|
|
Odwiedzin |
37827367 |
|
|
Dziś |
302 |
|
|
Piątek 3 maja 2024 |
|
|
|
|
|
Skandal wokół warunków pracy Polaków w firmie ogrodniczej |
|
|
|
|
|
Tekst: Michał Haykowski
| PAP 2007.12.16
|
Sztokholm (PAP) - Szwedzkie radio poinformowało w niedzielę o
skandalu związanym z warunkami pracy cudzoziemców, m.in. Polaków,
zatrudnionych przez jedną z największych firm ogrodniczych w kraju.
Według radia druga co do wielkości w Szwecji sieć sklepów COOP
powiadomiła hurtowego dostawcę warzyw i owoców, że nie chce otrzymywać
produktów pochodzących z firmy ogrodniczej w Sofiedal. COOP
zapowiedział, że restrykcja będzie obowiązywać do wyjaśnienia zarzutów
wobec tej firmy.
Firma, o którą chodzi, to wielki południowoszwedzki producent m.in.
porów, który zatrudnia sezonowych pracowników zagranicznych, w tym
Polaków. W podpisywanych z nimi kontraktach zapewnia o dobrych
warunkach pracy, określa godziwą wysokość płac itp. Rzeczywistość
przedstawia się jednak odmiennie.
Zatrudnieni w firmie Polacy mówią o okropnych warunkach życia.
Zamiast gwarantowanego umowami 40-godzinnego tygodnia pracy zdarzały
się tygodnie 70-godzinne. Pracodawca nie miał przy tym zamiaru płacić
obowiązujących dodatków za nadgodziny - wynika z ich relacji.
Miesięczne wypłaty były też niższe niż przewidziane w umowach. Ponadto
zatrudnionym kobietom i mężczyznom zamykano dostęp do toalet i wody.
Pracowników wyzywano też od "świń" i zakazywano odzywania się w czasie
pracy.
Po wejściu Polski do UE polscy obywatele nie muszą już ukrywać faktu
swej pracy przed szwedzkimi władzami. Dlatego nasi rodacy coraz
częściej i bardziej zdecydowanie przeciwstawiają się próbom
wykorzystywania ich przez pracodawców. Tak właśnie stało się w
Sofiedal.
Kierownictwo przedsiębiorstwa odmówiło wszelkich komentarzy, odsyłając
szwedzkich dziennikarzy do Związku Pracodawców Branży Leśnej i
Rolniczej - SLA. Dyrektorka zrzeszającego 4 tys. pracodawców związku
Katarina Novak wyjaśniła, że jest już po rozmowach z przedstawicielami
związków zawodowych, do których wpłynęła skarga Polaków zatrudnionych
także w Sofiedal.
Teraz mieszana komisja ma zbadać, czy - jak powiedziała dyrektorka SLA
- "takie zjawiska miały miejsce. "Obawiam się, że tak, bo mamy
sygnały, iż podobne wypadki zdarzały się też gdzie indziej" - dodała.
|
Michał Haykowski PAP 2007.12.16
|
|
|
|
|
|
| Odwiedza nas 4 gości oraz 0 użytkowników. |
|
|