Odwiedzin 37782561
Dziś 2884
Piątek 19 kwietnia 2024

 
 

Wywiad z Elżbietą Jodłowską

 
 

Rozmawiała: Dana Platter

2007.11.30
 


Elżbieta Jodłowska, jako Pamelka, w spektaklu "Klimakterium... i już". Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński.

Dana Platter: Witam Cię, Sońka. Nie wiem czy mnie poznajesz?

Elżbieta Jodłowska: Eeee... nie...

Byłyśmy razem w kabarecie „Stodoła” tylko, że ja nie dotrwałam do premiery więc mogłaś mnie zapomnieć. No, w końcu minęło te... dzieści lat... Pamiętam jak śpiewałaś „Posuń się, trzy piwa temu jeszcze chciałeś mnie!”.

To była pierwsza rzecz jaką robiliśmy w „Stodole”, program pt. „Cicho bo przyjdzie Zdzicho!”

Życie, jak wiesz, jest brutalne, nie wszystko nam się udaje. Nie dotrwałam do premiery, ale dzisiaj jestem dziennikarką i proszę Cię o wywiad dla naszego portalu polonijnego PoloniaInfo. Przede wszystkim przyjmij moje gratulacje: przedstawienie jest genialne!

Jezu...

Tak. Genialne. Powiedz – jak na to wpadłaś? Sama napisałaś teksty?

Sprawa jest prosta. Kiedy powoli zapominano o mnie, że w ogóle istnieję, moja siostra napisała do mnie z Ameryki, że tam jest grany musical pt. „Menopauza ”. Pojechałam tam z myślą, żeby przedstawienie sprowadzić do kraju. Kiedy jednak przyjrzałam się tekstom rozczarowałam się. Zobaczyłam jednak, że kobietom jest to tak strasznie potrzebne.


Fot. Katarzyna Śliwa.

Chwyciłaś pomysł?

Tak. To mnie zainspirowało.

Przed tym przedstawieniem też byłaś aktorką, prawda?

Tak. Aktorką estradową.

Pamiętam jak byłaś młoda i piękna i jak śpiewałaś w „Stodole”. Wcale się nie dziwię, że zostałaś aktorką, Sońka. Czy nadal nazywają Cię Sońką?

Tak. Ale pamiętasz! No więc zadzwoniłam do ZAIKS-u czy aby nie będzie kłopotów, ale ponieważ sama napisałam większość tekstów więc sprawy nie było. Tamte teksty mi się nie podobały, melodie też wzięłam polskie więc właściwie to jest zupełnie inne przedstawienie.

Czy wszystkie teksty są Twoje?

Nie. Ja nigdy przedtem nie pisałam, więc uważałam, że po prostu nie potrafię. No więc wypisałam objawy menopauzy, jaką mam ideę i mówiłam autorowi, o czym ma być tekst. Dałam listę zawodowym tekściarzom, bardzo dobrym autorom takim jak Marcin Wolski, Artur Andrus, Jaromir Wroniszewski, moja przyjaciółka Magda Czapińska. Ona napisała przedtem tekst „Być kobietą” i teraz przerobiła go na „Być kobietą po czterdziestce”. Maciek Szwed i Kaśka Lengren też popełnili parę tekstów. Ale ja też coś sama napisałam – przede wszystkim „Lokomotywę dziejów”, która jest taką jakby uwerturą do tego wszystkiego, napisałam „Nie dopinam się”, „Zdekoncentrowana”, „Ojojoj”, przerobiłam „Czterech pancernych” na „Bezsenne”. Napisałam cały scenariusz, wszystkie teksty łączące, które są pomiędzy piosenkami. To była moja idea ponieważ ja dokładnie wiedziałam czego chcę.


Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński.

Co chciałaś osiągnąć tym przedstawieniem?

Bardzo dużo się do tego tematu przygotowywałam, przeczytałam masę literatury na temat klimakterium. I zobaczyłam, jakie to jest nieszczęście po prostu... Przypomniałam sobie wszystkie sytuacje, jakie przeżywałam ze swoją mamą, której wtedy nie rozumiałam. Mama tupała, płakała, jakieś histerie wyprawiała, ciągle otwierała okna – mnie to strasznie wkurzało. Dzisiaj wiem, że to jest bardzo ciężki i bardzo ważny okres w życiu kobiety. Trzeba umieć popatrzeć na to trochę przez palce. Ja sama przechodziłam straszliwe depresje, bardzo to przeżywałam. Miałam raka piersi – napisałam w tekście sztuki o raku. Wszystko w sztuce jest wzięte z życia.

Czyli chciałaś przybliżyć temat, który zazwyczaj jest przemilczany?

Nie tylko przybliżyć. To jest temat tabu. Ja chciałam go „odtabuizować”. Ludzie nagle po tym spektaklu zaczynają wymawiać głośno słowo „klimakterium”! Jeszcze rok temu to było nie do pomyślenia!

A ile czasu to gracie?

Gramy ponad rok. W Warszawie w teatrze „Rampa”. Ale byliśmy też za granicą – w Kanadzie w Toronto, w USA w Chicago, teraz w Szwecji w Malmö i w Sztokholmie. Jeździmy też po Polsce. Bilety mamy wyprzedane w Warszawie do końca marca przyszłego roku. Miasta czekają w kolejce...


Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński.

Jednym słowem – megasukces. To było potrzebne – trafiłaś w dziesiątkę.

Ja myślę, że to jest w tej chwili najgorętszy spektakl w Warszawie.

A jak oceniasz publiczność sztokholmską?

Jest świetna, inteligentna. Publiczność z różnych rzeczy się śmieje. Tu widziałam jak śmieli się z pancernych, z abstrakcyjnych śmiesznostek. Czułam, że widzowie bardzo wysłuchują różne niuanse. Ja zresztą starałam się, żeby wszystko w sztuce było osadzone w polskiej świadomości. Dlatego też m.in. wzięłam mamuśkę żeby komuś się skojarzyło z Laskowikiem. Coś tam kiedyś się zdarzyło jak byliśmy młodzi. I żeby w ten sposób odbierać. I wydaje mi się, że udało mi się. Lokomotywę przecież wszyscy znają, inne realia też. Ja trzy lata nad tym pracowałam; wszystko jest przemyślane.

Przemyślane i dopracowane. Efekt jest fantastyczny. Gratuluję Ci absolutnie!

Fantastyczne jest, że ja pozyskałam sobie do spektaklu takie znakomite artystki jak Krysia Sienkiewicz, Iga Cembrzyńska, Ewa Szykulska i Grażyna Zielińska. Ludzie mi mówili: ale co ty, taki tytuł, to niesmaczne, zmień tytuł! Ale ja ten tytuł właśnie chciałam, bo to miało ludzi zszokować. Kobiety jednak poszły na spektakl, fama się rozniosła, że to jest fajne, że nawet mężczyźni na to chodzą i śmieją się! Młodzi ludzie przychodzą! Nawet po kilka razy! Wycieczki z całej Polski przyjeżdżają. Tego się nie da opisać, tego sukcesu, jaki osiągnęliśmy.


Fot. Katarzyna Śliwa.

I co czujesz?

Codziennie rano się szczypię! Szczerze powiedziawszy nie przypuszczałam, że coś takiego w życiu mnie jeszcze czeka. Ze będę przeżywała swoją drugą, no młodość to nie...

Może artystyczną młodość?

Tak. Tak to można określić. Zaczęłam otrzymywać propozycje, m.in. propozycję zagrania głównej roli w teatrze „Rampa” w komedii francuskiej „Jak stać się żydowską matką – dziesięć praktycznych lekcji”. Po tym „Klimakterium” nagle odkryto, że jestem jeszcze aktorką!

Czyli renesans! A ten plakat kto robił?

To jest też plakat mojego pomysłu. Takim go chciałam widzieć. To robił Frankowski, bardzo znany i utalentowany artysta-plastyk.

Czy przygotowujesz coś może o męskim klimakterium?

Nawet mnie o to pytano.

Oni też przecież to przechodzą tylko że również się to zamilcza. Nazywa się to andropauza.

Tak, ale mężczyzna jest trochę mniej wdzięcznym tematem. Kobiety są znacznie barwniejsze. Chyba żeby im dać jakąś kobietę jako punkt odniesienia.


Sońka, czyli Elżbieta Jodłowska, z Daną Platter. Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński.

Musieliby to mężczyźni robić, prawda?

No, ja mam już zamówienie. „Klimakterium – kontynuacja” albo „Klimakterium – ciąg dalszy nastąpił”. Nawet miałam już propozycję zrobienia z tego sitcomu telewizyjnego. Wtedy Heniutek ze sztuki i inne osoby by się w nim pojawiały. To by było na kanwie spektaklu, ale oczywiście nie cały spektakl. Chcemy go bowiem grać do końca życia albo jeszcze jeden dzień dłużej!

Możecie przecież grać go tak długo jak na Broadwayu – dziesięć lat, albo dwadzieścia...

Nie wszystkie dożyjemy...

Obyście żyły i grały jak najdłużej! Sońka, dziękuję Ci bardzo za rozmowę, życzę dalszych sukcesów artystycznych i żebyś dalej sprawiała radość sobie i publiczności.

 

Rozmawiała: Dana Platter
PoloniaInfo (2007.11.30)




Artykuły w temacie

  Klimakterium... i już
     Tygrysice w menopauzie
 









Sprzatanie minimum 50% lub 100% grafiki (Täby)
Praca (Värmdö )
Praca-sprzatanie (Täby)
Brukarstwo (Täby)
Praca dla ogólno budowlańca (Skåne)
BLACHARZ, LAKIERNIK (SKOGAS)
mechanik samochodowy (SKOGAS)
Firma sprzątająca (Helsingborg)
Więcej





Szwecja o smaku lukrecji czyli spotkanie w bibliotece Morenowej.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Kristineberg slott – piękny pałacyk z Kungsholmen.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Muzeum tramwajów w Malmköping.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 24 gości
oraz 0 użytkowników.


TEMU
Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony