Rozpromieniona Jeanette wróciła właśnie z Wiednia po kilku intensywnych dniach a my oprócz przekazania gratulacji, zapragnęliśmy dowiedzieć się, co ciekawego wydarzyło się na prestiżowych międzynarodowych wyborach Miss Polonia International.
Rozmowa została przeprowadzona w restauracji Robins, gdzie rok temu odbyły się wybory Polonijnej Miss Sztokholmu oraz w której grono "Forumowiczów" portalu Poloniainfo, głosujących na Jeanette, świętowali zwycięstwo.
Anna Andersson Jasiulewicz: Jaka jest Twoja pierwsza, spontaniczna reakcja po powrocie?
Jeanette Ryhn: Jestem bardzo szczęśliwa. Bardzo się cieszę, że pojechałam na wybory do Wiednia i że mogłam reprezentować Sztokholm. Było to dla mnie fantastyczne przeżycie - nowy kraj, nowi ludzie i oczywiście prestiż brania udziału w takich wyborach Miss.
A.A. Gratulujemy tytułu Miss Internetu, ale czy nie byłaś zawiedzona, że nie uzyskałaś jeszcze innego tytułu?
J.R. Nie, wcale. Przede wszystkim bardzo się cieszę, że w ogóle wygrałam wybory Miss w Sztokholmie i że otrzymałam szansę wyjazdu do Wiednia na dalsze wybory. W Wiedniu na dodatek uzyskałam tytuł Miss Internetu, czego wcale nie oczekiwałam i co bardzo wiele dla mnie znaczy.
A.A. Opowiedz, co wywarło na Tobie największe wrażenie?
J.R. Jeżeli chodzi o same wybory Miss International, to bardzo podobały mi się wspólne przygotowania i próby do występu. Pomimo, że było ciężko, bo praktycznie od rana do wieczora intensywnie ćwiczyłyśmy choreografię, to ten moment był najfajniejszy.
Przede wszystkich wszystkie kandydatki biorące udział w wyborach mogły się lepiej poznać. Chyba właśnie takie spotkania zostaną mi najdłużej w pamięci.
A.A. Czy to była Twoja pierwsza podróż do Austrii?
J.R. Tak. Wiedeń bardzo mi się podobał a szczególnie piękna architektura i ogromny świąteczny targ w centrum Wiednia. Pomimo że nie było jeszcze śniegu, była już świąteczna atmosfera. Po za wysokimi cenami, shopping też był świetny!
A.A. Tyle pięknych dziewcząt walczących o tytuł Miss International. Czy nie było żadnej konkurencji między kandydatkami?
J.R. Nie, w każdym bądź razie nie zaznałam tego. Może jedna z kandydatek była bardziej nastawiona na rywalizację niż pozostałe, ale ogólnie nie odczułam wrogiej ani nieprzyjemnej atmosfery wśród dziewcząt.
A.A. Jak na razie same superlatywy, Jeanette. Czy faktycznie nie było niczego, z czego byłaś mniej zadowolona?
J.R: Jeżeli już coś było nie tak, to może zamieszanie i lekka dezorganizacja. Niedociągnięcia w programie, opóźnienia z posiłkami, z próbami...
Jeden incydent, który mam w pamięci, to np. pomyłka w przekazaniu nagród na scenie.
Dostałam nagrodę, którą miała otrzymać inna Miss i pomimo że błąd został skorygowany, to nie wyglądało to najlepiej.
A.A. Co było najbardziej stresującym momentem podczas występu Miss?
J.R. Podczas występu nie byłam zdenerwowana. Choreografia, pomimo że nie była łatwa, była najprostszą częścią występu. Natomiast prezentacja była bardzo stresująca. Nauczyłam się wszystkiego na pamięć, aby już nie myśleć o tym. Kilka dziewczyn niestety zapomniało swoich wypowiedzi w wyniku stresu. Wypowiedź przygotowałam po polsku, ze szwedzkim początkiem „ Godafton” i „Hjärtligt välkomna”.
A.A: Czy oprócz tytułu Miss Internetu otrzymałaś jakieś prezenty?
J.R. Tak, wszystkie kandydatki otrzymały kwiaty, kosmetyki, ubrania, bieliznę i inne drobiazgi. Ja otrzymałam jeszcze wycieczkę do Polski, z której bardzo się cieszę.
A.A. Czy chciałabyś jeszcze coś dodać od siebie?
J.R. Chciałabym bardzo podziękować wszystkim tym, którzy na mnie głosowali.
Bardzo Wam dziękuję, jestem bardzo wdzięczna!
|
