Autor | kolizja trzech samochodów | magdness Stockholm
Wpisów: 53 Od: 2011-01-06
| 2012-07-25 11:22 Witam.
Miałam kolizje w której uczesniczyły trzy samochody, w sumie cztery, ale ten pierwszy zwiał, chociaż mam jego numer rejestracyjny.
A więc, samochód 1 nagle zahamował, samochód 2 też wyhamował, samochód 3 (ja) też wyhamowałam, ale samochów 4 nie wyhamował i siłą uderzenia popchnął mnie (3) do przodu, zdąrzyłam trochę skręcić i walnęłam tego przede mną w tylni bok. Przyjechała policja, protokoły spisane.
Dzwonię dziś do ubezpieczalni dowiedzieć się co mam teraz robić, gdyż mój samochód jest w jakimś warsztacie. Dowiaduję się, że jestem winna spowodowania walnięcia tego przede mną, mam pokryć jego szkodę a swoją na swój koszt. A dodam, że mam tylko halvförsäkring. Jestem załamana.
Może ktoś miał podobnie, czy można się do tego odwoływać? Nie wiem, nawet wynająć adwokata?
Z góry dziękuję. | | | mabr racetown
Wpisów: 7792 Od: 2000-09-08
| 2012-07-25 11:58 Z tego co wiem, przy karambolach tego typu praktykuje się płacenie za tył z cudzego ubezpieczenia, a za przód z własnego. Jeśli nie masz AC to przód z własnej kieszeni. Jest tak dlatego, że prawdopodobnie nie zachowałaś bezpiecznej odległości. Chyba, żeby udało się udowodnić zupełną winę tego z tyłu (brak hamowania, pijany itp) względne winę tego, który uciekł.
Tylko prawdę mówiąc jakoś nie mogę sobie wyobrazić, jak jadąc za kimś i skręcając w celu uniknięcia zderzenia możesz mu wjechać w bok. Może więc ubezpieczyciel inaczej to widzi niż Ty? Zapytaj.
Jeśli ubezpieczalnia nie bierze pod uwagę sprawcy z pierwszego auta, to jak najbardziej się kłóć. Bo w takim przypadku biorą Cię za sprawczynię całego zdarzenia.
Na Twoim miejscu po nrze rej. znalazłbym adres właściciela auta które uciekło, znalazł je i zrobił zdjęcia uszkodzeń zanim ewentualnie zdążą je usunąć. I walcz. | | | magdness Stockholm
Wpisów: 53 Od: 2011-01-06
| 2012-07-25 12:50 Dzieki za komentarz.
Ten pierwszy co uciekl nie ma zadnej szkody bo ten za nim wyhamowal, ja tez wyhamowalam, wiec zachowalam widac odpowiednia odleglosc, tylko ten co za mna jechal mnie popchnal (jal juz stalam) zdarzylam skrecic ze tego przede mna nie walnelam bezposrednio w tyl tylko tak w prawe tylne swiatla.
nie, no nie moge sie zgodzic ze to byla moja wina, z ta odlegloscia jaka mialam zachowac to chyba wystarczajaco ze wyhamowalam a nie przewidywac jeszcze popchniecie.. | | |
|
|