stwierdzic z reka na sercu a waga Szwedek jest dwukrotnie wieksza od Polek tak ogolnie mowiac. Moja corka nie moze ani jednej kolezanki Szwedki zmusic do treningu tak ze sama uprawia sporty.
Szwedki sa kolektywne, razem chodza na rozne tam zorganizowane historie etc...my Polacy jestesmy indywidualistami i takie wspolne wycieczki z ludzmi mi obojetnymi sa nie w moim stylu. Lepiej pare przyjaciolek lub jedna od serca i o moim profilu zainteresowan z ktora moge przegadac cala noc niz organizowane kontakty .
Szwedki chodza grupowo bo czuja sie silnie , zadna nie ma odwagi na kontakt osobisty bo okazuje sie ze nie ma o czym rozmawiac. Na ogol gadaja o sobie i moga to byc godzinne monologi.
Sasiadka glosuje na Sossar bo jej rodzice tak robili i tak w pracy...ze co ? ze moglaby sama sie odwazyc na cos innego? Przerazila sie.
Ja nie cierpie grupowych zajec z osobami mi obojetnymi ...brrr
Dlatego macie odpowiedz na samotnosc w Szwecji.
Nie mam wyboru co do Polek bo nie jestem w swoim kraju i znam tylko kilka osob a nie kazda odpowiada moim oczekiwaniom pod wzgledem zainteresowan , wyksztalcenia , poczucia humoru ...wszsytko musi sie zgadzac aby byc przyajciolmi i chemia |
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2012-10-20 14:32 columbus08
Wpisów: 640
Od: 2010-09-07
2012-10-20 12:41maggie !
Jedna z polek kupila zestaw do golfa w ktorego wogole nie umiala grac, zeby uczestniczyc na polu golfowym... bo tam szwedzi graja i wiazala nadzieje na milosc...
Zestaw golfowy stoi w piwnicy i z miloscia nic nie wyszlo.....
Nijak sie to ma do tematu! Sa kobiety bez wzgledu na narodowosc co szukaja drugiej polowki na polu golfowym i co w tym zlego? Kazdy gdzies szuka? Przynajmniej sa czynne i wyjsc z samotnosci, bardzo im sie to chwali . |
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2012-10-20 14:49 violina
Gbg
Moje dwie babcie, nigdy nie chodzily na silownie, nie pracowaly ciezko fizycznie i dozyly pieknego wieku, ponad 80 lat.
Moja babcia dozyla 95 lat i jezdzac po Warszawie do swoich corek po kolei, dzwigala ciezkie siaty z ciastami i innymi cudami kulinarnymi w obydwu rekach , wchodzac na schody na 3 pietro do kazdej z corek .
Wiec mozna powiedzec swojego czasu silownia |
| |
violina Gbg
Wpisów: 2001 Od: 2007-03-01
| 2012-10-20 15:26 Babcia byla cudo, teraz takich nie ma , a jak sa, to chodza na silownie ..... i nie dozywaja 95 lat |
| |
maggie Stockholm
Wpisów: 12191 Od: 2001-01-02
| 2012-10-20 17:04 Dzieki za ta arogantke kochana flatron, to oznacza, ze wreszcie wracam do formy .
Powaznie- jesli ty widzisz wiecej zagranicznych ludzi na silowni niz Szwedow to pewnie tam w okolicach tacy miedzkaja.
U mnie jest zupelnie inaczej. Z zagrsnicznych to pare latynosow probuje sie zrobic szerszymi niz ich wzrost.
Z treningow grupowych to mam inne doswiadczenie - Szwedki chodza zazwyczaj na nie same. |
| |
JOLAND
Wpisów: 10279 Od: 2009-11-24
| 2012-10-20 17:28 Szwedki,ktore sa moimi wspolpracowniczkami pierwsze slowa jakie rano wypowiadaja to, jaka ja jestem zmeczona.
Rany Boskie,az strach pomyslec co by mowily,gdyby jeszcze po pracy mialy przerzucac zlom,na silowni. |
| |
maggie Stockholm
Wpisów: 12191 Od: 2001-01-02
| 2012-10-20 17:58 A co ma piernik do wiartaka? Morgontrött to nie to samo co nie trenowanie wieczorem.
Ja rano, nie to, ze jestem zmeczona, jestem ledwo zywa . Koniami by mnie nie zaciagneli trenowac wtredy
Dochodze do siebie tak gdzies podczas lunczu, a trenuje najczesciej kolo 21. Jak sie budze rano to ledwo laze .
A swoja droga - znajomosci silowniane sa specyficzne - totalnie rozni od siebie ludzi, ktorych laczy zainteresowanie do tego samego sportu.
Mnie sie to podoba, jak przychodze to czeka na mnie grupa ludzi. Od jakiegos czasu jak przestalam chodzic i trenowac z friavikter to sie ludzie zaczeli siosrty dopytywac co ze mnie i dlaczego nie trenuja.
Mile, ale super extra przyjazni z tego raczej nie bedzie, bo potrzeba troche wiecej niz wspolne zainteresowania. |
| |
maggie Stockholm
Wpisów: 12191 Od: 2001-01-02
| 2012-10-20 18:00 Ojojoj... pisze jak kura pazurem.. sorry, literki mi sie przestawiaja z rozpedu |
| |
JOLAND
Wpisów: 10279 Od: 2009-11-24
| 2012-10-20 18:08 Maggie,albo te szwedzkie dziunie w stolicy maja w sobie wiecej zycia,albo mowimy o innej nacji.Z tymi z prowincji mozesz uderzyc w bajerke o serialach w telewizji,nie o silowni.Silownie to one widza w amerykanskich tasiemcach.
O jakiej Wy przyjazni ze szwedami piszecie?.Toc to nierealne.
|
| |
maggie Stockholm
Wpisów: 12191 Od: 2001-01-02
| 2012-10-20 18:13 No pewnie roznice sa, tzn pewnie zalezy od srodowiska itp.
U mnie i mojego mena w pracy to wszyscy trenuja, nawet na lunczu. U mnie w szwedzkim biurze byla grupa, ktora na lunczu biegala 5 km, ale sie rozpadla bo 2 z nich poszlo na emryture (!)
Moi najblizsi wspolpracownicy jezdza w podroze zawsze z ciuchami do trenowania, bo zawsze tam gdzies jest albo silownia w hotelu, albo w poblizu, a jak nie to sie biega.
Taki styl zycia, taka moda rowniez. Teraz jak sie szuka pracy to sie wpisuje JAKIE sporty sie uprawia, a nie ZE.
|
| |
JOLAND
Wpisów: 10279 Od: 2009-11-24
| 2012-10-20 18:28 U mnie w pracy tez wszyscy trenuja.Jak nie bowling,to innebandy,golf.Gdyby nie to,to nigdy by sie po robocie nie spotkali.Te treningi sa tak czerstwe,ze szkoda gadac.Faktem jest ze laza na spacery i jezdza rowerami,bo sasiedzi tez to robia. |
| |
Anna 1970 Uddevalla
Wpisów: 6 Od: 2012-10-19
| 2012-10-22 02:01 Witam wszystkich! Ale sie tu wszyscy rozpisoja, ilez mozna w koncu o tych silowniach pisac, he, he....
No ale do rzeczy, czyli mojej rzeczy.... IDE w koncu na te Andrzejki, bo juz tak zostalam "wspierana" przez was, ach do odwaznych swiat nalezy!!! Nareszcie widac mojego maila, prosze sie odezwac, ale tylko grzecznych lubie!
Violinko, napisalam do ciebie!
Magdalenko, do ciebie tez!
Flatron, dziekuje za zaproszenie, rowniez bardzo chcialabym nawiazac z toba kontakt, prosze odezwij sie na moj mail w moim profilu.
Pozdrawiam wszystkich bardzo cieplutko, fajnie bedzie spotkac sie z wami!!!!!
Agnieszka |
| |
babajedna Warszawa
Wpisów: 1086 Od: 2011-01-12
| 2012-10-22 08:26 "Baby w wieku 50+ to powinny chodzic na przyjemne, dlugie spacery, podziwiac przyrode, wdychac swieze powietrze. Kosci zaczynaja byc slabe i na silowni mozna sobie zrobic krzywde. Lekka gimnastyka jest wskazana...."
"Baby w wieku 50+ na silownie nie chodza, wiec tam Szwedek w tym wieku nie zobaczysz. Dopasuj forme wysilku fizycznego do swojego wieku. Nic na sile....."
Ojapierdzielę, co za bzdury
Na siłownię chodzę regularnie i już w Polsce zauważyłam, że aktywność bab 50+ nie ogranicza się tylko do noszenia siat i latania przy wnukach. W Szwecji na siłce obecność "staruszków" (różnej maści) jest jeszcze bardziej zauważalna, może dlatego, że tu chodzę przeważnie w godzinach przedpołudniowych.... i chyba nie ma lepszego miejsca by "dopasować do swojego wieku formę wysiłku fizycznego", a przy okazji poczuć, że nie jest się samemu na świecie.
|
| |
Oxen Let's Rock Baby
Wpisów: 5717 Od: 2004-10-27
| 2012-10-22 08:38 Coz za bzdury ja tu czytam...
Trzeba byc/bywac na silowni, by nie klepac glupot!
Tu gdzie mieszkam, chadzam(y) do http://www.medley.se/vilun dabadet
Ludzie po 50-ce maja sie tu jak paczki w masle. Szwecja jest jednym z niewielu krajow dajaca mozliwosc seniorom plci obojga mozliwosc godziwego treningu, ruszania sie, aktywnosci fizycznej. Specjalne sale do treningu z programem "easy line", instruktorzy, pomoc techniczna, rehabilitacja itd. itp.
Samotnosc?
Jesli juz to na wlasne zyczenie! |
| |
Oxen Let's Rock Baby
Wpisów: 5717 Od: 2004-10-27
| 2012-10-22 08:49 Na tego typu zajeciach zawiazuja sie znajomosci, ludzie chetniej trenuja razem spotykajac sie w okreslonym czasie. Pozniej przenosi sie to na grunt poza sala cwiczen czy plywalnia.
"Dorosle" Polki zazeraja sie tu na smierc, plawiac sie w dostatkach Krolestwa. Mysle, ze najwiekszym nieszczesciem dla w/w jest to, ze nie moga co 2, 3 dni biegac do lekarzy, pedzic zycie towarzyskie na poczekalniach przed gabinetami lekarskimi,bo albo nie kumaja szwedzkiego, albo za drogo (no, chyba ze frikort juz jest).
Za te pieniadze lepiej niech babcie kupia se karnet na silke, plywalnie, kupia kije do nordic walking i odejda od lodowki i garow! |
| |
babajedna Warszawa
Wpisów: 1086 Od: 2011-01-12
| 2012-10-22 09:06 "Za te pieniadze lepiej niech babcie kupia se karnet na silke, plywalnie..."
i ja ten apel skierowałabym raczej do młodej części populacji, bo póki co to te 50+ zaczynają wyglądać lepiej niż te młódki, a i odestek cierpiących na depresje zaczyna być niepokojąco wysoki wśród małolatów |
| |
Oxen Let's Rock Baby
Wpisów: 5717 Od: 2004-10-27
| 2012-10-22 09:11 Malolaty nie sa samotne, ale... sa grube, bo to podobno ich p-piller burza porzadek hormonalny. |
| |
violina Gbg
Wpisów: 2001 Od: 2007-03-01
| 2012-10-22 09:46 Kochany Byczku i Babojedna przy garach nigdy nie stalam i nie stoje, siatek z zarciem nie dzwigam, wnukow nie pilnuje (bo nie mam) ale na silownie nikt mnie nawet wolami nie zaciagnie, bo nie lubie i juz Najzwyczajniej w swiecie tego rodzaju gimnastyka nie pasuje do mojej osoby, z roznych wzgledow i z pewnoscia jest duzo wiecej takich osob.
Za to lubie spacery na lonie natury, wycieczki i zwiedzanie swiata, bo jest to tez sposob na aktywne zycie i spotykanie bardzo ciekawych ludzi.
Dac czlowiekowi kawalek zelaza w reke (ciezarki) posadzic na stolku i kazac mu machac rekami i nogami a takze zginac sie w takt, to nic wesolego - mnie glowa zaczyna bolec.
Na szczescie kazdy ma wlasny sposob na zycie i dzieki Bogu, silownia nie jest obowiazkowa, co nie znaczy, ze jak komus to odpowiada, to dlaczego nie?
Kijkiem to ja moge pomachac, ale podpierac sie na spacerach jeszcze nie musze, za to macham rekami i dobrze mi to robi. |
| |
babajedna Warszawa
Wpisów: 1086 Od: 2011-01-12
| 2012-10-22 10:11 Jeden lubi ogórki, drugi sołtysa córki, a jeszcze inny jedno i drugie....i o to chodzi by każdy wybierał wg własnego gustu niezależnie od wieku. Teoria, że ludzie po 50tce winni się położyć i czekać, ewentualnie spacerek z kijeczkiem mu jest należny, jest trochę archaiczna |
| |
Oxen Let's Rock Baby
Wpisów: 5717 Od: 2004-10-27
| 2012-10-22 10:17 *violina*
No to ciekawe, czy Ty jestes skrzypcami, czy wiolaczela? A moze kontrabasem?
;)
Oczywiscie... kazdy sobie sam wybiera forme zycia i na to zycie sposob miec powinien. Zatem... Niech nikt nie beczy, ze jest samotny w Szwecji, Grecji czy Albanii.
No nie?! |
| |
violina Gbg
Wpisów: 2001 Od: 2007-03-01
| 2012-10-22 11:04 Byczku zadales mi klina Chyba jestem obojniakiem, w kazdym razie jestem instrumentem strunowym i "smyczek", w domu, mam |
| |
Oxen Let's Rock Baby
Wpisów: 5717 Od: 2004-10-27
| 2012-10-22 11:47 Jak rozumiem: do zycia podchodzisz "instrumentalnie"...
"Smyczek" na baterie?
Sorry - takie lekko-tanie zarty, ale mam nadzieje, ze sie nie obrazisz, bo ja tu regularnie ludzi obrazam, albo trafiam na szczegolnie subtelne i delikutasne dusze... |
| |
violina Gbg
Wpisów: 2001 Od: 2007-03-01
| 2012-10-22 12:35 Byczku nie ma za co sie obrazac, lubie zarty okrutnie! rozesmialam sie glosno.
"Smyczek" dziala bez baterii ale jak tak sie glebiej zastanowic, to posiadacz "smyczka" ma wmontowany defibrilator, wiec moze jednak, jak tak podejsc "instrumentalnie" to na baterie
I znow zadales mi klina
|
| |
Ronj@
Wpisów: 7627 Od: 2006-08-16
| 2012-10-22 12:38 Boze! co mnie podkusilo uzycia przykladu silowni!
Moglam uzyc przykladu dziergania koronek
Baby 50+ nie rwa 100 kg na sztangach, czy walcza z jakimis diabelskimi maszynami (to tylko przyklad!)
sa inne formy wysilku fizycznego i to bylo moim komentarzem do flatron, ktora twierdzi, ze na silowni nie ma szwedek. Na silowni zapewne nie, dlatego ze jest ogromny wybor innych fizycznych aktywnosci, rozne gimnastyki, friskis och svettis...gdzie ludzie trenuja w grupie. Czy z tego zawiazuja sie przyjaznie? zalezy jak kto jest zdesperowany?
Mnie chodzilo o fakt, ze w Szwecji przyjaznie maja inna forme niz w Polsce.
Szwedka nie zawladnie swoja przyjaciolka i nie ma potrzeby dzwonic do kogos w srodku nocy.
Nie ma tez potrzeby byc przyjeciolka z Kerstin, ktora siedzi przy biurku naprzeciwko. Jak trzeba byc "ubogim socjalnie" zeby oczekiwac, ze zupelnie przypadkowa Kerstin z pracy bedzie ta "bratnia dusza"?
Co mnie zaskakuje w tym temacie, to to, ze te samotne, bez przyjaciolek, to kobiety z pewnym stazem zyciowym i wieloma latami w Szwecji i nie nauczyly sie jak Szwedzi spedzaja wolny czas, wlasnie w grupach, w föreningslivet...i te szwedzkie "wieloosobowe przyjaznie" sa bardziej trwale niz te "jednoosobowe" polskie... |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-10-22 13:25 ...'Co mnie zaskakuje w tym temacie, to to, ze te samotne, bez przyjaciolek, to kobiety z pewnym stazem zyciowym i wieloma latami w Szwecji i nie nauczyly sie jak Szwedzi spedzaja wolny czas, wlasnie w grupach, w föreningslivet...i te szwedzkie "wieloosobowe przyjaznie" sa bardziej trwale niz te "jednoosobowe" polskie'...
Nie nauczyly sie a moze nie chcialy sie nauczyc.Nie kazdemu pasuje 'przyjazn kolektywna'.To byc moze wynika z roznic obyczajnosci.
'Stado' meczy i znacznie bardziej ma sie ochote na 'lezke w kawie',w towarzystwie jednej,lub dwoch zaufanych osob,niz na gremialne udawanie'wiecznej szczesliwosci' w wiekszym gronie na rowerkach,lub silowni.
Byc moze,te 'wieloosobowe przyjaznie' sa trwalsze,poniewaz nikt sie na nikim nie wiesza i nie wywnetrza do dna.Jest to po prostu sposob na mile spedzenie czasu,ale czy mozna to okreslic mianem 'przyjazni'...? |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-10-22 13:41 Ja tu wlasnie mam taki przyklad szwedzkiej 'przyjazni kolektywnej'.Spotykamy sie juz dosc dlugi czas regularnie,co dwa tygodnie,gdyz nikt nie ma czasu czesciej-moje szwedzkie kolezanki maja takze prace,dom,rodziny,dzieci i wlasne zycie.Lubie spedzac z nimi czas,ale 'przyjaznia' jakos okreslic tego sie nie da.Od pewnego czasu szukam tylko okazji,jakby sie z tego 'kolektywu' wymixowac,poniewaz taka forma 'przyjazni' srednio mi pasuje.Nie jestem ani wielce 'rozrywkowa',ani tez nie chce byc 'rozrywana' a te spotkania zaczely mi wygladac na 'kolo gospodyn wiejskich' w micro-skali i te rozmowy tez takie 'ple-ple-ple'.Jest milo,ale ma ´to w sumie odczucia jakiejs 'sztucznosci'.Chyba mi sie znudzilo |
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2012-10-22 14:02 Dlatego wypisalam sie z grupy "tjejträffar" bo od dawna poczulam ze mi to stoi koscia w gardle, tak jak ktos napisal przypomina mi to kolko gospodyn wiejskich .
Zawsze te same tematy i wszystkie przytakuja zawsze , bo wiadomo grupa i nie mozna sie wyrozniac
Probowalam nawiazac kontakt z kazda z nich po kolei na bazie prywatnej, moze jakies kino, wycieczka, rowery? Nie dalo sie, odpuszczam sobie. One tez ze soba sie nie spotykaja.
Grupowe spotkania sa super od czasu do czasu ale kazdy z nas ktory ma rozne zainteresowania i potrzebuje takiej psiapsiolki od serca. Jedna pasuje na wspolne wycieczki do lasu, inna pogadac o ksiazkach a druga na wypady na miasto etc...nikt nie jest uniwersalny, Dlatego w te szwedzkie przyjaznie nie wierze, to sa raczej spotkania towarzyskie gdzie sie gada o wszystkim i niczym , bo jak inaczej ?
My Polacy jestesmy indiwidualisci i nie lubimy raczej kolektywizmu na codzien.
Ja w kazdym razie nie znosze takich grupowych wychodzen po pracy na piwka czy inne podjazdy, baseny , gimnastyki.
Pare dobrych kolezanek a nawet jedna mi wystarczy ale taka fajna jakas |
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2012-10-22 14:13 ronja@ dalas dobry opis szwedzkiej menatlnosci ale ja jestem Polka i chyba nia zostane do konca moich dni i zadnej podroby z siebie na sile nie bede robic na "stare lata"
Moze dlatego ta samotnosc niektorych, bo nam nie pasuje ten szwedzki model? Oni sie z tym dobrze czuja a my musimy odnalezc wlasne miejsce w tym kraju i dlatego ten odzew.
Z tego co wiem to wszystkie grupy narodowosciowe najlepiej czuja sie ze soba nikt nie powiedzial ze sie wyklucza Szwedow ale wowczas gra sie w ich gre.
Jak mowie, mam kolezanki Szwedki ale to tylko bardzo powierzchowne przyjaznie(mimo ze dluzej je znam niz niektore Polki) boleje nad tym bo myslalam ze z nimi tez mozna ale coz , co kraj to obyczaj...
Swiat teraz jest otwarty dla wszystkich dzieki tanim liniom samolotowym i juz zyje sie inaczej. |
| |
Ronj@
Wpisów: 7627 Od: 2006-08-16
| 2012-10-22 14:19 Ja nie mam na mysli kolektywu, tylko wiecej przyjaciolek.
Powiedzmy ze mam 4 przyjaciolki.
Z jedna chodze na ta "silownie", bo te 3 pozostale nie lubia takiej formy wysilku fizycznego.
z innymi dwoma chodze na wystawy, bo te pozostale nie sa zainteresowane sztuka.
Z jeszcze inna chodze na kurs dziergania koronek, a te 3 inne chodza razem na kurs ukladania ikebany...np
Jednak trzeba zaczac od okreslenia, co to jest przyjazn...dla kazdego z nas. Nie ma znaczenia czy Polak czy Szwed...chociaz roznice kulturowe robia ze te definicje sa inne.
Ja np, nie jestem zbyt wylewna osoba i nie mam potrzeby "bratniej duszy", bo jakbym miala taka "bratnia" to bym nie wytrzymala z taka osoba
Wole dzielic sie moja osoba z kilkoma przyjaciolkami, zeby i one wytrzymaly |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-10-22 14:33 'Przyjazn' to wielkie slowo,kojarzace sie z pewna 'zaleznoscia'.Jesli nie lubimy byc zalezni-wlascwie nie mamy przyjaciol,tylko 'psiapsiulki' a to jest pewna roznica.
Przyjaciel nie 'kadzi',ale tez i nie ostracyzuje.Podpowiada,radzi,gdy sytuacja tego wymaga,ale nie nakazuje i nie poucza.Nie uznaje sie za 'wyrocznie',ale tez i nie jest naszym'satelita'.Ma wlasne zdanie,ale go nam nie narzuca.Ceni nasz indywidualizm,gdyz sam go posiada.
I to nieprawda,ze mamy sie nie obrazac,bo nasz 'przyjaciel' uznal w nas idiote.To nieprawda,ze 'prawdziwa przyjazn przetrwa wszystko'.Nie przetrwa - 'przeginacz' nie jest naszym przyjacielem.
Moim prawdziwym przyjacielem jest moj maz.Wiem,ze moge na niego liczyc zawsze i wszedzie i to dotyczy kazdej sfery.Jest szczesliwym posiadaczem w/w cech |
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2012-10-22 14:35 Dlatego kazdy pisze od siebie , bo kazdy jest inny. Osoba ktora rozpoczela watek poszukuje widocznie innej przyjazni niz ta ktora ty opisujesz, ale respektuje twoj sposob na zycie ale dla mnie to cieple kluchy, ja potrzebuje troche wiecej smiechu, lez i tragedi, no po prostu chce poczuc ze zyje a nie tylko egzystuje przytakujac moim kolezankom w obawie ze zostane wykluczona z zabawy w berka.
Masz racje, kazdy sam sobie dobiera to na co ma ochote.
A ja odpisuje na odzew jednej z piszacych tu bo mysle ze mamy pdobne potrzeby. |
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2012-10-22 14:37 Sorry, odp, byla do Ronja |
| |
violina Gbg
Wpisów: 2001 Od: 2007-03-01
| 2012-10-22 15:00 Podoba mi sie definicja przyjazni, ktora przedstawila Latimeria - tak to wlasnie ma wygladac.
Moim przyjacielem tez jest maz ...chociaz czasami trudno z nim wytrzymac
|
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-10-22 15:01 Ze slowem 'przyjazn' najbardziej kojarzy mi sie pewna opowiastka z moralem:
'Kiedy wrobelek lecial na poludnie,zmarzniety i zmeczony padl.Wtedy nasrala na niego krowa.Cieply,krowi placek ozywil wrobelka,wiec zaczal cwierkac ze szczescia.Cwierkanie uslyszal kot.Zglodnialy,oczyscil wrobelka z gowna i pozarl go.
Moral jest z tego taki:-nie kazdy,kto na ciebie nasra jest twoim wrogiem.Nie kazdy,kto cie z gowna wydobedzie-przyjacielem.A kiedy jestes szczesliwy,pod zadnym pozorem nie spiewaj!'
Richard Donner
'Zabojcy'-1995 |
| |
Oxen Let's Rock Baby
Wpisów: 5717 Od: 2004-10-27
| 2012-10-22 15:06 A moja przyjaciolka jest zona (sasiada...). |
| |
Ronj@
Wpisów: 7627 Od: 2006-08-16
| 2012-10-22 15:14 Staralam sie wytlumaczyc socjologiczne roznice w przyjazniach. Stwierdzenie, ze ze Szwedami nie mozna sie przyjaznic jest bardzo plytkie, bo wychodzimy tylko i wylacznie ze swojego punktu widzenia. Ze ktorejs z nas taka forma nie odpowiada, no coz...szukac dalej.
Ja z kolei nie mam potrzeby "lez i tragedii", bo mam je na codzien, ze wystarczy i jeszcze zostanie, ale jakby ktoras z moich przyjaciolek byla w sytuacji "lez i tragedii" to wie, ze wtedy do mnie sie dzwoni...nawet w nocy ...ja bym nie zadzwonila.
Kazdy ma inne potrzeby, nawet jezeli pochodzimy z tego samego kraju, i mozna by oczekiwac(?) ze mamy taka sama mentalnosc
Otaczamy sie ludzmi, ktorzy nam daja to co jest nam potrzebne i my dajemy im to czego oni potrzebuja i moga to byc zupelnie rozne rzeczy.
To takie "ge och få" a nie "ge och ta"
Jakby nie bylo, najwazniejsze ze bierzecie dziewczyne na te Andrzejki...bawcie sie dobrze!
|
| |
Ronj@
Wpisów: 7627 Od: 2006-08-16
| 2012-10-22 15:20 Rodzina sie nie liczy, bo oni nie maja wyboru
Nie ma osoby, ktora mnie tak potrafi rozsmieszyc jak moj syn, i wkurzyc tak jak moja corka
i takiej ktora sie odwazy zastopowac moje szalone pomysly, jak moj maz |
| |
kasiaagr
Wpisów: 4 Od: 2009-06-02
| 2012-10-22 17:07 a moze bez takich glupich wymian zdan,bo jak rozumiem szukamy na tej stronie swojej polowki,podajcie sobie gg albo skape i tam dyskutujcie.nie spodziewalam sie takiego tematu na tej stronie!pozdr. |
| |
kasiaagr
Wpisów: 4 Od: 2009-06-02
| 2012-10-22 17:09 bez komentarza ta strona
|
| |
babajedna Warszawa
Wpisów: 1086 Od: 2011-01-12
| 2012-10-22 18:09 ło matko, a Tobie co? |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-10-22 18:10
kasiaaa-tu nikt nie szuka zadnej 'polowki'.To nie jest portal'towarzyski'
Noo,lepiej nie komentuj,jasne. |
| |
babajedna Warszawa
Wpisów: 1086 Od: 2011-01-12
| 2012-10-22 18:13 może tu coś znajdziesz i skomentujesz wtedy
http://www.polskieserca.se / |
| |
Badboy
Wpisów: 23049 Od: 2004-06-10
| 2012-10-22 18:25 pamiętam, że już w przedszkolu dziewczynki miały strasznie skomplikowane podejście do przyjaźni, jak któraś pokazała drugiej gdzie ma zakopany sekret (najczęściej papierek po cukierku przykryty kwiatem mlecza i przycisńięty kawalkiem butelki po tanim winie)a tamta opowiedziała o tym trzeciej to był dramat podczas leżakowania i podwieczorku, widzę, że niewiele się w tej kwestii z wiekiem zmienia |
| |
Ronj@
Wpisów: 7627 Od: 2006-08-16
| 2012-10-22 18:32 U mnie na podworku to sie nie nazywalo sekret, tylko niebko |
| |
latimeria
Wpisów: 1340 Od: 2011-09-18
| 2012-10-22 18:59 BB:
Co by zas nie bylo-to ,o czym wspominasz mialo swoj urok.To moze dobrze,ze choc troche z tego przetrwalo do dzis |
| |
Oxen Let's Rock Baby
Wpisów: 5717 Od: 2004-10-27
| 2012-10-22 20:26 *Bb* napisal m.in.:"(najczęściej papierek po cukierku przykryty kwiatem mlecza i przycisńięty kawalkiem butelki po tanim winie)a tamta opowiedziała o tym trzeciej to był dramat podczas leżakowania i podwieczorku, widzę, że niewiele się w tej kwestii z wiekiem zmienia."
... Oj wiele, wiele.
Wina znacznie podrozaly. |
| |
Anna 1970 Uddevalla
Wpisów: 6 Od: 2012-10-19
| 2012-10-23 02:06 Meghan, prosze daj znac!!!!
Pozdrawiam wszystkich!!!! |
| |
suss gdzie nogi poniosa
Wpisów: 1877 Od: 2010-09-02
| 2012-10-23 05:58 Czy tanie wino bylo w przezroczystych butelkach? Bo te byly najlepsze do sekretow |
| |
Lulu Confaboulu Sarkazm i szydera
Wpisów: 6700 Od: 2009-03-30
| 2012-10-23 06:19 '' jak rozumiem szukamy na tej stronie swojej polowki''
Koledzy juz znalezli, ale tylko wino. Tanie. Nie moze byc? |
| |
meghann
Wpisów: 2378 Od: 2008-01-29
| 2012-10-23 12:35 cytat:
''Jak trzeba byc "ubogim socjalnie" zeby oczekiwac, ze zupelnie przypadkowa Kerstin z pracy bedzie ta "bratnia dusza"?''
Chyba sie nie zrozumialysmy.
Ja twierdze dokladnie na odwrot, ze ta Kerstin nigdy nia nie bedzie, ale wlasnie ta Kerstin tak to postrzega, gdyz tak sa definiowane 'väninnor' w Szwecji.
I tak tak tak - nieobciazanie nikogo swoimi problemami, niewieszanie sie nikomu na ramieniu, wesole 'tjejmiddagar' raz na dwa miesiace i wspolny trener. Wszystkie te przyjaznie wygladaja dokladnie tak jak zwiazki w Szwecji. Wszystko jest fajnie, dopoki nie przychodzi czas proby (a taki czas przychodzi zawsze), w tym przypadku - gdy trzeba poprosic o jakas pomoc czy np nie ma sie pieniedzy aby chodzic na te 'tjejmiddagar' czy do wspolnego trenera (a wiec sila rzeczy zmniejsza sie czestotliwosc kontaktow). Wtedy nagle te zwiazki sie rozluzniaja. I twoje miejsce zajmuje inna Kerstin - nieskomplikowana i jättetrevlig. Doslownie. Zyciowy facebook - dodaj/usun.
Ja rozumiem,ze niektorzy z was po wielu latach w Szwecji przyzwyczaili sie do takich relacji. Nie ma specjalnego wyboru, jesli sie zdecydowalo tutaj zyc. I byc moze za pare lat i ja bede o tym pisac w ten sposob - na zasadzie ''Co wy tutaj wymyslacie, jakies fanaberie, przestancie sie mazgaic''.
Ale ja jestem przekonana, ze kazdy z Was kiedys dawno temu choc raz tez byl w tym samym miejscu, gdzie niektorzy z nas teraz - ze mimo swoich roznych 'väninnor' zza sciany w biurze (sic!) czy silowni - czuja sie czasem samotnie.
//M.
|
| |
Ronj@
Wpisów: 7627 Od: 2006-08-16
| 2012-10-23 13:15 Meghann, my zesmy sie zrozumialy, wiem ze ty twierdzisz na odwrot. Ja uzylam twojej "Kerstin" do komentarza flatron, ktora czekala 25 lat na przyjecielskie stosunki ze swoimi "Kerstin".
Nie ma po co walkowac form przyjazni i ich definicji, bo kazda z nas ma inna.
Ja sie bardzo zawiodlam na moich polskich przyjaciolkach i nie bylo tu mowy o pozyczaniu pieniedzy, czy wyplakiwaniu sie w rekaw, ale byly to przyjaznie, ktore niby trwaly ponad 20-25 lat...coz czlowiek byl wtedy mlody i myslal, ze swiat jest idealny.
Te ktore dzisiaj uwazam za moje przyjaciolki, sa Polkami, mlodsze ode mnie, kazda z nas ma zupelnie inne zycie, nie spotykamy sie czesto...ale jak sie spotkamy, to tak jak bysmy sie rozstaly wczoraj...
Z moimi szwedzkimi przyjaciolkami (sztuk 3) jest podobnie...moze ja poprostu dobieram sobie takie towarzystwo...bo mi pasuje.
Naturalne jest tez, ze ladujac na emigracji, przynajmniej pierwsze lata stara sie czlowiek utrzymac status towarzyski wyniesiony z PL...z czasem/wiekiem to mija i jest sie bardziej wybrednym |
| |
meghann
Wpisów: 2378 Od: 2008-01-29
| 2012-10-23 13:20 cytat: ''Naturalne jest tez, ze ladujac na emigracji, przynajmniej pierwsze lata stara sie czlowiek utrzymac status towarzyski wyniesiony z PL...z czasem/wiekiem to mija i jest sie bardziej wybrednym ''
Dokladnie tez tak mysle
//M. |
| |
wandaelzbieta
Wpisów: 3758 Od: 2010-01-08
| 2012-10-23 15:45 Jakie "sekrety"? Ja robilam "widoczki". Na calym swiecie sa ludzie, "ktorzy nadaja na tych samych falach". To szczescie te fale rozpoznac i je wylapac. Moze czasami jestesmy glusi i ztad nasze problemy? |
| |
Badboy
Wpisów: 23049 Od: 2004-06-10
| 2012-10-23 18:31 u mnie w przedszkolu i na podwórku to jednak były "sekrety", chociaż te "niebko" też mi się chyba obiło o uszy
przyjźnijcie się drogie panie ze swoimi facetami, w końcu nawet o "najlepszej przyjaciółce" mówicie, że jest strasznie głupia |
| |
maggie Stockholm
Wpisów: 12191 Od: 2001-01-02
| 2013-02-25 23:59 Ktos tu zalinkowal do tego tematu, wiec tylko chcialam napisac, ze u mnie tez byly "widoczki"
I apropo przyjazni i widoczkow - jak bylam to chcialam byc oryginalna, wiec zamiast papierkowdo tegozze wrzucilam troche 10 groszowek. I kwiatuszka.
I pokazalam osobie, ktora robila za moja przyjaciolke, akurat byl chlopakiem, ale to nie jego wina
Dzien pozniej wszystkie 10 groszowki zniknely a kwiatek byl porwany na czesci drobne.
W ten oto sposob pierwszy raz doswiadczylam, ze przyjazn bywa zludna
|
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2013-02-26 00:09 Nie przyjazn byla zludna tylko ty sie ludzilas i zle wybralas przyjaciela . Bardzo latwo sie naciac na tzw "przyjaciela" trzeba miec po prostu szczescie spotkac kogos, kto nadaje na tych samych falach ,tak jak trudno spotkac faceta na zycie cale ...najczesciej zadawalamy sie tym co nam pod reke podejcie z braku laku aby nie byc samotnym jak w tytule ) |
| |
maggie Stockholm
Wpisów: 12191 Od: 2001-01-02
| 2013-02-26 00:15 No moze, ale jest pewniem szczegol: ja mialam lat 7 on 6 . Zakonczylo sie tym dosc zacieta dyskusja - on wyladowal w szpitalu, ja nie , ale mam blizne do tej pory. |
| |
prababcia
Wpisów: 1822 Od: 2012-10-21
| 2013-02-26 08:48 O przyjazni. Odnalezlismy sie po 30 latach. Dostalam wowczas ksiazke z dedykacja: ...z ktora tak wiele przezylem i przegadalem, gdy oboje bylismy mlodzi i z ktora, jak sie okazalo, tak wiele mie dalej laczy, gdy oboje przestalismy byc tacy mlodzi................. Ale to juz tez bylo 30 lat temu. |
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2013-02-26 10:55 Tacy mlodzi? 30 lat temu? Wszystko jest realatywne... |
| |
prababcia
Wpisów: 1822 Od: 2012-10-21
| 2013-02-26 11:25 30 i 30 razem 60. Wlasnie to jest takie smutne, bo im czlowiek starszy, tym bardziej samotny. Oczywiscie jest rodzina, ale przyjaciol coraz mniej na tym swiecie.
Ja jeszcze mam w Kanadzie i posylamy sobie mayle. Dlatego tez wlaczylam sie na Forum, pare osob jest naprawde milych. |
| |
Milo 5
Wpisów: 1 Od: 2013-10-22
| 2013-10-22 15:02 Witajcie Rodacy,
Dopiero sie wlogowalem, tak ze z göry przepraszam ze ewentualne bledy stylistyczne tez... ale po 30 latach obcowania tutaj przyznam sie iz samotnosc doskwiera a i zgadzam sie z wiekszoscia waszych opisöw.
Uwazam ze trzeba byc zachartowanym na samotnosc za granica,(a to przychodzi samo po czasie obcowania )...
Stare przyslowie ze jak sie raz korzenie wyjmie z ziemi, to zawsze beda wyjete... a tesknota za starym miejscem nawet jak sie zasadzi korzenie spowrtotem to i tak bedzie inna...
Znajomosci , inna kultura, mentalnosc, zazdrosc, itd itd, to wszystko bylo jest i pozostanie,,, |
| |
Dora
Wpisów: 262 Od: 2013-10-24
| 2013-10-28 16:11 36 lat tesknilam tesknilam za Polska ale znalazlam na to rade. Po prostu jade tam czasem i po kilku dniach wyleczam sie z tesknoty i chce jak najszybciej wrocic tu. Tak wiele rzeczy denerwuje mnie ze nie moglabym jednak z wlasnej woli tam wrocic.
Lepiej juz narzekac tu na Szwedow.
|
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2013-10-28 20:03 Zazdroscisz im ze maja standard a ty nie masz juz mozliwosci tam wrocic ? To lepiej odwrocic kota ogonem, bo co masz za wyjscie? Musisz w koncu tu jakos zyc prawda? Wiele osob stosuje taka sama taktyke jak ty , ci co nie moga czy maja do czego wrocic, |
| |
troja
Wpisów: 945 Od: 2008-01-28
| 2013-10-29 05:25 Dajcie se siana z ta zazdroscia. Nie mozecie zrozumiec ze ktos kto mieszka tu wieksza czesc zycia po prostu czuje sie tutaj lepiej niz w polsce? Tak smo moge ci Flatron wmawiac ze ty zazdroscisz tym co sie tu zaaklimatyzowali a ty dalej snujesz sie tu ze swoim garbem emigracji. |
| |
Viggo
Wpisów: 2575 Od: 2012-09-16
| 2013-10-29 05:48 Dora: "Po prostu jade tam czasem i po kilku dniach wyleczam sie z tesknoty i chce jak najszybciej wrocic tu. "
I slusznie, ja stosuje ta sama zasade, ale widze, ze wiekszosc malkontentow PI (pozdro D.) nie stosuje sie do tego lekarstwa. Co prawda niektorzy probuja, ale im nie wychodzi, gdyz o tyle wyzej sra.a, niz doopy maja, ze zazdroszcza Polakom w Polsce tego, jak im sie tam swietnie zyje.
"Polacy sa zawsze usmiechnieci, chodza do opery, teatru i maja swietny gust. Restauracje na poziomie swiatowym, piekne hotele" bla, bla, bla.
To mozesz tutaj czesto wyczytac. Ja podejrzewam, ze takie pierdoly pisza rodacy, ktorzy zapieprzaja po 12h/dobe 6-7 dni w tygodniu przez rok, zeby pozniej 2 tygodnie w Warszawie w Hiltonie pomieszkac i zabic polotem zazdrosnych ex kochankow i kochanki, tudziez trzepakowych przyjaciol.
Ja po 5-7 dniach polskiej sielanki uciekam na zachod, konieczny staje sie kilkudniowy wypad do niemiec, lub kilka tygodni w mojej ukochanej Francji. Zadne pieprzone, oblegane polska, pijacka cholota Bulgarie czy Chorwacje. Oczywiscie i te kraje maja swoje perelki, gdzie jest przyjemnie i kulturalnie, ale to wyjatki. Ja wole cywilizowane kraje, gdzie napotykam sto razy czesciej uprzejmosc (chocby zaklamana), niz chamstwo i bandytyzm.
Z tego powodu ZAWSZE z usmiechem na ustach wracam do Szwecji, co nie oznacza, ze z usmiechem na ustach zyje mi sie tutaj z dnia na dzien.
Przepraszam za przydlugawy i moze troche smetny post, ale kto dotrwal do konca niech sie wypowie, dolaczy do komentowania tej naszej "samotnosci" w Szwecji, do ktorej tak chetnie wracamy (przynajmniej czesc z nas)
|
| |
bolek1970 PZU
Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2013-10-29 06:34 Dora: "Po prostu jade tam czasem i po kilku dniach wyleczam sie z tesknoty i chce jak najszybciej wrocic tu. "
Pochadzisz, glebokiej prowincji, gdzie tatulo orczykiem lal, za mlodu ?
Chyba wiadomo, ze kazdy wraca do domu z ulga i radosnie...
pzdr, |
| |
kanadolka Dziki Zachód
Wpisów: 5374 Od: 2004-06-10
| 2013-10-29 08:18 a ja lubie do polski leciec. fajnie tam...za kilka lat planuje tam mieszkac trzy miesiace w roku. wiosna i poczatek lata. planuje rowniez spedzac tydzien w sztokholmie, moze dodatkowo tydzien na polnocy szwecji, okolice abisko i narviku. do tego miesiac lub dwa w kanadzie...wczesna jesienia...mam ogromny sentyment do tych miejsc. osobiscie samotnosci w szwecji nigdy nie odzuwalam. mialam i mam tam fajnych znajomych. glownie szwedow i polakow, jak rowniez paru innej nacji. samotnym mozna czuc sie wszedzie. to zalezy glownie od nas samych. jest tyle roznych organizacji charytatywnych, ktore potrzebuja rak do pomocy. nigdy by mi nie przyszlo do glowy by sie ponownie osiedlic w szwecji, poczucie samotnosci nie ma jednak z tym nic wspolnego. |
| |
dankom
Wpisów: 4278 Od: 2003-01-28
| 2013-10-29 09:06 Czlowiek sam jest kowalem swego losu. Najwiekszym bledem jest to, ze ludzie oczekuja, ze inni ich uszczesliwia. Niemal wymaga aby uszczesliwial go partner, rodzina, przyjaciele, praca itd, itd.... Ale prawda jest taka, ze jedynie my sami jestesmy odpowiedzialni za uszczesliwianie nas. Tak samo jest z samotnoscia.oczekuje sie od innych, ze na nia wplyna. Ale jesli czlowiek nie jest w stanie sam na to wplynac to niech nie szuka kozlow ofiarnych.
Ja nigdy nie czuje sie samotna. Lubie towarzystwo, ale z wiekiem coraz bardziej doceniam fakt, ze moge spedzac czas sama lub tylko z rodzina. Nie zaleznie od mojego stosunku do SE, to nie oczekuje, ze zycie tutaj bedzie takie jak w PL. I z czasem ta roznica tez mi odpowiada. Jadac do PL wykorzystuje czas na spotkania z rodzina i przyjaciolmi. Zawsze to bardzo intensywny okres Ale nacodzien tak zyc bym nie mogla.
Zarowno w PL, jak i w SE, mam swoje grono przyjaciol (zarowno Polakow, jak i Szwedow), starannie wyselekcjonowane i sprawdzone, i kazde z nich spelnia moje oczekiwania. Nie oczekuje cudow i nie jestem zawiedziona.
A wyjazdy do PL? Nie jade tam (a wlasciwie tu, bo jestem w W-wie akurat) aby "leczyc" cokolwiek. Nie szukam minusow czy plusow. Poprostu spedzam fajnie czas. Nie rozumiem jak mozna tu przyjezdzac tylko po to, aby sobie obrzydzic obraz ojczyzny.... Ja odnajduje tu dokladnie wszystko to czego tu szukam. A na inne rzeczy poprostu nie zwracam uwagi. |
| |
Borrka Hospicjum na Wilsona
Wpisów: 17561 Od: 2003-04-06
| 2013-10-29 09:18 Dziwne problemy.
JAK SIE NIE PODOBA, WRACAMY.
A jak za pozno, zaciskamy zeby, a nie wypisujemy dyrdymal o 'strasznym kraju'.
To dorabianie wackowej ideologii.
Mieszkam, gdzie chce.
Moja praca nie jest specjalnie zwiazana z konkretnym miejscem i to jest olbrzymi plus.
Emigracja, rzeklbym ... rzecz gustu.
Ja nie lubie.
Lubie Warszawe, ale z czasem widze, ze i Poznan ma wielkie zalety.
Ma wady - historycznie uksztaltowane sitwy, ktore w Warszawie zniszczyla wojna.
Tylko , to jest MOJ Poznan.
Sztokholm nie jest Wasz.
|
| |
Dora
Wpisów: 262 Od: 2013-10-24
| 2013-10-29 09:19 FLATRON,
piszesz bzdury i wyciagasz wnioski o ludziach nie majac zadnych faktow. Mam swietna ekonomie i do konca zycia nie musze pracowac. Prowadzilam ponad 20 lat swietnie prosperujaca firme ktora sprzedalam i o ta czesc zycia nie musze sie martwic.
Typowe dla wielu rodakow ze o czym by sie nie zaczelo rozmawiac to zawsze konczy sie checia ponizenia drugiego tylko w celu aby samemu troszeczke lepiej sie poczuc. Zal mi takich ludzi. Sa tacy mali w rzeczywistosci. |
| |
margot70
Wpisów: 1787 Od: 2010-08-30
| 2013-10-29 09:29 dora nie przejmuj sie ona ma takie skoki nastrojow od zawsze
mysle ,ze jest bardzo samotnym czlowiekiem wlasnie...
Mnie ostatnio tak ciagnie do Zakopanego!ale mowie o schroniskach gorskich...
czy dojde dzisiaj do Doliny pieciu stawow?
Kiedys bywalam czesto jak i w innych schroniskach...uwielbialam wedrowac po gorach...
tyle lat minelo...stary czlowiek juz i niewiadomo jak z kondycja...
myslicie ze dalo by sie takie cos zorganizowac z rodzina?
uciec tam gdzie komorki nie dzialaja! no wlasnie heheheeh |
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2013-10-29 10:58 Napisalas post , ktory sam w sobie mowi wiecej o tobie niz sobie zdajesz sprawe.
Bo w jakim celu napisalas? Bo chcialas aby inni cie poparli , potrzebowalas tego .
Ale nie jestes w stanie zniesc innych opini. A dlaczego?
Bo trawi cie smutek ,ze juz do tej Polski nie mozesz wrcic gdyz tam wszystko poszlo do przodu i Polska nie jest tym krajem z ktorego wyjechalas a ty nie mozesz sie do tego dopasowac i nadazyc za zmianami, wiec lepiej ci w Szwecji gdzie tak jest jak bylo 100 lat temu. Ludzie sa rozni inni lubiaq dynamike i nadazaja za zmianami innych to przeraza.
Nie trzeba byc psychologiem aby iodczytac twoja tesknote i zal ze to juz nie to , ze nie nadzasz i zle sie czujesz w nowej rzeczywistosci a wowczas trzeba po paru dniach uznac , ze tam nie mozna zyc…ale to mozna zyc trzeba zmienic , ja sie czuje obco , bo nikt tam mnie nie docenia a ja tu majatek zbilam i jestem bogata . Moze juz masz swoje lata i nie dajesz rady z dynamika Polskiego zycia .
Zalezy tez z jakiego srodowiska pochodzisz? Chociaz w Polsce nawet na wsiach sie zmienilo. Nawet Katowice czy Slask sa do zycia z tego co slysze, musze kiedys zwiedzic te tereny bo nigdy tam nie bylam.
Moja opcja np jest tez jak Kanadolki zamieszkanie na 3-4 miesiace w moim miescie urodzenia a pare miesiecy w Szwecji gdzie w koncu mam dzieci,
Chociaz nigdy nie wiadomo co dzieciom przyjdzie do glowy i gdzie wyemigruja
Co jest tragiczne i smutne i mozna by to nazwac zyciowym niepowodzeniem aby nie moc sie odnalezc w swojej ojczyznie , latwiej zaakeptowac fakt i to jest normalne ,ze nie zawsze kraj emigrancki jest udany. Ale kraj mozna zmienic i probowac gdzie indziej , lecz nie czuc sie dobrze w swoim kraju to przykre.
Ale i tak bywa , jestesmy tacy rozni jako ludzie. |
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2013-10-29 11:31 Margot 70: nie wiem o jakiej integracji mowisz bo jestem pewna ze moj szwedzki jest o niebo lepszy od twojego i znam kazde srodowisko, pracowalam w wielu miejscach zaczynajac od salowej do pracy w szkolach i urzedach.
Nie o to chodzi, ale dla mnie Szwecja jest po prostu nudna ze swoja polityczna poprawnoscia i udawaniem zawsze kogos innego. Co innego sie mowi na miescie a co innego w domu w sypialni.
Mam inny temperament i nic tego nie zmieni. To moje zdanie i uwazam ze kazdy moze miec swoje , po to to Forum aby dyskutowac.
Niektorzy ciagle podkreslaja , ze oni MAJA ZNAJOMYCH , nie daj boze inaczej by ktos pomyslal ))
Hahaha, to tez cos znaczy ...a czy ktos w Polsce ciagle podkresla , ze ma przyjaciol???
A samemu nie mozna byc? Nie, bo w Szwecji to sie wyladuje w wariatkowie.
Ja sie dobrze czuje w Polsce sama, nawet uciekam od rodziny aby isc sobie do kina czy teatru sama lub polazic po parku. Ale jestem u siebie , mam to uczucie komfortu. Nie za pieniadze ale psychiczne.
Nawet na te pare dni czy miesiecy ale zawsze. |
| |
JOLAND
Wpisów: 10279 Od: 2009-11-24
| 2013-10-29 11:52 "A samemu nie mozna byc? Nie, bo w Szwecji to sie wyladuje w wariatkowie.
Ja sie dobrze czuje w Polsce sama, nawet uciekam od rodziny aby isc sobie do kina czy teatru sama lub polazic po parku."
Nastepna z debilnymi argumentami. Dobrze sie w Polsce czujesz z przytulonymi w Szwecji nominalami. Jakbys robila w Biedronce za poltora tysiaca,to o kinie i teatrze moglabys pomarzyc. Jako samotnej nie stykaloby Ci na czynsz i oplaty. Lazenie po parku by Ci pozostalo i glowkowanie skad wziac nominaly, by cos do gara i na dupe wlozyc. |
| |
Viggo
Wpisów: 2575 Od: 2012-09-16
| 2013-10-29 12:11 Ty JOLAND czasem potrafisz pokazac sedno sprawy, to gleboko ukryte. Szacun!
Bo czym innym jest BYC w Polsce, a czym innym ZYC w Polsce. |
| |
wandaelzbieta
Wpisów: 3758 Od: 2010-01-08
| 2013-10-29 14:20 JOLAND , dawno sie tak nie usmialam. Z tym lazeniem po parku w Warszawie, tez trzeba uwazac, bo gwalca, ale nie ktorym moze to odpowiadac |
| |
kawaler
Wpisów: 12102 Od: 2008-10-01
| 2013-10-29 14:37 w Polsce jest pieklo
najgorsze jednak jest nastrój polaków, ciagly stres który towarzyszy chronicznemu braku gotówki,
a ci co maja tez sa zestresowani bo boja sie nagle wszystko utracic, przez zlodzieji, nieuczciwych pracowników, nieuczciwych klientów czy firm,
do tego sa nieuczciwi wspólnicy, zawistni sasiedzi piszacy donosy,
no i urzad skarbowy... ,który moze zniszczyc w kazdej chwili, do tego biurokracja i ogólny brak zaufania i partactwo
welcome to Poland |
| |
Viggo
Wpisów: 2575 Od: 2012-09-16
| 2013-10-29 14:46 Kawaler ma racje.
Mit zamoznego i statecznego Polaka z dobrym dochodem jest tylko mitem. Wiecznie trzeba miec oczy wokol wlasnej doopy, zeby sie do niej nie dobrali. |
| |
Viggo
Wpisów: 2575 Od: 2012-09-16
| 2013-10-29 14:50 A jesli na dokladke w mediach wieczna wojna PiS vs. PO, KK vs. Panstwo oraz na deser Latajacy cyrk A. Macierewicza.
Albo polsatowe reklamy przerywane strzepami super filmu z zeszlego wieku. |
| |
hester
Wpisów: 1191 Od: 2013-08-07
| 2013-10-29 14:55 Nie wiem czemu,ale mam takie dziwne,nieodparte wrazenie,ze czesc osob mieszkajacyh w Szwecji,nawet od dawna,w dalszym ciagu ma chec zmian szwedzkiego swiata na ten ich zdaniem 'lepszy',bardziej 'postepowy',nie biorac pod uwage tego,ze byc moze Szwedzi tej calej 'progresji' nie chca.Nie ma co porownywac Szwecji i Polski,bo to calkiem rozne swiaty.Tu sie zyje byc moze 'samotnie',ale spokojnie-to przeciez wszystko zalezy od naszego nastawienia i ukierunkowania tego,czego naprawde od zycia oczekujemy; jedni 'progresji'-inni spokoju.Nie ma kraju idealnego.
...'Ale nie jestes w stanie zniesc innych opini. A dlaczego?
Bo trawi cie smutek ,ze juz do tej Polski nie mozesz wrcic gdyz tam wszystko poszlo do przodu i Polska nie jest tym krajem z ktorego wyjechalas a ty nie mozesz sie do tego dopasowac i nadazyc za zmianami, wiec lepiej ci w Szwecji gdzie tak jest jak bylo 100 lat temu.'
- To cytat z wpisu Flatron do Margot70.
Tam byc moze 'wszystko poszlo do przodu',ale jakim kosztem?
Wrocic do Polski kazdy moze zawsze,ale chyba nie po to wyemigrowal 'na zawsze',aby ciagle tesknic i wracac.
Co innego byc tam na wakacjach za zarobiona kase w tej 'nudnej' Szwecji,niz byc tam i zyc tam.Chcac miec przynajmniej tak stabilna pozycje,jak tutaj,trzeba byc ekwilibrysta,uwielbiac 'zycie we mlynie' i codziennie udowadniac,ze sie jest 'on top'.Wiem,co pisze-przerabialam to i nie zamienilabym nigdy tego,co mam obecnie, z powrotem na to co mialam tam.
Tysiac razy wole 'nudna Szwecje taka,jaka byla 100 lat temu',niz wielce 'postepowa' Polske.
|
| |
maggie Stockholm
Wpisów: 12191 Od: 2001-01-02
| 2013-10-29 15:06 Skoro temat odswiezony to chyba nic sie nie zmienilo jesli chodzi o samotnosc, co?
Podobno czujemy sie samotni jak cos sie nieuklada.
-niedopasowanie w zwiazku
-niedopasowanie do wspolpracownikow
-niedopasowanie do grupy (znajomych, sasiadow itp)
wiec zmiana partnera/pracy/znajomych moze pomoze?
|
| |
margot70
Wpisów: 1787 Od: 2010-08-30
| 2013-10-29 15:49 hester heheheh ,to nie byl wpis do mnie -bo ja nie pisalam ani o zadnej integracji ani o niczym innym jak tylko wspomnialam ze tesknie za Zakopanem hehehe
flatron jak zwykle totalnie pomieszala osoby, wpisy i swoje wlasne mysli |
| |
kawaler
Wpisów: 12102 Od: 2008-10-01
| 2013-10-29 17:10 flatron,
polityczna poprawnosc uwiera?
masz jakies rasistwoskie przemyslenia z którymi nie mozesz nie podzielic ze szwedami ze wzgledu na pp/pk?
ale jest tysiac innych tematów |
| |
KasiaTom
Wpisów: 1227 Od: 2010-09-23
| 2013-10-29 18:03 Caly czas nie rozumiem okreslen, ktore czesto padaja, np.ze Szwecja jest nudna. Dlaczego? |
| |
Dora
Wpisów: 262 Od: 2013-10-24
| 2013-10-29 19:45 FLATRON kasi jak zly pies co chwile, zamiast po prostu wyrazic swoje zdanie na jakis temat a potem poprzec to odpowiednimi argumentami. Taki jest zazwyczaj sposob konwersacji miedzy ludzmi.
Ja zostalam najpierw podejrzana o brak srodkow ekonomicznych a po obaleniu tej tezy znow przeszla do ataku piszac z wielkim przekonaniem i wiedza o tym co ja czuje. Masz strasznie agresywna osobowosc. Dlaczego?
Ja tez nie uwazam zeby Szwecja mialaby byc rzekomo nudna. Otwieram codzienna gazete do sniadania i cale trzy strony sa ogloszen co sie bedzie odbywac w zyciu kulturalnym w najblizszym czasie.
Mysle ze ta nuda czesto wyplywa ze sredniej znajomosci jezyka szwedzkiego a brak znajomosci historii jak i czesto literatury z nia powiazanej sprawia ze nie angazujemy sie w szwedzkie zycie kulturalne.
|
| |
Badboy
Wpisów: 23049 Od: 2004-06-10
| 2013-10-29 20:53 "Podobno czujemy sie samotni jak cos sie nieuklada.
-niedopasowanie w zwiazku
-niedopasowanie do wspolpracownikow
-niedopasowanie do grupy (znajomych, sasiadow itp)
wiec zmiana partnera/pracy/znajomych moze pomoze?"
strasznie to męczące i pracochłonne, lepiej już być samotnym |
| |
prababcia
Wpisów: 1822 Od: 2012-10-21
| 2013-10-29 22:39 Brakuje mi Najblizszych i Przyjaciol ktorzy odeszli na zawsze. Ale czy to jest samotnosc? Tyle mam dobrych wspomnien .......
Teraz tez czuje sie otoczona zyczliwoscia nie tylko rodziny. Takie drobne gesty; stary szef z zona mie odnalazl i przyslali mayla z pozdrowieniami, jeden sasiad snieg odgarnol, drugi z ogodu zabral suche galazki do spalenia. Na Forum tez dostalam dobre rady...
No i mam w dalszym ciagu moc roznych zaintreresowan,,,
|
| |
prababcia
Wpisów: 1822 Od: 2012-10-21
| 2013-10-29 22:50 Ja mysle ze kazdy ma od czasu do czasu depresje.
Ja tez....
Wiec moi drodzy nie dajmy sie....... |
| |
violina Gbg
Wpisów: 2001 Od: 2007-03-01
| 2013-10-29 23:11 Pewnie samotnosc nie jest najlepszym towarzyszem dla nikogo , ale ja czasem lubie pobyc sobie sama (prosze nie mylic z samotnoscia) bo niektorzy ludzie sa strasznie meczacy , wysysaja z czlowieka energie, narzucaja sie i maja wymagania przerastajace nasze mozliwosci - w zamian nie dajac nic , nawet szacunku i troche swietego spokoju.
Przypomnial mi sie pewien kawal.
Chlop zabil swoja zone i zostal postawiony przed sadem.
Sedzia zapytal dlaczego to zrobil, czy zona nie byla dobra kobieta?
- No, prosze wysokiego sadu, prala, gotowala, sprzatala, w lozku tez spelniala swoja obowiazki, ale byla STRASZNIE MECZACA
Samotnosc dokucza, ale ludzie moga tez byc strasznie meczacy chociaz to nie znaczy wcale, ze nie znajdziemy takich, ktorych my sami chetnie pomeczymy.
|
| |
kanadolka Dziki Zachód
Wpisów: 5374 Od: 2004-06-10
| 2013-11-05 00:59 violina...przez moja knajpe przewija sie masa ludzi...laze sobie i obserwuje...niektorzy ciagle chca by do nich kelnerka przylazila i pytala sie czy wszysko "OK"..wymagaja ciaglej asysty. biedni tacy. potem jest cala masa normalnych ludzi..przylaza i zachowuja sie normalnie. mam tez kilku stalych bywalczyn/bywalcow...przychodza sami, siadaja przy barze, zmawiaja jedzenie i jakis trunek, wyciagaja krzyzowke lub ksiazke i siedza przy tym barze godzinami, czasami zagadujac barmana. tak sie zastanawiam, ktora z tych dwoch grup ( ta srodkowa wykluczam) to ludzie z poczuciem samotnosci...chyba jednak ta pierwsza wymagajaca ciaglej asysty. lubie moich barowych dziwolagow.wygladaja na bardzo zadowolonych z zycia. |
| |
Badboy
Wpisów: 23049 Od: 2004-06-10
| 2013-11-05 12:02 "...niektorzy ciagle chca by do nich kelnerka przylazila i pytala sie czy wszysko "OK"..wymagaja ciaglej asysty."
pytanie czy to skutek czy przyczyny, czy to pzypadkiem nie efekt lansowanego od lat sposobu marketingu, natrętnych sprzedawczyń, doradców czy kelnerów łażących za człowiekiem krok w krok i nawijających mu makaron na uszy, co do Europy zostało przeflancowane z USA i we mnie wywołuje chęć mordu na tych Bogu ducha winnych ludziach, którym ktoś KAZAŁ się tak zachowywać |
| |
kanadolka Dziki Zachód
Wpisów: 5374 Od: 2004-06-10
| 2013-11-06 20:36 mamy bardzo podobne odczucia BB. jak tez gdy wchodze do sklepu i widze jak jakis palant podaza w moim kierunku to z niego NATYCHMIAST wychodze. wiem, ze to nie jego czy jej wina, ale na mnie to dziala jak plachta na byka.
gdy widze niektorych ludzi co to prawie, ze lyzeczka chcieliby byc karmieni to nie wiem czy smiac sie czy plakac. w amerykanskich sieciach gastronomiczych kelnerka standardowo ma obowiazek w polowie drugiego ugryzienia podejsc do stolika i spytac "is everything OK" a ty z pelna geba powinienes kiwac, ze "OK". Ja moim kelnerom tego zabronilam i wiekszosc to sobie bardzo chwali, ze im dupy nikt nie zawraca. niestety sa i tacy, ktorzy oczekuja tego ciaglego nagabywania. MASAKRA. |
| |
wandaelzbieta
Wpisów: 3758 Od: 2010-01-08
| 2013-11-07 09:16 Kanadolka nie polewaj, nagabywanie gosci, czy klientow to zwiekszanie utargu. Biznes musi sie oplacac, powinnas o tym wiedziec. Siedzenie przy stoliku i cedzenie przez 3 godziny piwa, nie dawaloby oczekiwanych dochodow. BB napisal, ze w Hameryce jest bardzo agresywny marketing i o to tu chodzi. Moja psiapsiula, zyjaca wiele lat za oceanem, przyjechala do Niemiec i chodzila zdegustowana, ze nikt sie nia zabardzo nie interesuje, czy to w sklepie czy knajpie. Na polnocy Niemiec ludzie sa bardziej powsciagliwi w napasci na potencjalnego klienta, co mnie osobiscie bardzo odpowiada. |
| |
dankom
Wpisów: 4278 Od: 2003-01-28
| 2013-11-07 13:06 Sama nie znosze lazenia za mna po sklepie i juz kilka razy to komentowalam. Ale co innego serwis w restauracji czy u np. fryzjera. Wole aby sie pytali raz za duzo, niz laske robili, ze wogole pracuja! W EU sa miejsca lepsze i gorsze, ale procentowo to serwis w krajach UE kiepsko wypada przy US. |
| |
Aby sorell
Wpisów: 11327 Od: 2010-04-16
| 2013-11-07 13:35 Wpis wykasowany przez Administratora. Łamanie regulaminu serwisu. |
| |
kanadolka Dziki Zachód
Wpisów: 5374 Od: 2004-06-10
| 2013-11-11 10:35 wandzia...chyba sie nie rozumiemy, co innego dobra obsluga a co innego nagabywanie. dobry kelner to taki ktorego nie widac. czyli zabiera puste butelki, uzupelnia drinki, zbiera talerze i NIE NAGABUJE JEDZACYCH. oczywiscie podchodzac do stolu i w razie potrzeby oytajac czy czegos nie potrzeba. tozupelnie co innego niz ta nachalna obecnosc niedouczionych kelnerow na tutejszym kontynencie, ktorzy nie maja pojecia w chwili zatrudnienia o tak oczywistch sprawach jak z ktorej strony sie podaje a z ktorej zbiera talerze. tak a propos tomoja knajpa wygrala kolejna prestizowa nagrode, wiec cos musze robic dobrze. |
| |