Autor | nagrody Poloniki |
bywalec
Wpisów: 1 Od: 2006-04-30
| 2006-04-30 20:50 Przyznanie nagrody Kuklarzowi-Kukulskiemu za jego obrzydliwą książkę to jeden skandal. Drugi to raport p. Andersson-Jasiulewicz z imprezy wręczenia tej nagrody w Instytucie. Fałszowanie rzeczywistości mało pochlebnie o niej świadczy. Na imprezie było maksymalnie 20 osób, a więc pisanie o "przepełnionej sali" to jawne fałszerstwo. Najbliższe rodziny nagrodzonych siedziały w budynku na parterze pomiędzy szatnią a toaletami...
Impreza była fiaskiem - nie było nikogo z ambasady ani z konsulatu. Organizatorzy byli bardzo zdenerwowani i zapewne obawiali się czegoś lub kogoś skoro aż zaangażowali strażników!
Przyznawanie nagrody osobie, która szkaluje Polskę wystawia złe świadectwo członkom komisji. Widocznie nie czują się Polakami i to, co polskie ich drażni tak jak autora książki.
|
| |
Kleszcz
Wpisów: 54 Od: 2001-07-25
| 2006-04-30 21:41 Bywalec szanowny ksiazke czytal,czy tez jedynie slyszal o niej?
Na wreczaniu nagrody nie bylem, bo takie polonijne zbiegowiska mnie nie interesuja, ale w przeciwienstwie
do wielu krytykow zapoznalem sie z trescia ksiazki
i pozwalam sobie zauwazyc,iz moim zdaniem jest dobrze napisana!
Mozna miec nadzieje,ze zostanie wydana w j.polskim
i wtedy nawet najzagorzalsi przeciwnicy (byc moze)
zrozumieja jej tresc i przeslanie!
|
| |
flatron 470 km do Zamku Sth
Wpisów: 2684 Od: 2005-06-18
| 2006-04-30 22:10 Kleszczu? Jestes znajomym pana Kuklarza albo kims z rodziny? |
| |
Nikita
Wpisów: 496 Od: 2000-09-11
| 2006-05-01 08:32 ”Przyznanie nagrody Kuklarzowi-Kukulskiemu za jego obrzydliwą książkę to jeden skandal”.
- Masz prawo tak uważać – wolny kraj.
”Drugi to raport p. Andersson-Jasiulewicz z imprezy wręczenia tej nagrody w Instytucie. Fałszowanie rzeczywistości mało pochlebnie o niej świadczy”.
Na imprezie było maksymalnie 20 osób, a więc pisanie o "przepełnionej sali" to jawne fałszerstwo. Najbliższe rodziny nagrodzonych siedziały w budynku na parterze pomiędzy szatnią a toaletami...
- Rozdanie nagród odbyło się w Sali kinowej Instytutu Polskiego, budynek obok Instytutu, która mieści nie więcej niż 100-130 osób (?) i była prawie pełna. Pierwsze rzędy były zarezerwowane dla laureatów nagrody i gości specjalnych. Gości było mniej więcej tak samo wielu jak rok temu, i roku poprzedniego.
Impreza była fiaskiem - nie było nikogo z ambasady ani z konsulatu. Organizatorzy byli bardzo zdenerwowani i zapewne obawiali się czegoś lub kogoś skoro aż zaangażowali strażników!
- Jeżeli konsul generalny RP jest dla Ciebie ”nikim” ….
Byli również przedstawiciele Instytutu Polskiego, zarówno jak kilka osób z ambasady. ”Strażników” (?) nie było, i ...Ciebie chyba tez nie skoro jedyne co robisz na publicznym forum to wypisujesz rzeczy które się mijają z prawdą.
Pisząc ze organizatorzy ” Widocznie nie czują się Polakami i to, co polskie ich drażni tak jak autora książki” jest tylko śmieszne i groteskowe w szczególności ze zarówno organizator jak i komisja są aktywnie zaangażowani w życie polonijne.
Sam fakt ze możesz pisać te bzdury na tym polonijnym forum jest jednym z tych dowodów.
|
| |
janne1
Wpisów: 3638 Od: 2004-04-06
| 2006-05-01 10:49 Nikita, sprostowania klamliwych idiotyzmow (bywalec)
jest niestety przykra strona "oficjalnej" funkcji. |
| |
zalewski
Wpisów: 9 Od: 2001-07-31
| 2006-05-01 11:37 Na wreczeniu nagrod nie bylem ale ksiazke przeczytalem prawie w calosci. Kleszczu co rozumiesz przez "dobrze napisana", ale to moze niema wiekszego znaczenia skoro zaraz dalej sugerujesz, ze jak ktos jest przeciwnikiem tej ksiazki to tylko dlatego ze jej nierozumie.Takie podejscie w szczegolnosci do przeciwnikow politycznych (komunizmu) to nie nowy a raczej dosc wyswiechtany argument Ale skad ta pewnosc ze Ty rozumiesz ksiazke czy nawet to co piszesz. O tej 40% bibliografi, pisanej pod dyktando wydawcy i rozdawanej nawet za darmo,- napisano juz stanowczo za duzo. Ale jeden tylko przyklad: Zbigniew ubolewal nad tym - ze ulubionym zajeciem Polakow po niedzielnej mszy jest opowiadanie, wygladajacych na typowo szwedzkie, przedszkolne typu "bajs och kiss" dowcipow (Polacy maja troche inny i szerszy repertuar). Twoja sprawa, mozesz sobie opwiadac co chcesz ale my ktorzy tak sie nie zachowujemy, to co nie jestesmy Polakami. I jedno pytanie, czy autor ma racje twierdzac ze surströmning jest lepszy od bigosu a jedzenie flakow to barbarzynstwo. |
| |
kajetan Sztokholm
Wpisów: 16834 Od: 2000-09-01
| 2006-05-01 15:02 Sprowadzanie tej ksiazki do dowcipow z serii "kiss och bajs" czy wyzszosci surströmminga nad bigosem jest pomylka. Ta ksiazka opisuje rzeczywistosc mlodych imigrantow w Szwecji widziana oczyma jednego z nich. Nie ma znaczenia, czy powiesc jest autobiograficzna, czy jest zlepkiem zaslyszanych opowiadan. Najwazniejsze jest ze pokazuje problemy z jakimi borykaja sie mlodzi imigranci.
Nie uwazam, ze ta ksiazka jest jakos super napisana. Miejscami jest bardzo dobra, miejscami jest do niczego. Ale podoba mi sie, ze ktos wreszcie taka ksiazke napisal. |
| |
kajetan Sztokholm
Wpisów: 16834 Od: 2000-09-01
| 2006-05-01 15:03 PS. Na wreczaniu nagrod tez nie bylem. |
| |
darsim Stolica
Wpisów: 27205 Od: 2004-10-07
| 2006-05-01 22:16 "Ale podoba mi sie, ze ktos wreszcie taka ksiazke napisal."
na tym mozna chybaby zakonczyc dyskusje o tej ksiazce? |
| |
Swist
Wpisów: 7 Od: 2005-11-06
| 2006-05-02 12:19 Moje dzieci, tez te ksiazke przeczytaly, smiejac sie i z Kuklarza i zemnie. Lubie to. Dobra robota Kuklarz, gratuluje nagordy.
|
| |
karolina68 Warszawa
Wpisów: 13478 Od: 2004-03-02
| 2006-05-02 12:23 moja tesciowa i maz tez sie smieli. |
| |
maggie Stockholm
Wpisów: 12191 Od: 2001-01-02
| 2006-05-02 13:03 Ja kompletnie nie rozumiem............ dlaczego ktoś (np taki „Kuklarz” w Szwecji nie może sobie napisac książki o czym chce? A nawet gdyby wszystko w książce to była prawda i jego własne przemyślenia, dlaczego ma o tym nie napisac? W końcu żyjemy w wolnym świecie.
Nikt nikogo nie zmusza do czytania jego książki.
A może powinniście pracowac w cenzurze i tam segregowac co można a co nie? |
| |
maggie Stockholm
Wpisów: 12191 Od: 2001-01-02
| 2006-05-02 13:13 Tak mi się przypomniało, parę lat temu literacką nagrodę Nobla dostał Dario Fo, włoski komik. Pisze krótkie sztuki komediowe, lekkie i łatwe do przełknięcia, niektóre mają też przesłania polityczne (teraz są ciągle wystawiane w teatrach, nie da się przeoczyc).
Czy ktoś je czytał albo widział? Czy uważacie, ze należała mu się nagroda Nobla?
Wiele krytyków twierdzi, że jest on klownem w literaturze i że nagrodę dostał, bo „nie mieli komu dac”. A jednak dosłał i jest najczęściej wystawianym zyjącym pisarzem na świecie. |
| |
gigge
Wpisów: 8515 Od: 2002-07-27
| 2006-05-02 13:26 Na imprezie było maksymalnie 20 osób, a więc pisanie o "przepełnionej sali" to jawne fałszerstwo. Najbliższe rodziny nagrodzonych siedziały w budynku na parterze pomiędzy szatnią a toaletami...
Brzmi tak jak relacja z wystepu Mazowsza kiedys.
|
| |
zalewski
Wpisów: 9 Od: 2001-07-31
| 2006-05-06 12:42 Pisanie rzeczy oczywistych i to dwa razy "ksiazka opisuje problemy mlodych emigrantow" swiadczy moze nie najlepiej o respekcie autora tekstu do czytelnikow. A niby dlaczego nie bigos, ksiazka podobno przedstawia sprawy i perypetie zycia codziennego a nie bitwe pod Grunwaldem. Opis okresu szkolnego, ta nieustajaca walka o akceptacje i swoje miejsce w spoleczosci szwedzkiej to sa dosc ciekawe, dramatyczne i najlepsze strony ksiazki. Natomiast trudno jest przeczytac ta "autobiograficzna fikcje literacka" do konca, osobiscie nie znam wielu takich, ktorym to sie udalo. Zbigniew tak bardzo staral sie zmienic w cos lepszego ale niestety, nie osiagnal on jeszcze stadium motyla. Nabyl za to juz jako dorosly, dziwnych wcale nie szwedzkich cech, jak np ta totalna nietolerancja w stosunku do tego co nie szwedzkie, pogarda do ludzi pracujacych fizycznie, mowiacych z akcentem, jednym slowem, kopanie lezacego dlatego ze sie kiedys bylo kopanym - nej tak. Byl on w mlodosci, jak wiadomo przesladowany przez swoich szwedzkich rowiesnikow i byc moze ma prawo do odszkodowania, ale nie od przesladowcow, tylko od od komuny albo od rodzicow, ostatecznie to oni mowili z akcentem i jedli jakies dziwne potrawy. Na dobra sprawe powinno wystarczyc to, ze ludzie moga miec odmienne zdanie i chyba ta ksiazka ma prawo sie tez niepodobac. To ze zwolennicy przescigaja sie w wyswiechtanych komentarzach, tez o czyms swiadczy. Na poczatku to bylo "bo Polacy sa takim narodem ktory boi sie prawdy", Jak sie okazalo ze prawdy tak wiele w niej niema, to pojawily sie inne glosy np "jak ktos nie lubi tej ksiazki to tylko dlatego ze nie jest w stanie zrozumiec". Dosc sprytne - za jednym zamachem sugerujac swoja wyzszosc, ze niby jako jest sie "rozumniejszym". No i prosze nauka Zbigniewa nie idzie w las. Ogromnie interesujace (szczegolnie ze wzgledu na przyznana nagrode) bylo by zbadanie opini publicznej Polonii na temat ksiazki. Jak to przeprowadzic nalezy sie mocno zastanowic biorac pod uwage to, ze poczta elektroniczna, forum, komputery sa domena mlodych. Jestem gotow postawic mala fortunke na zwyciestwo opini negatywnej.
|
| |
kajetan Sztokholm
Wpisów: 16834 Od: 2000-09-01
| 2006-05-10 14:34 "Pisanie rzeczy oczywistych i to dwa razy "ksiazka opisuje problemy mlodych emigrantow" swiadczy moze nie najlepiej o respekcie autora tekstu do czytelnikow."
Niektorym trzeba pare razy powtarzac
"A niby dlaczego nie bigos, ksiazka podobno przedstawia sprawy i perypetie zycia codziennego..."
Nie samym bigosem czlowiek zyje. Zreszta dyskusowanie wyzszosci skislej ryby nad rozgotowana kiszona kapusta, czy na odwrot, nie jest chyba na dluzsza mete ciekawe.
"Ogromnie interesujace (szczegolnie ze wzgledu na przyznana nagrode) bylo by zbadanie opini publicznej Polonii na temat ksiazki."
"Jestem gotow postawic mala fortunke na zwyciestwo opini negatywnej."
Przyjmuje. Pod warunkiem oczywiscie, ze ta opinie mozna bedzie w jakis sensowny sposob zbadac, w co niestety watpie.
Z moich obserwacji wynika, ze opinie pozytywne maja przede wszystkim ludzie, ktorzy jako dzieci zmuszone byly wraz zrodzicami zmienic srodowisko zamieszkania. Nie koniecznie emigranci, tyczy to sie tez ludzi "från landet", ktorzy przyjechali do miasta.
Negatywnie odbieraja ta ksiazke przede wszystkim Polacy, ktorzy znaja ksiazke jedynie z recenzji, lub "nie doczytali do konca", albo wartownicy moralu z serii "jak mozna tak pisac o swojej rodzinie i kraju pochodzenia" (tu mi chodzi o szwedzkojezycznych wartownikow, nie o Polakow).
Kiedys dosc dawno juz temu, chyba jeszcze zanim ukazaly sie w polonijnej prasie recenzje ksiazki, napisalem, ze Polacy, ktorzy przyjechali do Szwecji w wieku doroslym raczej nie zrozumieja tej ksiazki. Z czasem okazalo sie, ze mialem sporo racji.
Ta ksiazka nie jest dobra pod wzgledem literackim. Sa, owszem, przeblyski, ale nie wiele wiecej. To co mi (i innym, z ktorymi rozmawialem) sie w tej ksiazce podoba, to wlasnie to, ze potrafimy sie utozsamic z bohaterem. Ta ksiazka moglaby byc rownie dobrze w 40% (albo wiecej) moja autobiografia.
Pozdrawiam i wznosze toast za odmienne poglady |
| |
janne1
Wpisów: 3638 Od: 2004-04-06
| 2006-05-10 14:53 ##Jestem gotow postawic mala fortunke na zwyciestwo opini negatywnej.##
Czyli masz marne zdanie o Polonii, jezeli tak jest to tym wiekszy plus dla nagradzajacych ze odcinaja sie od ciemnej wiekszosci
##Negatywnie odbieraja ta ksiazke przede wszystkim Polacy, ktorzy,...nie doczytali do konca...Polacy, ktorzy przyjechali do Szwecji w wieku doroslym##
Naleze do obydwu kategorii i oceniam ksiazke pozytywnie podobnie jak moi synowie bedacy w sytuacji autora mowiacy ze" nasza rodzina jest odwrotnoscia tamtej z wyjatkiem taty psychola w obu wypadkach" |
| |