Odwiedzin 37823508
Dziś 2710
Środa 1 maja 2024

 
 

Czuję się popularny i bardzo to lubię - wywiad z prof. Jerzym Bralczykiem

 
 

Rozmawiała: Marta Czarnecka
Foto: Bogusław "Bobo" RawińskiMichał Dzieciaszek

2012.05.26
 


Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński

W dniach 4-5 maja br. znany polski językoznawca prof. Jerzy Bralczyk był gościem odbywającej się w Sztokholmie konferencji metodycznej Związku Nauczycieli Polskich w Szwecji. Wygłosił tam m.in. wykład o polskiej mowie publicznej (z którego zdjęcia prezentujemy poniżej). Korzystając z niepowtarzalnej okazji, przeprowadziliśmy krótki wywiad z profesorem.

Marta Czarnecka: Panie Profesorze, serdecznie witamy w Sztokholmie! Czy pamięta Pan, która to już wizyta w tym mieście?

Jerzy Bralczyk: W Sztokholmie? Właśnie zastanawiałem się przed chwilą, ale myślę, że jest to jakiś dwusetny raz. Kiedy mieszkałem w Uppsali 30 lat temu i trochę dawniej, bo przez 3 lata tam mieszkałem, to bywałem w Sztokholmie dwa razy w tygodniu, bo pracowałem też na Uniwersytecie Sztokholmskim.

Język szwedzki nie jest więc dla Pana nowością; jakie spostrzeżenia ma Pan na temat tego języka? Jaki on jest? Płynny, melodyjny, czy może wręcz odwrotnie?

Płynny jest, melodyjny też, chociaż wolałbym, żeby nie był melodyjny, bo wtedy bym więcej rozumiał. Kiedy prowadziłem tutaj zajęcia, a prowadziłem je między innymi po szwedzku, to wolałem mieć wykład niż ćwiczenia, bo ja wiedziałem, co powiedzieć, ale nie rozumiałem, o co mnie studenci pytają… I dlatego na wszelki wypadek dużo mówiłem, a mało słuchałem. W Szwecji od tamtego czasu byłem zaledwie ze cztery razy, nie ukrywam, że zapomniałem szwedzki prawie zupełnie.


Fot. Michał Dzieciaszek

A podoba się Panu Szwecja?

Północ mi się kiedyś podobała, jak pamiętam. Nadal podobają mi się małe miasteczka i duże wsie. Sama Uppsala, w której mieszkałem, była i jest ładna, choć nudna.

Czy często zgłaszają się do Pana Profesora Polacy mieszkający w Szwecji z pytaniami dotyczącymi problemów językowych?

Kiedyś, kiedy prowadziłem program telewizyjny „Mówi się” – było to już dawno temu, a prowadziłem go ponad dziesięć lat – to pytania ze Szwecji były bardzo częste. To był program na żywo i na żywo, na wizji odpowiadałem tam na pytania. Ale tego programu już od dawna nie ma. Teraz mam program na portalu Wirtualna Polska i tam czasami ludzie ze Szwecji się pytają, ale kiedyś to można było rozpoznać, kto skąd jest, bo wszyscy się przedstawiali, a teraz czasem ktoś napisze coś o sobie, ale generalnie to są tylko nicki i już.

A jakiego typu pytania pojawiają się najczęściej?

Myślę, że te pytania nie odbiegają specjalnie od pytań zadawanych przez innych. Wszystko się po części wyrównało i nie ma już takich specyficzności. Zawsze ciekawe jest porównanie języków. Moi studenci, choć umieli po polsku mówić znakomicie, ciągle mieli problemy na przykład z rozróżnieniem czasowników dokonanych i niedokonanych, bo to jest problem dla Szwedów. Ale jeżeli ktoś to ma we krwi, to raczej pyta o nowe tendencje, o to, jak to się teraz mówi czy pisze.


Fot. Michał Dzieciaszek

Wielu Polaków mieszkających w Szwecji często spiera się na temat wtrącania do języka polskiego zwrotów szwedzkich, takich jak np. „płacić hyrę” czy „jechać tunnelbaną”…

Sam tak grzeszyłem, kiedy tutaj mieszkałem... I „lön” płaciłem i różne inne rzeczy… Ponieważ, jeśli się funkcjonuje w pewnym systemie administracyjnym, to po pierwsze kojarzy nam się ta rzecz, ta sytuacja, z tym, jak to jest nazywane w tym miejscu. Po drugie wydaje nam się, że w każdym kraju te ogólne sprawy mają swój specyficzny charakter: że podatki są trochę inne, czynsze są trochę inne, czesne jest trochę inne, itd. A trzeci powód to taki, że chcemy się asymilować. No a czwarty jest taki, że to po prostu forma żartu. A takich żartów językowych jest dużo, podobnie jest z językiem niemieckim czy angielskim. Tam gdzie się mieszka, z tego języka się bierze.

Chcąc nie chcąc te wtręty językowe się pojawiają?

Częściej chcąc.

Czy w języku polskim pojawiają się jakieś zapożyczenia z języka szwedzkiego?

Nie ma ich wiele. Podobnie zresztą jak w języku szwedzkim z polskiego. Nasze kontakty były niestety raczej wojenne niż inne.


Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński

Panie Profesorze, a teraz mówiąc już o języku polskim bardziej ogólnie, co sądzi Pan o Internecie, o sms-ach, o wszelkiego rodzaju skrótach myślowych, emotkach…

Emotki, Pani powiedziała? Bardzo ładne słowo. Zdecydowanie ładniejsze niż emotikony.

Widocznie jestem idealnym przykładem tego, o co chciałam Pana zapytać, czyli że język pisany, skróty myślowe, wkradają się do mojego języka mówionego

Ale emotki… ja kupuję to i będę tak mówił. Lubię emotki, choć sam ich nie używam, ale jeżeli ktoś, zwłaszcza zaprzyjaźniony, ozdobi tak list do mnie, to się cieszę. I nie przeszkadza mi to. Jeśli zaś chodzi o skróty, to jeśli oprócz nich znamy podstawowe formy i używamy ich kiedy trzeba, to te skróty tylko wzbogacają. Gorzej, jeżeli zapominamy tych słów i używamy już tylko skrótów.

A czy Profesorowi Bralczykowi zdarza się czasem popełnić jeszcze jakiś błąd?

Zdecydowanie tak, tylko że nie wiem kiedy, bo jak bym miał popełnić i wiedział o tym, to bym nie popełnił.


Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński

Czy poprawia Pan swoich bliskich i przyjaciół, dba Pan o ich poprawną polszczyznę?

Oczywiście. Im bliższy ktoś, tym bardziej go poprawiam. Ale staram się robić to poczciwie, czyli dobrodusznie, tak żeby nie sprawić przykrości. Mam taki odruch poprawiania i nie jest to najprzyjemniejsze dla tych, których się poprawia, ale z drugiej strony jest to może świadectwem tego, że słucham uważnie i że mi trochę zależy na kontakcie z daną osobą.

Czy są jakieś błędy dopuszczalne?

Jest takie określenie oksymoron, czyli sprzeczność w przydawce. I błąd zaakceptowany, dopuszczalny jest właśnie takim oksymoronem. Błąd jako błąd jest niedopuszczalny, jeżeli coś jest dopuszczalne, przestaje być automatycznie błędem.

Czy myślał Pan kiedykolwiek o innym zawodzie?

Wielokrotnie myślałem i nawet niektóre z tych zamierzeń zrealizowałem. Chciałem być dziennikarzem i przez pewien czas byłem nawet redaktorem naczelnym dziennika ogólnopolskiego, choć krótko. Chciałem być aktorem i bywałem aktorem, zagrałem nawet raz czy dwa w filmie i w serialu, więc te moje zamierzenia jakoś tam realizowałem. Chciałem też być nauczycielem i jestem teraz nauczycielem.


Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński

A czy czuje się Pan dzięki temu sławny i popularny?

Tak, jak najbardziej czuję się sławny i popularny. I bardzo to lubię! Człowiek, który jest osobą publiczną, cierpi na dwa sposoby. Po pierwsze, cierpi, kiedy go wszyscy rozpoznają. Po drugie cierpi, kiedy go nie rozpoznają i z obu tych powodów jest niezadowolony. Jak poznają, to przestaje być anonimowy, i to trochę przeszkadza, ale jak nie poznają jakie to przykre…

Ale Pan, Panie Profesorze, chyba na co dzień spotyka się z samymi pozytywnymi reakcjami?

Tak mi się zdaje, bo też ja nie wymagam zbyt wiele od ludzi. Nawet jeśli poprawiam, to czasem ich pomyłki językowe mnie nawet trochę i cieszą, ale nie dlatego, żebym był złośliwy, tylko dlatego, że każda pomyłka pokazuje jakąś tendencję. Pokazuje coś, co się w języku dzieje, nie jest bez przyczyny, stąd też można to przetworzyć na jakieś pozytywne zjawiska.

I na koniec chciałabym zapytać o Pańskie zainteresowania. Przeczytałam, że jednym z hobby jest zbieranie wydań „Pana Tadeusza”?

Tak zbieram. Mam już ich około trzystu.

Czy ma Pan jakieś ulubione, szczególne wydanie?

Bardzo lubię przepisane ręcznie teksty „Pana Tadeusza”. W XIX wieku ludzie mieli takie hobby, siedzieli i przepisywali artystycznym, kaligraficznym pismem, podobnym często do pisma Mickiewicza z charakterystycznym zakręconym „D”. Mam kilka takich książek i bardzo mi się one podobają, bo są takim świadectwem stosunku do tekstu.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

***

Wykład prof. Bralczyka w Sztokholmie


Prof. Jerzy Bralczyk, konsul Radomir Wojciechowski oraz przewodniczący Związku Nauczycieli Polskich w Szwecji, Jacek Jurkowski. Fot. Michał Dzieciaszek

„Polskie mówienie publiczne” – pod takim tytułem odbył się 4 maja br. w Sjöfartshotellet w Sztokholmie otwarty dla publiczności wykład prof. Jerzego Bralczyka, w ramach konferencji metodycznej Związku Nauczycieli Polskich w Szwecji.

Organizatorami spotkania były: Wydział Konsularny Ambasady RP w Sztokholmie oraz Związek Nauczycieli Polskich w Szwecji.

***

Więcej zdjęć z wywiadu oraz wykładu:


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński


Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński


Fot. Bogusław "Bobo" Rawiński


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek


Fot. Michał Dzieciaszek

***

Prof. Jerzy Bralczyk

Wybitny polski językoznawca, specjalista w zakresie języka mediów, polityki i reklamy. Wykłada w Instytucie Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego oraz w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej. W TVP Polonia prowadził cotygodniowy program Mówi się (od 2001 do 2007). Został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi (1988) i Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (1998).
 

Rozmawiała: Marta Czarnecka
Foto: Bogusław "Bobo" RawińskiMichał Dzieciaszek
PoloniaInfo (2012.05.26)


 






Dam prace sprzątanie (Stockholm)
Praca od zaraz Personlig assistans (Södertälje)
Szukam pracownika ogolnobudowlanego (Malmö)
szpachlówka, malarz, stolarz (Stockholm )
Stolarz (stockholm)
Firma sprzątająca zatrudni Panie (Stockholm (Älvsjö))
Sprzatanie Åkersberga i okolice (Åkersberga )
Praca dla doświadczonego stolarza (Sztokholm)
Więcej





8 najładniejszych miejsc z drzewami wiśniowymi w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Wielkanocna wyprawa do wschodniej Albanii.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Ugglegränd o jednej z najkrótszych uliczek w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 34 gości
oraz 1 użytkowników.


nie uczciwi pracodawcy
Diagnostyka Samochodowa
Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony