|
|
Odwiedzin |
37804024 |
|
|
Dziś |
348 |
|
|
Piątek 26 kwietnia 2024 |
|
Ten wątek jest stary. Komentowanie wyłączone. |
|
Autor | cieszę się, że... | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-10-06 20:18 administrator zachował trzeźwy umysł i wykasował mój wpis zamieszczony w zeszłym tyg. pod tym samym tytułem.
rozumię, że decyzja ta (niewątpliwie jedyna właściwa) podjęta została na skutek zawartych w mym wpisie wulgaryzmów (właściwie jednego wulgaryzmu), za który chciałbym jeszcze raz wszystkich przeprosić.
| | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-10-06 22:35 ... Administrator na szczęście nie wykasował Twojej tylko przeniósł do kat. 3po3, lub sam tam ją wpisałeś a następnie wykasowało się Tobie, że tam wpisałeś (powody wykasowania podałeś wcześniej, hihi).
W takim razie jeszcze raz: mocne i wrażliwe to co napisałeś, podoba mi się.
pozdrawiam
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-10-07 22:01 rzeczywiście, na szczęście nie wykasował. kawałek tak wybornej literatury.tyle polskości w takim kawałku papieru (papier ewoluował w tym przypadku do formy ciekłokrystalicznej plazmy). swoją drogą - podobno na emigracji pisarze doznawali największych wen. Wiadomo -nostalgia za krajem, alienacja, etc.etc. zresztą co ja tam mogę wiedzieć - ani ze mnie pisarz, ani emigrant.
Proponuję nadać temu tytuł:
"3po3 - wpisy o niczym, pogawędki, testowanie" | | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-10-08 20:17 ...co do pisarstwa, twórczestwa i emigranctwa to rzeczywiście tęsknota (nawet urojona) może być motorem.
Nie staram się tu wściubiać i rozważać, na ile urojona tęsknota może dać zaczyn pisarstwu i na ile urojonemu pisarstwu.
hmm.
U Ciebie, można powiedzieć dotknięcie sedna, które wykonane zostało wyklucza element, kurde urojenia.
U mnie zauważono natomiast różnice w malowaniu, hiehie...
Ci, którzy moje malowanie znają dawno twierdzą, że to emigracja. I gadaj tu z takimi...
...temat pracy jakiejśtam: wpływ emigracji na twórczość...
pozdrawiam | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-10-09 15:45 ...co do pisarstwa, twórczestwa i emigranctwa to rzeczywiście tęsknota (nawet urojona) może być motorem.
- jest nim na pewno. Udowodnione naukowo.
Nie staram się tu wściubiać i rozważać, na ile urojona tęsknota może dać zaczyn pisarstwu i na ile urojonemu pisarstwu.
hmm.
- urojone - też pisarstwo, byle autentyczne lub autentycznie urojone
U Ciebie, można powiedzieć dotknięcie sedna, które wykonane zostało wyklucza element, kurde urojenia.
- mogłem jeszcze bardziej wyczyścić, istota jednak uchwycona
aha, który moment podczas trwania "dotykania sedna" , twoim zdaniem mówi o braku elementu urojenia ? Zabrzmiało tak naukowo i kategorycznie...
U mnie zauważono natomiast różnice w malowaniu, hiehie...
Ci, którzy moje malowanie znają dawno twierdzą, że to emigracja. I gadaj tu z takimi...
- żyjesz z malowania ?
| | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-10-09 17:19 Rzeczywiście "Zabrzmiało tak naukowo i kategorycznie" bo przecież urojenia podczas dotykania nie muszą być niczym be: dla twórców romantycznych nawet były bardzo cacy.
- mi przecież bliski nurt Grand Siecle dużo ma z tego- Umiejętnośc płynnego przechodzenia z rzeczywistości: to realnej, to zupełnie urojonej to wielki talent.
Posunąłem się więc troszkę w grze słów, a do najtrzeźwiejszych też wczoraj nie należałem hihi.
Chodziło mi najbardziej o urojoną tęsknotę a co za tym idzie pisanie niezbyt mocno uczepione rzeczywistości, nie stąpającą po ziemi i niezbyt prawdziwe. Taka grafomania typu "ja biedny emigrant".
Bardziej to mi się wyiluminowała postać która uroiła sobie bycie pisarzem (najlepiej od razu wybitnym). Miałem ostatnio trochę okazji pozauważać pare przykładów, autorów nie pamiętam. Nie znaczy to, że neguję wartości prozy, powiedzmy abstrakcyjnej, bo jak sam napisałeś:
"- urojone - też pisarstwo, byle autentyczne lub autentycznie urojone"
Mnie chodzi o trzeźwość i trafność, nie oznacza to że trzeba być przy tym zupełnie trzeźwym!
Czasami obyczajnie się jest uchlać coby trzeźwo na świat spojrzeć
No i widzisz: paradoks za paradoksem.
A jeżeli chodzi o twoją chęć "wyczyszczenia", to też nie wiem czy to dobry pomysł.
Tak troszkę porównam do muzyki: lubie koncertowe "brudy", mają swój charakter. Całość nie jest czystą formą pomysłu podaną na wypasionej porcelanie postawionej na pięknym obrusiku wykrochmalonym...
Kręci mnie to, przemawia prawdziwością.
...Nie wiem, dobry jazz na żywo; fajne, najeżone miłymi niespodziankami jam sessions, Hendrix...
Spieram się ostanio troche z Dominiką Depczyk (też mieszka w Sztokholmie). Jest genialną wokalistką. Ja jestem za tym, żeby do swojego demo dołączała nagrania z koncertu. To są inne wibracje, kiedy dziewczyna śpiewa to ciary człowieka przechodzą, a te nagrania studyjne to, dobre, ale jakieś takie właśnie wyprasowane...
A ona coś nie daje się przekonać.
O! Techniki malarskie "non finito" przychodzą mi do głowy.
Nie chodzi o szpanowanie warsztatem jako celem samym w sobie - ale nie unikniesz elementu kokieterii ...ale ten brudek...
O kokieterii w sztukach to też możnaby godzinami.
A jeśli chodzi o malowanie to tak:
już podczas studiów zacząłem żyć z malowania.
W latach 1997 - 2000 to było.
Potem się wpakowałem w kłopoty - zacząłem pracę na uczelni. Najmłodszy pracownik: przynieś - wynieś...
Kompletnie poświęciłem na to swój czas, uważałem swoją pracę tam jako wyróżnienie. Siłą rzeczy przestałem malować i wystawiać, a co za tym idzie i sprzedawać.
Jako nędzarz obudziłem sie w 2002 roku: zdałem sobie sprawę, że ani synem, ani nawet dalekim krewnym żadnego profesora na mojej uczelni nie jestem, i że po to tam byłem żeby odwalać za friko robotę po to by ktoś sie potem pod tym podpisał.
Wziąłem więc plecak 100 litrowy i przyjechałem do Sztokholmu.
To tak biograficznie, ale fakty te tłumaczą złożonośc tematu "żyję z malowania" hihi.
Mija 20 miesiąc jak jestem w Sztokholmie i z przekąsem można powiedzieć, że żyję z malowania - pomalowałem kilka mieszkań przez ten czas, hiehie.
A tak serio, to od kilku, kilkunastu tygodni skupiam się właśnie na malowaniu, głównie odbudowywaniu tego co zaniedbane, wejściu w siebie.
Na razie więc skromnie, ale żyję z malowania.
Zajmuję się też renowacją konserwacją obrazów, których w Szwecji mnóstwo.
Piszę teraz swoją stronę web, wkrótce zamieszczę ją na jakimś portalu, jeszcze nie wiem jakim...
"...to tyle o sobie na początek, czy są jakeś pytania?..." | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-10-09 22:01 hmmm...
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-10-09 23:04 Rzeczywiście "Zabrzmiało tak naukowo i kategorycznie" bo przecież urojenia podczas dotykania nie muszą być niczym be: dla twórców romantycznych nawet były bardzo cacy.
- olejmy twórców romantycznych. teraz panuje romantyzm pragmatyczny z elementami ska i hiphop.
- mi przecież bliski nurt Grand Siecle dużo ma z tego- Umiejętnośc płynnego przechodzenia z rzeczywistości: to realnej, to zupełnie urojonej to wielki talent.
- wszystko to kwestia umiejętności obserwacji. kirkegaard powiedział kiedyś, że: :istnieje pył marny, albo nic nie istnieje" - i to samo z pisaniem - kwestia czy potrafisz zauważyć pet spetowany na przystanku i zrobić z niego wiersz. dodać sens. umieścić w kontekście. spuentować. \
(tak na marginesie mistrzami dla mnie jeżeli chodzi o przenikanie form, mieszanie świata realnego z rzeczywistym i nie pozbawianiu przy tym czytelnika wrażenia, że wszystko to jest autentyczne to iberoamerykańcy. borges. cortazar. inni. dla mnie baja. ale to było dawno.płynna umiejętność poruszania się między światem przedstawionym a światem rzeczywistym to duża sztuka. magia.
- Chodziło mi najbardziej o urojoną tęsknotę a co za tym idzie pisanie niezbyt mocno uczepione rzeczywistości, nie stąpającą po ziemi i niezbyt prawdziwe. Taka grafomania typu "ja biedny emigrant".
- ja koza biedna. z losem moim kozim (i mlekiem) i rowie przy trasie. ja toksyczna koza. nafaszerowana ołowiem. Pb najprawdziwszym pod słońcem. mi to się uwalnia samoistnie jak widzisz. jest to pewien rodzaj drwiny. cynizmu. opętania. kwestia, żeby wiedzieć kiedy wypauzować.trochę bzdura, ale fajnie brzmi.
Bardziej to mi się wyiluminowała postać która uroiła sobie bycie pisarzem (najlepiej od razu wybitnym). Miałem ostatnio trochę okazji pozauważać pare przykładów,
- a gdzie jeśli można widzieć masz dostęp do takich danych?
Mnie chodzi o trzeźwość i trafność, nie oznacza to że trzeba być przy tym zupełnie trzeźwym!
- zgadza się.
A jeżeli chodzi o twoją chęć "wyczyszczenia", to też nie wiem czy to dobry pomysł.
- nie, to było spontaniczne, wódczane, piwne, takie ot. nagły przypływ świadomości i możliwość podzielenia się nią. z nikim. (żart) a chęć wyczyszczenia pojawiła się znacznei później. jak zwykle. bez możliwości ingerencji w substancję.
Tak troszkę porównam do muzyki: lubie koncertowe "brudy", mają swój charakter. Całość nie jest czystą formą pomysłu podaną na wypasionej porcelanie postawionej na pięknym obrusiku wykrochmalonym...
- porcelana pękła a obrusik się poplamił. szkoda. są środki, które bardzo dobrze oczeszczają zabrudzoną powierzchnię. zajrzyjmy do telewizora. albo
inter-netu. majkrosoftu. znowu piję.
Kręci mnie to, przemawia prawdziwością.
...Nie wiem, dobry jazz na żywo; fajne, najeżone miłymi niespodziankami jam sessions, Hendrix...
Spieram się ostanio troche z Dominiką Depczyk
- nie znam osobiście, sory
(też mieszka w Sztokholmie). Jest genialną wokalistką. Ja jestem za tym, żeby do swojego demo dołączała nagrania z koncertu.
- jestem "za" również
To są inne wibracje, kiedy dziewczyna śpiewa to ciary człowieka przechodzą, a te nagrania studyjne to, dobre, ale jakieś takie właśnie wyprasowane...
A ona coś nie daje się przekonać.
- musisz coś z tym zrobić...
O! Techniki malarskie "non finito" przychodzą mi do głowy.
Nie chodzi o szpanowanie warsztatem jako celem samym w sobie - ale nie unikniesz elementu kokieterii ...ale ten brudek...
O kokieterii w sztukach to też możnaby godzinami.
- sprowadzić sztukę do formy kiczu - to duża sztuka. andy warhol. coca-cola.
A jeśli chodzi o malowanie to tak:
już podczas studiów zacząłem żyć z malowania.
W latach 1997 - 2000 to było.
Potem się wpakowałem w kłopoty - zacząłem pracę na uczelni. Najmłodszy pracownik: przynieś - wynieś...
Kompletnie poświęciłem na to swój czas, uważałem swoją pracę tam jako wyróżnienie. Siłą rzeczy przestałem malować i wystawiać, a co za tym idzie i sprzedawać.
- cóż, polska rzeczywistość - mnie też rozwala. na serio.
Jako nędzarz obudziłem sie w 2002 roku:
- to i tak szybko...\
zdałem sobie sprawę, że ani synem, ani nawet dalekim krewnym żadnego profesora na mojej uczelni nie jestem, i że po to tam byłem żeby odwalać za friko robotę po to by ktoś sie potem pod tym podpisał.
- no właśnie. przerąbane pracować na kogoś. lepiej zawsze na siebie. zawsze tak robiłem, ale w pełni uświadomiłem to sobie niedawno. wolność to podstawa. do wszystkiego. pewnie, że musisz się uwikłać w pęta rzeczywistości - pozostaje kwestia - na ile?
Wziąłem więc plecak 100 litrowy i przyjechałem do Sztokholmu.
- też tak chciałem zrobić, , ale zabrakło mi "układów", albo ciotki, wujka, kogokolwiek...
To tak biograficznie, ale fakty te tłumaczą złożonośc tematu "żyję z malowania" hihi.
hmmmm...
Mija 20 miesiąc jak jestem w Sztokholmie i z przekąsem można powiedzieć, że żyję z malowania - pomalowałem kilka mieszkań przez ten czas, hiehie.
- no widzisz - ja też maluję mieszkania, domy hotele, restauracje. zaspakajam fanaberie. bogatych i nowobogackich. jestem ich fanaberią. na razie z tego żyję. mam pomysł na lepszy ineters. potrzebuję kapitału. to potrwa trochę, ale się opłaci. na pewno. na razie może do Berlina uda nam się wyjechać. hotel. wysoki standard.zobaczymy.
A tak serio, to od kilku, kilkunastu tygodni skupiam się właśnie na malowaniu, głównie odbudowywaniu tego co zaniedbane, wejściu w siebie.
Na razie więc skromnie, ale żyję z malowania.
- a w Sztokholmie nie ma zapotrzebowania na hotele, restauracje, domy przywatne? na tym można na serio zarobić jakieś siano. znajdź coś. my Ci pomożemy jakby co.
Zajmuję się też renowacją konserwacją obrazów, których w Szwecji mnóstwo.
- xtra
piszę teraz swoją stronę web, wkrótce zamieszczę ją na jakimś portalu, jeszcze nie wiem jakim...
- xtra
"...to tyle o sobie na początek, czy są jakeś pytania?..."
- nie ma pytań... | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-10-12 23:01 ? | | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-10-13 16:11 Czeszcz po przerwie.
Lampka p.t: sprawy osobistosercowoduchowe zaświeciła i krowa nie chce zgasnąć, stąd przerwa...
"olejmy twórców romantycznych. teraz panuje romantyzm pragmatyczny z elementami ska i hiphop."
- oj tak!
ktoś tu na forum przytoczył jakiś chyba hiphopowy tekst niedawno, komuś drugiemu się on spodobał i wywołał chyba radość.
...A mi ciary po plecach wywołał był. Może jakiś dziwny jestem, ale ten tekst jest przerażający.
a propos piszazy:
"Bardziej to mi się wyiluminowała postać która uroiła sobie bycie pisarzem (najlepiej od razu wybitnym). Miałem ostatnio trochę okazji pozauważać pare przykładów,
- a gdzie jeśli można widzieć masz dostęp do takich danych?"
- To są dane z tutejszego podwórka. Andrzej Szmilichowski opisał pięknie jedną postać tego typu w książeczce "zapiski z przyjacielem w tle"
O Dominice wspomnę jeszcze, ponieważ po umieszczeniu swojej strony web na sieci mam zamiar zmajstrować jej stronę.
"- no właśnie. przerąbane pracować na kogoś. lepiej zawsze na siebie. zawsze tak robiłem, ale w pełni uświadomiłem to sobie niedawno. wolność to podstawa. do wszystkiego. pewnie, że musisz się uwikłać w pęta rzeczywistości - pozostaje kwestia - na ile?"
- absolutnie!: szefowanie sobie. jedyny minus: brak pewności jutra; plus: dziś nie masz nic - jutro masz wszystko. O!
"- też tak chciałem zrobić, , ale zabrakło mi "układów", albo ciotki, wujka, kogokolwiek..."
- Mój układ był taki: wykonałem zlecenie człowiekowi, który przeszedłszy w Szwecji na emeryturę zbudował dom w polsce a ja wykonałem smaczki we wnętrzach.
W zamian za to przywiózł moje schlane truchło do Szwedowa, pozostawił w swem mieszkaniu sztokholmskiem i wrócił do Polandowa. Miałem miesiąc na znalezienie mieszkania i pracy do jego powrotu.
Udało się.
"- ja też maluję mieszkania, domy hotele, restauracje. zaspakajam fanaberie. bogatych i nowobogackich. jestem ich fanaberią. na razie z tego żyję. mam pomysł na lepszy ineters. potrzebuję kapitału. to potrwa trochę, ale się opłaci. na pewno. na razie może do Berlina uda nam się wyjechać. hotel. wysoki standard.zobaczymy."
-Trzymam kciuki za Bierlin, poza tym jeśli dorobienie się jakiegoś kapitału, to jednak raczej nie w Polszcze (nie w tej dziedzinie raczej).
"- a w Sztokholmie nie ma zapotrzebowania na hotele, restauracje, domy przywatne? na tym można na serio zarobić jakieś siano. znajdź coś. my Ci pomożemy jakby co."
- Na razie domy prywatne kapią od czasu do czasu, jeśli chodzi o dekoratorstwo. Nie mam na razie czym zaimponować jeśli chodzi o dorobek w tym temacie. Ostatnio miałem parotygodniową pracę w domu Pera Gessle. Jakoś tak im człek majętniejszy tym lepiej dla niego się pracuje, hihi.
Hotele i knajpy - rzadko, niemniej gdy kilka zleceń będzie efektownych: obfotografuję je, umieszczę na sieci i można o czymś myśleć. Poza tym zakładam tu firmę jednoosobową, co ułatwi mi zadanie.
To wszystko nie odbywa się hopsiup...
Jeśli chcesz, możesz mi podesłać foto twoich zleceń a można byłoby zmajstrować jakąś ofertę.
Mój szwedzki nie jest cudowny, ale od czego znajomi...
Póki co liczę troszkę na takie bogate domostwa, choć mój cel to raczej galerie i wiszenie w nich...
Ale to pewna perspektywa.
...se nie mogę ze sobą poradzić a co dopiero pochytać się w swoim malowaniu...
Pozdrawiam. | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-10-13 20:46 - Mój układ był taki: wykonałem zlecenie człowiekowi, który przeszedłszy w Szwecji na emeryturę zbudował dom w polsce a ja wykonałem smaczki we wnętrzach.
- tzn. co się kryje dokładnie pod pojęciem "smaczki" (freski? imitacje?)
W zamian za to przywiózł moje schlane truchło do Szwedowa, pozostawił w swem mieszkaniu sztokholmskiem i wrócił do Polandowa. Miałem miesiąc na znalezienie mieszkania i pracy do jego powrotu.
Udało się.
- widzisz, Twoja historia dowodzi jednak, że element szczęścia jest niezbędny jeśli planuje się migrację zarobkową. I można by nie wiadomo jak sie spalać (wewn. i zewn. + papierosy to bez łutu szczęścia nic nie wskórasz.
Fajnie, życzę Ci powodzenia na dalszej drodze samorealizacji. Abyś wisiał we wszystkich galeriach Stkhlm, a ceny Twych obrazów były
- Na razie domy prywatne kapią od czasu do czasu, jeśli chodzi o dekoratorstwo. Nie mam na razie czym zaimponować jeśli chodzi o dorobek w tym temacie. Ostatnio miałem parotygodniową pracę w domu Pera Gessle. Jakoś tak im człek majętniejszy tym lepiej dla niego się pracuje, hihi.
- jakaś szycha ten Per Gessle?
Hotele i knajpy - rzadko, niemniej gdy kilka zleceń będzie efektownych: obfotografuję je, umieszczę na sieci i można o czymś myśleć. Poza tym zakładam tu firmę jednoosobową, co ułatwi mi zadanie.
To wszystko nie odbywa się hopsiup...
- jak możesz i chcesz to wyślij mi mejlem foty Twoich prac (berchulski29@yahoo.com) - podaj mi swego mejla - też Ci coś podeślę.
Zważony dziś już jestem (zlecenie u pewnej sympatycznej pani po 50-ce, która jest tak na serio bardzo wporzo, niemniej jednak ma ten zasadniczy minus, że zbyt często zmienia zdanie co do kolorystyki i przez to praca staje się dość męcząca.) - więc pora na dobranoc, bo już księżyc świeci...
skąd mi się ten Miś Uszatek wkręca ? - być może dlatego, że TV polska wznowiła po raz tysięczny jego emisję. Biedny Miś Uszatek. Spotyka się zapewne z wielkim niezrozumieniem wśród dzisiejszych małoletnich odbiorców. Dzieci wychowane na batmanach i spajdermenach nie rozumieją idei Misia Uszatka - mądrego, służącego zawsze dobrą radą, przyjaciela wszystkich Zwierząt. Swoją drogą warstwa dydaktyczno - moralizatorska, która wyziera z każdego niemal kadru tej starej bajki jest żenująca. Ale to już wątek na odrębny temat...
pozdro
| | | monilka Finlandia
Wpisów: 6493 Od: 2003-06-02
| 2004-10-13 23:36 Tylko idioci nie kochaja Misia Uszatka - przeciez on jest rozkoszny | | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-10-14 19:02 czeszcz!
Rozpoczynam podpatrzony sposób konweracji egen:
"co się kryje dokładnie pod pojęciem "smaczki" (freski? imitacje?) "
- nic sciennego. Słusznie człowiek postanowił pozostawić ściany gładkie (kto to mówi?! Mam przecież dyplomy z malarstwa i grafiki!)
Ma tam dużo stolarki: Spore w płaszczyźnie elementy wykończeń. Na ogromnych imitujących belki stropowe elementach wykonywałem inkrustacje i złocenia. Temat: drzewo genealogiczne rodu.
Poza tym ikona. Chrystus pantokrator.
Miałem okazję uczyć się tego warsztatu od ortodoksyjnych "ikonopisców" ikony ruskiej w jedynej tego typu szkole w Europie. Bielsk Podlaski. Pojechałem tam jako już pracownik wyższej uczelni a cała heca nie udałaby się (do szkoły wstęp mają wyłącznie prawosławni!) gdyby nie pare groszy do kieszeni rektora, hihi. Oczywiście z kasy uczelnianej. Cóż, polska rzeczywistość...
"W zamian za to przywiózł moje schlane truchło do Szwedowa, pozostawił w swem mieszkaniu sztokholmskiem i wrócił do Polandowa. Miałem miesiąc na znalezienie mieszkania i pracy do jego powrotu.
Udało się.
- widzisz, Twoja historia dowodzi jednak, że element szczęścia jest niezbędny jeśli planuje się migrację zarobkową. I można by nie wiadomo jak sie spalać (wewn. i zewn. + papierosy to bez łutu szczęścia nic nie wskórasz."
- cała akcja była mocno przeze mnie "wychodzona".
zdałem sobie sprawe, że rzeczywiście spalę się w ojczyźnie.
Gdyby ten człowiek mieszkał w Anglii, pojechałbym do Anglii, gdyby mieszkał w Peru, pojechałby do kurde Peru. Tak się stało, że mieszkał w Szwecji.
Żeby tego było mało zawiózł moje portfolio do Instytutu Polskiego w Sztokholmie, które zostało zaakceptowane i zacząłem swą szwedzkość od wystawy w Instytucie!
"jakaś szycha ten Per Gessle?"
Yesss!
Lider zespołu Gyllene Tider (nie grają death metalu, tak jak Ci ktoś wciskał dla jaj) - grają grzeczny pop.
poza tym Per jako Per wydał solową płytę "Mazarin". Mimo, że nie jestem szczególnym słuchaczem tego typu muzyki uważam, że jest przyjemna i niemęcząca.
Per znany jest szerszej publiczności jako połowa duetu Roxette. Teraz na pewno wiesz, o kogo chodzi...
Taak.
Miś Uszatek
Też jestem ukształtowany wstępnie przez tę filcową postać. Wzbiera mnie nawet na porównania: chętnie służyłbym radą zwierzętom okolicznym - jak se radzić w ludzkim świecie, ale chyba skończyłoby się to dla mnie w szpitalu. Druga rzecz: moje łóżko. Gdy śpi na nim więcej niż ja, uważam że przejawia cechy klapniętego.
...filc, nie filc...
...Uszatek rulez!
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-10-14 20:58 Tylko idioci nie kochaja Misia Uszatka - przeciez on jest rozkoszny ...
Monilka - źle odczytałaś moje intencje - ja uwielbiam M Uszatka - mam nawet tatuaż z jego podobizną (prawy biceps) przedstawiający Uszatka podczas orgii u Prosiaczka. W kanał ładował Uszatek - razem z Króliczkiem i Żabką. Czystą, polską herę.
| | | monilka Finlandia
Wpisów: 6493 Od: 2003-06-02
| 2004-10-14 21:44 nie nie - ja wiem, ze Ty na pewno lubisz Uszatka ( taki sens wylowilam z Twoich wpisow ) - pisalam o tych ewentualnych wynaturzencach, ktorzy nie lubia.
Ale ten Twoj tatuaz jakis taki.... malo rozkoszny
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-10-14 22:00 brocco:
nic sciennego. Słusznie człowiek postanowił
pozostawić ściany gładkie (kto to mówi?! Mam przecież dyplomy z malarstwa i grafiki!)
- no właśnie. my akurat specjalizujemy się we wszelkiego typu imitacjach np. stary mur (spękaliny, jakieś kawałki muru + ornamentyka - wszystkie epoki, od starożytności po postmodernizm
Robimy to bezpośrednio na ścianach lub na płycinach, które później umieszczane są na ścianach i odpowiednio oświetlone. poza tym: anaglify - relefowe formy przedstawiające dowolny element (np. teraz robimy anaglif 2,5 x 3m przedstawiający komórkę roślinną w powiększeniu (wszystkie te cytoplazmy, mitochondria i inne diabły) - na efekt końcowy trzeba jeszcze poczekać, ale chyba będzie gut. Zgodzę się jednak z Tobą, że człek ów postanowił "słusznie" pozostawić ściany gładkie. Ściany gładkie są bardziej uniwersalne (pomijam tutaj walory czysto użytkowe ścian gł.), wszelkiego typu "dziwuny" mają żywot dość krótki - są odzwierciedleniem panującego w danej chwili trendu, mody, czasowych fanaberii podświadomości zbiorowej. Minie, przepadnie i znowu ludzie zapragną prostoty i piękna, zwyczajności. Dlatego właśnie staramy się promować nasze produkty w formie bardziej mobilnych płycin (można zawsze zdjąć jak się znudzi) - poza tym -nie czarujmy się - aby poprawnie spatynować jakąś przestrzeń (równomiernie, bez dziur optycznych) trzeba być trochę mistrzem. Przepatynowanie jakiejś wyciętej przestrzeni (płycina) jest primo: prostsze, secundo: mniej pretensjonalne. No i pasuje zarówno do wnętrz o charakterze współczesnym jak i retro. To tyle. Na tematy. Acha a gdzie kończyłeś budę?
Ma tam dużo stolarki: Spore w płaszczyźnie elementy wykończeń. Na ogromnych imitujących belki stropowe elementach wykonywałem inkrustacje i złocenia. Temat: drzewo genealogiczne rodu.
- Fajny temat. Też mieliśmy kiedyś klienta, który chciał drzewo gen. - tyle, że na ścianie. Nie pamiętam już teraz z jakich przyczyn nie doszło do realizacji tego zlecenia, ale daje duże pole do popisu...
Poza tym ikona. Chrystus pantokrator.
- to już jest jazda bez trzymanki. Nasze marzenie - namalować kiedyś coś w kościele. Jakiś ornament, imitację fresku, cokolwiek. Ciekawy jestem jaka aura towarzyszy podczas pracy w takim miejscu. Na pewno jest niesamowicie.
- Miałem okazję uczyć się tego warsztatu od ortodoksyjnych "ikonopisców" ikony ruskiej w jedynej tego typu szkole w Europie. Bielsk Podlaski. Pojechałem tam jako już pracownik wyższej uczelni a cała heca nie udałaby się (do szkoły wstęp mają wyłącznie prawosławni!) gdyby nie pare groszy do kieszeni rektora, hihi. Oczywiście z kasy uczelnianej. Cóż, polska rzeczywistość...
- nic dodać nic ująć -
- cała akcja była mocno przeze mnie "wychodzona".
zdałem sobie sprawe, że rzeczywiście spalę się w ojczyźnie.
Gdyby ten człowiek mieszkał w Anglii, pojechałbym do Anglii, gdyby mieszkał w Peru, pojechałby do kurde Peru. Tak się stało, że mieszkał w Szwecji.
- cóż, przynajmniej blisko miałeś...
Żeby tego było mało zawiózł moje portfolio do Instytutu Polskiego w Sztokholmie, które zostało zaakceptowane i zacząłem swą szwedzkość od wystawy w Instytucie!
- w czepku urodzony jesteś !!! taki wjazd do nowego kraju !!! bardzo spektakularne, bardzo... (może nawet aż za bardzo ... )
"jakaś szycha ten Per Gessle?"
Yesss!
Lider zespołu Gyllene Tider (nie grają death metalu, tak jak Ci ktoś wciskał dla jaj)
- taaa, to roger wcisnął mi ten kit (specjalnie sprawdziłem kto), ale nie mam jakoś szczególnie pretensji ani do rogera ani do siebie, że nie skumałem
- grają grzeczny pop.
poza tym Per jako Per wydał solową płytę "Mazarin". Mimo, że nie jestem szczególnym słuchaczem tego typu muzyki uważam, że jest przyjemna i niemęcząca.
- nie słyszałem, przykro mi...
Per znany jest szerszej publiczności jako połowa duetu Roxette. Teraz na pewno wiesz, o kogo chodzi...
- i tu jest jazda. zespół Roxette to jedyny znany mi zespół szwedzki. Polewę miałem straszną z ich kiczowatego imidżu (na co on stawiał te włosy - na cukier, na cukier puder z mydłem, czy na czosnek?) no i te pieprznięte teledyski, podczas których partnerka Pera siedziała rozkraczona na masce auta niezidentyfikowanej marki (pewnie volvo, może saab), i trzymając jakąś gitarę (przypominającą ruski kosmos) śpiewała: come on joyride!!! - ostra jazda.
tak czy siak - najpierw wystawa w Instytucie polskim w Stkhlm, później zlecenie u Pera G. - niekwestionowanego lidera szwedzkiej sceny pop (heavy pop? ) jeśli taki początek - to co będzie dalej? zanosi się na mały podbój Szwecji. Nie zdziwiłbym się gdy za miesiąc napiszesz tak od niechcenia: "a właśnie kończę zlecenie u króla Se (załóżmy Karola Gustawa - oni tak bardzo lubują się w kompilacji tych dwóch imion) - fajne to zlecenie (np. drzewo genealogiczne królewskiego rodu ), ale król słaby płatnik... Życzę Ci tego z całego serca mojego polskiego, arytmicznego, pijanego tętnem neurastenicznych ataków i spalin...
Taak.
Miś Uszatek
Też jestem ukształtowany wstępnie przez tę filcową postać.
- nie wiem czy wiesz, ale Uszatek jest też podejrzany o udział w międzynarodowej szajce pedofili. Sypnął go Prosiaczek. A policji wskazał, gdzie Uszatek schował pornokasety video. W większości z Niemiec i Holandii. Biedny Uszatek. Z drugiej jednak strony prałat Jankowski się wywinął to i Uszatkowi się powiedzie... Trzymajmy kciuki...
Wzbiera mnie nawet na porównania: chętnie służyłbym radą zwierzętom okolicznym - jak se radzić w ludzkim świecie, ale chyba skończyłoby się to dla mnie w szpitalu.
-
Druga rzecz: moje łóżko. Gdy śpi na nim więcej niż ja, uważam że przejawia cechy klapniętego.
-
...filc, nie filc...
...Uszatek rulez!
- "i tego trzymać się trzeba" !!!
E.Stachura
cytatem pozwoliłem zakończyć sobie...
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-10-14 22:06 monilka, to tylko henna, postaram się coś z tym zrobić...
| | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-10-15 20:15 czeszcz egen
Budę kończyłem w Częstochowie. Tam jest Akademia im. Długosza.
Niegdyś prężny kierunek pretendujący swego czasu do zostania filią krakowskiej ASP, którą w rezultacie została akademia w Katowicach.
A teraz to już chyba wszystko rozkradli...
Dodatkowo zwiedzałem różne polskie akademie i zahaczyłem się na rodzaj stypendium w Antwerpii.
To głównie w celu poznania wszelkich możliwych "szkół" litografii. Chciałem do granic bólu poznać tą technikę. Niektórzy żartują, że mi się udało, hi.
Co do kościołów, to fakt, jest jazda!
Robiłem z kolegą (obecnie dziekanem w/w szkoły) kartony do witraży paru częstochowskich kościołów - potem realizacja rysunku już na tafli witraża. Czad nieziemski. Konserwację ołtarza kolegiaty wieluńskiej też udało się popełnić.
Aurę spirytyzmu natomiast panującą w świątyniach trochę nadinterpretowaliśmy i spożywaliśmy podczas pracy hektolitry napojów spirytusopochodnych. Trudno mi więc przypomnieć sobie aurę...
Każdy duchowość rozumi jak umi, nie?
"w czepku urodzony jesteś"
- jestem. Tak przynajmniej twierdzi moja matka.
Co do Pera Gessle jeszcze, to przez cały czas jaki u niego pracowałem chciałem go spytać, czy się nie wstydzi tego imidżu roxette... ale się ... wstydziłem zapytać...
"...trzymając jakąś gitarę (przypominającą ruski kosmos)(...)"
Pamiętam kosmosy!!!
Niemniej moja pierwsza gitara to Jolana Iris: czeski twór robiony na fendera telecaster! Żeby było zabawnie nawet przerobiłem ten napisik na główce instrumentu i prawie wszyscy się nabierali. Nie mósze Ci mówić jakie można było mieć poważanie mając fendera, hi.
Nojz robi toto podobny do kosmosa podłączone do fuzzów produkcji krajowej "koda" i wzmacniaczy eltron albo regent, coś jakby sypanie żwiru na blachę, hihi
...z tym podbojem Szwecji to fajny pomysł mi podsunąłęś, hie hie.
Teraz mam zlecenie u jakiegoś obrzydliwie mocno znanego architekta. Anderszen czy jakoś tak...
...Podbój to może nie, ale jakieś zamieszanie zrobić to tak. Lubie takie hece.
a propos Prosiaczka: ...no i sprzedał, świnia jedna, sprzedał Uszatka! | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-10-16 23:37 Budę kończyłem w Częstochowie. A teraz to już chyba wszystko rozkradli...
- chyba tak...
To głównie w celu poznania wszelkich możliwych "szkół" litografii.
-litogr. to bardzo trudna forma, trzeba mieć cierpliwość ...
Chciałem do granic bólu poznać tą technikę. Niektórzy żartują, że mi się udało, hi.
- pewnie chciałbyś by "niektórzy" mieli rację ?
Co do kościołów, to fakt, jest jazda!
- oj, wiem coś o tym ! (pamięć może tyle samo złego co dobrego zrobić) - chodzi o chrzest (pamiętam świeczki nad swoją głową i głos ojca chrzestnego, który mówił za mnie, że wyrzekam się diabła, a ksiądz wylał mi na łeb przysłowiowy (wtedy) kubeł zimnej wody...
Robiłem z kolegą (obecnie dziekanem w/w szkoły) kartony do witraży paru częstochowskich kościołów - potem realizacja rysunku już na tafli witraża. Czad nieziemski. Konserwację ołtarza kolegiaty wieluńskiej też udało się popełnić.
- vanitus vanitatum et omni vanitas chciałoby się rzec, ale nie można - to rzeczywiście fajne zlecenia i realizacje
Aurę spirytyzmu natomiast panującą w świątyniach trochę nadinterpretowaliśmy i spożywaliśmy podczas pracy hektolitry napojów spirytusopochodnych. Trudno mi więc przypomnieć sobie aurę...
- dobraliście się do tabernakulum ?
Każdy duchowość rozumi jak umi, nie?
- nu
"w czepku urodzony jesteś"
- jestem. Tak przynajmniej twierdzi moja matka.
- no widzisz...
Co do Pera Gessle jeszcze, to przez cały czas jaki u niego pracowałem chciałem go spytać, czy się nie wstydzi tego imidżu roxette... ale się ... wstydziłem zapytać...
- rozumię...
"...trzymając jakąś gitarę (przypominającą ruski kosmos)(...)"
Pamiętam kosmosy!!!
Niemniej moja pierwsza gitara to Jolana Iris: czeski twór robiony na fendera telecaster!
- miałem kiedyś w swoim zestawie czeskie blachy - żenada - po jednym udzerzeniu deformowały się i wydawały dźwięk przypominający uderzenie w kawałek puszki po żywcu (Józek wypił) fatalna sprawa...
Żeby było zabawnie nawet przerobiłem ten napisik na główce instrumentu i prawie wszyscy się nabierali. Nie mósze Ci mówić jakie można było mieć poważanie mając fendera, hi.
taaaaaaaaa........
Nojz robi toto podobny do kosmosa podłączone do fuzzów produkcji krajowej "koda" i wzmacniaczy eltron albo regent, coś jakby sypanie żwiru na blachę, hihi
- nasz drugi wzmachol to kompilacja głośnika 100 W + jakaś skrzynka + kawłek drutu (imitacja płotu) - fajnie brzmiało ( basista rozpoczynał próbę pół godziny później, aż się wzmacniacz nagrzał - lampowy był... - jazda ...
...z tym podbojem Szwecji to fajny pomysł mi podsunąłęś, hie hie.
Teraz mam zlecenie u jakiegoś obrzydliwie mocno znanego architekta. Anderszen czy jakoś tak...
- no właśnie - a co chciałby mieć w chacie na ścianach i oprócz ścian jeszcze, (mam dostęp do tanich i autentycznych antyków) ... ?
...Podbój to może nie, ale jakieś zamieszanie zrobić to tak. Lubie takie hece.
- bawisz się okolicznościami?
a propos Prosiaczka: ...no i sprzedał, świnia jedna, sprzedał Uszatka!
- ubek pier... ( i to niby kumpel) ...
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-10-23 19:15 Teraz mam zlecenie u jakiegoś obrzydliwie mocno znanego architekta. Anderszen czy jakoś tak...
- i co - wypaliło u Andersena? | | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-10-26 16:11 Sorry, że tak długo. Odwiedzałem Forum po pracy, ale coś się łapy nie chciały składać do pisania. Nie chciały się składać i już.
Tak, wypaliło.
Chłop się nazywa Lars Lidegren a jego firma "Anderzen-Lidegren".
Strop w sporej kuchni (całe mieszkanie ok 220 m2).
Wszystkie meble przenośne, np stół, są stare i wykonane z dębu. Mają po 100 - 200 lat. Było ich zdecydowanie za mało, żeby się we wnętrzu zaznaczyć. Imitacja belek stropowych przeżartych przez korniki i popaprana wapnem w szczelinach stała sie rozwiązaniem. Owo rozwiązanie było moim zadaniem. Dziś robiłem to wapno, hihi.
Łącznie 9 warstw lub laserunków.
Wzbogaciłem swój Szwedzki o słowa związane z wapnem i drewnem, hi.
Napiszę jeszcze o tym, oczym rozmawialiśmy ale niech najpierw poukłada mi się troche w głowie bo na razie lata bez ładu wszystko i hałas robi, ajaj... | | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-10-26 16:34 Witam znów.
Spieszę z odpowiedzami.
"Chciałem do granic bólu poznać tą technikę. Niektórzy żartują, że mi się udało, hi.
- pewnie chciałbyś by "niektórzy" mieli rację ?"
Taaaak. Lito to pasja. Sam uważam, że jestem dobry, a co.
Mój niespełna 3-letni okres litograficzny w Polsce pieczętuje nagroda i wyróżnienia.
Bez pasji nie da rady...
Mam dużo do powiedzenia w temacie litografii jak co.
"Aurę spirytyzmu natomiast panującą w świątyniach trochę nadinterpretowaliśmy i spożywaliśmy podczas pracy hektolitry napojów spirytusopochodnych. Trudno mi więc przypomnieć sobie aurę...
- dobraliście się do tabernakulum ?"
...nnnie.... swoje mieliśmy...
"miałem kiedyś w swoim zestawie czeskie blachy - żenada - po jednym udzerzeniu deformowały się i wydawały dźwięk przypominający uderzenie w kawałek puszki po żywcu (Józek wypił) fatalna sprawa..."
Czy mógłbym, chociaż z grubsza, dowiedzieć się o enigmatycznej postaci JÓZKA?
Talerze faktycznie do bani, ale piwo kul, hihihi.
"a co chciałby mieć w chacie na ścianach i oprócz ścian jeszcze, (mam dostęp do tanich i autentycznych antyków)"
- tu antyków kuuuuupa ( wojny nie mieli, a jak gdzieś była to tu przywozili, hiii).
Poza tym mam mu robić jeszcze "stucco lustro".
Pożdro i na razie. | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-10-26 22:26 Tak, wypaliło.
- xtra
Strop w sporej kuchni (całe mieszkanie ok 220 m2).
Wszystkie meble przenośne, np stół, są stare i wykonane z dębu. Mają po 100 - 200 lat.
- 220m2 to jest rzeczywiście co robić. teraz moment na rytualne już pytanie - jak zrobione są lub będą ściany?
Imitacja belek stropowych przeżartych przez korniki i popaprana wapnem w szczelinach stała sie rozwiązaniem.
- rozumię, że poprzez belki opuściliście optycznie strop przez co wnętrze stało się niższe a to z kolei pozwoliło na lepsze wyeksponowanie mebli?
Owo rozwiązanie było moim zadaniem. Dziś robiłem to wapno, hihi.
Łącznie 9 warstw lub laserunków.
- zwykłym wapnem i zabezpieczenie lakierem?
Wzbogaciłem swój Szwedzki o słowa związane z wapnem i drewnem, hi.
- gratuluję - tak z ciekawości - jak jest wapno po szwedzku ?
Napiszę jeszcze o tym, oczym rozmawialiśmy ale niech najpierw poukłada mi się troche w głowie bo na razie lata bez ładu wszystko i hałas robi, ajaj...
- chaos generalnie sprzyja. jest tylko jeden podstawowy warunek: musi to być chaos uporządkowany
Taaaak. Lito to pasja. Sam uważam, że jestem dobry, a co.
Mój niespełna 3-letni okres litograficzny w Polsce pieczętuje nagroda i wyróżnienia.
- jak się mają te stare i piękne techniki wobec zalewających wszystkie uczelnie multimedia. Nic nie mam przeciw multimediom - sam lubię - chodzi mi tylko o jedno: ręka tfurcy zostaje zastąpiona przez program.
cóż...
Bez pasji nie da rady...
Mam dużo do powiedzenia w temacie litografii jak co.
- jak będę miał problem to już wiem do kogo się zwrócić
Czy mógłbym, chociaż z grubsza, dowiedzieć się o enigmatycznej postaci JÓZKA?
- Józek to postać alegoryczna, fikcyjna, wirtualna. Niemniej jednak jak najbardziej istniejąca. Jeżeli chodzi o plastyczny obraz Józka to stanowi on hybrydę Gustawa z mickiewiczowskich Dziadów ze współczesnym Bolkiem - tułaczem, drapichrustem
zresztą tak na prawdę nie czuję się za bardzo upoważniony by zabrać głos na temat Józka. Osobą o wiele bardziej kompetentną (znającą ponoć Józka osobiście), która udzieli Ci wyczerpujących info na jego temat jest Borrka. Zapytaj - na pewno Ci napisze więcej...
Talerze faktycznie do bani, ale piwo kul, hihihi.
- nawet bardzo cool !!!
- tu antyków kuuuuupa ( wojny nie mieli, a jak gdzieś była to tu przywozili, hiii).
- no tak, zapomniałem... rzeczywiście drzewo do lasu zwozić to jakieś nieporozumienie...
Poza tym mam mu robić jeszcze "stucco lustro".
- miałeś już kiedyś z tym do czynienia? powiem Ci, że ja miałem i prawie co zębów nie zjadłem by wykonać to dobrze (nie wiem czy dobrze odczytałem "stucco lustro"), ale jeżeli chodzi o stiuk włoski, który po wypolerowaniu doskonale imituje marmur to musisz uważać. Bardzo cienkie warstwy (inaczej pęka !!!), szlifowane i polerowane szpachlami japońskimi - dla mnie to była męka pańska. Przy szlifowaniu bardzo mocno się pyliło - pył ten toksycznym pyłem był - miałem jakieś drgawki, ten syf spowodował, że wpadłem w stan przypominający do złudzenia gorączkę (temperatura, katar, ból głowy) - jednym słowem uważaj - przy szlifowaniu koniecznie zaopatrz się w maskę !!! (ja pracowałem na włoskim produkcie: viero, ale na pewno są inne firmy, może mniej toksyczne. tak czy siak na pewno sobie z tym poradzisz. kup tylko maskę i pij dużo mleka
p.s. jedno wiaderko stiuku kosztowało ok. 900 PLN - ja, na kominek zużyłem 4 wiaderka - dlatego też warto na to uważać by czegoś nie zepsuć... efekt końcowy był może niczego sobie, niemniej jednak bardzo się napracowałem przy tym...
ja też teraz intensywnie pracuję - muszę do niedzieli oddać mieszkanie. klasyczne już imitacje + w sypialni kopia toulusa lautreca (to robi moja druga połowa)
jesteśmy na etapie podkładów, a gdzie tu jeszcze
| | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-10-27 00:10 Czeszcz egen.
"220m2 to jest rzeczywiście co robić. teraz moment na rytualne już pytanie - jak zrobione są lub będą ściany?"
- Właśnie, chata niby spora a płaszczyzn dużych na ścianach brak. Od jasnej cholery stolarki, a gdzie się trafi kawałek ściany to jakiś paskudny obrazek wisi typu szwedzki naiwizm typu Lenart Jirlov, albo coś tam pochlapane po płótnie (farbom, hihi).
"rozumię, że poprzez belki opuściliście optycznie strop przez co wnętrze stało się niższe a to z kolei pozwoliło na lepsze wyeksponowanie mebli? "
- Jaha!
Opuszczanie? Ne ma problema! Stropy około 3,7m wys!
"zwykłym wapnem i zabezpieczenie lakierem?"
- Wszystko olej (!)
Matowy i z połyskiem. Świetne spoiwo tu robią, firma Nordsjö, produkt "Ready": od mattu do błysku. Robie sam farbę: ucieram pigment albo znane mi dobrze farby artystyczne z tym spoiwem miącham.
Jeśli podkład ma oddychać sporządzam specjalnie temat z woskiem pszczelim. Oddycha troszku, nie powiem.
Jeszcze nie opracowałem skuteczniejszego sposobu na oddychanie poprzez warstwę olejną. Szczególnie się nie staram zresztą, ale myślę, że muszę zaczerpnąć z technik akrylowych Rowneya, a co.
Jeśli chodzi o farby używam różnych, trza próbować (polskie kadmiumy z Astry: rewela, ziemiste: ruskie i chińskie: kul - grubo utarte, tak jak trza; holenderskie kobalty - Talens. Cała reszta to niezawodny, angielski Rowney).
Do tego struktury i takie tam, to może wstyd się przyznać ale wychodzę na ulicę i znajduję - taki piaseczek do przetarcia, jaki chcę, drewienko, gałązka: wszystko co naturalne. Spoiwa komponuję z w/w "ready" i żywic przeróżnych, akrylu, czasem lateksu. Nie zaburzyć pewnych proporcji i można jechać w ciemno!
"Wzbogaciłem swój Szwedzki o słowa związane z wapnem i drewnem, hi."
- gratuluję - tak z ciekawości - jak jest wapno po szwedzku ?
Kalk. Robiłem natomiast förkalkning: wapnowanie, hii.
A a'propos litografii: kamień wapienny na którym pracujesz - "kalksten", sten (czyt stien) - kamień.
"jak się mają te stare i piękne techniki wobec zalewających wszystkie uczelnie multimedia. Nic nie mam przeciw multimediom - sam lubię - chodzi mi tylko o jedno: ręka tfurcy zostaje zastąpiona przez program.
cóż..."
- osobiście ufam, że po zachwycie komputerami i fotoszopami, wróci realna robota do łask i albo mam urojenia ale już czasem wraca. Proporcje muszą się wyrównać, taka jest natura. Po zachłyśnięciu sie nowością zawsze nowość dominuje a później się przejada.
Bądźmy dobrej myśli, Kolego!
"Józek to postać alegoryczna, fikcyjna, wirtualna."
- Sformułowana perfekcyjnie, robi wrażenie
"nawet bardzo cool !!!" (piwo)
- pilsner urquell teraz u mnie leci...
Dzięki za radę, jeśli chodzi o stiuki. (stucco - stiuk, lustro - błyszczący, tak to idzie)
Nie będę bawił się w klasyczną technikę: Pigment utarty z wodą wapienną i mydłem marsylskim, odsuszany i wstępnie polerowany gorącym żelazem, a potem polerowanie. ee. Maska fatycznie. I strój nurka (butle na pleckach).
Są tu dostępne gotowe imitacje jedno albo dwuskładnikowe albo trzyskładnikowe (pierwsza to kolor zapakowany w puszeczce ślicznie, druga to kolor drugi, powodujący po zmieszaniu - niezadokładnym - efekt, trzecia to połysk - rodzaj werniksu).
Drogie to ale na szczęście układ jest taki, że to firma zlecająca kupuje materiały ciesząc się, że firma wykonująca (ja) zawraca se gitarę żeby to wszystko wybrać. Je.
No a poza tym to męczę to swoją stronę internetową i zmęczyć nie mogę, mm.
Html bogaty być w takie różne, hiiii...
...A piszę właśnie w html. Gdzieś pod skórą czuję, że to dobrze poznać jest... mimo, że i tak uważam że ja gdzieś tam z dziewiętnastego wieku się urwałem... a tu jakieś datory...
pożdro | | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-10-31 20:01 ...ufff...
Usmażyłem wreszcie tą stronę swoją.
Webmasterem nie jestem i jest, jaka jest.
Szwedzkojęzyczny też nie jestem całkiem, więc ten Szwedzki też jest, jaki jest hłehłe.
Oczywiście jak ją wpakowałem na sieć to już miałem ją ochotę zmienić hii.
oto link:
http://hem.passagen.se/rze pe
...i ide leżeć, bo mnie jakiaś grypa złapała i trzącha mną, trzącha...
Pożdrawiam | | | Jolaes Sztokholm
Wpisów: 1431 Od: 2004-05-24
| 2004-10-31 21:23 wez se aspirynke!!
Ale jestes facet dobry -zwlaszcza malarstwo i grafika!
Robta tak dalej!
Pozdrowionka__________Jola | | | Uwe Alandy
Wpisów: 16547 Od: 2003-03-12
| 2004-10-31 21:27 No, gratulacje!
Ingen annan man kan som han ! | | | Jolaes Sztokholm
Wpisów: 1431 Od: 2004-05-24
| 2004-10-31 21:52 ...........no wlasnie to chcialam powiedziec på svenska | | | monilka Finlandia
Wpisów: 6493 Od: 2003-06-02
| 2004-10-31 22:28 Broccoli - bardzo umililo moj dzien - obejrzenie Twoich obrazow. Dziekuje
Najbardziej podobaja mi sie "pastele", co nie znaczy, ze reszta nie!!!
Kuruj sie!!! Soczek malinowy przydalby sie na pewno!
| | | kajetan Sztokholm
Wpisów: 16835 Od: 2000-09-01
| 2004-10-31 22:31 ..i ide leżeć, bo mnie jakiaś grypa złapała i trzącha mną, trzącha...
No widzisz, tak to jest jak sie z internetem pracje. Lapia cie rozne wirusy
Fajna strona. Widzalem tylko polska wersje, ale bardzo fanie zrobiona. | | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-11-01 12:43 Wielkie dzięki za ciepłe słowa.
Strasznie to miłe.
...czosnek wrzucam, herbatkę z miodem... i z powrotem na madejowe...
Pozdrawiam | | | monilka Finlandia
Wpisów: 6493 Od: 2003-06-02
| 2004-11-01 17:03 Mile slowa - ale prawdziwe. Po prostu na prawde ladnie TWORZYSZ - a strona tez ciekawie wykonana. No to jak nie pochwalic
A tym bardziej w chorobie czlowiek chcialby sobie posluchac cos milego o sobie - wiec dobry czas wybralismy aby wypowiedziec sie na ten temat
To dodaje wiecej sil witanych niz caly wianuszek czosnku
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-02 22:27 broco - stronka jest bardzo wporzo. szczerze powiedziawszy bardziej skupiłem się na zawartości merytorycznej a nie na formie. cóż - gratuluję warsztatu. Żeby tak malować trzeba już trochę umieć kombinować. Od strony technicznej - trochę długo ładują się poszczególne podstrony, ale poza tym - ok.
trochę długo nie pisałem, ale to kwestia braku czasu - miałem zamiar skończyć klienta przed 1 listopada i niestety jeszcze jutro muszę tam być. tak na prawdę są to jednak szczegóły, duperle w porównaniu z tym co się wydarzyło w moim życiu - otóż BĘDĘ ojcem !!! to jest chyba najlepszy numer w moim życiu. W związku z powyższym - muszę zacząć zarabiać kasę. Ewa z przyczyn powyższych ma zabroniony kontakt z wszelkimi farbami, etc.etc. I tu powstaje znowu dylemat - migrować czy nie migrować ???
z jednej strony w Polsce jak jest wszyscy wiedzą - lipa straszna jeśli chodzi o pracę, szans dużych nie ma. Wyjechać na zachód i tworzyć rozbitą rodzinę - też średnia opcja. nie wiem zresztą, czas pokaże.
na razie cieszę się.
pozdro | | | Jolaes Sztokholm
Wpisów: 1431 Od: 2004-05-24
| 2004-11-02 22:40 Gratulacje z calego serca. Niech zyje i sie rozwija Leszek B. i jego rodzina!
Jesli moge cos doradzic, wybierz opcje taka aby rodzina byla razem.
Zycze wszystkiego naj!
| | | kajetan Sztokholm
Wpisów: 16835 Od: 2000-09-01
| 2004-11-02 22:51 No to wznieśmy toast za Leszka B. juniora Gratulacje! | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-02 23:08 dzięki Jolaes, dzięki Kajetan -
rzeczywiście - trzeba dążyć do tego, żeby być razem, najlepiej u siebie.
wyjaśnijcie mi proszę, dlaczego w tym kraju nie można żyć normalnie, spokojnie, nie martwiąc się o jutro>?
czy to się kiedyś zmieni???
znowu zaczynam poważnie myśleć o wyjeździe i cały czas wydaje mi się, że Szwecję jakoś bardziej czuję niż UK.
Póki co jednak - jeszcze raz dzięki
| | | Jolaes Sztokholm
Wpisów: 1431 Od: 2004-05-24
| 2004-11-02 23:14 Na to pytanie nikt chyba nie znajdzie odpowiedzi...
Ale dasz sobie rade wszedzie. A teraz jeszcze taka motywacja! Do dziela - powodzonka | | | monilka Finlandia
Wpisów: 6493 Od: 2003-06-02
| 2004-11-02 23:27 No Leszku B. - cudnowna wiadomosc!!!! Przylaczam sie do gratulacji!
Na pewno sie wszystko pouklada. Zycie ma to do siebie, ze samo to jakos robi i przynosi rozwiazania
Pozdrowienia
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-02 23:33 ktoś kiedyś napisał na forum, że jak sobie nie poradzisz w Polsce, to nigdzie sobie nie poradzisz...
dotychczas wprawdzie kulawo, ale jakoś sobie radziłem, więc dam jakoś radę...
poza tym prości i mądrzy ludzie mówią, że jak Bozia dała dziecko to da na dziecko...
po prostu MUSI być ok. i będzie.
jeszcze raz dzięki za miłe słowa.
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-02 23:41 Monilka - dzięki.
| | | maggie Stockholm
Wpisów: 12191 Od: 2001-01-02
| 2004-11-03 13:09 ktoś kiedyś napisał na forum, że jak sobie nie poradzisz w Polsce, to nigdzie sobie nie poradzisz...
To ja to napisałam. Jest to widoczne szczególnie w przypadku ludzi z "pokwitowaniem" na wykształcenie, marzących o ciepłym stołku w świetnej firmie. Jeśli nie mogą znaleźc pracy w zawodzie i na odpowiednim stanowisku w PL to tym bardziej jej nie znajdą za granicą, a jeśli już to są to naprawdę wyjątki. Ale sama emigracja zmienia człowieka i to bardzo. Wiele osób z konieczności lub wyboru odkłada swoje aspiracje i ambicje zaraz po przekoczeniu granicy i zadawala się czymś innym na nieokreślony czas. Jest to więc dobra szkoła życia, ludzie nagle zauważają, że wyższe wykształcenie nie daje im automatycznie prawa do kierowniczego stanowiska.
Zmiana kraju zamieszkania może byc tym bodźcem, ktorego czasem potrzebujemy, żeby zacząc działac czy zrewidowac nasze poglądy, dlatego z tej perspektywy może byc pozytywnym zjawiskiem.
Jeśli spodziewacie się potomka (gratuluję!) to może nie jest to najlepszy okres na życie z dala od siebie. Pierwszy okres (rok) życia dzieciaka to niesamowite przeżycie, a mija bardzo szybko. Ten okres powinniście absolutnie spędzic razem, gdziekolwiek będziecie.
| | | buster
Wpisów: 2027 Od: 2004-09-04
| 2004-11-03 16:18 LeszekB. oczywiscie przylaczam sie do gratulacji !!!
Maggie- mala uwaga: ludzie nie pracuja tylko na roznych stolkach w roznych firmach, wiec badz laskawa zauwazyc takze inne opcje zawodowe, gdzie wcale niekoniecznie ten, kto nie "poradzil sobie" w Polenie nie moze poradzic sobie za granica.
Broccoli, swietne te Twoje prace, widze lubisz baby malowac , ale zeby nazwac obraz
"Zolta dupa"?????? No wiesz........ | | | monilka Finlandia
Wpisów: 6493 Od: 2003-06-02
| 2004-11-03 16:35 No tutaj musze poprzec Buster-ke co do tych babeczek. Wstydzilam sie tak sama o tym napisac - ale gdy juz ona to sie dolaczam...
No i chwale za gust - wybierasz ladne modelki o ladnych kobiecych ksztaltach. | | | kajetan Sztokholm
Wpisów: 16835 Od: 2000-09-01
| 2004-11-03 16:37 Te obrazy trzeba zobaczyc live!
Bedziesz mial brocco jakas wystawe niedlugo? | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-03 21:15 broco zdobędzie sławę jeszcze za życia (jeśli już nie zdobył - na co wskazuje słuszny entuzjazm forumowiczów). Jeszcze raz wszystko na spokojnie przetrawiłem i dochodzę nie wiem czy do słusznego wniosku, że Broco nie jest malarzem. Broco jest grafikiem z krwi i kości. Wszystkie techniki - pastel, lito, grafa, malarstwo posiadają silne znamiona grafiki. Dla mnie bomba. Faworyci:Rucok. Litografia. 82 x 70cm oraz Psiekrwie. To jeśli chodzi o grafikę.
W malarstwie: Wino. Światło głebokie - niemal jak w barokowym malarstwie posiadające jednak wymiar współczesny. I jeszcze jedno - wszystkie prace posiadają jakiś nieodkryty rąbek tajemnicy. Coś fascynującego. Kropka bez "i". Albo odwrotnie
no i - w bardzo delikatny i sprytny sposób interpolowana nuta egzotyki. To jest dostrzegalne w większości prac. Sztandarowym przykładem niech będzie Irish cofee. Nie będę wypowiadał się na temat kopiowania wielkich bo zaprzeczę sam postawionej wcześniej tezie, że Broco nie jest malarzem tylko grafikiem. Popatrzcie na portret Wenecjanki, Durera.
Broco jest malarzem z krwi i kości ale jednak bardziej grafikiem...
Broco - mam nadzieję, że to ogólne słodzenie nie podetnie Ci skrzydeł tylko zmotywuje Cię do dalszej pracy. Możesz jeszcze dużo, dużo...
powodzenia | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-03 21:37 "Zmiana kraju zamieszkania może byc tym bodźcem, ktorego czasem potrzebujemy,..."
wiesz Maggie - kiedyś uknułem sobie taką teorię, że na pełny rozwój człowieka ma wpływ wiele czynników. Jednym z głównych - hamujących rozwój - są kompleksy. Kompleksów pozbawić się możemy między innymi poprzez zmianę miejsca zamieszkania, poprzez migrację (niekiedy to działa w przeciwną stronę, nie można stworzyć jednej uniwersalnej teorii). Popatrz, wszyscy twórcy tak na prawdę rozwijali skrzydła na emigracji. Czy to byli pisarze czy malarze. Wszyscy wielcy największe swe dzieła tworzyli poza granicami kraju, z którego pochodzili. Ta teoria (jeśli jest prawdziwa) ma bezpośrednie przełożenie na ludzi - nie artystów. Ktoś kto w rodzinnym kraju ledwo wiązał koniec z końcem za granicą nagle łapie wiatry w żagle i następuje stuprocentowy rozwój, progres. Vide nasz rodak Broccoli Więc reasumując: z jednej strony: ktoś kto nie daje rady sobie w Pl - nie poradzi sobie w Se lub UK, z drugiej jednak strony ktoś inny nie dający sobie rady w Pl - w Se osiągnąć może bardzo wiele. Wiem, że to wszystko taka nieudaczna sofistyka. Demagogia. Blablabla. Ale szczypta prawdy może się w tym kryć.
Acha - dzięki za dobre rady. Przed chwilą przywiozłem łóżeczko od kumpla, który ma 3,5 letnią córeczkę. Raczej przez pierwszy rok nie opuszczę kraju. Chcę być z rodziną. | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-05 21:31 szacne | | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-11-06 01:59 Długo nie pisałem, a to dlatego, że postanowiłem chorować poza domem. No i chyba już się wychorowałem.
Przede wszystkim gratulacje dla Leszka!!!
...słów brak, po prostu wszystkiego najlepszego!
Popieram ideę bycia razem w czasie, gdy ma się pojawić nowy członek rodziny. Posiadanie rodziny omija mnie szerokim łukiem, ale w moim głębokim przekonaniu w takim czasie trzeba być razem - tak uważam, amen.
Pytanie: jak radzić sobie naszej krainie absurdu?
- moją radą byłoby zostawić krainę (w momencie gdy krainę opuszczałem miałem jeszcze chęć zalania krainy lekkim betonem z zamiarem postawienia na owej wylewce kwiatków (w słoiku wyszczerbionym): plastykowych, wypłowiałych i brzydkich); ale nie jesteś sam: jest osoba i uczucie, które trzeba pielęgnować. Wkrótce obdarzać uczuciem będziesz jeszcze kogoś...
...i nie jest łatwo zebrać d. w troki i ruszać "gdzieś".
Mam nadzieję, że Los podsunie jakieś mądre rozwiązanie.
Los ma czasem to do siebie, że podsuwa zaskakująco mądre rozwiązania.
Z tym grafikiem to trafiłeś, oj trafiłeś! To moja pierwsza miłość: litografia. Zapamiętywałem się w tej materii do granic bólu (dosłownie). Często musiałem przestać pracować tak ja chcę, bo już skóra na dłoniach pękała przy najmniejszym ruchu - od kwasu azotowego.
Malowanie mi nie starczało. W momencie gdy malowałem i robiłem grafikę następowała pełnia. Tego rodzaju pełnia, że zachciałem pisać i pisałem oraz grać: grałem (muzyka). Do tego duuużo rysowania.
Pełnia absolutna.
Harmonia.
Płynność tego rodzaju, że myśli wychodzą wprost spod ręki.
W tej chwili czekam z realizacją nowej serii moich litografii, na razie jednak mnie na to nie stać. Muszę jeszcze troszkę powalczyć.
Przygotowuję kilka kwadratowych prac 100x100cm na płótnie. Do tego trochę mniejszych.
Z mozołem, ale do przodu.
Wystawa pewnie zimą, może wiosną. Dziś rozmawialiśmy z Bogusiem Rawińskim o kontynuacji projektu, który popełniliśmy na Bromma, wiosną tego roku. Vårsalong.
Tym razem gdzieś w centrum miasta, za wszelką cenę.
Poza tym jakaś wystawa solowa też w planie. Nie wiem gdzie: najpierw dobry materiał na wystawę, galeria się znajdzie. Marzy mi sie projekt malowania na żywo, na wernisażu... ale to pewnie odległa perspektywa...
...a z tą żółtą dupą, to tak wyszło... przylgnęła ta nazwa jakoś...
Pozdrowienia dla Wszystkich.
Jeszcze raz dzięki za ciepłe słowa. | | | janne1
Wpisów: 3638 Od: 2004-04-06
| 2004-11-06 11:46 Mnie, (analfabecie w dziedzinie sztuki) najbardzej podobaja sie nastrojowe pastele z Polski i skogskyrkogarden ze Szwecji.
No i oczywiscie dziewczyny z Pieciu niesymetrycznych taktow.. | | | CezaryT
Wpisów: 18 Od: 2004-10-31
| 2004-11-06 12:11 Ja pragnę, nawiązać do wspomnianego tutaj wątku pt.: Nostalgia, a wyrażam się jak poniżej.
Bocianie gniazdo
Między rzeczką zwaną Radew a kanałem
Pięknego poranka samotnie stałem
Podniosłem w milczeniu do góry głowę
Czarno białe latawce zoczyłem nowe
Szybowce w dali podniebnej oglądałem
Już po godzinie się zorientowałem
Że to nie papier i nie maszyna
Ale bociek ma ukochana ptaszyna
Codziennie szybuje bardzo wysoko
I dowolny pokarm upatrzy jego oko
Kiedy bociek znajdzie jadła obfitość
To dla robactwa kończy się jego litość
Wraz z upływem długiego żrącego lata
Nie ma dość jedzenia ta brać skrzydlata
Tak bociany wlecą do mego nieba
W poszukiwaniu powszedniego chleba
A kiedy i tam tak blisko Pana Boga
Braknie bocianom pracy, bije trwoga
Na lotniskach mają bociany swe zloty
Tam omawiają one wspólne kłopoty
Kiedy pierwsze listki brzóz opadają
Wtedy to stare bociany rady zdają
Kiedy nie można do wiosny czekać
Wtedy to bocianom trzeba uciekać
I na dany sygnał Boży z samej góry
Zaklekoczą pieśń bocianie chóry
Ptaki klekoczą żal i rozczarowanie
W tym hymnie bocianim na rozstanie
Następnego ranka nim nowe opadną mgły
Słyszę jęk oddechu szyty szpikulcem igły
Startują kluczami, całymi rodzinami
Rodzice wraz z siostrami i kuzynami
Wzbijają się wysoko w niebiosa
Tam gdzie rodzicielka gości nas bosa
Na pożegnanie miłowanego pola
Wszystkie klucze kołują wielkie koła
A gdy wzbiją się tak hen wysoko
Że tylko jedyny Pan zoczy nad nimi Oko
Tak odleci mym oczom skrzydlata armia
Smutek niemożliwy mnie ogarnia
Poleciały boćki po chleb hen daleko
Bo w innych krajach płynie ptasie mleko
Choć jadła i zajęcia tam nie brakuje
Jedno pytanie bociana wszem nurtuje
A gdzie to rodzinny mój utracony Raj?
Gdzie podziała się łąka, pastwisko, gaj?
Tam są zieleni i żarnowca szkielety
Tam to są czerwone dachy i podniety
Na bocianim, na drewnianym słupie
W gnieździe boćka, serce w żalu łupie
Czy ponownie powróci i zaklekoce
Oddany w opiekę jedynej opoce?
Znowu ze spuszczoną głową idzie zima
Bezsenność samotna długie noce kima
Co dziennie wyglądam na dach czerwony
Czy nie dojrzę boćka, lub lubej jego żony
Wnet radośnie zaświeci słońce
One roztapia ostatki lodu końce
Gdy nastanie krokusa przekwitanie
Ma nadzieja odradza przywitanie
Wtedy czuję że znowu wiosna nadchodzi
W marzeniach bociek po wodzie brodzi
Dmuch porywa pogodny klekot bociana
Nie powstrzyma go ni wojna ni ściana
Boćki porzucą krainę obiecaną
W której stęsknienie jest jątrzącą raną
Choćby kasza manna była w tej krainie
Czas pobytu bocianów w niej minie
Raptem hałas i rumor w wejściu łomocze
Zaleciał półżywy w biało czarnym kocze
Już zajął swe stare bocianie gniazdo
Jużci u siebie gazdujesz mój gazdo
Na prawdę zmęczony i cały ubrudzony
Czasochłonną podróżą mocno strudzony
Bocian w pomyślności i stale szczęśliwy
Że do rodzinnego gniazda dotarł żywy
Bo musicie wiedzieć jedną prawdę
Że bocian jedną jedynie ma wadę
Bez końca istnieje w jednej rodzinie
Dlatego z rzadka pisklę w niej zaginie
Do rodzimego gniazda zawsze powraca
W biało czarnym stroju bociani baca
Bierz przykład z bocianiego związku
On prowadzi bociana do obowiązku
Cezary Trąbski
2004-08-08 18:10:16
| | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-11-06 12:38
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-06 19:59 Długo nie pisałem, a to dlatego, że postanowiłem chorować poza domem. No i chyba już się wychorowałem.
-
Przede wszystkim gratulacje dla Leszka!!!
...słów brak, po prostu wszystkiego najlepszego!
- dzięki broco, wiedziałem, że z Ciebie porządny facet
Popieram ideę bycia razem w czasie, gdy ma się pojawić nowy członek rodziny. Posiadanie rodziny omija mnie szerokim łukiem, ale w moim głębokim przekonaniu w takim czasie trzeba być razem - tak uważam, amen.
- zobaczysz jaki to jest szok jak poznasz jakąś fajną Szwedkę i okaże się pewnego pięknego dnia, że fajna Szwedka jest w liczbie mnogiej Będziesz mówił wtedy: siadajcie, jedzcie, pijcie - tak jak pieprzeni komuniści (choć to nie jest najszczęśliwsze porównanie)
Pytanie: jak radzić sobie naszej krainie absurdu?
- moją radą byłoby zostawić krainę (w momencie gdy krainę opuszczałem miałem jeszcze chęć zalania krainy lekkim betonem z zamiarem postawienia na owej wylewce kwiatków (w słoiku wyszczerbionym): plastykowych, wypłowiałych i brzydkich);
- widzisz broco, to nie jest takie łatwe. Beton teraz poszedł w górę. Poza tym szkoda energii. I betonu. Ten kraj rządzi się swoimi prawami i najprawdopodobniej nie zmieni się to nigdy. to kraina dla wybrańców. taki Eden trochę. O którym Bóg chyba zapomniał. a kwiatki, nawet jeśli plastikowe - to i tak by ktoś buchnął. Ze słoikiem. Wyszczerbionym. Wypłowiałe są właśnie w cenie.
ale nie jesteś sam: jest osoba i uczucie, które trzeba pielęgnować. Wkrótce obdarzać uczuciem będziesz jeszcze kogoś...
...i nie jest łatwo zebrać d. w troki i ruszać "gdzieś".
- no więc sam widzisz. to nie o to chodzi, że ja nie mogę wyjechać - chodzi o to, że ja nie chcę teraz wyjeżdżać.
Mam nadzieję, że Los podsunie jakieś mądre rozwiązanie.
Los ma czasem to do siebie, że podsuwa zaskakująco mądre rozwiązania.
- Bogu dzięki, że Los wymyślił. Bóg ma czasami dobre pomysły Wierzę też w dobre intencje Boga i to, że musi się ułożyć.
Stary, dla mnie to wielkie wydarzenie - sam jeszcze do końca nie mogę w to uwierzyć. Jest czad nieziemski. Nie bez kozery ludzie mówią, że kobiety są w stanie błogosławionym. Ewa jest po prostu inna. Duch ją wypełnił. Spokój. Zrozumienie. Po prostu odjazd.
Z tym grafikiem to trafiłeś, oj trafiłeś! To moja pierwsza miłość: litografia. Zapamiętywałem się w tej materii do granic bólu (dosłownie). Często musiałem przestać pracować tak ja chcę, bo już skóra na dłoniach pękała przy najmniejszym ruchu - od kwasu azotowego.
- sorki, ale Twoje prace to coś co oscyluje między malarstwem a grafiką. Ze wskazaniem na grafikę oczywiście. Jeszcze raz powiem tylko krótko - dla mnie bomba. Im dłużej się im przyglądam tym więcej zauważam, myślę jednak, że chyba w wieku szczenięcym dużo Witkiewicza się naoglądałeś (juniora oczywiście). To dobra wróżba. Ale ja nie jestem żadną p... wróżką - mówię tak jak czuję...
Malowanie mi nie starczało. W momencie gdy malowałem i robiłem grafikę następowała pełnia. Tego rodzaju pełnia, że zachciałem pisać i pisałem oraz grać: grałem (muzyka). Do tego duuużo rysowania.
Pełnia absolutna.
Harmonia.
Płynność tego rodzaju, że myśli wychodzą wprost spod ręki.
- to są stany, których język nie jest w stanie opisać. Choć byś był najzręczniejszym adeptem pióra. Ale to dobrze. Język bardzo często spłyca. Nie sięga istoty. Próbuje ją nieudolnie zimitować/. płynność tego rodzaju, rozumiesz?
W tej chwili czekam z realizacją nowej serii moich litografii, na razie jednak mnie na to nie stać. Muszę jeszcze troszkę powalczyć.
- cierpliwości Ci życzę - na pewno uda się zrealizować Twoje nowe lito.
Przygotowuję kilka kwadratowych prac 100x100cm na płótnie. Do tego trochę mniejszych.
Z mozołem, ale do przodu.
Wystawa pewnie zimą, może wiosną.
- oj kurde - jak bardzo bym chciał wpaść do Sztokholmu - specjalnie na Twoją wystawę. Żebym miał więcej siana - na pewno bym poleciał. Teraz przeloty są bardzo tanie. Wizzair albo jakoś tak to się nazywa.
Dziś rozmawialiśmy z Bogusiem Rawińskim o kontynuacji projektu, który popełniliśmy na Bromma, wiosną tego roku. Vårsalong.
- enigmatycznie, enigmatycznie - ale kontynuujcie - a co kombinowaliście? (można wiedzieć?)
Tym razem gdzieś w centrum miasta, za wszelką cenę.
Poza tym jakaś wystawa solowa też w planie. Nie wiem gdzie: najpierw dobry materiał na wystawę, galeria się znajdzie. Marzy mi sie projekt malowania na żywo, na wernisażu... ale to pewnie odległa perspektywa...
- czyli wspólna wystawa ? Myślałem, że jakiś happening może - ta forma bardzo nie jest mi obca. lubię żywe działania. mógłbym opisać parę happeningów, które popełniłem, ale to forum to porządne forum
...a z tą żółtą dupą, to tak wyszło... przylgnęła ta nazwa jakoś...
- dupa to dupa - to chyba kogoś innego poruszyłeś tym tytułem. Mi się bardziej psiekrwie spodobały. i zaintrygowały.
pzdr
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-06 20:18 CezaryT - nie, po prostu nie wiem co Ci napisać. Ale dzięki, za te miłe słowa... (acha - to o co z tymi bocianami tak do końca chodziło?)
p.s. jak idziesz np. do sklepu po piwo to też rymami częstochowskimi operujesz? | | | janne1
Wpisów: 3638 Od: 2004-04-06
| 2004-11-07 09:37 Naprawde Leszek nie rozumiesz ?? ""..Braknie bocianom pracy, bije trwoga.."" Przeciez to poemat o bezrobociu. | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-07 10:36 no dobra. a jak to wytłumaczyć???
"Na lotniskach mają bociany swe zloty
Tam omawiają one wspólne kłopoty"
(może bociany mają zniżki i latają
niby najszybsi?)
| | | janne1
Wpisów: 3638 Od: 2004-04-06
| 2004-11-07 11:15 Lotniska to urzedy posrednictwa pracy (w poetyckiej przenosni). | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-08 00:33 "Raptem hałas i rumor w wejściu łomocze
Zaleciał półżywy w biało czarnym kocze"
- a to reakcja bociana, który przyleciał na lotnisko (urząd pracy) i dowiedział się, jakiej wysokości dostanie zasiłek...
| | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-11-08 02:09 Wiersz interesujący wielce, choć początkowo trudno było mi zrozumieć.
Cóż, nie każdy jest obdarzony rozumem; niektórym musi wystarczyć mały rozumek.
Przebiwszy się jednak przez zawiłą warstwę finezyjnie uformowanych przez Autora poetycznych dwuznaczności, część Utworu przemówiła do mnie swym uniwersalnym przesłaniem. Części niestety jeszcze nie zrozumiałem. Mhm. Poczekam se na jakiś wyż swój intelektualny i może dam radę wtedy...
...no więc tak:
"Między rzeczką zwaną Radew a kanałem
Pięknego poranka samotnie stałem"
- Narrator przechadzając się nad rzeczką zwaną Radew wyczekuje momentu, gdy "samotnie zostanie", a następnie daje sobie w kanał.
"Podniosłem w milczeniu do góry głowę
Czarno białe latawce zoczyłem nowe"
- każdy po zażyciu widzi inne rzeczy. Narrator widzi czarno białe latawce. Widzi nowe, więc wizje nie są dla Narratora monotonne. Są ciekawe i inspirujące. Nie nużą i nie ma dłużyzny...
"Szybowce w dali podniebnej oglądałem
Już po godzinie się zorientowałem"
- dobry towar: trzyma godzinę. Swobodne przejścia w wizjach: bocian - szybowiec. Narrator trzyma tu czytelnika w niepewnośći: co to loto?
"Że to nie papier i nie maszyna
Ale bociek ma ukochana ptaszyna"
- tu Narrator w sposób dwuznaczny ujawnia swą miłość do zwierząt... mhm...
"Codziennie szybuje bardzo wysoko
I dowolny pokarm upatrzy jego oko
Kiedy bociek znajdzie jadła obfitość
To dla robactwa kończy się jego litość"
Autor "szybuje" codziennie, i wrzuca "dowolny" stuff. Niedobrze. Ponadto robactwo...mmm ... czasem na głodzie widzi się takie paskudztwa...
"Tak bociany wlecą do mego nieba
W poszukiwaniu powszedniego chleba
A kiedy i tam tak blisko Pana Boga
Braknie bocianom pracy, bije trwoga"
- Reminiscencje autora po ostatnim pobycie pod klasztorem jasnogórskim: Świątynia faktycznie blisko, a bezrobocie w Częstochowie spore.
"Na lotniskach mają bociany swe zloty
Tam omawiają one wspólne kłopoty"
- u "nas" w Sztokholmie mają zloty na T-centralen przy dolnym wyjściu na Sergels Torg... też są czarno - biali, albo biali, albo czarni.
"Tam to są czerwone dachy i podniety"
- mmm...
(...)Ja proponuję przenieść kolegę do sekcji sportowej. Nabierze optymizmu... jeszcze więcej nabierze, bo już ma. I co najważniejsze: przestanie śpiewać.(...)
Choć mam wrażenie, że
"Nie powstrzyma go ni wojna ni ściana"
"Bierz przykład z bocianiego związku
On prowadzi bociana do obowiązku"
Bardzo ważne motto!
Niezwykle istotna pointa o tym, że związek prowadzi do obowiązku. Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości.
Związek prowadzi prościutko do obowiązku!
Leszek! Byłoby super spotkać się w rzeczywistości! Ja w każdym razie zaczynam przygotowywać wątrobę.
Projekt, który udało nam się usmażyć to wystawa malarstwa, fotografii (autorstwa Bogusia Rawińskiego) i koncert jazzowy z Dominiką Depczyk w roli głównej.
To było 27 marca tego roku.
Teraz podchodzę troszke egoistycznie do tego, co chcę pokazać: siłą rzeczy musi być lepsze od poprzedniej wystawy, więc skupiam się raczej na malowaniu obrazów, które pokażę na swojej wystawie indywidualnej. Taką akcję zbiorową potraktuję dodatkowo, po prostu mogę tam powiesić rzeczy, które już gdzieś pokazywałem. Uff. Zobaczymy.
Chcę rozbudować swoją stronkę i pokazać więcej rzeczy (to, co już jest na sieci ma tylko 3,2 MB). Jakiś szkicownik, próby, takie tam troche od kuchni...
Pozdrawiam | | | piotrek malmö
Wpisów: 1390 Od: 2002-02-11
| 2004-11-08 03:30 nareszcie wykladnia zawilego poematu, Cezary T. wzoruj sie na Broccoli, Hermes móglby Ci pozazdroscic tlumaczenia. | | | Jolaes Sztokholm
Wpisów: 1431 Od: 2004-05-24
| 2004-11-08 09:50 ...hmmmm nie tylko Leszek moze sie cieszyc z przekladu jakze przejrzystego, jak te mysli zawarte w licznych poematach Cezarego ( a tak dla nas "maluczkich" niezrozumiale) sa teraz dla nas wszystkich oczywiste, klarowne...
Jesli Cezaremu "zdarzy" sie jakas tworczosc - to nie opuszczaj nas Broccoli | | | janne1
Wpisów: 3638 Od: 2004-04-06
| 2004-11-08 12:02 Przeklad broccoli jest naprawde super, szczegolnie podkreslenie motta:
"Bierz przykład z bocianiego związku
On prowadzi bociana do obowiązku"
Brakuje tu jednak wskazowki ze poeta mial na mysli obowiazek malzenski
| | | Jolaes Sztokholm
Wpisów: 1431 Od: 2004-05-24
| 2004-11-08 12:16 ........qurna ......po co to tak artykuowac!
Wystarczy ......."wezykiem Jasiu, wezykiem". A co kto rozumie za obowiazek... dla jednego to sama przyjemnosc...., inny mysli o obowiazku dostarczania piskletom wspomnianych robaczkow | | | janne1
Wpisów: 3638 Od: 2004-04-06
| 2004-11-08 15:35 Oj niedokladnie czytalas poemat + przeklad, niedkoladnie!
Bezrobotny poeta krecil sie dlugo przy rzeczce i widzialy mu sie rozne rzeczy - byl przeciez niezle nawalony.
Pod koniec (poematu > motto) zrozumial ze czeka go niestety obowiazek tzn zona. | | | Jolaes Sztokholm
Wpisów: 1431 Od: 2004-05-24
| 2004-11-08 17:14 Sluchaj no- Ty, poeta jak rowniez ten kto nam objasnial poemat - jestescie mezczyznami. Tak nawiasem mowiac chwala mu za to i dobrze, ze to zrobil bo tyle powstawalo roznych wersji...Czulismy sie jak dzieci we mgle
A ja kobitka rozumiem jak chce -czyli po mojemu
Dobrej dalszej zabawy____Jola
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-09 00:06 przepraszam Broco, ale nie mogę sobie odmówić komentarza krytycznego względem komentarza krytycznego, który udało się wystosować Tobie - który wcześniej zrobił wszystko by wspiąć się na wyżyny w celu pojęcia nieskończenie zawiłej formy twórczości CezaregoT. Dla mnie barok.
Wiersz interesujący wielce, choć początkowo trudno było mi zrozumieć.
- ja zrozumiałem po dziesiątym wżarciu się - po żmudnej i czasochłonnej analizie: sylaba po sylabie, wers po wersie, strofa po strofie, nie wiem co dalej po nie wiem co dalej. etc.
ale w końcu upragniony moment nastał
Cóż, nie każdy jest obdarzony rozumem; niektórym musi wystarczyć mały rozumek.
- mi mój przestał działać całkowicie. jakaś awaria. (podobno to się zdarza), zgłosiłem wprawdzie do reklamacji, ale wszędzie mówią: tomorrow, tomorrow... więc póki co skorzystałem z rodzimej oferty - "Tanie Przewijanie Uzwojenia" - 5 PLN/metr (wejście w bramie)... no i ponownie jakoś tam rozróżniam kolory świateł na skrzyżowaniu... (gwarancja 1/2 roku).
no, ale każdy jakąś tam własną interpretację zdołał wysnuć. vide: janne1, i ogólnie Forumowicze...
Przebiwszy się jednak przez zawiłą warstwę finezyjnie uformowanych przez Autora poetycznych dwuznaczności,
- zobacz jak finezyjne i z jaką łatwością napisane - czy to nie są czynniki niezbędne do tego, by próbować doszukiwać się znamion geniuszu? zapraszamy na start.
moja profesorka od baroku byłaby zachwycona - zaplotła by sobie swego barokowego koka jeszcze wyżej i z jeszcze większą werwą przeszłaby do interpretacji Morsztyna (tego piątego - Zdzisława)
na serio zastanawiające jest z jaką łatwością przychodzi Cezaremu organizowanie głosek w sylaby, sylab w wyrazy, wyrazów w wersy, wersów w strofy etc.etc. strofy w znaczenia. jak blisko siebie istnieje syntaktyka i semantyka, pomijając niezliczone walory samej formy oscylujące pomiędzy twórczością jakże wrażliwej młodzieży gimnazjalnej i Parafialnego Ruchu Ożywieńców znad Odry... pomijając już fakt zdolności odnalezienia się Cezarego niemalże w każdym temacie, wątku, walorze i jego niesamwitej zdolności reakcji rymem na zamieszczony wątek...
część Utworu przemówiła do mnie swym uniwersalnym przesłaniem. Części niestety jeszcze nie zrozumiałem. Mhm. Poczekam se na jakiś wyż swój intelektualny i może dam radę wtedy...
- myślę, że mimo wszystko warto poczekać...
...no więc tak:
"Między rzeczką zwaną Radew a kanałem
Pięknego poranka samotnie stałem"
- Narrator przechadzając się nad rzeczką zwaną Radew wyczekuje momentu, gdy "samotnie zostanie", a następnie daje sobie w kanał.
- do końca tak na prawdę nie jest powiedziane, że tu chodzi o wybór, np. pomiędzy ustami a brzegiem pucharu, wóz albo przewóz, ja albo oni, etc. etc.
moim skromnym zdaniem uwłaczającym i niegodnym jest posądzanie podmiot liryczny o chęć wyboru pomiędzy: konteplacją przyrody a narkotyzowaniem się poprzez wkłuwanie sobie np. heroiny..., ale załóżmy, że tak jest - narrator uwikłany w narastające w nim sprzeczności wybiera jednak drogę autodestrukcji - i pomimo, że otacza go piękno przyrody (Radew) wybiera jednak (ku ogólnemu zgorszeniu) kanał - ściek (miejską oczyszczlanie), żyłę, aortę, gruczoły wydzielania dokrewnego ...
"Podniosłem w milczeniu do góry głowę
Czarno białe latawce zoczyłem nowe"
- każdy po zażyciu widzi inne rzeczy. Narrator widzi czarno białe latawce. Widzi nowe, więc wizje nie są dla Narratora monotonne. Są ciekawe i inspirujące. Nie nużą i nie ma dłużyzny...
- Broco - tu akurat nie będę analizował. Zgodzę się z Tobą... - jakże sugestywne są obrazy, poklatkowa narracja: podniosłem w milczniu głowę (w tym momencie padł strzał) i - czarno białe latawce "zoczyłem" (!)nowe - to się nasiliło po godzinie...
"Szybowce w dali podniebnej oglądałem
Już po godzinie się zorientowałem"
- dobry towar: trzyma godzinę. Swobodne przejścia w wizjach: bocian - szybowiec. Narrator trzyma tu czytelnika w niepewnośći: co to loto?
- "już po godzinie się zorientowałem" - z jakąż precyzją określony jest czas, kiedy podmiot zorientował się, że to jednak szybowce a nie jak wcześniej zapewniał potencjalnego czytelnika - bociany (cóż za warsztat i wyobraźnia)...
"Że to nie papier i nie maszyna
Ale bociek ma ukochana ptaszyna"
- tu Narrator w sposób dwuznaczny ujawnia swą miłość do zwierząt... mhm...
-
"Codziennie szybuje bardzo wysoko
I dowolny pokarm upatrzy jego oko
Kiedy bociek znajdzie jadła obfitość
To dla robactwa kończy się jego litość"
Autor "szybuje" codziennie, i wrzuca "dowolny" stuff. Niedobrze. Ponadto robactwo...mmm ... czasem na głodzie widzi się takie paskudztwa...
- - sorki, Broco, ale nic dodać nic ująć... tak na marginesie to czymże się żywią te boćki nasze ukochane... i ta bezwzględność bociania wobec wszelkiego ohydztwa... bocian czyściciel... bocian buster... bocian pielęgniarz...
"Tak bociany wlecą do mego nieba
W poszukiwaniu powszedniego chleba
- czyli jednak dieta wegetariańska - green way - spoko... bociany też ludzie...
A kiedy i tam tak blisko Pana Boga
Braknie bocianom pracy, bije trwoga"
- Reminiscencje autora po ostatnim pobycie pod klasztorem jasnogórskim: Świątynia faktycznie blisko, a bezrobocie w Częstochowie spore.
- i tu już po prostu ja osobiście pękłem - jak k... prezerwatywa: "a kiedy i tam blisko P. Boga... braknie bocianom pracy - - pomimo świadomości bliskiej bliskości Stwórcy bociany myślą tylko o jednym - jak znaleźć robotę - rzeczowość i pragmatyzm bociani zabija...
"Na lotniskach mają bociany swe zloty
Tam omawiają one wspólne kłopoty"
- u "nas" w Sztokholmie mają zloty na T-centralen przy dolnym wyjściu na Sergels Torg... też są czarno - biali, albo biali, albo czarni.
- pozostaje mi wierzyć na słowo...
"Tam to są czerwone dachy i podniety"
- mmm...
(...)Ja proponuję przenieść kolegę do sekcji sportowej. Nabierze optymizmu... jeszcze więcej nabierze, bo już ma. I co najważniejsze: przestanie śpiewać.(...)
-
"Bierz przykład z bocianiego związku
On prowadzi bociana do obowiązku"
Bardzo ważne motto!
Niezwykle istotna pointa o tym, że związek prowadzi do obowiązku. Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości.
Związek prowadzi prościutko do obowiązku!
- pointa zawiła i dwuznaczna mimo wszystko. doszukuję się tu wielu podtekstów i prowokacji ze strony podmiotu.
Leszek! Byłoby super spotkać się w rzeczywistości! Ja w każdym razie zaczynam przygotowywać wątrobę.
- ja tak czy siak chciałbym zobaczyć Stkhlm, bo wiem, że pomimo panujących tam ciemności (o tej porze roku) -to jednak piękne miasto. kwestia, że to wszystko kosztuje - jedank jeśli uda mi się wygospodarzyć jakąś tam gotówkę - to chętnie przylecę do Stkhlm - coś mnie kurdę kręci w tej oziębłej Skandynawii...
Projekt, który udało nam się usmażyć to wystawa malarstwa, fotografii (autorstwa Bogusia Rawińskiego) i koncert jazzowy z Dominiką Depczyk w roli głównej.
To było 27 marca tego roku.
-
Teraz podchodzę troszke egoistycznie do tego, co chcę pokazać: siłą rzeczy musi być lepsze od poprzedniej wystawy, więc skupiam się raczej na malowaniu obrazów, które pokażę na swojej wystawie indywidualnej. Taką akcję zbiorową potraktuję dodatkowo, po prostu mogę tam powiesić rzeczy, które już gdzieś pokazywałem. Uff. Zobaczymy.
- tak czy siak - jeśli będziesz coś wystawiał - daj cynk conajmniej miesiąc wcześniej - może rzeczywiśćie wtedy uda mi się zorganizować przylot do Stklm-u (poproszę Cezarego i może uda mu się skontaktować mnie z bocianami)
Chcę rozbudować swoją stronkę i pokazać więcej rzeczy (to, co już jest na sieci ma tylko 3,2 MB). Jakiś szkicownik, próby, takie tam troche od kuchni...
- pokaż pokaż - to może być ciekawe
Pozdrawiam
ja też
| | | FIRESTARTER
Wpisów: 695 Od: 2004-11-08
| 2004-11-09 00:21 Leszek na litosc Boska, to nie blog tylko wpis do szybkiego przeczytania, savouvir forumowy mówi jasno max 10-15 linijek. | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-09 00:40 sory fire - nie czytałem... | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-09 01:13 a propo - gdzie jest główny interlukator tego wątku - roger?
roger!!! pink floyd wydali jakąś nową płytę?
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-09 01:15 ojej - przepraszam za pomyłkę - myślałem, że jestem w "muzyka i życie" - sorki, zapętliłem się... | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-09 01:17 mam prośbę do Admina - jeśli można to proszę, o przeniesienie moich dwóch ostatnich wpisów do "muzyka i życie".
pozdro | | | Jolaes Sztokholm
Wpisów: 1431 Od: 2004-05-24
| 2004-11-09 11:47 A Ty Fire....uwazaj bo Ci sie nick sfajczy....
Fajny z Ciebie gosc, wyluzuj i promiennego dzionka zycze | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-10 01:40 CezaryT - mam nadzieję, że się chyba nie pogniewałeś za to nasze strzykanie jadem? to tylko żarty przecież
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-14 00:58 chyba Cezary jednak się pogniewał... | | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-11-14 01:59 ...chyba tak... | | | janne1
Wpisów: 3638 Od: 2004-04-06
| 2004-11-14 12:43 Wiem, ze Wy artysci jestescie czuli na utwory innych artystow - konkurentow. Pozwole sobie zamiescic poemat konkurencyjny wykropkowujac pewne litery.
Pawel Kukiz, bardzo popularny arysta, rockandrolowiec (zbuntowany) wyraza swoj brak poparcia dla politykow SLD w poemacie - piesni: Wirus sld
"Jak ja was k....y nienawidzę
I jak ja wami k...y gardzę
Jak ja się was k....y wstydzę
Gdy za granicę czasem zajrzę
Jak ja się wami k....y brzydzę
Jak ja was dobrze k....y znam
Jak ja się bardzo ludziom dziwię
Którzy wybrali taki chłam"
Cezary, co myslisz o konkurencie?
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-15 12:43 nie lubię Kukiza. to już prędzej Cezarego wolę zarzucić od czasu do czasu...
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-15 12:47 a Kukiz jak to Kukiz - może i mówi prawdę, może i prosto w oczy (tak się może wydawać na pierwszy rzut oka/ucha), ale forma jakaś taka zaśniedziała, prawie że ortodoksyjna. Nigdy do mnie nie docierał.
Już prędzej wolę prawdę prosto w oczy wyśpiewaną przez Staszewskiego (no i Kult oczywiście) - bliżej, bliżej...
| | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-11-15 18:20 ...wyjąłeś mi to z klawiatury...
Co mistrz, to mistrz.
Kaźmirz włada językiem a Kukiz się "ciepie", jakby to można po śląsku rzec.
A czy słuchaliście (towarzyszki, towarzysze) nowej Kazicznej płyty?
Miałem już ją w Sztokholmie pare dni po wydaniu.
Czekałem na nią, czekałem.
Dla mnie bomba. Ciężka, ciekawa rzecz. Prawda rzucona w oczy bez "otrzepania" z takichtam różnych, hihi.
Komentarze na temat sytuacji w naszej krainie też, że ojej. | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-16 14:14 Kaziu to porządna firma i zawsze możemy się spodziewać dobrej jakości jego produkcji. Ja osobiście jeszcze nie słyszałem nowego Kazika. Muszę się przejść do KMPiK-u...
| | | Badboy
Wpisów: 23049 Od: 2004-06-10
| 2004-11-16 16:04 ostatnia plyta Kazika jest muzycznie troche ciezkostrawna i jedyny hit do nucenia przy goleniu to "Jutro przyjezdza Krysia", ale od strony literackiej 1-klasa, takie kawalki jak "Idol" czy "George W. Bush" potwierdzaja ze jest najlepszym teksciarzem w tym kraju | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-16 22:17 jednym z lepszych.
zastanawiające jest ile energii jest w tym człowieku. Twórca i współtwórca tylu projektów... np. Kult, Kazik, Kazik na Żywo, Tata Kazika, Yugoton, El Dupa, i pewnie wiele pobocznych projektów, o których nic nie wiemy.
Za Kazika
| | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-11-16 22:39
| | | monilka Finlandia
Wpisów: 6493 Od: 2003-06-02
| 2004-11-16 22:53 napisze Wam adres strony mojej kolezanki.
www.julita.malinowska.mpkm.art.pl
Wiem, ze dopiero ja tworzy i moze ma jakies niedociagniecia. No ale moze Was zainteresuje
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-16 23:44 całkiem fajnie zrobiona stronka - i co najważniejsze całkiem fajna zawartość...
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-16 23:48 broco - z tą ilością nie przeginasz trochę?
(w sumie... najwyżej jak nie będziemy mieli siły to sami nas stąd wyniosą)...
p.s. robisz coś teraz ciekawego? | | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-11-16 23:52 Zgadza się!
Stronka zrobiona, że hej... łyso mi, bo nie znam się na Flashu...
Ma dziewczyna pałer. Oby tak dalej.
Obrazy muszą robić wrażenie w naturze.
| | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-11-17 00:00 ...rzeczywiście, dużo tych browarów. Tak mnie jakoś natchnęło na tego typu ruch sceniczny.
...aaaa, takie tam teraz robie.
Ogólnie depresji jesiennej oddaję się rozkoszy, hihi.
Przyjąłem zamówienie na dwa portety, jakieś dekoratorskie rzeczy są w planie, dalsze kopie Zorna i....
...strrrrasznie nic mi się nie chce!
A u Ciebie?
Ruch w interesie, spokój niebiański w Domu?
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-17 10:38 "Ogólnie depresji jesiennej oddaję się rozkoszy"
- rzeczywiście jest coś takiego, że depresją do pewnego stopnia można (i należy) się delektować. Jest to oczywiście ok., ale w momencie kiedy widzimy jednak na horyzoncie iskierkę nadziei, a sama depresja nie nasila się do stopnia uniemożliwiającego w miarę normalne funkcjonowanie.
Ja w tej chwili na luksus depresji niestety nie mogę sobie pozwolić - grunt mi się pali pod nogami - w przeciągu ostatniego tygodnia złożyłem ok. 30 aplikacji - muszę mieć stałą pracę (jak na przyszłego tatusia przystało) - tak, że koniec w moim życiu ze studentczyzną, wolnością szeroko rozumianą etc.etc. z jednej strony szkoda - z drugiej - może to i dobrze...
Generalnie jednak jest wporzo. Znalezienie stałej pracy dopełniłoby resztę.
Niech ta pointa zakończy mą wypowiedź:
"Bierz przykład z bocianiego związku
On prowadzi bociana do obowiązku"
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-22 16:32 Broco - Ty chyba na serio w depre jakąś wpadłeś... ? | | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-11-22 19:40 ...chwilowo
poziom serotoniny już mi się chyba na tłokach i w korbowodzie poprawił, hiii.
Jakieś takie wrażenie przełomu się mnię czepia.
Mhhm...
W grudniu minie dwa lata, jak mna ciepnęło przez bałtyckie.
Poza tym roi mi sie we łbie: nieznane rzeczy jak dotychczas jakieś...
Badam więc: zobaczymy, co się urodzi.
Póki co - nie czekając specjalnie na efekty, płótna kolejne naciągam i gruntuję.
Co się na nich pojawi: na stronkie wrzucę na ten tychmiast.
Pozdrawiam!
(dzisiaj leci Staropramen)
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-24 23:48 Jakieś takie wrażenie przełomu się mnię czepia.
- ale przełomu tfurczego czy globalnego? nowe drogi w Twojej drodze tfurczey czy fine de ciecle?
Mhhm...
W grudniu minie dwa lata, jak mna ciepnęło przez bałtyckie.
- z tego należałoby wnioskować, że przełom o charakterze osobisto - sentymantalnym. Może to właśnie grudzień powoduje depre. Ja zauważyłem u siebie, że ostre nasilenie depry mam zawsze w okresie poświąteczno-sylewstrowo-postsylwestrowym. Zazwyczaj kiedy strzelają petardy i palą kukły dopada mnie znienacka moja stara, dobra przyjaciółka Depresja.
I tak już któryś rok z kolei. Tak wieloletnia zażyła przyjaźń nauczyła mnie już form skutecznego dialogu z Nią więc jakoś tam przechodzi, ale styczeń generalnie jest zwałcerski.
Poza tym roi mi sie we łbie: nieznane rzeczy jak dotychczas jakieś...
- zrób coś z tym, nabij na blejtram, dodaj werniksu, koniecznie...
na pewno be good!!! | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-29 20:25 pomogło? | | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-11-30 13:32 ...oj tak.
Poza tym zagapiłem się trochę, zamyśliłem... i skończyła mi się kasa.
Maluję więc kolejną wersję "Sommar" Zorna. Straszną mi to przyjemność sprawia. Daj boże zdrowie, żeby każdemu praca zarobkowa tyle radochy dawała, hihi.
Pomysł mi wpadł do głowy, żeby zrobić tu taką wystawę złożoną z samych kopii Zorna. On tu jest obrzydliwie popularny. Ceny oryginałów są zajeduże. Trochę tylko późno na to wpadłem, bo wystawę należałoby zrobić przed świętami... ale co się odwlecze...
Zabieram się więc szybko do pracy, bo korzystam ze światła dziennego a to towar deficytowy tu.
Pożdro | | | janne1
Wpisów: 3638 Od: 2004-04-06
| 2004-11-30 16:06 Brocco, wybacz pytanie profana w dziedzinie sztuki.
Robiles kiedys kopie Dudy-Gracza albo Czeczota? | | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-11-30 16:22 Chodzi Ci o Andrzeja Czeczota? Rysownika?
Jeśli chodzi o Dudę, to nie kopiowalem.
Studiowałem jednak technikę, ktorą sie posługiwał: nie jest trudna, więc nie miałbym kłopotu. | | | janne1
Wpisów: 3638 Od: 2004-04-06
| 2004-11-30 16:55 Tak Andrzeja. Nie wiem czemu ale ich typy bardziej mi przypominaja kraj ojczysty niz typy Zorna. | | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-11-30 17:12 Anrzeja Czeczota chyba nie podjąłbym się kopiować. Jest świetnym rysownikiem. Ma niepowtarzalną krechę, no i rodzaj humoru. Nieraz bolał mnie brzuch od śmiechu po Czeczocie właśnie, hihii.
Poza tym rysunek jest dziedziną bardziej "osobistą", formą zapisu - notatki. W rysunku wyłazi mnóstwo cech odrębnych, tak mi się wydaje; malarstwo można łatwiej podzielić na szkoły. | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-30 19:28 "...zamyśliłem... i skończyła mi się kasa.
Maluję więc kolejną wersję "Sommar" Zorna..."
jak to kasa (właściwie jej brak) potrafi zmusić człowieka do działania... Ja teraz też jestem przyciśnięty (właściwie zawsze byłem tylko teraz to dotkliwiej czuję) i jeżdżę jak zakręcony co rusz na jakieś spotkania. Przez okres trzech tygodni złożyłem około 50 aplikacji (szukam pracy w charakterze przedstawiciela handlowego - takiego pseudocwaniaczka pod krawatem w nie swoim samochodzie i z nie swoją komórką). Proces rekrutacyjny składa się z trzech etapów, więc można łatwo się domyślić, że trochę to potrwa. Jeżeli już mam dostać pracę to zapewne od nowego roku. Żadna firma nie przyjmuje do pracy w grudniu. Więc czekam na styczeń. W międzyczasie walczę o chleb powszedni - musimy wykończyć gabinet stomatologiczny (ok.300m kw.) oraz pomagam mojej pani w malowaniu płytek ceramicznych. To wydaje mi się może być dobry interes. Zwykła niepomalowana płytka (10x10cm) kosztuje ok. 4 zł. Natomiast pomalowana - ok. 80zł, zdarza się, że 120 zł (ale format większy np. 25x35cm)a nawet 200zł - format jeszcze większy! Wszedłem w układ z taką hurtownią płytek ceramicznych (Klink International czy jakoś tak-generalnie importer włoskiej ceramiki) - muszę tylko zainwestować w porządny stojak, który pozwoli nam na ekspozycję naszych produkcji. Płytki wypalam w domu - w piekarniku (170 stopni C/ 45 minut - styka, żeby farba wżarła się w gres)
Gdybyś walnął parę kopii Zorna na ceramice myślę, że mógłbyś na tym nieźle przyciąć. Na to zawsze znajdą się amatorzy - tylko jak zwykle nawet w najmniejszym biznesie potrzebna jest cierpliwość, czego sobie i Tobie życzę.
| | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-11-30 19:39
| | | Marek Z Lublin GG 2400094
Wpisów: 1782 Od: 2004-11-03
| 2004-11-30 20:44 Uff...ale się zmachałem ...byłem w teatrze. | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-30 21:42 super Marek, super. I co tam dobrego grali? | | | Marek Z Lublin GG 2400094
Wpisów: 1782 Od: 2004-11-03
| 2004-11-30 22:07 Nieee...ja tylko pomagałem sąsiadowi zawieźć gaśnice na wymianę...i dlatego się zmachałem... | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-11-30 22:47 broco - kiedy jakiegoś newsa zamieścisz na www?
Twój fan | | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-12-02 23:02 ihihi...
..dzięki.
Zupełnie się zapamiętałem w tym kopiowaniu Zorna.
To chyba tak samo, jak z aktorstwem: wpuściłem się w tą postać bez reszty. Jest coś w tym magicznego, niezła jazda. Może przed świętami zrobię jeszcze jedną kopię i zamieszczę ją na www.
Tobie tymczasem życzę powodzenia w znalezieniu pracy i to jak najlepiej płatnej.
Życzę też wytrwałości w walce z pewnymi chłopami.
"Naziola z glaniola", jak to pisali w zinie "Schizol" czy w "Luzjubaurłałcza", hihi...
Pozdrawiam | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-12-03 21:27 broco - tak mi się nie chce tłumaczyc tym Łbom wszystkiego. Najgorsze (a może najlepsze) jest to, że wydaje mi się, że te Łby rozumieją wszystko - tylko prowokują.
powodzenia i determinacji w pracy. Ja cały czas szukam, szukam. mam nadzieję, że znajdę.
pozdro
| | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-12-03 21:46 Twój wpis zdążyłem przeczytać i bardzo mi się o kurach podobało, hihi.
Ale to naprawdę po wykasowaniu też dobrze wygląda. Kolega Kura pomyśli niewiadomoco se, hihi...
Myślę, że admin kasując Twój wpis dał chłopcom (a wg mnie chłopcu) do myślenia.
Mnie strasznie korciło, żeby się wtrącić, ale niedawno miałem dyskusje z tego typu baranem i uwierz mi: nie warto.
Taki ktoś plując jadem liczy, że Cię opluje.
Grając na tak niskich strunach liczy, że się do nich zniżysz.
Przypomnę jeszcze raz stare porzekadełko angielskie:
"nie próbuj dyskutować z kimś, kto uważa że księżyc jest zrobiony z sera".
Szkoda nerwów.
Lepiej poświęcić się czemuś pożytecznemu.
Pozdrawiam i do Zorna znów się biorę. | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-12-03 21:51 coś tam udało mi się uratować (próbuję to przemycić - po żydowsku , ale nie wiem czy Admin jest Żydem i czy tego nie wykasuje)... Tak czy siak dzięki broco pozytywną energię. Te kurze wampiry wypompowały trochę ze mnie...
Wracaj do Zorna.
Pozdrawiam.
| | | Catharina
Wpisów: 558 Od: 2004-03-03
| 2004-12-03 21:56 Oj, "chopaki" wszystkie sposoby sa dobre, oprocz tych zlych.
Zaraz i ten temat bedzie "czerwony"
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-12-06 15:19 dobre sposoby ... | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-12-08 16:35 Brocco - zmalowałeś coś nowego? | | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-12-09 15:49 Si!
Kolejną wariację na temat: "Sommar".
http://www.blocket.se/view /3942259.htm
Dzisiaj puściłem to w sieć i w ciągu godziny miałem ze 100 gości na swojej stronie, hihi.
Zobaczymy, co będzie dalej. Kręci mnie ten Zorn.
Tak się dzisiaj już nie maluje. I to tym bardziej kręci...
Ja z dziewiętnastego wieku jestem chyba...
Coś się Stwórcy porypało, że teraz mnie i tu wziął i: "ctrl+v".
Dzisiaj idę na wernisaż Ostoi-Lnińskiego w Instytucie Polskim. Młoda grafika polska. Zobaczymy. Potem wracam i jak będę na tyle trzeźwy to zaczynam następnego Zorna. Kiedy coś swojego namaluję: nie wiem, ale płótna czekają.
pożdro | | | gigge
Wpisów: 8515 Od: 2002-07-27
| 2004-12-09 16:11 Ladne, masz talent jednym slowem
Taka mala uwaga co do tekstu pod anonsem. Anders Zorn, "Sommar", professionellt kopia
Moze zmien na professionell kopia to bedzie juz wszystko "professionellt" | | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-12-09 16:32 ...dzięki Gigge
Mój szwedzki jest, jaki jest...
Chyba nie da się zmienić, psiakość. | | | gigge
Wpisów: 8515 Od: 2002-07-27
| 2004-12-09 16:36 E nie przejmuj sie to nie jest taki duzy blad, zawsze sie moze zle napisac. | | | broccoli Niestety
Wpisów: 1787 Od: 2003-02-17
| 2004-12-09 16:40
| | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-12-09 19:50 oj Broco - ostro się zazorniłeś, ale jak zwykle - klasa . czekam na jakieś Twoje nowe produkcje.
| | | 1kozak
Wpisów: 118 Od: 2004-08-16
| 2004-12-09 20:49 zaplacil trzysta bo to byl artysta.... tra la la,
Rosiewicz-chlopcy radarowcy | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-12-11 00:22 taa... to prawie 400 lat PRL. (to mój 400. wpis na tym forum) | | | Leszek B.
Wpisów: 1718 Od: 2004-08-02
| 2004-12-11 00:48 warto byłło | | |
|
| Ten wątek jest stary. Komentowanie wyłączone. |
|
|
|
|
| Odwiedza nas 6 gości oraz 0 użytkowników. |
|
|