Odwiedzin 37781297
Dziś 1620
Piątek 19 kwietnia 2024

 
 

Apel Chorągwi Husarskiej

 
 

Tekst: Anna Roehring Florczyk
Foto: Anna Roehring Florczyk, Jarosław Florczyk

2008.02.12
 


Chorągiew Husarska na dziedzińcu przed pałacem królewskim.

W sobotę 9 lutego na Starym Mieście w Sztokholmie wzrok wszystkich turystów i przypadkowych przechodniów przykuł niecodzienny widok. Na dziedzińcu przed pałacem królewskim swobodnie sobie maszerował, około piętnastoosobowy oddział Chorągwi Husarskiej Jmć Jana Kozłowskiego, Marszałka Województwa Pomorskiego, pod dowództwem kasztelana gniewskiego porucznika Jarosława Struczyńskiego.

Chorągiew Husarska przy zamku w Gniewie, na wieść o wystawie łupów wojennych, zagrabionych między innymi Polsce przez Szwedów w XVII, przyjechała niezwłocznie do Sztokholmu z ważną misją ich odzyskania. Ich środkiem przekazu był sporządzony list do Króla Karola XVI Gustawa, z oficjalną prośbą o zwrot wszelkich dóbr polskich. List odczytany podczas ich pobytu w Szwecji został dwukrotnie, po czym przekazany w ręce redakcji Poloniainfo spoczywa obecnie bezpiecznie zarchiwizowany.

Husarze, odziani w piękne stroje ze swojej epoki, rozpoczęli swój pracowity dzień na dziedzińcu przed pałacem króla, po czym podążyli do Kościoła (Storkyrkan), gdzie zostali grzecznie poproszeni o złożenie wpierw broni, by móc przekroczyć jego progi.



Anna Roehring Florczyk: Skąd się tu wzięła wasza chorągiew?

Skąd? Na zaproszenie króla żeśmy przyjechali! No może nie do końca...

Rzecz polega na tym, że król jeszcze nie wie albo imć od szpiegów swoich się dowiedział, że już ci tu jesteśmy. A jesteśmy po prośbie ino, ale też z inwentaryzacją pewną. Bo, jako wiecie, przodkowie króla, co kiedy byli w Polsce Rzeczypospolitej, to pożyczyli wiela sprzęta od nas; samego dobrodziejstwa, bo i zbroje, i klejnoty, a i szable, i insze dobra.

Ale wzięli to w zapożyczenie i na dzień dzisiejszy opiekować mieli się tym wszystkim. A my dzisiaj, no przybylim sprawdzić jak on się tym opiekuje, czy nic ci się nie zepsuło, no i jeżeli ciężko by mu było te nasze rzeczy przechowywać, to prosim go pokornie, co by powrotem nam je zwrócił do Rzeczypospolitej. Cała idea w tym ci jest. Wtedy będziem to inwentaryzować czy to nie zagubione, czy to nie zniszczone i taki reges królowi przedstawić.

On pewnie wie, że tu jesteśmy, ale oficjalnie ci tego się jeszcze tego nie dowiedział. Dopiero kiedy wejdziem do jego pałacu, oczywiście za przyzwoleniem, bo wykupim bilety, wtedy on się dopiero dowie, że już jesteśmy. A teraz do Kościoła! (cała chorągiew wchodzi do kościoła).


Chorągwia Husarska w Storkyrkan.

Dlaczego tak zawczasu przyjechaliście, a nie poczekaliście jak zrobi się cieplej, więcej turystów przyjedzie?

Jarosław Struczyński (kasztelan): A no bo wiadomo, że w normalnej porze żniw trzeba żniwować, pracować. A my przyjeżdżamy wtedy, kiedy spichlerze pełne!

Były problemy, żeby przewieźć broń przez granicę? Macie jakieś papiery na to?

Żadnych problemów, zaświeciliśmy szablą w oczy i wszyscy od razu ustąpili.

Bo do kościoła nie można oczywiście z bronią?

A nie do końca, bo niektóre zakony, począwszy na przykład od templariuszy miały specjalne przyzwolenie, że mogły nawet z mieczami wchodzić do świątyń. A i templariusze msze odprawiali. Konwencja genewska mówi o tym, ze prawdziwy ci oficer nawet w niewoli szable swoją może trzymać.


Chorągwia Husarska w drodze do Zbrojowni Zamku Królewskiego.

Po tych słowach chorągiew udała się do Zbrojowni Zamku Królewskiego, by zrealizować swoje główne zadanie, jakim było odnaleźć polskie łupy, spisać je, stan techniczny ocenić oraz lokalizację zapamiętać.

Wewnątrz, dotarłszy do sali, w której zebranych było najwięcej zdobyczy wojennych pochodzących z Polski, chorągiew się zatrzymała, by raz jeszcze wyrazić swoją prośbę do Króla.


Kasztelan gniewski, porucznik Jarosław Struczyński podczas odczytu.

Odczytanie tekstu listu przez kasztelana Jarosława Struczyńskiego :

Waszmościowie, Waćpanie i Waćpanny, i wy zacni pracownicy operacyjni (Poloniainfo), zostaliście tutaj posadowieni ze względu, że wstępujemy w rozpoczęcie oficjalnej procedury roszczeń wobec korony szwedzkiej, wobec zagrabionych nam naszych przyborów codziennego użytku, bez których ciężko nam i smutno.
Zatem przygotowaliśmy list do jego Królewskiej Mości, Carolusa XVI Gustavusa, który to list postaramy się doręczyć, jeżeli wyjdziemy stąd cało (śmiech) osobiście, albo za pośrednictwem pośredników.

Zatem czytam:

"Jego Królewska Mość Carolus XVI Gustavus, król Szwecji, sąsiada naszego umiłowanego, przyjaciela Najjaśniejszej Rzeczypospolitej znanego.

Jarosław Struczyński, kasztelan gniewski, porucznik nad chorągwią husarską Imć pana Jana Kozłowskiego, marszałka województwa pomorskiego, od serca mego gorące powitanie i pokłonienie.

Znając troskę Waszej Królewskiej Miłości o wszelkie dobra wojenne pod opieką Waszej Królewskiej Miłości pozostające, tudzież ekspensa poniesione na ich należyte od wielu wieków chowanie, prosimy najpokorniej Waszą miłość Króla o sprawy naszej, z która do Waszej Miłości bieżymy, należyte rozpatrzenie.

Wiadomym jest, iż czcigodni przodkowie Waszej Królewskiej Mości ziemie nasze, bynajmniej nie dla poczywania, jeno dla egzercunków wojennych nawiedzali, wiele przy tym nieporządku pozostawiając, co miejscowy lud do dziś w pamięci trzymając powiada, iż 'bałagan jak po Szwedach' nieraz zastaje. Przy tem, zapewne całkiem przypadkowo, wiele majętności nam poginęło, które dziś w Pałacu Waszej Królewskiej Mości leżą i w należytym porządku są trzymane, co nasze oczy ujrzały.

Pragnąc dalej z Waszą Królewską Mością i Braćmi naszemu Szwedami w pokoju pozostawać, prosim abyś JKMość, po dobroci, bez naporu z naszej strony żadnego, w Waszych Królewskich zacnych dłoniach nasze dobra przypadkowo pozostające, ochotnie zwrócił, czym największą sławą w całym krześcijańskim świecie Wasza Królewska Mość się obleczesz. Jestli zaś Wasza Królewska Mość inszą na naszą pokorną prośbę ma odpowiedź niż jej uznanie, tedy my zmuszeni będziem do potrzeby ćwiczenia nakazać, chorągwie do popisów wzywać i, nie z własnej winy, przeciw naszemu umiłowanemu sąsiadowi, pięknej i dostatniej Szwecji wystąpić. Czego i Waszej Królewskiej Mości i sobie nie życzymy.

Pierwsze potyczki zacząć się już mogą tego roku, około połowy sierpnia pod Gniewem, o czym uprzejmie donosimy. Z tym Waszą Królewską Mość Bogu poruczamy, życząc zdrowia i szczęścia na długie czasy.

Dan w Pałacu Królewskim w Sztokholmie w dzień dziewiątego lutego Roku Pańskiego 2008. Jarosław Struczyński, kasztelan porucznik husarski podpisał i opieczętował."


Dalsza wypowiedź Jarosława Struczyńskiego:

A wy teraz, (zwracając się do redaktora Poloniainfo) jako nasi zausznicy, korzystając z okazji, list mu dostarczcie a odpowiedź rychło nam przynieście, miesiąc czasu na to macie. A nie później, bo do bitwy uszykować się trzeba.

A wy teraz waćpanowie do inwentaryzacyji dóbr naszych, przypadkowo tu się znajdujących, przystąpimy, tak, aby wiedzieć, co gdzie leży. Bo gdyby do wojny nie daj Boże doszło, (chór głosów husarzy: oj nie daj Boże żeby nie doszło), to trzeba będzie owe dobra zabezpieczyć i tu już ekspensów poniesionych nie zwrócimy!

Ale widzieliśmy też, i z troską przyznać to muszę, że mury naszego pałacu, który posiądziemy w przyszłym roku, w kiepskim stanie są, bo pękają. Przeto wyślemy wam dobrych ludzi ku naprawie, aby się sprawili, będziecie musieli ich żywić, i na Stenę Line ich wsadzić (śmiech) w powrotną drogę.

A teraz waćpanowie po cichuśku do inwentaryzacji przystąpić. Niech każdy wzrokiem ogarnie te kwatery, które w razie ataku pod jego opieką pozostaną i dobra owe zgromadzone w należytym porządku jak już było powiedziane mają do nas wrócić.



Jakie są wymagania, żeby dostać się do Waszej chorągwi?

Jest to trochę kosztowne, trzeba mieć własny strój, własną szabelkę, własnego konia i po sezonie zbroję. Część koni jest trzymana na zamku w Gniewie, natomiast niektórzy mają swoje konie w pobliżu miejsca swojego zamieszkania, gdyż nie wszyscy z Gniewa jesteśmy.

A jakie macie funkcje w waszej chorągwi?

Kasztelan jest porucznikiem, dowódcą, my jesteśmy towarzyszami chorągwi husarskiej, a są jeszcze pocztowi, czyli dojeżdżający. Kiedyś był taki zwyczaj, że każdy husar mógł wystawiać swoich pocztowych. On ich wyposażał wtedy i ubierał.

Doszła do mnie bardzo ciekawa informacja o udziale husarii w zdjęciach do filmu. Można zdradzić więcej szczegółów?

Tak oczywiście. 8 stycznia 2008 telewizja polska, niemiecka i austriacka podpisała umowę o realizacji filmu pod tytułem „Złote Jabłko”. Jest to film o odsieczy wiedeńskiej. W tym roku będą kręcone zdjęcia. A my po prostu zaoferowaliśmy Janowi III-emu Sobieskiemu nasze usługi, naszemu staroście. W związku z tym nasza chorągiew będzie miała wielką okazję pogonić niewiernego psa Turka (śmiech).

W związku z tym musicie więcej ludzi zebrać do swojej chorągwi?

Tak ogłaszamy zaciąg, mamy list przepowiedni od Króla Jana III-ego Sobieskiego, jest oczywiście też kapitulacja ze mną, jako z porucznikiem naszym rotmistrzem, także potrzebujemy tysiąc koni, wśród obcokrajowców też.

Mamy na razie 30, więc niewiele zostało nam do celu.

A jaki macie limit czasowy żeby to zrealizować?
Sierpień (śmiech). Dlatego przyjechaliśmy trochę wzmocnić nasz budżet poprzez zwrócone dobra, które przeznaczymy na zakup koni i ekwipunku.

Powodzenia i dziękuję za rozmowę

***

Przed naszymi bohaterami został jeszcze cały dzień zmagań. Po wizycie w Zbrojowni, udali się do muzeum Vasa, by jak ktoś to powiedział "wywiercić dziurę w dnie okrętu, co by do nas nie mogli przypłynąć"...

Miejmy nadzieję, że szczęśliwie dotarli z powrotem do zamku w Gniewie i powoli przygotowują się do upragnionych, corocznych walk sierpniowych.

Więcej zdjęć:













































A oto niektóre z polskich łupów, zinwentaryzowanych przez husarzy:










 

Anna Roehring Florczyk
Foto: Anna Roehring Florczyk, Jarosław Florczyk
PoloniaInfo (2008.02.12)



Informacje ze strony Zamku w Gniewie
 









Praca-sprzatanie (Täby)
Brukarstwo (Täby)
Praca dla ogólno budowlańca (Skåne)
BLACHARZ, LAKIERNIK (SKOGAS)
mechanik samochodowy (SKOGAS)
Firma sprzątająca (Helsingborg)
Firma sprzątająca (Malmö,Lund, Ystad, Sjöbo i okolice)
Brukarzy, Pracy ziemne (UPPSALA)
Więcej





Szwecja o smaku lukrecji czyli spotkanie w bibliotece Morenowej.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Kristineberg slott – piękny pałacyk z Kungsholmen.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Muzeum tramwajów w Malmköping.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 21 gości
oraz 1 użytkowników.


Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony