Odwiedzin 37827176
Dziś 111
Piątek 3 maja 2024

 
 

Przedszkole szwedzkie a przedszkole polskie

 
 

Tekst: Ewa Kłoskowska

2007.07.06
 



Postanawiamy pojechać na kilka miesięcy do Polski, więc zabieram się za intensywne poszukiwania przedszkola dla syna. Przeglądam różne fora internetowe, pytam znajomych z Polski. Okazuje się, że na Ursynowie w Warszawie, gdzie mieszkałam przed wyjazdem do Szwecji i gdzie teraz też będziemy mieszkali, nie tak łatwo znaleźć miejsce w „zerówce”. Mieszkańcy Ursynowa, szczególnie tego „nowego” to ludzie młodzi, więc dzieci jest sporo. Miejsca w przedszkolach państwowych „skończyły się” już w marcu. Szukam więc w przedszkolach prywatnych. Czesne waha się w granicach 1000 PLN +/- 400 PLN (przelicznik PLN-SEK w faktach na końcu artykułu). Tam gdzie taniej – nie ma już miejsc.

„Trochę” drożej niż w Szwecji, gdzie czesne zależy od dochodów rodziców, wieku dziecka, i od tego na ile godzin tygodniowo dziecko jest zostawiane pod opieką przedszkola, ale nigdy nie może przekroczyć maksymalnej stawki 1260 SEK/miesiąc („maxtaxa”). Obojętnie czy przedszkole jest komunalne, czy prywatne (komuna dopłaca resztę – odgórnie ustalonej - stawki za każde dziecko).

Prywatne przedszkola w Szwecji nie mogą decydować jakie będą pobierały opłaty za opiekę nad dziećmi, ale same decydują jak i na co wydają swoje pieniądze. Niektóre mogą zdecydować, że więcej wydadzą na zabawki edukacyjne (bądź dodatkowy personel) - nie starczy im wtedy np. na wynajęcie firmy sprzątającej. Wówczas rodzice mają dyżury w sprzątaniu. Inne nie zatrudniają personelu w kuchni – rodzice przejmują te obowiązki. Jeśli zbyt dużo pań przedszkolanek choruje danego dnia, i nie ma nikogo na zastępstwo – rodzice mogą być wezwani „na dyżur”. Tak dzieje się nierzadko w przedszkolach prowadzonych w ramach „współpracy rodzicielskiej” („föräldrakooperativ”). Inną, również prywatną, formą zarządzania przedszkolem może być „współpraca personelu” („personalkooperativ”). Przedszkola komunalne nie angażują rodziców w swoją działalność.

Zauważam, że w Polsce przedszkola (te prywatne) są otwarte dłużej (często do godz. 19.00) i mają szeroką gamę zajęć dodatkowych (te droższe w ramach czesnego). To dla mnie plus. Tutaj musimy organizować wszystkie dodatkowe zajęcia dla syna sami. Tutaj „nasze przedszkole” zamykane jest już o 17.00 (tak jak większość przedszkoli w okolicy). Na pewno dla dziecka lepiej gdy rodzice mają dla niego trochę więcej czasu wieczorem, ale mam przynajmniej jedną znajomą, która pracując w sklepie do 18.00 nie bardzo wiedziała jak rozwiązać odbieranie dziecka o tej 17.00. Samotna matka, cała najbliższa rodzina w Polsce. Nie wiem jak rozwiązała ten problem.

W Sztokholmie jest tylko jedno przedszkole całodobowe (Rektangeln na Södermalmie). Gdy dzienna zmiana idzie do domu, w przedszkolu pojawia się zmiana nocna. To „nattis” (w potocznym języku: przedszkole nocne) przyjmuje dzieci w wieku od 1 do 10 lat, których rodzice muszą pracować nocą bądź w weekendy. Dzieci na miejscu otrzymują kolację, personel czyta im bajki na dobranoc, ktoś będzie nad nimi czuwał gdy położą się spać. Ilość miejsc jest ograniczona, więc nie każdy rodzic znajdzie tu miejsce dla swojego dziecka.

W „naszym” szwedzkim przedszkolu spora część dzieci odbierana jest już o 15.00. Wg. prawa szwedzkiego rodzice małego dziecka (aż do końca roku, w którym dziecko rozpoczyna pierwszą klasę szkoły podstawowej) mają zagwarantowaną możliwość skrócenia godzin pracy do 75% (odpowiednio zmniejsza się wówczas również pensja, można jednak uzupełniać dochody tzw. rodzicielskim czyli „föräldrapenning”). Z tego prawa korzysta około połowa mam i raczej niewielu ojców. Zobaczymy czy w Polsce będę mogła zostawiać syna w przedszkolu trochę dłużej, bez wyrzutów sumienia że jestem niedostatecznie dobrą matką.

Wybieram ursynowskie przedszkole, gdzie dzieci raz w tygodniu chodzą na basen, mają zajęcia logopedy, grę w szachy bądź na pianinie (wg. własnych potrzeb i zainteresowań). Są w Sztokholmie przedszkola, gdzie dzieci też mają naukę pływania, ale to raczej wyjątki. Wg. wytycznych planu nauczania, dopiero dziecko które kończy piątą klasę szkoły podstawowej powinno potrafić pływać i być „oswojone z wodą”. Podobno nie w każdej szkole jest to jednak przestrzegane. Nie spotkałam się natomiast z tym, by przedszkola szwedzkie gwarantowały własną opiekę psychologa, logopedy itp.


W Szwecji mówi się, że nie ma złej pogody, najwyżej ubrania są nieodpowiednie...

Podczas tygodniowego pobytu w Polsce, posyłam syna na dwa dni do tego wybranego przedszkola, żeby się zorientował czy mu się podoba. Wraca zdziwiony, że nie można było wychodzić z sali bez pozwolenia pani. Nie można było zacząć jeść dopóki pani nie pozwoliła. Był też za mało na zewnątrz. Poszli na spacer do nikąd, a potem wrócili do przedszkola i siedzieli w środku. To trochę inaczej niż tutaj.

W Szwecji mówi się, że nie ma złej pogody, najwyżej ubrania są nieodpowiednie („det finns inget dåligt väder, bara dåliga kläder”). Dzieci spędzają codziennie po kilka godzin na zewnątrz – w słońcu, deszczu, na wietrze czy w śniegu. Są też takie przedszkola, gdzie dzieci z założenia mają spędzać cały dzień na zewnątrz. Podobno wtedy mniej chorują. Zarazki nie roznoszą się tak łatwo na zimnie... Nierzadko można w przedszkolu szwedzkim spotkać zakatarzone dzieci, biegające w maju na bosaka po rosie. Albo taplające się w błocie do woli (jednakże od rodziców wymaga się by zostawili w przedszkolu dodatkowy komplet ubrań przeciwdeszczowych wraz za kaloszami dla swojego dziecka). Dla typowej polskiej mamy może to być szokiem (tak przynajmniej reagowały niektóre z moich - dopiero co przybyłych z Polski - znajomych), ale gdy dziecko się do tego przyzwyczai to potem samo nie chce „kisić się w domu” (wyrażenie mojego syna). Nawet gdy akurat pada.

Moje własne wrażenie jest takie, że w Szwecji przedszkola są trochę bardziej przestronne (ale porównuję tylko do tych na Ursynowie w Warszawie), dzieci mogą swobodnie przemieszczać się między salami/pokojami. Że jest mniejszy nacisk na zajęcia ogólnogrupowe („a teraz wszyscy lepimy plastelinowe ludziki”), więcej podejścia indywidualnego („my lepimy ludziki, tamci pieką ciasteczka, a reszta robi co chce). W przedszkolu mojego syna sa dwie grupy mieszane wiekowo (1-3 latki i 4-6 latki) i nam się to akurat podoba. Nie jest to jednak regułą w Szwecji.

W Polsce 6-latki są objęte obowiązkiem szkolnym (mogą uczęszczać do klasy zerowej w szkole bądź w przedszkolu). Tutaj zajęcia przygotowujące do szkoły są prawem każdego 6-latka, jeszcze nie obowiązkiem.

Prywatne przedszkola w Polsce (znów jednak mam tylko wiedzę o tym jak jest w Warszawie) kładą duży nacisk na wczesne oswajanie dziecka z językiem angielskim. Tutaj raczej nikt sobie tym aż tak bardzo głowy nie zaprząta. Wszystkie dzieci w Szwecji rozpoczynają naukę języka angielskiego w czwartej klasie szkoły podstawowej (najpóźniej). Jeżeli będą chciały zdawać na studia to muszą mieć obowiązkowo zaliczony ten przedmiot. Jeżeli będą to studia na którymś z kierunków ścisłych to będą najprawdopodobniej uczyły się z podręczników w języku angielskim (czasami w tym języku prowadzone są również wykłady). Na razie jeszcze, w przedszkolu, się o tym nie myśli.

Jeszcze nie wiem jak jest z chorowaniem w przedszkolach polskich, ale tutaj regularnie co roku przechodzą przez przedszkola „epidemie grypy żołądkowej”. Chore dziecko przeczekuje chorobę w domu, jeśli ma wysoką gorączkę to dostaje najwyżej Alvedon (szwedzki paracetamol). Nikt nie biegnie od razu do lekarza, no chyba że chodzi o niemowlaka, który jest już dosyć poważnie odwodniony. Pielęgniarka zapyta, podczas telefonicznego umawiania na wizytę, czy skóra wzięta w oba palce odstaje po puszczeniu (to wskazuje na odwodnienie), czy wraca do stanu pierwotnego (to znaczy że jest jeszcze OK). Lekarze wolą zajmować się poważniej chorymi. Zresztą wirusem grypy żołądkowej bardzo łatwo się zarazić – chore dziecko byłoby zagrożeniem dla innych dzieci w poczekalni lekarskiej. I nie ma na ten wirus żadnego lekarstwa – trzeba regularnie pić i odpoczywać, czekać aż choroba sama przejdzie. Zwykle przechodzi po kilku dniach.

„Najlepsze” bywa to, co się najlepiej zna. I tak jak wielu Polaków (czy też obywateli innego państwa) przybywających do Szwecji (czy też zapewne do jakiekokolwiek innego kraju) dziwi się niektórym obcym sobie zwyczajom - tak ja - po kilkunastu latach mieszkania w Szwecji, dziwię się niektórym realiom polskim. Np. dlaczego tak mało ludzi dorosłych w Polsce odpowiada małemu dziecku, gdy ich o coś zapyta/coś skomentuje? Dlaczego przy najmniejszym nawet problemie zdrowotnym (np. zwykłym przeziębieniu) otrzymuję rady bym natychmiast udała się z dzieckiem do lekarza?

Wierzę, że każde nowe doświadczenie wzbogaca i cieszę się, że syn pozna lepiej kraj swoich rodziców. Na pewno czegoś się nauczy. Na pewno będzie miał o czym opowiadać dzieciom i paniom przedszkolankom po powrocie do Szwecji. Na razie nauczył się śpiewać „Krakowiaczek jeden”, ale tańczyć nie chciał...
 

Ewa Kłoskowska
PoloniaInfo (2007.07.06)



Trochę faktów:

Opieka przedszkolna, opłaty za przedszkole

Maksymalna opłata miesięczna za pierwsze dziecko w przedszkolu to 1260 SEK miesięcznie (dla dzieci, które nie ukończyły czwartego roku życia) lub 1008 sek/mies. (4- i 5-latki). Za każde kolejne dziecko płaci się mniej.

Od stycznia 2003 r. dzieci, które ukoczyły 4 lata mają prawo do bezpłatnej opieki przedszkolnej przez 525 godzin rocznie (około 15 godzin tygodniowo, ale nie w wakacje ani okresy świąteczne).

Komuny (gminy) mają obowiązek zapewnić pracującym rodzicom dzienną opiekę nad ich dziećmi. Teoretycznie opieka dzienna obejmuje godziny 06.30-18.30 (mogą występować drobne różnice między różnymi komunami), jednak nie każde przedszkole jest otwarte tak długo.

Dzieci rodziców bezrobotnych mają prawo do 15 godzin tygodniowo w przedszkolu.

Sąd państwowy („Regeringsrätten”) orzekł na początku 2007 r. że komuny nie mają obowiązku zapewniać opieki nad dziećmi rodzicom pracującym w „niewygodnych” godzinach pracy (wieczorami, nocą, w weekendy). Tylko w połowie komun w Szwecji działają przedszkola całodobowe.

Przedszkola językowe w Szwecji

W Szwecji istnieją m.in. przedszkola estońskie, arabskie, fińskie, angielskie. Na razie nie ma jeszcze – o ile mi wiadomo - przedszkola polskiego, chociaż w Geteborgu powstało sobotnie przedszkole polskie (link do artykułu na ten temat na portalu Poloniainfo: http://www.poloniainfo.se/artykul.php?id=758

Pozwolenie na prowadzenie działalności przedszkolnej/szkolnej wydaje urząd komuny (i tam należy się zgłosić o więcej szczegółów).

Urlop rodzicielski - föräldrapenning

W Szwecji przysługuje rodzicom łącznie 480 dni urlopu rodzicielskiego (dla dzieci urodzonych po 2002 r.) - 390 dni w wysokości 80% wcześniejszych zarobków („sjukpenninggrundande inkomst”) i 90 dni po 180 koron/dziennie (najniższa stawka podstawowa – „lägstanivådagar”). Stawka podstawowa dla dzieci urodzonych przed 1 lipca 2006 r to tylko 60 koron/dziennie.

Rodzicom, którzy nie „zapracowali sobie” na prawo do 80% wcześniejszych zarobków, przysługuje 480 dni urlopu rodzicielskiego po 180 koron dziennie.

Urlop rodzicielski można wykorzystać do ósmego roku życia dziecka (bądź ukończenia przez niego pierwszej klasy szkoły podstawowej). W tym czasie można nim dowolnie dysponować: brać pieniądze za 7 dni w tygodniu, bądź np. tylko 5 – opóźniając w ten sposób moment powrotu do pracy. Można się zdecydować na pracę na pół etatu (bądź dowolny inny procent), komplementując dochody urlopem rodzicielskim, itp.

60 dni urlopu rodzicielskiego zarezerwowane jest dla każdego z rodziców osobno. Jeżeli np. w jakiejś rodzinie mama (bądź tata) chciałaby wykorzystać cały urlop rodzicielski, a tata (bądź mama) nie kwapił się do pozostania z dzieckiem w domu - to te 60 dni urlopu rodzicielskiego przepada.

Więcej na temat urlopu rodzicielskiego można przeczytać na stronie försäkringskassa (ubezpieczenia społeczne) www.fk.se

Na razie brakuje jeszcze broszur w języku polskim.

Inne informacje

Grypa żołądkowa – „maginfluensa” albo potocznie „magsjuka” w 95% przypadków wywoływana jest przez wirus (tzw. rotawirus). Objawia się wymiotami oraz/bądź biegunką, czasami gorączką. Ważne jest by chory przyjmował regularnie płyny (by zapobiec odwodnieniu). W leczeniu choroby pomaga także spożywanie jogurtu, powinno się jednak unikać spożywania świeżego mleka podczas i przez kilka dni po chorobie. Jedynym sposobem zapobiegania zakażeniom jest dokładne przestrzeganie higieny.

1 PLN (polska złotówka) = 2,44 SEK (korona szwedzka) - na podstawie ostatniego notowania kursów walut obcych NBP z 2007-07-04.
 






Praca w lesie (Gagnef)
LAKIERNIK SAMOCHODOWY/Stockholm (TÄBY)
Firma sprzatajac Skura (Älvsjö)
Zbrojarze (Stockholm)
Zatrudnię zbrojarzy (Göteborg )
Personel sprzatajacy do hotelu (Nacka)
Sprzątanie (Stockholm )
Remonty łazienek (Stockholm )
Więcej





8 najładniejszych miejsc z drzewami wiśniowymi w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Wielkanocna wyprawa do wschodniej Albanii.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Ugglegränd o jednej z najkrótszych uliczek w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 9 gości
oraz 1 użytkowników.


Podatek od dochodów w Polsce
nie uczciwi pracodawcy
Dzis palạ koran w Skärholmen
Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony