Odwiedzin 37779700
Dziś 23
Piątek 19 kwietnia 2024

 
 

Szwedzkimi śladami w Polsce (24) - Opowieści, legendy, fakty

 
 

Tekst: Michał Haykowski

2/2000
 

W wielu miejscowościach w Polsce można usłyszeć iż znajdują się tam: szwedzkie wały, góry, okopy, szańce. Tak miejscowa ludność nazywa różne dawne, sztucznie wykonane nasypy, o których pochodzeniu nic nie wie. Niektóre z nich to rzeczywiście ślady dawnych szwedzkich fortyfikacji. Najczęściej znajdują się one w obrębie istniejących do dzisiaj osiedli i miast. Na przykład w Malborku czy Elblągu gdzie można odszukać niezatarte przez czas zarysy fragmentów umocnień usypanych wg planów szwedzkich wojaków.

Większość pozostałych a jest ich kilkaset, rozrzuconych na obszarze całego niemal kraju, to najczęściej ślady prehistorycznych grodzisk lub umocnień z innych czasów, ze Szwedami nie mających nic wspólnego. Ciekawe, że nie tylko nasi rodacy takimi nazwami obdarzali nieznanego pochodzenia terenowe kształty. Podobnie działo się i w Niemczech. Dowody podobnego obyczaju można napotkać na zachodnich terenach Polski. Przykładem mogą być ślady osady z epoki brązu w Raduszcu Starym koło Krosna nad Odrą, które miejscowa ludność niemiecka nazywała Schwedenschanze czyli Szwedzkie Szańce. Nazwa nawet utrwaliła się na mapach. Obecnie, po napływie nowej, polskiej ludności na te ziemie, już zanikła. Identycznie było na Dolnym Śląsku czy w okolicach Opola.

Na dzisiejszym obszarze Polski naliczyć można kilkadziesiąt trwałych śladów szwedzkich zbrojnych "wizyt". W Nowym Sączu stoi maleńka kapliczka pod wezwaniem św. Marka, którą powszechnie nazywa się ją Szwedzką. Nowy Sącz został zajęty przez żołnierzy Karola X Gustawa w październiku 1655. Ale już 13 grudnia sądeccy mieszczanie, wsparci przez ludność okolicznych wsi, uderzyli na okupantów. Zabitych Szwedów pochowano w zbiorowej mogile. Ponad sto lat później w 1771 na pamiątkę zwycięstwa na owym grobie wzniesiono murowaną kapliczkę.

Obok zniszczeń, ognia i śmierci wojny przynosiły ze sobą klęskę zaraz. Taka właśnie epidemia dżumy wybuchła na Lubelszczyźnie w 1708. Chorobę przywlokły na te ziemie wojska Karola XII. Dżuma zabijała zarówno Szwedów jak i miejscowych. Broniąc się przed nią zamykano bramy miejskie, ewakuowano ludność i instytucje publiczne. Zmarłych chowano na wydzielonych cmentarzach poza murami miast i z dala od ludzkich siedzib. Jeden z takich cmentarzy powstał w Drzewcach niedaleko Nałęczowa. Z czasem cmentarz ten uległ zapomnieniu. Na jego miejscu powstał duży cmentarz wojenny. A jedyną pamiątką pierwotnego przeznaczenia tego terenu jest ponad 300 - letnia lipa, zwana przez miejscową ludność "szwedzką lipą".

Spotkać można też w Polsce "szwedzkie" nazwy, których pochodzenie trudno wyjaśnić. Najwyższe wzniesienie na półwyspie Helskim, 19 metrowa wydma, na której wznosi się latarnia morska nosi miano Szwedzkiej Góry.

W Wojniczu, w pobliżu Tarnowa, pokazują dwa wąwozy zwane Szwedzkimi. Takie imię być może otrzymały po rozegranej tu w czasie "Potopu" bitwie. Natomiast trudniej wyjaśnić dlaczego nazwę Potoku Szwedzkiego nosi zanikający już obecnie strumień, wypływający spod pasma wzgórz rozciągających się na południe od Kielc. Nikt obecnie nie potrafi na to pytanie odpowiedzieć. Być może coś się kiedyś nad nim wydarzyło ale pamięć o tym już się zatarła.

Szwedzi do Kielc trafili dwukrotnie. Pierwszy raz w 1655. Jakimś cudem miasto uniknęło wówczas zniszczenia. Najeźdźcy zadowolili się nałożeniem wysokiej pieniężnej kontrybucji. Obrabowali natomiast leżący wtedy daleko za miastem klasztor bernardynów na górze Karczówce. Ten fakt przypomina srebrna puszka na komunikanty przechowywana w klasztorze. Nosi ona wyrytą datę 1656 a obok niej napis informujący, iż poprzednia puszka została zrabowana przez Szwedów rok wcześniej.

Ponownie szwedzkie wojska pojawiły się w Kielcach latem 1702. Wówczas to król Karol XH spędził kilka dni w pałacu biskupim. Pałac, obecna siedziba Muzeum Narodowego, słynie ze wspaniałych plafonów. W jednej z sal uwieczniono na malowidle dyplomatyczne osiągnięcia jednego z biskupów, mianowicie bp. Jakuba Zadzika. Są tam też sceny zawierania traktatów pokojowych ze Szwecją w Starym Targu, w 1629 oraz w Sztumskiej Wsi, w 1635. Karol XII na pewno oglądał to malarstwo. Na szczęście przypomnienie dawnych konfliktów nie wywołało złości króla. Nie wydał polecenia obrabowania pałacu jak to zrobił rok później w Lidzbarku Warmińskim z tamtejszą siedzibą biskupią. Prawdopodobnie przyczyną łaskawości królewskiej była niechęć do budzenia wrogich nastrojów wśród jego polskich stronników. Z Kielc Karol ruszył na południe i 9 lipca pokonał wojska saskie i wspierające je polskie oddziały pod Kliszowem w okolicy Pińczowa.

Zadziwiające, że to parodniowe kwaterowanie Karola XII w Kielcach utrwaliło się w nazwie apartamentów, które zajmował. Zwane do tego czasu "senatorskimi" poczęto nazywać "królewskimi". Tym dziwniejsze, że wcześniejszy pobyt w nich króla Polski Jana Kazimierza nie spowodował zmiany nazewnictwa tych komnat.

Na mapie Polski znaleźć można kilka miejscowości, których nazwa odnosi się do Szwecji. Wśród nich są choćby wieś Szwedy i wieś Szwecja. Ta pierwsza leży pomiędzy Janowem Lubelskim a Niskiem zagłębiona w Janowskich Lasach. Początek osadzie dała grupa jeńców szwedzkich, którzy wpadli w polskie ręce, przeżyli niewolę, a których następnie osadzono w tych lasach by je karczowali i uprawiali ziemię. Działo się to po zakończeniu pamiętnego Potopu. Oczywiście nikt już dzisiaj w tej wsi nie mówi po szwedzka, zaniknęły odmienne obyczaje. Domy niszczone przez kolejne wojny nie różnią się od budynków w okolicznych wsiach. Pozostała jedynie tradycja o pochodzeniu pierwszych mieszkańców Wsi oraz nazwa. Zresztą, w tych rejonach Polski jest jeszcze kilka innych wsi, których mieszkańcy wywodzą się ze szwedzkich jeńców wojennych przymusowo osadzonych na roli. Taką miejscowością jest np. Rzochów, leżący 45 km na północ od Rzeszowa. Jego mieszkańców zwyczajowo nazywa się do dzisiaj "Szwedami". Listę tę można by jeszcze ciągnąć.

Natomiast zupełnie innego pochodzenia jest nazwa Szwecja jaką nosi wieś, leżąca w pobliżu Piły przy szosie Wałcz - Jastrowie. Założono ją w 1590 i zasiedlono osadnikami polskimi. Nową wieś nazwano Szwecją dla uczczenia króla Zygmunta III, który kilka lat wcześniej zasiadł na polskim tronie. Być może zakładca wsi liczył, że dzięki wyborowi takiej nazwy uzyska od monarchy dodatkowe przywileje?

Pierwsza katastrofa jaka spotkała osiedle przyszła zresztą od strony Szwedów. Mieszkańcy wsi próbowali bowiem zbrojnie przeciwstawić się jakiemuś oddziałowi wojsk Karola X Gustawa i oczywiście ponieśli druzgocącą klęskę a miejscowość doszczętnie spłonęła. Gdy wieś Szwecja znalazła się w obrębie państwa pruskiego zmieniona została też jej nazwa na Freudenfier. Pod tym imieniem zapisała się krwawo w czasie walk o przełamanie Wału Pomorskiego w 1945. Po wojnie powróciła do pierwotnej nazwy.

Ślady tych często tragicznych kontaktów pomiędzy oboma krajami znaleźć też można w ludowych legendach. Koło Tomaszowa Lubelskiego, we wsi Majdan Górny, znajdują się ślady dawnych polowych fortyfikacji. Miejscowe podanie mówi iż kiedyś było tam miasto zniszczone przez Szwedów. Spłonęło ono dzięki zastosowaniu przez nich podstępu. Ogień podłożyli, wypuszczając gołębie z przyczepionymi do ogonów palącymi się hubkami. Ptaki zaś uprzednio upijali karmiąc je grochem moczonym w wódce.

W Karsiborze, na wyspie o tej samej nazwie (leżącej w Delcie Odry w pobliżu Świnoujścia), miejscowy gotycki kościół otaczają stare i piękne "drzewa Gustawa Adolfa". Monarcha szwedzki rzeczywiście przebywał przez kilka lipcowych dni roku 1630 w tej miejscowości, przygotowując się do działań zbrojnych przeciwko wojskom cesarskim. Legenda opowiada, że towarzyszący mu żołnierze wyrąbali wszystkie drzewa w okolicy by przerobić je na łodzie i tratwy potrzebne do pokonywania wodnych przeszkód. Ścięli również i prastare dęby osłaniające kościół. Rozpacz mieszkańców Karsibora była ogromna i nie uszła uwadze króla. Kilka tygodni później gdy Szwedzi już opanowali Szczecin do ogołoconej z drzew miejscowości przybył niespodziewanie konwój wozów z żołnierzami. Zamiast broni wieźli oni sadzonki buków, dębów i wiązów. Na miejscu każdego ze ściętych drzew posadzili trzy nowe. Czynili to na polecenie monarchy chcącego wynagrodzić karsiborzanom stratę. Niektóre z tych nowo posadzonych drzew dotrwały do dzisiejszych dni i stąd ich nazwa.

Bardziej dramatyczna legenda związana jest z leśnym Jeziorem Kociołek, leżącym w Wielkopolskim Parku Narodowym w okolicach Osowej Góry. Nocami ukazuje się nad nim postać kobiety, którą ściga cień mężczyzny i gdy już ma ją dogonić, niewiasta znika pod powierzchnią wody. Te nocne mary to pewna miejscowa szlachcianka i szwedzki oficer, który się w niej zakochał. Ona jednak nie odwzajemniała uczucia i postanowiła szukać schronienia. Gdy uciekała saniami z domu przez zamarznięte jezioro a on już ją doganiał, nagle lód się pod nimi załamał i oboje utonęli w głębinie. A tam gdzie jej cień kobiety pod wodę się chowa leży na dnie szkatuła z klejnotami, które z sobą z domu zabrała.
 

Michał Haykowski
Polonia (2/2000)



Artykuły w temacie

  Szwedzkimi śladami w Polsce
     Szwedzkimi śladami w Polsce (31)* - Między Szwecją, Śląskiem i Jasną Górą
     Szwedzkimi śladami w Polsce (30) - Wokół kołobrzeskiej kolegiaty
     Szwedzkimi śladami w Polsce (29) - Szwedzi z ulicy Jana z Kolna
     Szwedzkimi śladami w Polsce (28) - Wojny, królowie, kościoły
     Szwedzkimi śladami w Polsce (27) - Tytoń w Golubiu ukwap w Tatrach
     Szwedzkimi śladami w Polsce (26) - Ze snopkiem w herbie
     Szwedzkimi śladami w Polsce (25) - W Przemyślu i w okolicach
     Szwedzkimi śladami w Polsce (23) - Gdańskie epitafia
     Szwedzkimi śladami w Polsce (22) - Byli i są wśród nas
     Szwedzkimi śladami w Polsce (21) - Baldachim królowej
     Szwedzkimi śladami w Polsce (20) - Biskupi wygnańcy
     Szwedzkimi śladami w Polsce (19) - Pod murami częstochowy c.d.
     Szwedzkimi śladami w Polsce (18) - Pod murami częstochowy
     Szwedzkimi śladami w Polsce (17) - Kupiec z Kungsgatan 12
     Szwedzkimi śladami w Polsce (16) - Com sobie ułożył...
     Szwedzkimi śladami w Polsce (15) - Ogniem i piórkiem
     Szwedzkimi śladami w Polsce (14) - Żona generała matka Polaka
     Szwedzkimi śladami w Polsce (13) - Władca trzech królestw
     Szwedzkimi śladami w Polsce (12) - Lekarze i ułani
     Szwedzkimi śladami w Polsce (11) - Przetrwały tylko monety
     Szwedzkimi śladami w Polsce (10) - Warmińskie Ateny
     Szwedzkimi śladami w Polsce (9) - Przy polskim dworze
     Szwedzkimi śladami w Polsce (8) - W służbie króla i Gdańska
     Szwedzkimi śladami w Polsce (7) - Trzy pogrzeby królewny Anny
     Szwedzkimi śladami w Polsce (6) - Szwedzka królewna na poznańskim tronie
     Szwedzkimi śladami w Polsce (5) - Polskie losy hrabiów von Engeström
     Szwedzkimi śladami w Polsce (4) - Puckie państewko Karola VIII
     Szwedzkimi śladami w Polsce (3) - Chronić przed fałszywymi naukami
     Szwedzkimi śladami w Polsce (2) - Opinogóra, Marylka i Karol XV
 









Brukarstwo (Täby)
Praca dla ogólno budowlańca (Skåne)
BLACHARZ, LAKIERNIK (SKOGAS)
mechanik samochodowy (SKOGAS)
Firma sprzątająca (Helsingborg)
Firma sprzątająca (Malmö,Lund, Ystad, Sjöbo i okolice)
Brukarzy, Pracy ziemne (UPPSALA)
Firma sprzatajaca (Åkersberga)
Więcej





Szwecja o smaku lukrecji czyli spotkanie w bibliotece Morenowej.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Kristineberg slott – piękny pałacyk z Kungsholmen.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Muzeum tramwajów w Malmköping.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 4 gości
oraz 0 użytkowników.


TEMU
Zbiórka na zabawę
Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony