Autor | mandat, a okazanie zdjecia | prometeusz
Wpisów: 500 Od: 2010-09-03
| 2010-11-30 17:47 Jadac samochodem przez las, droga z ograniczeniem 70 km/h, dojechalem do zabudowan (okolo 3-4 budynkow).
W tym rejonie bylo ograniczenie do 50.
Tuz przy znaku informujacym o tym ograniczeniu, stal czlowiek ubrany na granatowo (nie mudnur. Brak czapki), ktory trzymal cos na wysokosci brzucha. 400 metrow dalej, zostalem zatrzymany przez policje stojaca na poboczu, ktora poinformowala mnie, ze predkosc przekroczylem o 14 km/h.
Wydawalo mi sie, ze jechalem z przepisami- zwlaszcza, ze czlowiek o ktorym wspomnialem wczesniej, sprawil, ze zwolnilem i spojrzalem na licznik (bylo ciut powyzej 50km/h). Napewno nie bylo 64km/h. Pozatym jak u mnie w aucie jest 50, to jade 46 km/h. By miec ichnie 64, musialbym miec prawie 70 na liczniku.
Poprosilem o okazanie zdjecia, ktore zostalo mi zrobione- badz odczytu z tego urzadzenia.
Pokazano mi tylko protokol, sporzadzony przez policjantow, na podstawie info przekazanego, przez tego osobnika z lasu. Powiedziano mi, ze nie pokazuje sie zdjec.
Niestety czas mnie naglil (jechalem na lotnisko i mialem malo czasu), i mandat przyjalem- nie majac czasu na dyskusje, czemu nie chca mi okazac zdjecia- o polu strzalu nie wspominajac, bo ponadto, osobnik, ktory stal przy znaku, "strzelal" w pole 70 km/h.
Pytania:
1. Czy normalnym jest, ze nie pokazuje sie zdjecia?
2. Czy mam prawo jego zadac zanim zaplace?
| | | mabr racetown
Wpisów: 7792 Od: 2000-09-08
| 2010-11-30 21:26 1. tak
2. nie
I tyle. Masz najwyżej prawo nie przyjąć mandatu.
Ale protokół sporządzony przez policję, a nawet zeznania policjanta nie będącego podczas zajścia na służbie a oceniającego twoją prędkość "na oko" wystarczyłyby jako dowód przeciwko Tobie. Paru kolegów nawet straciło prawo jazdy w ten sposób- można powiedziec "bez dowodów".
Można się z nimi sądzić i z dobrym adwokatem masz szansę wygrać, ale reguła jest taka, że nie wykręcisz się od mandatu z powodu uhybień formalnych- nie są brane pod uwagę | | | prometeusz
Wpisów: 500 Od: 2010-09-03
| 2010-11-30 21:38 tak myslalem - znaczy dramat!
ogolnie jak slysze o jakiejs niedorzecznosci (jestem po prawie)- to juz wiem- Szwecja.
W koncu jedyne Panstwo na swiecie, gdzie chorych umyslowo, ktorzy dokonali przestepstwa, najpierw sie skazuje za winnych, dopiero potem ustala sie czy jest chory. Jedyne, ktore nie stosuje "lex retro non agit"... w ogole pomalu zaczynam sie tutaj czuc jak smiec...
dzieki bardzo mabr za odpowiedz.
Jak rozumiem jestes pewien na 1000 procent?
| | | mabr racetown
Wpisów: 7792 Od: 2000-09-08
| 2010-11-30 21:50 Taaak.
Mogę Ci opowiedzieć: koledze zabrali prawko na podstawie tego, że na autostradzie minął glinę w cywilu, nie będącego na służbie, którzy jadąc potem daleko za nim zaświadczył że "jechał chyba ze 180"
Nie mógł tego wiedzieć, bo dogonił kolegę dopiero po zjeździe z autostrady. Ale tej śmiesznej instytucji zwanej tutaj sądem wystarczyło jako "dowód".
Co prawda, kolega oczywiście zap...ał grubo powyżej 180.
No ale to jedno, a szwedzkie pojęcie o praworządności to oddzielna historia. | | | prometeusz
Wpisów: 500 Od: 2010-09-03
| 2010-11-30 22:11 czyli dramat!
jak to w komunie- obywatel to gowno.
zaplace i znowu listy bede pisal | | |
|
|