Odwiedzin 37865563
Dziś 135
Środa 15 maja 2024

 
 

Polski skok w turystycznym rankingu

 
 

Tekst: Michał Haykowski

2/1994
 

To że międzynarodowa turystyka może być źródłem ogromnych dochodów nie trzeba nikogo przekonywać (np. zeszłoroczne polskie wpływy przekroczyły 4,5 mld. dolarów). Wiedzą o tym też doskonale Szwedzi lansujący wezwanie "Teraz odkryj Szwecję!" Szwedzki przemysł turystyczny odgrywa znaczącą rolę w gospodarce kraju. Jego hasło jest skierowane nie tylko do cudzoziemców, ale i do własnych obywateli. Bo podstawą turystycznego biznesu jest, jak narazie, "eksport". Co roku setki tysięcy Szwedów opuszcza kraj i rusza w zagraniczne wojaże.

Jak namówić Szwedów

Walka o skandynawskich klientów staje się coraz bardziej zażarta. Rzecz idzie przecież o niemałe pieniądze. Pytanie gdzie zostaną ulokowane te miliony koron obchodzi nie tylko właścicieli hoteli, ale i władze poszczególnych państw. Dlatego, w Szwecji od pewnego czasu działa kilka oficjalnych narodowych ośrodków informacji turystycznej m. in. brytyjski, holenderski, szwajcarski, francuski.

Trzy lata temu dołączył do nich również i polski. Nosi on nazwę Polski Narodowy Ośrodek Informacji Turystycznej a w wersji szwedzkiej Polska Statens Turistbyra. Po angielsku brzmi to: Polish National Tourist Office. Na razie jest zatrudnionych w nim trzy osoby. W brytyjskim np. pracuje osiem. Ale przecież i tak koszty jego utrzymania są niemałe. Czy więc był potrzebny?

Wydaje się, że tak. Zainteresowanie Szwedów turystycznymi walorami Polski może nastąpić jedynie poprzez długotrwałą kampanię informacyjną i promocyjną robioną w profesjonalny sposób. Rysują się dwie możliwe drogi osiągnięcia celu.

Jedna to zainteresowanie Polską szwedzkich "Kowalskich". Dla nich więc muszą być broszury, darmowe informatory, wrzucane wraz z pocztą, reklamy. Wówczas pod naciskiem klientów biura podróży zaczną same szukać kontaktów z Polską by zaspokoić ich życzenia. Ośrodek już zrobił w tym kierunku krok, wydając w nakładzie 510 tys. egzemplarzy pierwszy numer pisma "lnside Polen". Rozkolportowano go w wybranych komunach na terenie Szwecji.

Druga droga to zainteresowanie przemysłu turystycznego ofertą polską. Gdy jego szefowie zorientują się, że jest to interes do zrobienia sami zainwestują w reklamę naszego kraju, podsuwając swym klientom odpowiednie propozycje. Temu celowi ma min służyć organizowany przez Ośrodek studyjny wyjazd do Polski ponad stu przedstawicieli szwedzkich biur podróży. Podróż wyczarterowanym samolotem planowana jest po letnich, tegorocznych wakacjach.

Strach przed nowym "potopem"

To, że sam "Orbis" nie podoła tym zadaniom jest jasne. W Polsce istnieje obecnie niezależna od niego sieć biur podróży, pensjonatów, hotelików, ośrodków, wczasowisk, kampingów, oferujących najróżniejsze usługi od jazdy na koniach, wypożyczanie lotni do latania, jachtów, noclegi w zamkach, w których "straszy". Sam kiedyś przekonałem się jak to jest z "Orbisem", gdy zaproponowałem opracowanie przewodnika pt. "Szwedzkimi śladami po Polsce". Warszawska centrala przeraziła się jak gdyby miał nadejść kolejny "potop": "W ten sposób sprowadzimy ich a przecież nie mamy miejsc w naszych hotelach!". Przewodnika brak a i Szwedów w Polsce niewielu.

Szwedzki przemysł turystyczny uważnie śledzi poczynania cudzoziemskie na swoim podwórku i potrafi oceniać je bardzo surowo. Zawodowcy traktują usługi turystyczne tak jak normalny towar. Tym razem chodzi o towar importowany, który chce się sprzedać szwedzkiemu nabywcy. Największe profesjonalne pismo tej branży "Vagabond", co cztery lata, przygotowuje zasadzkę na zagraniczne biura podróży i ośrodki informacji turystycznej.

Wynik kolejnej "zasadzki"

Pismo nazywa to elegancko "granskning", czyli badanie choć chciało by się nazwać jego metody raczej działaniem przez "prowokację". Nie warto opisywać wszystkich sposobów stosowanych przez Vagabond". Ale zasadą jest wysyłanie prywatnych listów do biur z szeregiem pytań, dotyczących możliwości spędzenia urlopu w danym kraju a następnie ocena odpowiedzi. Dodatkowo wykonuje się telefon i zawraca głowę kolejnymi pytaniami i prośbami. Oceny podobne do szkolnych z tym, że dochodzi ocena najgorsza: katastrofalnie!

Cztery lata temu najlepsze okazały się: Finlandia, Irlandia i Holandia. Ocenę katastrofalnego serwisu zdobyły: Albania, Belgia, Jugosławia oraz Rumunia i radziecki "lnturist". Polski "Orbis" wylądował na 17 miejscu na 30 ocenianych biur.

W tym roku, w marcu, badania powtórzono. W czołówce zmiany. Na pierwsze miejsce wyskoczył Cypr. Na drugie i trzecie, Finlandia i Irlandia. Holandia spadła na 15 miejsce. Czwarte zdobyła Grecja, piąte Norwegia a szóste Polska. Skok więc ogromny. Bułgarię i Rosję zdyskwalifikowano. W bułgarskim biurze podróży nikt nie mówi ani po angielsku ani po szwedzku, Rosja nie odpowiada na pytania. Obsługę rumuńską określono jako katastrofalną, czeską na granicy katastrofy.

Jakie były tym razem pytania? Między innymi: prośba o radę w znalezieniu możliwie najtańszego hotelu, pensjonatu lub kwatery prywatnej w Warszawie. Jak się poruszać po mieście i jego plan? Informacje o wydarzeniach muzycznych lub o jakimś lokalu, w którym można posłuchać narodowej muzyki? Informacje o literaturze pięknej przedstawiającej Warszawę, w szwedzkim lub angielskim tłumaczeniu. Polski Ośrodek spełnił wszystkie prośby z tej listy poza ostatnią. Nie potrafiono wskazać ani autorów ani tytułów książek. Tak zrobili zresztą nie tylko Polacy. Norwegowie odesłali pytających do najbliższej biblioteki, Szwajcarzy do księgarni. Wyróżniono polskie broszury turystyczne za zawartą w nich dobrą i przydatną informację, skarcono za kiepski plan stolicy itd.

Nie będzie cudu

Wynik rankingu nie powoduje automatycznie, że do kraju, który reprezentuje dobrze oceniane biuro informacyjne, napłynie masa turystów. Więcej ich pojedzie na pewno do fatalnie lokującej się Portugalii (18 miejsce). Ale stanowi on sygnał dla przemysłu turystycznego, że pojawił się poważny partner, na którego warto zwrócić uwagę i zainteresować się jego ofertą. Promocja turystyczna kraju jest długotrwałym procesem. Hasło "First stop Poland" czyli " Pierwszy przystanek Polska" lub inaczej "Najbliższy cel Polska" nie dokona od razu cudu. By jakiś kraj stał się obiektem masowego, turystycznego najazdu musi powstać swoista moda. A tę tworzy się niestety inwestując duże pieniądze i wysiłki. Bo każda moda, z kolei, przynosi jej twórcom wielokrotne zyski.

Polska zrobiła w tym kierunku zaledwie pierwsze kroki. Utworzenie Polskiego Narodowego Ośrodka Informacji Turystycznej w Sztokholmie jest jedną z dobrze przemyślanych i trafionych, choć jeszcze nielicznych, polskich inwestycji za granicą. Inwestycją w trudnej ale korzystnej branży.
 

Michał Haykowski
Polonia (2/1994)


 






Pomoc sprzatanie (Stockholm)
Brukarz, - prace ziemne (Tyresö )
Sprzątanie (Stockholm)
Cleanflat-firma sprzatajaca (Sztokholm i okolice)
Praca (Stockholm )
Markarbetare /pracownik robót ziemnych (Stockholm)
ZBROJARZ BETONIARZ (Sztokholm)
Firma sprzątająca zatrudni panie do sprzątania (Helsingborg)
Więcej





8 najładniejszych miejsc z drzewami wiśniowymi w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Wielkanocna wyprawa do wschodniej Albanii.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Ugglegränd o jednej z najkrótszych uliczek w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 3 gości
oraz 1 użytkowników.


Jak kupowano zbiory Czartoryskich
Nakretki i co mnie w##wilo
Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony